PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=654010}

Detektyw

True Detective
8,4 157 177
ocen
8,4 10 1 157177
7,7 31
ocen krytyków
Detektyw
powrót do forum serialu Detektyw

Wzruszający finał, wielka rola Vince'a. Pomimo, że drugi sezon był bardzo nierówny i miejscami pełen fabularnych dziur, to finał wbił w fotel. Vince doprawdy wielki, a Farrell wcale nie gorszy. Budowanie napięcia w iście hitchcockowskim stylu. Muzyka!!!

ocenił(a) serial na 10
wujaniek

Dobrze wiedziałeś, że dostaniesz odmienny serial a i tak było głupie wyczekiwanie na Rusta...Nie powinno się porównywać 1 i 2 sezony. Każdy chyba jest tego samego zdania, że 1 rozwalił wszystko, ale ocenianie drugiego sezonu tylko dlatego, że nie było na przykład kogoś jak Rust albo samego Rusta jest głupie...

ocenił(a) serial na 9
daniel22

Wiem że drugi sezon miał być odmienny, i dobrze kto chciałby oglądać kalke.
Chciałem tylko zaznaczyć jak bardzo dobrze była napisana dla Rusta, niby nic koleś siedzi w pokoju i gada.. W drugiej serii zachwyciła mnie postać grana przez Vaughna jak trzeba było to nawalil po pysku i wyrwał złote zeby...

ocenił(a) serial na 4
wujaniek

Chwilami drugi sezon był naprawdę dobry. Nie oczekiwałam, że będzie to kalka pierwszego. Nie chciałam tego nawet. Akcja rozkręciła się w 6 i 7 odcinku: przyjemnie było patrzeć na Franka odnajdującego w sobie dawne szaleństwo (zdobył dość wysoką pozycję w przestępczej hierarchii, więc zakładam, że musiał tę dzikość kiedyś mieć), na Velcoro, Bezzerides i Paula. Na ich codzienną walkę z własnymi demonami i interakcje między mini. No i nagle (tak nagle, bo w moim odczuciu to wszystko pniewiadomo skąd się wzięło - kompletny chaos) przyszedł finał. Nie potrafię powiedzieć nawet co, to było. Wiem tylko, że było naprawdę kiepskie. Na pochwałe zasługuje jedynie scena spaceru Franka po pustyni - psychodeliczny klimat pierwszego sezonu(jednak tutaj zupełnie inny) na moment powrócił. Szkoda, że na tak krótko... Co to za denny pożegnalny dialog między Frankiem, a Kelly? Powiało tanią komedia romantyczną. Podobnie z tym 'połóżkowym' uzewnętrznianiem się Bezzerides i Velcoro. Przez moment myślałam, że się przesłyszałam na te ich 'nowości'. Żenada. Zdanie wypowiedziane na końcu było tylko gwoździem do trumny. Wielkie rozczarowanie. Nie wiem co teraz zrobić ze swoją oceną ;>

ocenił(a) serial na 9
TheBC

Dałem 10 za pierwszy sezon. Pierwsze 7 odcinków drugiego sezonu uważam też przypadło mi do gustu natomiast finał 2 sezonu to jakaś pomyłka. Finał był poziomie marnego filmu sensacyjnego...

ocenił(a) serial na 10
Mahone93

Niestety przez beznadziejny dobór aktorski, szczególnie Vaughn i McAdams, finał spłynął po mnie jak woda po kaczce. Zupelny brak emocji w związku z tym co miało się stać z głownymi bohaterami. Mam nadzieje że producenci wyciagna wnioski na sezon 3 i dostaniemy obsade w końcu godną duetu z sezonu pierwszego.

