PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=702252}

Daredevil

2015 - 2018
7,9 75 tys. ocen
7,9 10 1 74651
7,6 30 krytyków
Daredevil
powrót do forum serialu Daredevil

Ten serial wnosi komiksowe produkcje na zupełnie nowy poziom. Wszystko w serialu zostało dokładnie przemyślane i świetnie dopasowane. Nie jest to typowa produkcja dla tego gatunku, sposób w jaki wykonano zdjęcia i ich montaż to najwyższa półka. W 2 odcinku dostajemy walkę w wąskim korytarzyku, na modłę tej z Oldboya, ale nie czuć w tym choć krzty taniego naśladownictwa. Fabuła została napisana w taki sposób, by w równym stopniu zaprezentować dwie strony Daredevila, zarówno nocnego mściciela jak i świetnego prawnika. W odcinku trzecim dostajemy scenę sądową której nie powstydziłyby się najlepsze produkcje z gatunku Law & Lawyers. Coś czego w takim Suit do dziś mi brakuje, dlatego nie uważam go za pełnoprawny serial prawniczy. Wracając do fabuły DD trzeba wspomnieć, że nie ma w niej tego taniego schematu procedurali. Zapomnijcie o znanych motywach z Arrowa czy Flasha gdzie w każdym odcinku oprócz powolnego popychania wątku głównego do przodu otrzymujemy jeden motyw przewodni odcinka, zwykle zbudowany wokół jakiegoś złoczyńcy do pokonania. Nie, fabuła jest spójna, logiczna i od razu widać że scenarzyści mieli pomysł i się go trzymali. Po seansie pierwszych odcinków jestem pod ogromnym wrażeniem, jeśli serial utrzyma poziom na przestrzeni całego sezonu może być to pierwsza produkcja na bazie serialu którą bez dwóch zdań będę mógł polecić każdemu, bez względu na to czy jest fanem komiksowych opowiadań czy też nie. Jedyne co nie daje mi spokoju to brak logicznego wytłumaczenia jakim cudem główny bohater wyczynia te wszystkie wigibasy będąc jednocześnie niewidomym. Ok, wyostrzone zmysły mogą być po części jakimś wytłumaczeniem, może słyszy ruchy przeciwników i na bazie jakiejś dzwiękolokacji jest w stanie reagować. Jednak to nie tłumaczy jakim cudem ma tak świetną orientacje w terenie w czasie sekwencji walki. W Ślepej Furii Rutger Hauer również grał niewidomego który nie bał się rozwiązywać swych problemów drogą przemocy, ale było to jakoś lepiej pokazane moim skromnym zdaniem. Okazyjnie wpadał na różne przedmioty i było widać ten brak dokładnej orientacji w terenie. Nigdy nie czytałem żadnego komiksu, więc może jest to w jakiś sposób lepiej wytłumaczone i z czasem dostaniemy też odpowiedzi w serialu. Tak czy inaczej, jeśli serial ma trzymać taki poziom pod względem fabuły, gry aktorskiej, zdjęć, montażu, mrocznego klimatu i całkiem dobrej oprawy dźwiękowej to mogę przymknąć oko na takie niuanse i delektować się każdym następnym odcinkiem. Każdą jego minutą.

Kruchy_serious

Arrow obniżył strasznie loty w tym sezonie.

ocenił(a) serial na 3
Adorianu

Kruchy_serious i Adorianu Weźcie przestańcie obniżył loty. Własnie jest coraz lepszy

użytkownik usunięty
bigdady33

Przecież w ostatnich odcinkach, to co odpieprzają Felicity i Palmer to nie wiadomo czy śmiać się czy płakać - głównie przez nich ten serial zaczyna przypominać kino dla nastolatków. Jak przypomnę sobie Arrow w sezonach 1 i 2, a tę drugą połowę trzeciego, to dwa zupełnie inne filmy. Arrow z pierwszego i drugiego sezonu jak dla mnie jest nawet lepszy niż Daredevil (choć oba uważam za genialne), ale teraz? Tu nawet nie ma co porównywać. Końcówka 3 sezonu to żenada.

ocenił(a) serial na 3

Taffer a ja się nie zgadzam. Mnie się serial podoba

ocenił(a) serial na 3
bigdady33

Jeśli chodzi o arrow. Ten jest zupełnie inny od tamtego

ocenił(a) serial na 9
bigdady33

4 ?!?!??! CZTERY ! Oczom nie wierzę ;( I jeszcze mi tu wmawia, że Arrow jest zupełnie inny i lepszy? Inaczej jest prowadzony, ale porusza ten sam temat nocnego mściciela. Sam oceniłem Arrow na 7 (do niedawna 8) , ale no ludzie LODU NA GŁOWĘ! Arrow, który miał być Nolanem w telewizji serwuje nam co tydzień tonę bzdur, tekstów dla 13 latków, miejskich teleportacji, kliszowych scen walki i aktorstwo klasy C. Główny bohater, który jest normalnych człowiekiem a jednak potężny cios w nogę od żołnierza z Mirakuru sprawia, że... kuśtyka.... przez jeden dzień. Rany goją się max w kilka dni no, ale przecież ma super ziółka, które zabitego przywrócą do życia. Mi się Arrow ogląda bardzo przyjemnie i nie ma zamiaru robić mu dalej krzywy pisząc o jego niedociągnięciach bo pokazywany jest w takiej stacji jakiej jest i dla określonego odbiorcy. Nie przeszkadza mi, że ci się podoba tylko nie rozumiem jako można tak napluć Fiskowi w twarz. Najprościej ujmę to tak, że w serialach superhero Arrow chodzi co najmniej ligę niżej. PS: 3 sezon najgorszy z dotychczasowych bezapelacyjnie i uważa tak każdy kto patrzy na to racjonalnie.

ocenił(a) serial na 9
matthewrealfan

Przecież w Daredevilu, główny bohater zostaję pocięty przez Nabu i też goi się w jeden dzień.. Rany 15cm długości, normalny człowiek by się leczył z tego z 2 miesiące a on już następnego ranka próbował wstawać. Wcześniej tak samo, bili go a potem sobie szedł do biura jak gdyby się nic nie stało.. Więc proszę mi tu nie narzekać pod tym względem na Arrow. Arrow teraz ssie zupełnie pod innym względem.. Daredevil jak na razie bardzo wysoki poziom i niesamowicie jest nakręcony.

