A kto mówił, że będzie miało tę magie co st? Skończyłeś to oglądać?
Pozdro wariaciku

zgadzam się . Dla mnie to ST jest duuuużo lepszy i tyle.

Po pierwsze, nikt drugiego sezonu jeszcze nie zamówił. Po drugie - historia, w porównaniu do ST, który jest głównie workiem na popkulturowe odniesienia i cytaty - ma wielki potencjał. Po trzecie - doskonały soundtrack i klimat znacznie mroczniejszy.

Ja nie oglądałam ST bo po jednym odcinku mnie nie zaciekawiło, a tu wręcz przeciwnie, serial jest bardzo klimatyczny, mroczny, super muzyka, na pewno sie nie dłuży i nie jest nudny, mimo że od początku można sobie układankę układać bo łatwo się niektórych rzeczy domyślić, to i tak ciekawie się oglądało. Końcówka trochę rozczarowała, bo pozostał niedosyt, przydałby się z jeszcze jeden odcinek.
Tasiemcem na pewno nie będzie, w ogóle wątpię w kolejny sezon, ale jak bedą mieli pomysł jak to ciekawie pociągnąć żeby nie było drugi raz to samo to spoko.

Tez mam takie wrażenie, niby klimat jest i niestety tylko klimat ,całość przydługa i w sumie nudna,
zrobi się z tego kupa jak Lost .

Zgadzam się z tobą w zupełności, ten serial jest pusty, to sciema, po trzech odcinkach niechce już to oglądać

I ja w zupełności się z Tobą zgadzam, bo serial jest po prostu słaby. Ale klimat, panie! Klimat! Mam ochotę zapytać: ciekawe gdzie? Historia dziurawa jak szwajcarski ser, wątki niedokończone, postaci papierowe, ale klimat! Od pierwszego odcinka wiadomo, co i jak, zwrotów akcji zero, napięcie ujemne, długie i nic niewnoszące sceny - ale KLIMAT! Tak to jest jak człowiek z Hollywoodzkiej papki a'la Transformers przerzuca się na coś pozornie ambitniejszego. Nagle mu się wydaje, że go olśniło, a tak naprawdę kończy się intelektualną pustką, wypełnioną kiczowatymi, pretensjonalnymi dialogami, będącymi zbiorem sentencji z zeszytu nastolatki zafascynowanej głębią literatury Paolo Coelho.

potwierdzam, piękna refleksja:)

A obejrzałeś chociaż cały sezon, że piszesz, że nie ma zwrotów akcji? Nie wszystkie wątki zamknięte, żeby mógł powstać drugi sezon.

Ależ oczywiście, obejrzałem. Nie ma żadnych zwrotów akcji. Od początku wiadomo, kto jest kto; w okolicach piątego odcinka wiadomo już absolutnie wszystko. Cały czas łudziłem się, że ten ostatni odcinek, że mam tam coś się wydarzy... No ale nie. A tak nawiasem, wedle mojej wiedzy umowa na kolejny sezon nie została podpisana, więc robienie serialu, którego dziesięć odcinków nie daje żadnego szerszego kontekstu dla przedstawianych wydarzeń - przy braku pewności, że będzie on kontynuowany - jest nie lada odwagą (lub głupotą: jak kto woli). Pomijam już fakt, że widz poświęca w sumie dziewięć godzin, żeby o historii nie dowiedzieć się nic i czekać na kolejny sezon. To jest nie fair, delikatnie mówiąc.