Mongoose

Kto zabił psychiatrę Caspera,burmistrza Chessaniego??? Ja przyznam ze się miejscem gubiłem w natłoku nazwisk przydalo by się mi podsumowanie wszystkich wątków bo się pogubiłem.
Poratujcie:P

ocenił(a) serial na 9
Hannibal111

Mam to samo musiałem się koleżanki pytać a kim był ten koleś w kapturze co na dworcu chciał zabić czarnoskórego typa itp. A ona mi cierpliwie mówiła ale już nie pamiętam.

wujaniek

zapytaj króla w żłóci albo rusta, wkońcu spuszczacie sie nad jego wypowiedziami, choc nawet ich nierozumiecie, ALLLEEEEE życie nic nie warte ! evivalarte ! hehe

ocenił(a) serial na 9
Hannibal111

tony czesani,jego syn

ocenił(a) serial na 9
Mongoose

Z jednym się nie zgadzam: Vaughn to jedyne co trzyma ten serial na powierzchni wody mimo usilnych prób McAdams i Farrela żeby zatopić tą bezwartościową łódeczke fabularną głeboko na środku oceanu. Jego rola jest b.dobrze napisana i naprawdę solidnie odegrana. Fakt, że więcej zasługi ma tu scenariusz dla jego roli niż sama gra, ale mimo wszystko jest on najsilniejszym ogniwem w tym badziewiu.

ocenił(a) serial na 8
Mahone93

Własnie,co to za utwór pod sam koniec?

aronn

Lera Lynn - Lately

ocenił(a) serial na 10
Mahone93

Zgadzam się chociaż mnie cały sezon się cholernie podobał.

ocenił(a) serial na 9
Mahone93

Cały bajzel, absurd i głupota bohaterów znajduje swoje ujście w finale(chociaż Paul Woodrugh w swym ostatnim odcinku też nie popisał się sprytem). W ostatnim odcinku nie ma nic widowiskowego poza sceną na pustyni. W skrócie: "Finał cienki jak skórka na kaszance". Jestem fanem 1 sezonu i chyba na razie tak zostanie. Szkoda tylko, że potencjał 2 sezonu został zmarnowany w ostatnim odcinku. Już widzę tą rozmowę pomiędzy producentem a reżyserem, przedstawiciel HBO niczym Rust Cohle prowadzi monolog, a Nic Pizzolatto notuje w swoim kajeciku: "Skoro w 1 sezonie nie zginął żaden z głównych bohaterów to.....Wiem! W 2 sezonie muszą zginąć co najmniej 3 osoby, w końcu trzeba zrekompensować fanom emocje których zabrakło w sezonie 1 i dobrze by było żeby...To byli mężczyźni, tak na wszelki wypadek protestów kobiet, że niby dlaczego mają być słabsze ,bla,bla,bla... Rozumiesz. Na początek weźmy też jakiegoś homoseksualistę, trzeba dać widzom jakiś impuls. Niby nic ale jeżeli są tolerancyjni to coś z tego będzie. Ważne żeby miał dziecko...Kurde ale on jest gejem...Dobra nie ważne ma zrobić to dziecko, tak na wszelki wypadek, gdyby nie zrobiło się widzom żal jego , to może tego osieroconego dziecka. Teraz przejdźmy do najważniejszej kwestii...Każdy bohater musi mieć zrąbany życiorys i najlepiej psychikę, pamiętaj o uzależnieniach i złych nawykach. Dajmy im Cohle'a razy 3, dzięki temu powinniśmy mieć 3x większą oglądalność i 3x większe zyski. Zanotowałeś? To zrób z tego co ci powiedziałem dobry serial i najlepiej uwiń się z tym na wczoraj, bo zawiedziesz fanów i swojego producenta" ;D

ocenił(a) serial na 8
FREGER

Hehe, masz rację ;)
Problem z drugim sezonem jest taki, że początkowo miała być to zgodnie z wypowiedziami twórców "okultystyczna historia związana z powstaniem transportu w USA" po czym na kilka tygodni przed premierą twórcy oświadczyli, że ten wątek został wycięty w ostatecznym montażu... I to niestety widać. Fabuła jest porwana, niespójna. W drugim odc widać że ta maska i różne dziwne dewocjonalia w domu, w którym postrzelono Ray'a mają znaczenie, później zostało juz to kompletnie olane i spłycone przez wypowiedź siostry zabójcy ("Myślał, że to będzie zabawne"). Nazwisk podejrzanych/powiązanych z morderstwem jest zbyt wiele, giną gdzieś w gąszczu nudnych przydługich scen i smętnych najazdów kamery na autostrady... Emocji brak, nawet strzelanina na końcu bodajże odc 4 jakaś taka bez wyrazu i mało dynamiczna.