ocenił(a) serial na 9
Putis_K

Po akcji z Nobu Matt był do niczego przez 3 dni. To, że wstał nie znaczy, że nie odczuwał bólu i że nacięcia zniknęły. Próbował wstać to dobrze powiedziane bo słabo mu to wychodziło. Na ciele widać zszyte rany, które się otwierają przy intensywniejszych ruchach. Po za tym Matt był szkolony od dziecka w dostawaniu wpier....u przez co wytworzył w sobie hart ducha, który nie każe mu się poddać. To jest cała esencja Daredevila NIE WAŻNE ILE CIOSÓW PRZYJMIESZ! Siniaki ma przed długi czas, ale nauczył się, żyć z bólem jak bokserzy czy mnisi. Do tego jeszcze medytacje o których mówił Stick. Będę narzekać na Arrow POD TYM WZGLĘDEM bo tam żadnych konsekwencji podczas walki i po walce nie ma. Postacie się nie męczą, rany goją się w kilka godzin i na ból zawsze wystarczy trochę lodu lub ziółka. No chyba, że masz na myśli kwestię w której Oliver leżał z tydzień u Tatsu po tym jak dwukrotnie przebito go mieczem po czym spadł z 40 metrowego urwiska.

ocenił(a) serial na 9
matthewrealfan

Hmm przypomnij sobie jak Arrow dostał cięgi od Dark Archera aka Malcolma przebijając go strzałami. Wtedy prawie umarł, pomógł mu z tego co pamiętam John Diggle, wiele razy prawie umarł. Nie idealizujmy Daredevila bo też ma minusy o których nie chcę mi się pisać ale Arrow jest mimo wszystko innym serialem, inne postacie i zupełnie inny świat.. 3 sezon próbował być aż nadto Nolanowy i to wyszło tragicznie, tutaj też jest ta powaga tylko inna, nie taka jak w Batmanach Nolana.. Co do Twojego tekstu o tym, że AŻ 3 dni był do niczego.. Wiesz o czym mówisz? Nawet gdyby go to bolało, nie byłby w stanie chodzić przez co najmniej miesiąc.. Wystarczy się zaciąć nieco mocniej i rana się goi ponad miesiąc, a on przypominam miał rany po 15-20cm cięte...Błagam nie mów o realizmie bo pierwszy lepszy lekarz by Cię wyśmiał, nawet nie lekarz ale logicznie myślący człowiek... Arrow było idealne w 1/2 sezonie, Daredevil to zupełnie co innego ale równie genialne. Pamiętajmy, że to 1 sezon, house of cards było słabsze w 2 sezonie. Nie idealizuj Daredevila, bardzo proszę,

ocenił(a) serial na 9
matthewrealfan

Już pomijam fakt, że ciągle przychodził pobity do biura a nikt nic nie ogarniał :D Albo to, że miał czarną chustę na oczach, to chyba oczywiste, że jest ślepy? Nikt nie był w stanie powiedzieć tego Fiskowi. A nie czekaj, serial skończyłby się na 2 odcinkach. Tak więc widzisz Daredevil idealny też nie jest.

ocenił(a) serial na 9
Putis_K

To, że nosił chustę na oczach miało wskazać komuś, że jest niewidomy? Dla ciebie z punktu widza wydaje się racjonalne, ale sorry, żaden z przeciwników nie miał takiej wiedzy więc niby jak miał powiedzieć Fiskowi o tym o czym nie miał pojęcia? I nie mów mi, że czarna opaska świadczy o tym, że ktoś jest ślepy a na pewno gość, który tłucze się z kilkoma przeciwnikami naraz. Ile razy przyszedł pobity do biura, 2-3 razy ? Lekko naiwne tłumaczenie, że się przewrócił bo nie widzi zdawało tutaj egzamin. Jasne, że obrażenia jak odniósł po walce z Nobu były dość widowiskowe, ale to były cięcia powierzchniowe w większości przypadków. Nie wiem ile takie się goją, ale szwy po operacjach chirurgicznych zdejmuje się nawet po 5 dniach! I tak pamiętam ranę kutą od noża z 2 odcinka i kilka innych rzeczy, ale trzeba to zrzucić mimo maga realizmu na fakt, że gość jest bohaterem komiksu. Nie chcę krytykować Arrow, ale tak trzeba patrząc na to co twórcy robili już w części 2 i w całym 3 sezonie. Sam przytoczyłeś fragment z Malcolmem, który o mało go nie zabił. No i właśnie o to mi chodzi. To było dopuszczalnie możliwe i ok. Tylko musiałeś cofnąć się, aż do trzymającego poziom pierwszego sezonu.

ocenił(a) serial na 9
matthewrealfan

Arrow to co innego niż Daredevil, wgl jak można tutaj mieć problem do Arrowa.. nie rozumiem Cię. Mam takie wrażenie, że uważasz, że Daredevil = idealny, Arrow = do dupy. Z tego co piszesz mam takie dziwne wrażenie, że jesteś fanboyem. Pomyśl logicznie, nie będąc "zakochany" w Daredevilu (jako serialu).. Arrow miał słabszy sezon, nie było za bardzo z kim walczyć i było mniej walki ogółem - sami twórcy to zapowiadali, więc nie ma co się dziwić.. Weź też proszę pod uwagę, że Arrow walczy strzałami i z odpowiednim dystansem zazwyczaj, natomiast Daredevil zawsze na pięści. To dokładnie pokazuję, że to Daredevil częściej będzie pocięty i pobity. Arrow też jest skierowany bardziej do gimnazjalnej publiczności więc wiesz nie może być zbyt wiele krwii... i oto tutaj się chyba rozchodzi, masz wrażenie, że Arrow za bardzo nie jest poobijany, bo nie może być zbyt krwawy. Ogólnie mało krwi jest w tym serialu, w Daredevilu jest mnóstwo krwii, w niektórych momentach aż cieknie z ran, z ust itd. Rozumiesz co mam na myśli? Kategoria wiekowa też ma wiele do znaczenia, ale to nie jest minus dla Arrowa, on jest pod innymi względami lepszy od DD, a z kolei DD pod innymi.

ocenił(a) serial na 9
Putis_K

Spoko, fan boyem nie jestem bez przesady. Oglądam oba seriale a w przypadku pierwszego i drugiego sezonu Arrow na kolejne odcinki czekałem z utęsknieniem w przeciwieństwie do 3. Po prostu DD poszedł w dojrzalszą historię i otworzył mi oczy na to co komiksowych serialach do tej pory kulało i mi nie przeszkadzało. Ja wcale nie uważam, że w Arrow potrzebne są hektolitry krwi bo zdaję sobie sprawę do kogo stacja kieruję tę produkcję. Wkurza mnie tylko ta postępująca naiwność. Lubię ten mrok, który scenarzyści popsuli a fakt, że 4 sezon ma przypominać klimatem sielankowego Flasha nie napawa mnie optymizmem ;( W miarę chyba doszliśmy do porozumienia ;)

