Moja ocena to 7/10.
Ocena sezonu pierwszego: 8/10.
Ocena sezonu drugiego: 5/10.
Ocena sezonu trzeciego: 7/10.
Zalety:
- akcja,
- napięcie,
- gra aktorska,
- praca kamery.
Mankamenty:
- niekiedy nastrój scen psuły tzw. ,, dłużyzny",
- w moim odczuciu zbyt mocno ograniczono odtwórcę głównej roli. W pierwszym sezonie zagrał naprawdę dobrze, w drugim miejscami balansował na granicy parodii, w trzecim natomiast . . . jakby było go zbyt mało.
- wyczuwalny kontrast w dobrej i złej grze aktorów,
- muzyka. Szczerze, poza ciekawym motywem z intra oraz sporadyczną klasyką, *brakowało* w tym serialu naprawdę dobrej muzyki.
Wyjaśnienie:
- Jestem zaskoczony że Marvel potrafi wyjść poza schemat własnych filmów. ,, Daredevil" jest kapitalną produkcją, przy której aż serce mi się kroiło za to że zauważyłem w/ w wady.
Nie przypominam sobie filmu o super-bohaterze, który wzbudziłby tak silne emocje towarzyszące przeżywaniu dramatu protagonisty. Stąd mój zarzut dot. muzyki w filmie - w pierwszym sezonie, a także w drugim w scenach portretujących relacje uczuciowe postaci, aż brakowało muzyki, która wycisnęłaby łzy z oczu. Także, brakowało w tych właśnie scenach tej prolongaty - one powinny być jak impresja, chwila, w której czas traci swoje znaczenie a wszystkie wydarzenia stają się tylko tłem dla uczuć.
Łatwiej zrozumieć mój zarzut gdy przypomni się sceny wewnętrznego monologu z urojeniem, przedstawionego jako dialog pomiędzy Matt a Kingpin. Poświęcono im w niektórych odcinkach niemal cały czas głównego bohatera, a tymczasem niezwykle istotnym uczuciom z drugiego sezonu poświęcono raptem sekundy z taśmy filmowej. Dla mnie jest to strzał w kolano.
Jestem zachwycony tą produkcją. Nie można powiedzieć że jest to kamień milowy w sztuce filmowej, ale na pewno można orzec że jest to istotna produkcja Marvel.
Natomiast, co do najwyżej ocenionego aspektu widowiska, uważam że są to emocje. To jest najbardziej emocjonalny Marvel z ekranu, jakiego znam. Warto było obejrzeć i przeżyć.
Gdzieś przeczytałem że podobno nie będzie kolejnego sezonu a Daredevil powróci w jakimś filmie w formie epizodycznej, gdzie pewnie będzie uprawiać balet pomiędzy cytatami żartów Tony Stark. Szkoda - należałoby zrobić jakąś filmową trylogią o Daredevil, zamiast produkować kolejne filmy o supermocach w rolach głównych, którym jedynie potrzeba bohatera do obsadzenia w roli kukiełki.
Wszystkim serial polecam!
Pozdrawiam!