Szkoda, że zamiast klimatycznej, mrocznej, okultystycznej historii jak w pierwszym sezonie dostaliśmy jakąś chaotyczną i niespójną bajuchę o układzie zamkniętym u szczytu władzy (po raz 148756 w historii kina) i perwersjach ludzi z pierwszych stron gazet...

hezron

włącz sobie znowu rustaa hehe trzep kapucyna przy jego genialnych ( haha) wypowiedziach.

ocenił(a) serial na 7
mateuszz27

błysnąłeś

ocenił(a) serial na 7
hezron

akurat strzelanina z 4 odcinka była bardzo fajna. z resztą niestety w większym czy mniejszym stopniu muszę się zgodzić

ocenił(a) serial na 9
Mahone93

Hitchcockowski? Widziałeś Ty kiedyś film Hitchcocka? Finał tego sezonu to jakiś żart, dużo taniej sensacji i przedramatyzowania, mało subtelności i logiki.

ocenił(a) serial na 6
Mahone93

Po pierwszym mistrzowskim sezonie chyba wszyscy mieli apetyty na kolejne arcydzieło. Niestety tak się nie stało, drugi sezon był po prostu słaby - odnośnie do 1, choć sam w sobie nie był aż taki zły i można było obejrzeć. Jednak przez cały sezon czegoś brakowało.

Mahone93

Final akurat byl najwieksza porazka tego swietnego serialu. Z filmu ktory mial swietnie wykreowane postacie, kryminalny klimat i realizm, nagle w ostatnim odcinku zrobione z tego naciagany serial sensacyjny pozbawiony sensu. Ewidentnie widac ze tworca pomysl na rozpoczecie i rozwiniecie watkow mial genialny, niestety zamkniecie ich bylo bardzo uproszczone. No ale zacznijmy od poczatku.

Watek ktory ciagnie sie caly serial czyli Ray Velcoro jako zabojca gwalciciela swojej zony i Ani Bezzerides ktora zostala porwana za dziecka ma swoja konkluzje w lozku bo tym jak wyzej wymienione postacie sie ze soba przespaly. Zaledwie w kilku zdaniach wyjasniono to co ciagnelo sie caly serial, szczerze liczylem na cos wiecej. Tak samo z trzecim detektywem Paul Woodrugh ktorego watki nagle sie urywaja bo zostaje zastrzelony.

No ale przejdzmy do meritum. Najpierw przypomne odcinek podajrze czwarty gdzie byla masakra na ulicy. Realizm strzelaniny stal na bardzo wysokim poziomie, nawet jak pozostal ostatni przestepca to bohaterowie zakradali sie do niego ze strachem w oczach , powoli flankujac go. Natomiast w ostatnim odcinku, Frank Semyon grozil przez telefon mafii, dajac do zrozumienia im ze to on wysadzil kluby i ze teraz ich zabije. CI natomiast mimo ze wiedzieli o stracie swojego szpicla ktory pracowal dla Franka, czyli wiedzieli rowniez o tym ze on wie o ich spotkaniu w szopie , jak takie barany zostawili 2 ludzi na zewnatrz i 8 ochroniarzy w srodku tej malej chatki, gdzie odbywala sie prywatna transakcja. Frank i Ray wpadaja i jak w jakims bezsensownym filmie sensacyjnym robia rzeznie z 15 ludzi bez nawet spocenia sie. Z ludzi ktorych caly film kreaowana na bardzo wplywowych i niebespiecznych, a skonczyli w piachu jak zwykle rzezimieszki. Dostali gazem i jak idioci jeden po drugim wybiegali pod ogien detektywow. Tak naprawde zrobili by uzytek z tych ochroniarz i obstawili by oni las i okolice, a nie wszyscy siedzieli w domku.

