Na pewno będzie wiele porównań pomiędzy ostatnimi filmami o Batmanie i nowym serialu o Daredevilu. Będzie na pewno porównanie realizmu, efekciarstwa, samej fabuły czy grupy docelowej. Po 5 odcinkach mogę powiedzieć, że realizm Daredevila ma się do Nolanowskiego Batmana jak tego ostatniego do Avengersów. Jeśli ktoś lubi realizm, to DD jest serialem dla niego. Nie stroni on od brutalności, świetnie pokazuje to, że Daredevil jest tylko człowiekiem, który chce być bohaterem często zbierając za to łomot. Jeśli chodzi o fabułę to DD ma ten komfort, że jest o wiele dłuższy od filmu kinowego, przez co zawiera więcej treści, świetnie kreuje postacie, nie goni wątków na łeb na szyję. Nie mówię, że taki TDK to robił, bo przecież Joker był tam świetnie pokazany, ale DD nie pozostaje w tyle mając czas na "namalowanie obrazu" każdej z postaci. Z kolei Batmany miały przewagę budżetową, co widać. W DD efektów jest mało i nie są tak "epickie" jak w filmach Nolana, więc jeśli ktoś tego oczekuje to zawiedzie się i to bardzo. Serial jest raczej kierowany do tych, którzy lubią narrację (wiele rozmów, opowieści, wątków) uzupełnioną momentami brutalnych starć (na pewno nie dla dzieci i ludzi o słabym żołądku, bo sceny potrafią być wręcz naturalistycznie brutalne). Podsumowując, jeśli lubisz realizm, naturalizm to serial będzie lepszy od Batmanów Nolana, jeśli tam podobało Ci się efekciarstwo, batmobile gadgety etc to się tym serialem możesz zawieść.