Może ciekawostką dla niektórych się okaże, że pierwotnie serial miał się rozgrywać w póżniejszym
starożytnym Rzymie, a nie na Dzikim zachodzie (aczkolwiek jedyne źródło tego info to wikpedia).
Serial "Rzym" był już jednak w produkcji, więc HBO poprosiło Milcha, by umieścił akcję w innym
czasie.
Osobiście cieszę się, że wyszło jak wyszło. "Rzym" choć nie tak ambitny jak "Deadwood" jest dla
mnie bardziej udanym serialem. Ma rewelacyjne postacie kobiece, ciekawszą historię i dzięki
świetnemu humoru ogląda mi się lepiej. Deadwood podziwiam, Rzym przeżywam.
Jednak nie mogę się pozbyć myśli, że Deadwood umiejscowione wśród rosących w siłę
chrześcijan, w bujnej i konfliktowej cywilizacji byłoby jeszcze lepszym serialem niż jest obecnie.
Napewno brudniejszym niż "Rzym". Co o tym sądzicie?