ocenił(a) serial na 9
matthewrealfan

Arrow, Flash itd to są takie postacie bardziej lajtowe, mają czasem rzucić sucharem, pobiegać, postrzelać, uratować i już. Daredevil, Batman i parę innych postaci bardziej poważnych z reguły wydają się być lepsze dla dorosłych widzów. Panuję wśród ludzi jakieś takie dziwne przekonanie, że jak pooglądają cukierkowego Iron Mana czy tam Flasha to już oznacza, że są niedojrzali... Ich przekonania są właśnie niedojrzałe, ja oglądam i bardziej lajtowe serialiki/filmy jak i filmy wybitne. Nie ograniczam się tutaj na "dla młodych" i "dla starych". Czasem lubię obejrzeć nawet Pingwiny z Madagaskaru.. Tak samo z Flashem.. Daredevil ma jeszcze jedną rzecz która daję mu przewagę - fakt, że Matt Murdock jest w prawdziwym życiu prawnikiem.Seriale prawnicze to właśnie bardziej są skierowane dla dorosłych..A gdyby z Daredevila zrobić milionera typu Oliver Queen okazuję się, że serial nie byłby taki "dojrzały"i genialny ;p Mimo wszystko DD zamiótł wszystkie seriale komiksowe moim zdaniem.. To jak to jest nagrane, dialogi, aktorstwo, ogółem genialne. Coś pięknego. Oby nie było tak jak z house of cards, po 1 genialnym sezonie, 2 ponoć słabszy. Ale czekam. Nie ma sensu dalej dyskutować to tyle ode mnie. Też myślę, że doszliśmy do porozumienia.

Putis_K

DD ma jakis sens przynajmniej jakas glebsza mysl. A w Arrow niestety rzucaja nam utesknione spojrzenia Felicity i Olivera przynajmniej w 3 sezonie. W DD przynajmniej byly zarabiste zle postacie a nie jakiej cieple kluchy jak Ras al Ghul i nudny Deathstroke

ocenił(a) serial na 9
mania19

Ten sezon to jest wgl jakaś porażka... Nie wiem czy będę w stanie obejrzeć 4 sezon... Wiele osób piszę, że po DD to Arrow się zrobiło śmieszne, a nie mroczne.. Rhas może zły nie był, ale wydaję mi się, że Arrow stracił na tym, że stał się przewidywalny.. już na początku sezonu ludzie wiedzieli jak to się skończy, ba sugerowali, że to kopia Batmana.. I tak było, w 2 sezonie kupę czasu nie wiedzieliśmy co się dzieje i kim jest główny złoczyńca a gdy już sie dowiedzeliśmy, mogliśmy widzieć (tak jak w DD Kingpin) jakim przebiegłym łotrem jest Deathstroke.. Do końca nie było wiadomo jak to się skończy, a 3 sezon to oglądanie od tak sobie bo przecież wiadomo co będzie to po co to oglądać? To jest moim zdaniem główny powód słabości sezonu 3..

Putis_K

3 sezon Arrowa krecil sie w ogolo wielkiej milosci Felicity i Olivera. Wkurza mnie takie cos bo czy chociaz jeden superbohater moglby byc taki, ktory w calosci poswieca sie tylko dla ludzi i bronienia miasta a nie wymyslaja jakies laski im. Po co tak robia? DD chyba pierwszy serial w ktorym glowny bohater nie przelecial zadnej laski

ocenił(a) serial na 9
mania19

No tak ale zauważ, że w DD ogólnie wolno posuwają się (nie zrozum mnie źle :D) różne wątki.. Np: związek DD z tą co go ocaliła, pewnie będzie się ciągnął powoli, ze 2 sezony nim do czegoś dojdzie.. W Arrow też było ok, póki scenarzyści szli obraną drogą, tzc Oliver + Laurel... Powoli, powoli coś tam i to było dobre! Te postacie do siebie pasowały, potem nagle jakaś zmiana na Felicity, strasznie swoją drogą naciągana.. ale ogólnie to taki mniejszy minus tego sezonu, sama fabuła i przewidywalność to najważniejszy błąd i minus.. Coś się gdzieś zepsuło od czasów Flasha (swoją drogą spójrz, że Flash też b. powoli idzie ku swej miłości ;) ), zapewne część ekipy przeszła i zostali jacyś średniacy, tak więc wyszła kupa.. zobaczymy w s4..

Putis_K

no ja czytalam, ze w drugim sezonie DD maja wprowadzic Elektre wiec nie wiem czy rozwina watek milosny Matta i Claire(ta co go ocalila). No ja tam fanka Olicity nie jestem, niech sobie sparuja Olivera z kim chca byle to mialo rece i nogi

lpojar

Dokładnie, ma coś więcej niż tylko superbohaterowie. A kreacja Kingpina? Genialna, chcę więcej. I pomyśleć, że wszystko dla Netflixa.

ocenił(a) serial na 9
stantus

Dlaczego nie dałeś oceny ?

ocenił(a) serial na 3
stantus

Dałem 4 bo niestety nie podoba mi się. Po prostu ujdzie. Arrow i the Flash dużo lepsze. Niby to Marvel, ale nie postarali się niestety

ocenił(a) serial na 10
bigdady33

3 sezon Arrow to dno. Z dobrego serialu zrobili Zmierzch. Odcinki skupiają się na miłości, płaczu i jeszcze większej ilości miłości.

ocenił(a) serial na 3
Shay

Shay dno to jesteś Ty. Własnie coraz lepszy jest arrow. Tu jest marvel i spodziewałem się lepszego serialu a DC comics jakoś potrafił zrobić. Netfix sie nie postarał i tyle

ocenił(a) serial na 10
bigdady33

Nawet tego nie skomentuje(a może jednak) cwaniaczku bez kultury osobistej.

ocenił(a) serial na 9
Shay

netflix się nie postarał lmao, prawie zadławiłem się śniadaniem. to ładnie, gratuluję hmm, gustu?

ocenił(a) serial na 3
prowned

Jest napięcie i akcja. Taka akcja to jest w filmach karate. Arrow jest 100 a nawet 200 razy lepszy

bigdady33

no skoro dla Ciebie Arrow jest lepszy to chyba jestes fanem love story

ocenił(a) serial na 9
lpojar

serial trzyma poziom , potrafi nie nudzić i co ważne utrzymać widza przy ekranie! Jest napięcie jest akcja i rewelacyjnie zagrane role! czekam na sezon nr 2. będzie się działo :)

ocenił(a) serial na 10
cyklonos

Już nie chcę pisać jak zajebis*y jest ten serial. Zastanawia mnie jedno- budżet tego widowiska. No bo obraz jest genialny. Ukazanie klimatu, świetnie wyreżyserowane walki i prawie żadnych efektów specjalnych! Agenci tarczy są w nieco innym tonie ale wydaje mi się, że i tak chyba więcej kosztują. Nie mówię, że to zły serial, ale do Śmiałka daleko im. Zresztą uważam, że "Daredevil" jest jednym z lepszych seriali jakie oglądałem.