Nastepnie Ray dowiaduje sie ze ma nadajnik przyczepiony do samochodu. Wiedzac ze go sledza co robi? Jedzie do LASU! do LASU! Kto jedzie do lasu kiedy ktos chce Cie zabic!? Mogl jeszcze wykopac sobie tam dol i pomachac do nich lopata. Serial probowal glupio argumentowac jego decyzje. Raz ze moze widzieli jak zegna sie z dzieckiem. Przeciez ten co go scigal to byl koles z jego oddzialu dla ktorego pracowal od lat, kazdy tam wiedzial o jego zonie i dziecku!! Drugi argument byl taki ze mogl ich zaprowadzic do Bezzerides. Przeciez i tak byli poszukiwani i tak, co z tego ze nagle go znalezli? Na lotnisku tez przeciez ich sciagal ten sam koles i jakos udalo im sie uciec! To nie mogl jechac chocby nawet tam gdzie byly tlumy tych ludzi szukajach pracy i ich po prostu zgubic? Raz ze te tlumy to byli jacys obcokrajowcy ktorzy i tak mieli by to gdzies ze jest poszukiwany a dwa ze tamci by go po prostu nie znalezli. Dla mnie powody jego smierci sa mocno uproszczone i nie uzasadnione. Z genialnego detektywa zachowal sie jak kompletny amator.

No i w koncu swietnie nakrecona , ale niestety rowniez bezsensowna smierc Franka. Rozumiem ze postac byla kreowana na taka ktora nie podporzadkowuje sie nikomu z powodu relacji jakie mial z ojcem. No ale jakos potrafil dla wyzszego dobra schowac dume do kieszenie kiedy mu powiedzieli ze zabrali mu kluby. Zrobil dobra mine do zlej gry i powoli wdrazal swoj plan. A tak jak go wywiezli na pustynnie to nagle warto bylo wszystko poswiecic w tym malrzenstwo dla pyskuwki typu 'podwiezcie mnie do miasta' a w rezulatacie zginac za marynarke?! Jeszcze raz, rozumiem ze nie lubil sie podporzadkowywac, ale ludzie kochani ! idiota przeciez nie byl!! Gdyby chcial moglby sie odegrac pozniej na nich ale przynajmniej wrocil by do zony. Wiec kolejny raz dla mnie koncowka bardzo naciagana.

Moglbym jeszcze wymieniac pare innych dziur ale nie bede. Jak dla mnie rezyserowi zabraklo pomyslow jak zamknac watki i strasznie je uproscil, przez co serial bardzo traci.

ocenił(a) serial na 8
gosu1985

W pełni się zgadzam ;) Scena z Farellem i Frankiem naciągane, głównie z Farellem, aż przykro było patrzeć bo ogólnie serial na dobrym poziomie.

ocenił(a) serial na 8
gosu1985

co do Franka to odpowiedź masz powyżej w tym wątku.
On nie zginął "za marynarkę" tylko za diamenty warte 3,5 miliona w niej schowane. Po utracie klubów i miliona dolców to pozwoliłoby mu na nowy start.
Sam przeoczyłem te diamenty ale jedna filmwebowiczka to przypomniała.

ocenił(a) serial na 9
Salmonella

Nieważne, co było w marynarce - martwemu się nie przyda. Uderzając tamtego gościa wydał na siebie wyrok.

Mahone93

Można się zżymać na fabularne niedociągnięcia czy nieracjonalne zachowania bohaterów, ale właśnie dzięki nim twórcom serialu udało się stworzyć PRAWDZIWE postacie, w których autentyczność widz jest w stanie uwierzyć (TRUE DETECTIVE - prawdziwy z krwi i kości człowiek, ze wszystkimi tego konsekwencjami, a nie kolejny Bruce Willis wykańczający w pojedynkę całe grupy terrorystów). Ludzie popełniają błędy, pod wpływem emocji robią głupoty - takich bohaterów mogliśmy właśnie podziwiać w drugim sezonie. To dlatego drugi sezon zrobił na mnie zdecydowanie większe wrażenie w porównaniu z pierwszym, który, choć fantastycznie zrobiony, opowiadał historię wysoce odrealnioną; prezentował zło, z którym przeciętny człowiek ma nikłą szansę się zetknąć. W drugim sezonie dostaliśmy opowieść o prawdziwym świecie, układach i układzikach, zdradzie, sprzedawaniu lojalności - złu, które niestety zwycięża i które niestety może być tuż obok.
Zakończenie mnie zmiażdżyło.

