Ten film właściwie można podciągnąc pod te ich wszystkie genialne hasła pokazuje się sukcesy takiego człowieczka,który gdzieś tam przyjechał ze wsi.
Na przykladzie jego osiagniec chce sie powiedziec "no przecież jest dobrze" albo "no przecież można" albo "byt kształtuje świadomość" i ten niby byt miał ukształtowac człowieka z niższej warstwy społecznej na kogos kto dorównuje ludziom z miasta.
Typowa propaganda komunistów wszystko jest dobrze wszystko jest wesoło sukces goni sukces patrzmy tylko optymistycznie.
Film genialnie zrobiony bo zmontowany tak by wydawał sie realny a na ile sie to ma do rzeczywistosci to juz chyba osoby z tamtych czasow wiedza.
Osoby o podobnych pogladach jak filmowa mama Ani sa pokazywane jako nielubiane w filmie wiec dostalo sie jej maz ja opuscil i swieta spedzila sama.
No cóż w filmie trzeba znaleźć odpowiednie miejsce dla tych którzy nie myślą "postępowo"
Film można obejrzeć ale wspołczuje tej grupie ludzi ktorzy go stworzyli..równie dobrze można zrobic film o cyganach którzy idealnie sie przystosowali do życia w naszym społeczeństwie ,bo takie eksperymenty w nowej hucie w latach 50-tych tez na nich robiono..juz przemilczmy to,ze nie udalo sie tego dokonać.
Chłop moze ze wsi niby wyjść ale wieś z chłopa...
Sorki ale wydaje mi się że próbujesz wyważyć otwarte drzwi:) Polska kinematografia okresu PRL-u była w większym lub mniejszym stopniu przesiąknięta ideologią socjalistyczną i promowała co za tym idzie "sojusz robotniczo- chłopski":) Urok tego serialu polega na zupełnie czymś innym. Żeby nie mnożyć wątków (zachęca do pracy i ma jakiś naiwny ale sympatyczny wątek awansu) To że jest on wpleciony w politykę nie jest oczywiście przypadkiem ale nie psuje to w ogóle klimatu tego serialu. Każdy szanujący się kinoman zna historię PRL-u więc Twoje zarzuty są jakby to ująć... odkrywaniem Ameryki na nowo:)
Pozdrawiam
Zgadzam się z założycielem tego tematu.Drażniące jest,że wsród tylu wypowiedzi na temat tego serialu praktycznie nie ma uwag krytycznych.Generalnie sprawy pokazane w tym filmie są bardzo uproszczone,nawet bym powiedział prostackie.Postacie są bardzo uproszczone,pokazane sytuacje wręcz naiwne /scena gdy Leszek duka dziewczynie co myśli na temat sztuki teatralnej albo pokazanie Łodzi jako "raju" gdy to miasto nawet za komuny nigdy nie uchodziło za miejsce marzeń by tam osiąść/.Ja odbieram ten serial jako rodzaj agitki adresowanej do młodzieży w lat 70-tych gdy szalał Gierkowski boom inwestycyjny i władza potrzebowała ludzi do pracy w kombinatach na budowach.Owszem serial dobrze zrobiony,ale o konstrukcji klasycznej bajki typu ubogi pastuszek poznał królewnę.Bardzo to wszystko naiwne.
Bo to ma być naiwny film i naiwne oglądanie. O to chodzi, żeby ukazać coś innego niż PRL-owska rzeczywistość na 100%. Po co to komu by było? Film jest przyjemny i oglądam go zawsze, ilekroć razy by nie leciał.
Z tego co ja pamiętam z dzieciństwa to na prawdę wtedy ludzie chcieli się uczyć. Pamiętam jak masowo otwierano średnie szkoły techniczne i studia.
Pamiętam nawet mojego ojca jak z kolegami uczyli się do egzaminów u nas w domu. Nikt w tedy nie mówił o całej ideologii, ludzie po prostu chcieli do czegoś dojść. A jedynym z takich narzędzi było wykształcenie.
Tak , więc ten serial przedstawia naprawdę rzeczywistość lat 70-tych
Masz rację, mój tata też uczył się z kolegami w domu oczywiście po nauce była zazwyczaj impreza, ale faktycznie ludzie dążyli do realizacji swoich celów życiowych. Ten serial w 100% przypomina jak to naprawdę było. Ja się z tym filmem identyfikuję w jakimś stopniu.
Pierwsza sprawa to, jednak dałeś się omamić tej propagandzie i zobaczyłeś serial.
Z tego co mówisz, to niemożliwy jest awans człowieka i nie jest możliwe by chłop wyszedł ze wsi. Idąc dalej twoim tokiem rozumowania to najlepiej by było żyć w świecie, w którym poszczególne intratne zawody dziedziczy się po tatusiu i mamusi. Przedstawiciele tych zawodów niech łączą się w korporacje i nie dopuszczają do siebie obcej hołoty.
Człowieku, przecież system taki byłby nie do wytrzymania. Zawsze myślałem, ze solidarność walczyła o demokrację, ale z tego co tu widzę to niektórzy demokracje rozumieją jako system w którym pozycję społeczna otrzymuje się od tatusia i przekazuje dzieciom w genach.
Film pokazuje szczerą prawdę tamtejszej sytuacji społecznej, takich Leszków jak ten pokazany w filmie było tysiące.
Nie widzę nic złego w sytuacji, jeżeli człowiek swoją pracą chce awansować. Państwo powinno takich ludzi wspierać.