kowalj24

Tez uwazam, ze Daredevil jest lepszy od Agentow T.A.R.C.Z.Y. tylko szkoda, ze tylu fajnych bohaterow usmiercili a zapomnieli o Karen

ocenił(a) serial na 7
lpojar

Nie znoszę komiksów, ale jakoś zaciekawiła mnie Twoja "rekomendacja". Odstraszają mnie młodzi bezrefleksyjni dający każdemu serialowi, który im się podoba 10/10 (ponadczasowe arcydzieło). Tutaj też takich nie brakuje. Niemniej Twoja opinia zdaje się być dość wyważona.
Jednak Ty też dałeś niebotycznie wysoką notę. Chciałbym wiedzieć czy dostrzegasz wady tej produkcji a jeśli tak, to czy mógłbyś je wymienić?

ocenił(a) serial na 9
per333

Jak widzisz nie dałem maksymalnej noty, jest parę rzeczy które nie do końca mi się spodobały. O ile w początkowych odcinkach istniał jakiś balans protagonisty na linii prawnik-mściciel, tak w ostatecznym rozrachunku górą był już Daredevil, zaś prawnik Matt Murdock niemal przestał istnieć. Nie jest to może jakiś wielki minus, ale podobały mi się sceny w sądzie i osobiście uważam, że mogło być ich więcej. Czasami twórcy serialu też przeginali z tym "nie mam wzroku, ale widzę lepiej niż Ty". Wiem, czepiam się, ale w moim mniemaniu mogli zrezygnować z paru motywów tego typu, bo to psuło trochę efekt wiarygodności postaci. Każdy odcinek był na tak wysokim poziomie, że chyba podświadomie liczyłem na jakieś "omg wtf mindblowing twist" zakończenie, a raczej takiego nie było. Niektóre produkcje czasami na siłę starają się tak zakończyć, przez co czuć sztuczność, więc może to i lepiej. Ogólnie trzeba napisać że było logiczne i spójne z całym scenariuszem serialu i raczej nikt nie powie że było słabe. Po prostu zabrakło mi tego czegoś, jednego składnika do 10/10. Hmm, nie wiem co więcej mógłbym Ci napisać, na świeżo byłoby łatwiej, minęło już trochę czasu od seansu ;p Ogólnie, serial jak najbardziej polecam. Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 7
lpojar

Dzięki za kolejną interesującą opinię. Przyznam jednak, że ja mam zupełnie inny system ocen. Korzystam ze skali 1-10 i staram się ją niuansować. Im bliżej ku skrajnościom, tym rzadziej. Bodaj tylko jeden serial z tego wieku dostał ode mnie 10/10. I chyba ze trzem serialom z XXI wieku dałem 9/10, bo to jest też nota niebotyczna.
Jeśli rzecz jest przeciętna to dostaje ode mnie od 4/10 do 6/10. Jeśli dobra to dostaje, jak wskazuje nomenklatura Filmwebu, 7/10. Bardzo dobrych seriali jest stosunkowo mało, to są te, które wyraźnie wybijają się ponad przeciętność. Do takich zaliczyłem Breaking Bad, bardzo dobra rzecz, a więc mocna ósemka.
A Ty, tak po prostu, dajesz komiksowi 9/10 i albo to jest naprawdę coś zbliżonego do arcydzieła w swoim gatunku, rzecz epokowa, przecierająca w świecie seriali ścieżki, produkcja o której za 100 lat będzie się pisało prace dyplomowe, albo... No właśnie, albo co?
Może to też kwestia gustu. Ja nie gustuję w komiksach, ale niezależnie od tego potrafię odróżnić wybitną produkcję od dobrej. Zatem spróbuję i sam przekonam się czy to rzeczywiście jest prawie arcydzieło w stuletniej historii kinematografii, coś jak Obywatel Kane...

ocenił(a) serial na 9
per333

Ja również korzystam z całego spektrum skali 1-10. Swoją ocenę opieram głównie na bazie tego czym serial jest, czym miał być i do kogo głównie jest skierowany. Weźmy na to Szklaną Pułapkę, film który oceniłem na 10/10. Czy jest to film który może aspirować do największego dzieła kinematografii? Z pewnością nie. Więc skąd tak wysoka nota? Cóż, jeśli film ocenimy w jego kategorii, czyli w gatunku film Sensacyjny, jest to zdecydowanie produkcja o której warto napisać nie jeden tekst i o której już kilka ciekawych napisano. W swoim gatunku na pewno jest to jeden z kamieni milowych, dlatego dałem mu tak wysoką notę.

Nie mam też w zwyczaju walić jakiejś produkcji "babola", tylko dlatego, że serial nie był skierowany do mnie. Po co mam na siłę zaniżę mu ocenę? To dzieło nie jest dla mnie i mało mnie interesuje jakie miejsce w rankingu zajmuje. Ty np wystawiłeś The Originals ocenę 1, serialowi który jest spin-offem Pamiętników Wampirów, produkcji opartej na książkach skierowanych do określonej grupy odbiorców, głownie w wieku nastoletnim. Mam mu wystawić niską ocenę tylko dlatego, że serial nie okazał się i co ważniejsze, nigdy nie starał się być wiekopomnym dramatem o rozterkach grupy wampirów? To tak jakby ocenić Ojca Chrzestnego na 2, bo miałem nadzieje obejrzeć dobry musical albo film szpiegowski w klimacie Sci-fi. Totalna bzdura...

Odnośnie seriali mam jeszcze jedną ważna regułę. Nigdy nie wystawiam oceny jeśli nie obejrzałem chociaż jednego pełnego sezonu. Np. The Messengers, serial który miałem na oku, po dwóch odcinkach widzę, że nie jest to produkcja dla mnie, prawdopodobnie odpuszczę dalsze odcinki. Jednak nie biorę się za ocenę, bo nie widziałem efektu końcowego. Ty po dwóch odcinkach (być może nawet jednym) oceniłeś go na 3, choć serial mógł okazać się czymś lepszym.

Nie dałem mu tak po prostu 9/10 bo uważam go za arcydzieło w PONAD stuletniej historii kinematografii, niczym Obywatel Kane. Tak jak napisałem w pierwszym zdaniu tego tematu, moja ocena wynika z tego, iż osobiście uważam ten serial za nowy poziom w komiksowych produkcjach i na tle tego gatunku go oceniałem.