lilith_forever

Ja jakoś tego realizmu nie odczułem,a jeśli chodzi o akcje w stylu Bruca Willisa,to jednak sporo tego było moim zdaniem w wykonaniu głównych bohaterów.Jeśli wyznacznikiem prawdziwej pracy detektywów jest szczęście do odnalezienia dokumentów dotyczących w sumie całego śledztwa w pierwszej szufladzie nieznanego budynku,to ten serial rzeczywiście oddaje rewelacyjnie ich prace.
Zgadzam się że pierwszy serial prezentował pewne sytuacje,które nie mają zbyt wielkich szans zaistnieć w rzeczywistości,ale to było dla mnie coś naprawdę świeżego i odkrywczego.Natomiast 2 sezon jest dla mnie zlepkiem pomysłów,które były już wykorzystane lepiej w innych serialach i tutaj jedynie odgrywają role tanich chwytów,które dla mnie maja mało wspólnego z budowaniem klimatu i dobrej autentycznej historii.

lilith_forever

Podzielam zdanie.

Osobiście uważam, że drugi sezon 'Detektywa' był świetny. Podobało mi się też, że było w sezonie więcej akcji (no co, zbyt wiele nie wymagam xd). Wszystkie główne role były przesympatyczne, nie spodziewałem się byc az tak zadowolony ze wszystkich. Przed sezonem pamiętam, że pod którymś njusem napisałem, gdy wiedzieliśmy, że Vince Vaughn zagra w serialu 'złą postac, że aktor się spisze ALE nie spodziewałem się, że AŻ tak świetnie wypadnie. To drugi serial w tamtym roku, gdzie najbardziej podczas seansu serialu czekałem wręcz na sceny z 'tym złym' (w tym przypadku bardziej anty-bohaterem na swój sposób); pierwszym był Wilson Fisk z 'Daredevila' Netflixa. Po prostu kapitalnie się oglądało wszystkie z nim sceny, a duet Vaughn-Farrell wymiatał (jak ich bohaterowie). Pani detektyw się spisała chociaż chyba więcej oczekiwałem sobie po zapowiedziach twórców serialu, że żeńskie postacie w tym sezonie będą bardziej wyraziste/mocne niż w poprzednim (a prawda jest taka, że gdyby nie pani detektyw to nie byłoby tego za wiele.. reszta to panie lekkich obyczajów czy wysoko postawiona pani urzędnik..). John Carter z Marsa wypadł naprawdę fajnie, i nawet plot twist z jego orientacją na tle całości wypadł zajebiście (bo pierwsza moja myśl po tej rewelacji była taka, że 'kolejny motyw z homo' - a tu zonk, bo po sezonie uważam, że świetnie było to zaprezentowane). Przyznam szczerze, że ten serial jest teraz jednym z moich top seriali i na 3 sezon będę chyba bardziej wyczekiwał, niż na którykolwiek wcześniej (a castingi wszelakie nawet nie będę komentował bo widzę, że można się pomylić).

ocenił(a) serial na 10
Mahone93

W pierwszym sezonie fenomenalny McConaughey, w drugim wybitna rola Vaughna. Absolutnie himalaje aktorstwa.

ocenił(a) serial na 9
Kikuchiyo

świetnie zagrał to prawda

ocenił(a) serial na 10
Mahone93

Pierwszy sezon obejrzałam z przyjemnością, z drugim było coś nie tak. Za bardzo przekombinowany. Musiałam oglądać drugi raz, żeby się połapać o co chodzi. :))