Ty masz swój system oceniania, ja mam swój. Nie będę się sprzeczał czyj jest lepszy, każdy głos ma taką samą wartość i nikt z nas tego nie zmieni.

ocenił(a) serial na 7
lpojar

Ok. Mamy inny system oceniania.
Ja wychodzę z założenia, że mogę dokonać własnej oceny danej produkcji serialowej, w skrajnych przypadkach nawet po pilocie. Zazwyczaj klasę serialu jestem w stanie wychwycić po pierwszym, drugim odcinku. Dokonuję korekt, to jest oczywiste, ale generalnie nie brnę w coś co od razu okazuje się być guanem. Nie mam ani czasu, ani ochoty, by analizować bardzo słaby serial, gdy jego słabość dostrzec już można po 20 minutach, na podstawie montażu, zdjęć, scenariusza, dramaturgii, budowanego klimatu i napięcia, realizmu psychologicznego i fabularnego, udźwiękowienia, reżyserii, gry aktorskiej i wielu innych drobniejszych elementów. Czemu miałbym się katować czymś takim, tylko po to by po sezonie albo nie daj Boże dwóch uzyskać od kogoś zgodę na wystawienie oceny.

Serial Originals oceniłem po... 15 minutach. Miałem wtedy rozdziawioną gębę. Nigdy w życiu się z czymś podobnym nie zetknąłem. Był to absolutnie skrajny przykład kretynizmu. Ten serial, a ściślej jego fabuła to jaskrawy dowód na literacki analfabetyzm jego scenarzystów. Główny wątek, zarysowany na początku, był tak niewiarygodnie niedorzeczny, że po zrobieniu pauzy mrugałem z niedowierzaniem. Nigdy w życiu żadnego filmu nie oceniłem po 15 minutach, a skoro to jest wyjątek, to znaczy, że naprawdę na to zasłużył.

W przypadku The Messengers, serialu słabowitego, chorowitego i marnego, co widać, słychać i czuć w każdym aspekcie tego dzieła, daję sobie jeszcze dwa odcinki na ostateczną ocenę. Jeśli znajdę to coś, to będę zabawę ciągnął, najwyżej po sezonie wystawię miażdżącą ocenę za straty moralne, albo podniosę ocenę, gdy mimo wszelkich znaków na ziemi i niebie ten serial coś do mojego życia wniesie. ;)

Wszystkie inne seriale, za wyjątkiem Originals, oceniałem po pierwszym sezonie. Po następnych czasem dokonywałem korekt, w tym sensie, że w większości przypadków drugi sezon był słabszy od pierwszego, więc trzeba było wyciągnąć średnią.

Zgodzę się, że trzeba uwzględniać ramy gatunkowe. Dlatego u mnie E.T. jest jednym z arcydzieł. W swojej kategorii bardzo trudnego w realizacji tzw. kina familijnego. Szklaną Pułapkę też oceniam bardzo wysoko, bo uważam, że w swojej kategorii jest to pierwszorzędna robota. Oba filmy były wielokrotnie "cytowane", wielokrotnie do nich nawiązywano, okazały swoją siłę artystyczną i wartość. Oba mają już swój wiek. Czy serial Daredevil za lat 20 czy 30 też będzie miał taką pozycję?


ocenił(a) serial na 9
per333

Twój system, Twoja ocena, Twoje prawo. Nie będę się starał cię przekonać, że mój jest lepszy, ale muszę spytać. Czy nigdy nie oglądałeś filmu, który okazał się być lepszy niż pierwsze 20 min na to wskazywało? Jest wiele produkcji gdzie mimo początkowych niedociągnięć film w pewnym momencie nabiera rozpędu i ciężko się od niego oderwać pomimo słabych początków. Czy nigdy nie widziałeś filmu który okazał się być dobry, głownie dlatego bo miał świetne zakończenie. Ba, są takie filmy których odbiór diametralnie się zmienia po obejrzeniu zakończenia i cały obraz nabiera nowego znaczenia. Tak na szybko to przychodzą mi do głowy takie filmy jak Fight Club, Donnie Darko, Unbreakable, Moon, Memento, Oldboy, Wykolejony, Szósty Zmysł czy chociaż Obywatel Kane o którym wcześniej pisałeś.

Do dziś pamiętam jak usnąłem oglądając pierwszy raz Donnie Darko. Prawdopodobnie nigdy bym do filmu nie wrócił gdyby nie kumpel który mnie przekonał, że warto. Oczywiście, że było warto, to świetny film. Możemy sobie jedynie zadawać pytania, czy takie Memento byłoby, aż tak dobrym filmem gdyby nie jego zakończenie? Z drugiej strony są też filmy zupełnie przez zakończenie zepsute. Sam napisałeś, że czasami musisz weryfikować swoją ocenę, bo późniejsze odcinki serialu okazały się znacząco gorsze. Skąd przypuszczenie, że nie mogą się okazać lepsze? Przecież obejrzeć 2 odc. serialu z np. zaplanowanych 20 to zupełnie tak jakby zobaczyć 20 min z 2 godzinnego filmu. Co dopiero parę minut.

Wybacz, ale oceniane po 15 min produkcji będącej spin-offem brzmi dla mnie absurdalnie i po prostu głupio. Przecież to wszystko było oparte na bazie innego serialu, w którym zbudowano całe uniwersum, tam przedstawiono jego lore i tam zaprezentowano po raz pierwszy kluczowych dla spin-offu bohaterów i ich historie. Nie dziwie się więc że miałeś rozdziawioną gębę. Własnie o tym mi chodziło, gdy napisałem, że przy ocenie danej produkcji biorę pod uwagę to do kogo ona jest skierowana, a ta najwyraźniej nie była do Ciebie. Spokojnie mogłeś odpuścić sobie ocenę tego serialu, nie znając tego uniwersum i jego bohaterów, ale postanowiłem z samozadowoleniem wystawić mu najniższą możliwą notę. Mało tego, twierdzisz, że jego fabuła to dowód na literacki analfabetyzm jego scenarzystów i przykład kretynizmu. Nie przyszło Ci do głowy, że może problemem nie jest sam scenariusz tylko twój brak znajomości świata w którym dany scenariusz się rozgrywa?

"Korzystam ze skali 1-10 i staram się ją niuansować. Im bliżej ku skrajnościom, tym rzadziej." Dokładnie tymi słowami opisałeś swój system, który brzmi dla mnie całkiem logicznie. Nie rozumiem jedynie dla czego ta skrajność działa tylko z jednej strony. Piszesz o tym jaki fantastyczna musi być dana produkcja by zasłużyć na szczytowe oceny. O tym, że nawet za 100 lat będzie się o niej pisało bo to przecież arcydzieło w historii kinematografii. Nie sądzisz, że podobną "skrajność" należy zastosować z drugiej strony skali? Nidy nie oglądałem The Orginals, ale coś mi mówi, że serial który ma średnią na filmwebie 8.0 przy liczbie ponad 20.000 głosów nie do końca chyba jest aż tak beznadziejny. Czy na prawdę jest na tak tragicznym poziomie i nie ma w nim nic co by go chociaż trochę uratowało od 1? Oceny w swojej skali reprezentujące dno totalne. Zresztą co ja tam mogę wiedzieć, nie oglądałem serialu. Ty natomiast widziałeś całe 15 min, z pewnością wiesz lepiej...

Nie zrozum mnie źle, nie bronie The Orginals, nie znam tego serialu. Znam jednak trochę jego starszego brata, Pamiętnik Wampirów. Moja była dziewczyna z która mieszkałem na stancji to oglądała, przez co również wciągnąłem cały pierwszy sezon. Byłem mocno sceptycznie nastawiony do serialu, ale koniec końców nie był taki tragiczny. Po paru odcinkach nawet z zainteresowaniem historią i finalnie wystawiłem serialowi 6. Dalszych sezonów nie widziałem, tylko parę odcinków przelotnie w TV. Do czego zmierzam?

Razi mnie trochę twój brak konsekwencji. Jeśli zachowujesz 10 dla produkcji absolutnie wybitnych, to jedynką powinieneś obdarzyć produkcję adekwatnie beznadziejną. Jeśli The Orginals to najgorsze gówno, to na jaką ocenę zasługuje Trudna Sprawa? Na jaką ocenę zasługują te polskie sitcomy typu Faceci do wzięcia, które są nieudolną próbą skopiowania amerykańskiego pomysłu i nie wnoszą kompletnie nic od siebie. Jaką notę wystawisz telenoweli typu, Alferddo zdradzą Luisę, bo kocha Milagros, ale ta kocha Facundo? W swoim systemie z równą wstrzemięźliwością co skrajnie wysokie, powinieneś wystawiać skrajnie niskie noty. Pamiętaj, że dużo łatwiej przychodzi nam dostrzec negatywne aspekty w czymś dobrym, niż pozytywne w czymś słabym. Nawet oglądając przez 15 min...


ocenił(a) serial na 7
lpojar

Zaraz, zaraz, nie zarzucaj mi proszę, że sypię jedynkami na lewo i prawo. U mnie piramida jest ustawiona prawidłowo, a w przypadku seriali średnia ocena wynosi 6.24 (powyżej przeciętnej, bo przecież każdy z nas dokonuje selekcji).
Na 137 ocenionych seriali JEDEN dostał jedynkę. Cztery dostały dwójkę, osiem dostało trójkę. Jak już przeginam to w drugą stronę, bo aż 5 seriali dostało 10/10, w tym jeden z XXI wieku. 4 seriale dostały 9/10, w tym aż 3 z XXI wieku.

Nawet nie wiedziałem, że to spin-off - po prostu przysiadłem się, zacząłem oglądać i oniemiałem słuchając dialogów. Szok kompletny. Powiedziałem sobie: wiele jestem w stanie zrozumieć, wybaczyć, ale tym razem to już przegięcie. I nikt mnie nie zmusi by obejrzeć choćby 10 minut więcej. A ocena wystawiona została zgodnie z MOIM systemem.

Dodatkowo jest różnica, mimo wszystko, pomiędzy filmem a serialem. Mogłem się domyślić, że Originals to młodzieżowe kupsko, ale nawet młodzieżowe produkcje bywają niegłupie. W zasadzie dlaczego mają być z założenia głupie?
Originals to najgorsze serialowe 15 minut jakie widziałem ;) i trzeba to było jakoś uczcić.
Seriale mają swoją specyfikę, nawet mini-seriale. Zacząłem oglądać Fargo i już po 15 minutach wiedziałem, że niezależnie jak historia się potoczy, to jest to rzecz "klasowa", trzymająca realizacyjnie określony poziom, mająca swoją określoną kompozycję, melodię, to co czyni z dzieła rzecz o wymiarze artystycznym.
Na Filmwebie 1/10 oznaczone jest jako nieporozumienie. 15 minut Originals to nieporozumienie. Zażądam od producenta miliona dolarów odszkodowania za poniesione straty moralne w wyniku obejrzenia tych 15 minut. Obejrzę następne 15 minut za kolejny milion, na to mogę przystać.

średnia na Filmwebie. W ogóle się tym nie kieruje. Ja mam swój gust i własny system oceniania.

Krótko mówiąc myliłeś się, bo przyjąłeś błędne założenia o jakimś rzekomym moim braku konsekwencji i nadużywaniu skrajnej oceny 1/10. A co do polskich sitcomów czy czegoś takiego, to nigdy tego nie widziałem, bo mnie rodzina i koledzy odpędzają od tego miotłą. Co chce podejść, spróbować, ugryźć, to dostaje w nochala. Nie mogę ocenić czegoś czego nawet nie ugryzłem. Originals ugryzłem i okazało się być zarobaczonym jabłkiem. Nie próbuję dalej takiego jabłka konsumować, nie mam w zwyczaju. Może gdzieś tam ma "zdrowy" nienaruszony miąższ, ale ja się nie przekonam. I Ciebie też najwyraźniej nie przekonam, skoro do tej pory nie poczułeś się moją argumentacją przekonany.

Życie jest krótkie, nie mam czasu na takie kupska jak Originals. Czasem trafiam na słabe seriale, które tematyką mnie jakoś wciągają. Oceniam nisko, ale się nie nudzę, ciągnę to do końca sezonu.

Zakończenie? Twój argument jest śmieszny, w przypadku seriali. Wybacz, ale naprawdę kompletnie bezsensowny. Żądasz, by oceniać serial na podstawie zakończenia, mimo, że niektóre seriale tego nie mają, a niektóre ciągną się tasiemcowato przez 4-5 sezonów a nawet dłużej? Przemyśl to jeszcze.
A może naprawdę chcesz oznajmić, że należy każdemu słabemu i bardzo słabemu 7 sezonowemu serialowi dać szansę, należy spędzić wiele godzin na seansach i ocenić dopiero po ostatnim odcinku ostatniego sezonu?

Tak czy owak cieszę się, że oznaczyłem serial Originals tak jak na to zasługiwał, w moim odczuciu. Daję ten serial za przykład i nazywam fenomenem. Fenomenem jest, że coś mnie zszokowało po 15 minutach. Pierwszy taki serialowy przypadek w dziejach Wszechświata kręcącego się wokół Pera. A oceniam przecież wyłącznie z własnej perspektywy, nieprawdaż. Ten szok, który przeżyłem trzeba było "uwiecznić" w postaci niezwykłej, skrajnej oceny. Za 50 lat natykając się na tę ocenę będzie ona dla mnie stanowiła przestrogę i ostrzeżenie: nie tykać serialu nawet kijem.




ocenił(a) serial na 7
lpojar

P.S. jeden ze znanych polskich aktorów powiedział:

"Hołdowanie wzorcom amerykańskim, akurat w tym względzie, mnie mierzi. Dawniej zło - tyle tylko, że nie w sztuce, bo tę mają genialną - płynęło ze Wschodu. A teraz płynie z Ameryki, z Zachodu. Do tego dochodzi straszliwa preferencja amatorszczyzny i promowanie tego. Zaczynam już snuć teorię spiskową, że komuś zależy, żeby wychować rasę głupoli, bo łatwo nimi rządzić. Jednakowe żarcie, jednakowa sztuka. Już nie przez małe „s”, tylko przez jakieś mikroskopijne! Czasem aż się chce rzygać na te produkcje."