użytkownik usunięty
jolakwach

Powiedzmy sobie szczerze II sezon "Detektywa" nie miał dobrej prasy i to od samego początku. Serialowi wypominano mielizny scenariusza, słabe dialogi i dyskusyjną grę aktorską. Po obejrzeniu 2 sezonu nie wiem skąd tak radykalne zarzuty względem tej serii. Wydaje mi się, że dla wielu widzów największą atrakcją pierwszego sezonu pierwszego było tło fabuły: tajemniczy kult, niedomówienia, nihilistyczne wywody jednego z bohaterów, które w zderzeniu z klimatem Luizjany dodawały pewnego smaczku. Zapomina się jednak, że był to serial, w którym wielką rolę przywiązywano do psychologii postaci. W moim odczuciu odtwórca roli Rusytego ocierał się momentami o karykaturę, ale nie przekraczał pewnej granicy, dlatego wysoko ceni się jego pracę, podobnie z kreacją Woodego Harlesona.
W 2 sezonie mamy, aż czterech głównych bohaterów, którym siłą rzeczy poświęcono mniej czasu niż dwóm głównym postaciom, dlatego wydają się ciut mniej złożone niż w 1 sezonie. Przewagą drugiego sezonu jest to, że fakty odnośnie życia głównych bohaterów odkrywane są stopniowo, aż do ostatniego odcinka.
Pracę aktorów odebrałem różnie. Wydaje mi się, ze najsłabiej wypada rola policjantki (choć zyskuje z biegiem czasu, nie mogłem zrozumieć czemu do tej roli wybrano tak śliczną aktorkę), z ról drugoplanowych bardzo przerysowana wydała mi się rola burmistrza (karykatura). Role trzech protagonistów: Velcoro, Franka i tego trzeciego odegrano,w moim odczuciu bardzo dobrze.Im dalej tym lepiej a ostani odcinek to kulminacja. 2 sezon ma lepsze zakończenie jak pierwszy sezon, w zasadzie jest otwarte, ale z losów miasta Vernon (Vinci w rzeczywistości) można wywnioskować jak skończył się główny wątek kryminalny. Powiem szczerze, że byłem pozytywnie zaskoczony ostatnim odcinkiem - można szukać podobieństw do "Gorączki" Manna, tylko, ze zakończenie tamtego filmu pozostawiało wiele do życzenia, jeśli chodzi o wiarygodność postępowania postaci. Tutaj nie ma takiego problemu: zwyczajne słabości prowadzą niektórych bohaterów do tragicznego końca, nie ma uczucia niedosytu jak w pierwszym sezonie.
Fabuła jest dość zagmatwana, przyznam się, że w pewnym momencie zacząłem się gubić w tych wszystkich powiązaniach.Były też niepotrzebne dłużyzny.
Realizacja stoi na wysokim poziomie. Zdjęcia doskonale budują atmosferę miasta Vinci: skorumpowanego, bezlitosnego, zepsutego, pełnego nepotyzmu, kolesiostwa - bardzo mocny punkt serii. Taka Ameryka, której Polacy często nie dostrzegają, idealizując Stany Zjednoczone.
wydaje mi się, że ten sezon jest na poziomie zbliżonym do pierwszego, pewna przyzmieność głównego wątku, szczątkowy mistycyzm, sprawiły chyba, że niektórzy poczuli się zawiedzeni. Nie zaliczam się do tych osób, dla mnie 9/10.

ocenił(a) serial na 9

Dla mnie tła postaci (opróch Vince'a granego przez całkiem niezłego Voughn'a) były tragicznie słabo napisane, i osobiste wątki protagonistów to jedna z wielu bolączek tego serialu. Szczególnie Kitsch i McAdams to jedno wielkie nieporozumienie w tym filmie, i moim zdaniem głównym powodem tego są badziewnie napisane role. Gra aktorska w Sezonie 1 a gra aktorska w sezonie 2 to niebo a ziemia... ba, wręcz niebo a piekło w tym wypadku.

Owszem, otoczka klimatyczna belitosnego i beznajdziejnego świata przedstawionego towarzyszy nam dosyć wyraźnie, ale to chyba jeden z niewielu atutów tego sezonu.

Właściwie tak podsumowując ten sezon jedyne plusy jakie znalazłem to

+ Vince Vaughn aka. Frank
+ klimat skorumpowanego środowiska, gdzie praktycznie nie wiesz kto jest z, a kto przeciwko przedstawionym bohaterom.
+ zagmatwana fabuła, która uważnemu widzowi daje satysfakcję w jej rozwiązywaniu.
+ muzyka służąca klimatowi

a minusy to praktycznie cała reszta:
- gra aktorska z pominięciem w/w pana a z wytłuszczeniem tragicznej McAdams
- wątki poboczne/osobiste głównych bohaterów.
- zakończenie.