Dlatego takie bezwartościowe gówna jak Originals powinno się tępić. Ten sam aktor wcześniej, w tym samym wywiadzie mówi:

"Zawód aktora ma elementy posłannictwa, ale nie koturnowości. A to posłannictwo polega na wychowywaniu widza i publiczności. Na zawyżaniu, a nie na zaniżaniu poprzeczki. Mam na myśli takie posłannictwo, jakie można wyczuć w zawodzie lekarza, nauczyciela czy księdza. Tę mniej wyrobioną publiczność się wychowuje i taką rolę, o dziwo, w komunizmie - i mówi to antykomunista - spełniał Teatr Telewizji. Ulice pustoszały, bo ludzie chcieli obejrzeć jakiegoś Szekspira czy współczesną sztukę amerykańską".

Originals to przykład kompletnego dna. Przede wszystkim dlatego, że jest to kosmicznie głupie. Takie serialiki wychowują debili. Można zrobić Szklaną Pułapkę, przyzwoitą rozrywkową produkcję, naprawdę na wysokim poziomie, ale można też w ogóle się nie wysilać i dać zagubionym młodym ludziom najgorszą szmirę pod słońcem, coś co urąga wszelkim zasadom, normom w sztuce, urąga zdrowemu rozsądkowi, logice, należy do produkcji najgłupszych z najgłupszych. W toku dyskusji z Tobą przekonałeś mnie, że NIE WOLNO nie oceniać Originals ani innych produkcji tego pokroju. Już po 15 minutach NALEŻY koniecznie i z całą bezwzględnością dawać takiemu guanu skrajną minimalną notę, właśnie przez szacunek dla ludzkiej inteligencji.

ocenił(a) serial na 8
lpojar

Serial jest faktycznie b. dobry, czy jednak jest aż tak dobrze wszystko przemyślane...
Przy tej ilości bójek i zainkasowanych ciosów Daredevil wydaje się mieć zdolność regeneracji niczym Wolverine. Przy tych siniakach i ranach nie ma mowy, aby wyczyniał te wszystkie akrobacje.Bije i kopie strasznie słabo, ile razy on musi uderzyć/kopnąć przeciwnika aby go znokautować.. Kompletnie niezrozumiałe jest czemu tak mało używa swojej najmocniejszej strony - jest tak samo sprawny i szybki w całkowitych ciemnościach - a inni nie. Podczas pojedynku z ninją cały czas tylko myślałem -"po prostu rozwal te cholerne lampy".
Skąd Matt i Foggy właściwie mają pieniądze na życie?
Czemu Fisk mieszka w apartamencie straszliwie wystawionym na atak snajpera?
Co właściwie robi Owsley ?
itd

ocenił(a) serial na 9
Rozgdz

Rozgdz, ciemnośś, a raczej brak wynika z widzów. Jak chciałbyś oglądać te sceny w pełnym zaciemnieniu? Pominę fakt, że akurat w wypadku zabójców Dłoni to i tak nie miałoby tak dużego znaczenia.
Co do bicia to ponownie. Efektowność za realizm czyli standard kina akcji. Ale spójrz choćby na walkę w korytarzu. Jest realistyczna, widać zmęczenie (rzadkość), nie ma tak wiele ciosó itp.

Fisk... Obstawiam kuloodporne szyby. Najprostsze wyjaśnienie. Może też mieć obstawę w okolicznych budynkach.
Owsley jest księgowym, zajmuje się praniem brudnych pieniędzy co było wyjasnione.
A pieniądze ze spraw. Pamiętaj, że nie widzimy każdej kolejnej sprawy, każdego wydarzenia.

ocenił(a) serial na 8
Dealric

"w wypadku zabójców Dłoni to i tak nie miałoby tak dużego znaczenia."
Może tak, może nie. Nie sądzę żeby nie widząc byli tak samo sprawni jak Stick czy Matt. Człowiek który na co dzień używa wzroku -pozbawiony wzroku będzie słabszy, choćby nie wiem jak wyszkolony nie był.
Jak to pokazać - myślę że dałoby się to coś wymyślić.
Wiem że trzeba mieszać efektowność z realizmem - ale wychodzi to różnie.
Np jak powiązać tą walkę w korytarzu (gdzie nie potrafi znokautować przeciwników -co jest dziwne..) z walką z przedostatniego odcinka gdzie Daredevil w kilka sekund znokautował w jasnym świetle grupę uzbrojonych (i trzymających broń i strzelających) policjantów?
Level up?
Szyby w apartamencie swoją drogą (musiałoby to być kosmicznie drogie), ale czemu apartament gdzie za oknem jest obok ze 30 budynków ?
Nie mógł kupić sobie takiego gdzie byłby.. cóż, mniej widoczny? Coś na szczycie wysokiego budynku?
Owsley tylko pierze brudne pieniądze i ma aż tak wysoką pozycję w organizacji? I tylko on to robi?
Dziwne trochę w dzisiejszych czasach.
Tak nawiasem mówiąc Owsley (i madam Gao) z tym swoim spiskiem to w ogóle głupota jakaś jest. Po tym co Fisk zrobił Rosjanom, Nobu - tak się narażać?
A przemowa Owsleya w magazynie (nie mówiąc o okradaniu Fiska) to już w ogóle czysty debilizm. Gdyby nie był tak wściekły w 2 minuty Fisk wsadziłby mu palnik w d... i zaraz miałby swoje pieniądze z powrotem i wszystkie info.

Ale - żeby było jasne, nie twierdzę że serial jest kiepski czy coś. Przeciwnie, zdecydowanie najlepszy serial komiksowy, pełen ciekawych kreacji (ka-pi-tal-na postać Bena Uricha, świetna Rosario Dawson, postać Wesleya - miodzio, zaskakująco fajna ex Foggy'ego ) i pomysłów. Zupełnie nowy poziom, starający się zrobić dorosłą historię, przebija moim zdaniem w sumie chyba wszystkie lub niemal wszystkie kinowe produkcje Marvela. Czekam na drugi sezon i pozostałe seriale Netflixa z występami Matta, Claire i może Fiska?

Ale nie jest "doskonały", nie ustrzegł się potknięć, niedociągnięć i naiwności - i zdecydowanie jest co ulepszać i poprawiać.

Rozgdz

Doskonały nie jest, ale jak napisał już gdzieś niżej jest obecnie jedyną, wartą uwagi, pozycją o superbohaterach. Parę wątków został zbyt szybko rozwiązanych, ale pamiętajmy, że serial dostał zielone światło na 10 odcinków i w sumie tak naprawdę ilość wątków starczyła by spokojnie na 20 odcinków.

Dobrze potraktowano wątek braci, rozegrano go od A do Z. Później, niestety, trzeba było zwiększyć tępo i za szybko pokazano, kto jest kim i po co w tej organizacji. Mamy przedstawiciela Yakuzy i Pana Nabou, która w sumie nie wiadomo jaką rolę odgrywa i co importuje tak naprawdę do USA. Mamy Panią Gao, która reprezentuje chiński światek narkotyków. Owlsleya, który z tego co wynika już za czasów Al Capone robił księgowe przekręty - jeżeli się mylę, to poprawcie. Przyznam, że o ile jestem w stanie sobie wytłumaczyć pozycję Nabou i Pani Gao, to już sama rola księgowego jest troszkę na wyrost... chyba, że dorzucił sporą ilość gotówki i ma wielkie zaplecze znajomości dzięki, którym może robić te machlojki - i tylko to w sumie dawało by mu taką pozycję.

Reszta w miarę sensownie trzyma się kupy... no może poza tym spiskiem, który było wiadomo, że musi nastąpić i bezsensowną rozmową w garażu. Nie wspominając w jak bezsensowny sposób Owsley uciekł przy pierwszym spotkaniu z DD... niby bohaterowie to też ludzie i mogą mieć swój gorszy dzień, ale od faceta, który będąc ślepcem rozwala tłumy bandytów i medytacją przyśpiesza leczenie ran, wymagałoby się trochę więcej.

lpojar

Serial jest naprawdę dobry i faktycznie widać, że twórcy od 1 do 10 odcinka skrupulatnie zaplanowali każdy odcinek. Co prawda parę rzeczy można by było zmienić i dodać parę odcinków, więcej by pewne wątki rozwinąć i pogłębić, a pewne odpuścić... no chyba, że miały stanowić piękną zajawkę na przyszłe sezony. W sumie ten sposób dystrybucji jest dobry, bo w końcu mamy serial z bebechami, a nie ketchupem i pewne sceny wyglądają bardziej realistycznie niż w CSI (jakiego by tam wydania nie było).

Co do samej idei poruszania się głównego bohatera, to podejrzewam, że po tylu latach obcowania z tak wyostrzonymi zmysłami (bo to nie tylko słuch, ale także węch, dotyk i smak), bohater mógł samoistnie dojść do takiego poziomu jaki prezentuje w serialu. Choć przyznam, że w jednym z odcinków trochę tej idei zaprzeczają - nie chcę spolerować, ale kto oglądał ten wie o co chodzi.

Osobiście czekam na przyszły sezon i mam nadzieję, że twórcy nie ugną się obecnej fobii PG-13 i nie zaserwują nam kolejnego Flasha czy Arrowa, w wersji buzi, buzi... cmok, cmok.

ocenił(a) serial na 7
lpojar

Ciężko powiedzieć czy wnosi cokolwiek na nowy poziom. W porównaniu do filmów na podst. komiksów Marvela owszem, może tak być, ale w otoczeniu produkcji takich jak np. Watchmen film wydaje się być normalny.
Twórcy przesadzili, z jednej skrajności - poczciwych filmów komiksowych z luzem, jajcarastwem, pozerstwem 13+, w drugą skrajność - bohater tak ludzi aż do przesady, zupełny brak super mocy, równie dobrze mógłby to być losowo wybrany serial kryminalny/thriller gangsterski. To co boli w tym najbardziej to to,że wyróżnia się na tle innych produkcji spod szyldu MCU, a jednak pozostaje wtórny.
Pomimo dużej dawki brutalności i scen mordobicia serial ma niezbyt wiele do zaoferowania. Ogląda się go nadzwyczaj dobrze, przyznaję. Jednak każdy odcinek jedzie na autopilocie - za każdym razem czekałem na mordobicie i wkroczenie Daredevila, losy Matta i jego kancelarii niezbyt mnie obchodziły, już nie wspominając o zapchaj dziurach i postaciach, które pełnią rolę klisz obyczajowych (wesołkowaty kompan głównego bohatera, dama w opałach, druga dama w opałach+spisek, podstarzały facet,który był wielki, jest już stary i mało znany i znowu chce być wielki, bełkoczący i przypominający upośledzonego umysłowo villain, który wysługuje się wszystkimi i zakazuje używania swojego imienia). Do tego mnóstwo scen, które są fajne i wyglądają fajnie, ale rozwalają w drobny mak konwencję (moce Matta, które ograniczane w pierwszych dwóch odcinkach, w późniejszych nagle eksplodują i zamieniają głównego bohatera w wyrocznię i chodzący rentgen).
Mam nadzieję,że nikt nie włączy tego bezpośrednio do MCU i serial będzie sobie egzystował obok ekipy Avengersów. Największą ujmą i hańbą byłoby połączenie obu światów bohaterów, które straszliwie się wykluczają.

ocenił(a) serial na 7
lpojar

Po obejrzeniu Daredevila w kostiumie w ostatnim odcinku, trochę się obawiam, że w drugiej serii może on trochę psuć ten ciężki, brudny, realistyczny klimat jaki mieliśmy w pierwszej. Dobrze by było, żeby się z tego Batman Forever nie zrobił.

ocenił(a) serial na 9
johndoepower

Punisher przyniesie ze sobą jeszcze cięższy klimat.

ocenił(a) serial na 7
Hawkarooney

To tylko kolejny powód do obaw. Uwielbiam postać, ale chyba jeszcze nigdy nie udało się go sensownie pokazać na ekranie.

ocenił(a) serial na 9
johndoepower

no to obejrzyj film War Zone, tam został nie dość, że sensownie przedstawiony to zachowano od cholery ważnych szczegółów z postaci Franka, nawet Micro się pojawia. Dla mnie zdecydowanie najlepszy film z tą postacią.

a serialowy Punisher robi porażające wrażenie, na razie obejrzałem 4 odc ale jestem brzdo na tak, świetan rola.

ocenił(a) serial na 8
prowned

Punisher zagrany i pokazany świetnie, chociaż 4 odcinki TYLKO o Punisherze to trochę strata... Brak złego bohatera z prawdziwego zdarzenia (Fisk w pierwszym sezonie to było mistrzostwo świata) niestety trochę rozmydla fabułę. No ale też komentuję po pierwszych czterech odcinkach, niech będzie że była to niezbędna rozbiegówka o etyce superbohatera, cienkiej granicy między samosądem a wymierzaniem sprawiedliwości, itd w duchu rozważań "The Dark Knight".