użytkownik usunięty
miroll

grę aktorów można oceniać różnie,podobnie jak zakończenie, mi akurat przypadło do gustu, aczkolwiek może sam epilog niepotrzebny (spotkanie z żurnalistą), tak jakby chciano dać widzowi jakąś nadzieję na sam koniec, zakończenie pierwszej serii jakoś nie pasowało do całości tu pasowało w moim przekonaniu;
porównując aktorsko s1 z s2, w s1 są dwie mocne postacie tu masz czterech przy czym cała historia z Woodraugh wygląda jak jakiś wypelniacz ( właściwe co wnosi do serialu? choć postać ciekawa, nie uważam, że on jakoś tragicznie zagrał, akurat cała wizja tego charakteru jest dosyć logiczna i spójna);
fabula musi być zagmatwana w dzisiejszych czasach, zeby utrzymać widza w zainteresowaniu,

ocenił(a) serial na 9

Cóż jest to kolejny przykład na to, że więcej nie znaczy lepiej. Przynajmniej dla mnie, jak już podkreślałem, więcej aktorów (bohaterów pierwszoplanowych) odbiła się na zdecydowanym obniżeniu jakości.

Dla mnie osobiście wszelkie wątki niezwiązane z głównym były zwykłymi "wypełniaczami" i oglądało mi się je bardzo źle :). Również nie zgadzam się żeby postacie (podałeś Woodraugh) były wykreowane na ciekawe, ale ja to akurat zwalam na wady scenariusza -> postawili na silny klimat czyniąc z bohaterów płaczących męczenników uginających się pod ciężkim berłem wszechobecnej korupcji....

Zakończenie pierwszej serii jeżeli chodzi o rozwalenie 'głównego bossa' to fakt, zrobili to w 5 minut 'na odwal się'. Natomiast podobała mi się ciekawa wymiana zdań pod koniec -> nie jestem jakimś zwolennikiem metafizycznej paplaniny, ale ładnie się wpasowała w tło postaci Rust'a ( a tak swoją drogą, to dla mnie Harrelson zagrał dużo lepiej od McConaughey'a... ). To pewnie kwestia gustu i tego jak kto poukładał sobie serial we własnej głowie =)

użytkownik usunięty
miroll

Rust jest dosyć łopatologicznym charakterem tzn. człowiek załamany na swój sposób śmiercią dziecka stąd jego poglądy, tak na to wygląda, zakończenie nie pasowało, jego wynurzenia o świetle i mroku...ok może dlatego, że przeżył wizję, stąd ta nagła zmiana, mnie to nie przekonało.

ocenił(a) serial na 9
Mahone93

a jakież to dziury pan zauważył?

Mahone93

Jakich dziur :D? ja bym powiedziala,ze jakbys uwaznie nie ogladal to namieszali strasznie.Janigdy nie mam problemu z zalapaniem na biezaco i z mysleniem co zrobią dalej a tutaj nazwiska i wszystko mam pomieszane jak Cię mogę.. Dla mnie to byl kosmos.Serial dobry,ale za szybko wprowadzali w akcje,czasami nie wiedziales o kogo w ogole chodzi ,o kim gadają.
A juz romans Velcoro.. omg, od czapy.
Szkoda,ze wiekszosc bohaterow nie ujrzala swiatla dziennego po tej calej sprawie.. Ogolnie przekonali mnie aktorzy,fajna gra,ale dialogi nosz w morde powinni albo wolniej akcje rozgrywac albo dac inne nazwiska bo ja mam mętlik bo dzisiejszym finale i ledwo dotarłam co jest co xD Jest pare dziur.. typu czemu Velcoro nie zwial innym autem spod szkoly synka,to nie wiem.. wiedzac ze ma nadajnik i beda go scigali.. No coz :P
Jeszcze jedno- uwazam,ze serial jest zbyt krwawy i za duzo w nim przemocy. Naprawde mogli zrobic go nieco lzej..
Ogolnie serial very great.

ocenił(a) serial na 8
Mahone93

Mieszane uczucia. Druga połowa sezonu na pewno lepsza. Rozwiązania fabularne w finale jednak średnie. Decyzja Raya o zobaczeniu syna, potem w lesie zostaje mu 3 gości to woli w amoku wyjść im na przeciwko...pachniało kinem klasy B. Mimo wszystko realizacyjnie i aktorsko bez zarzutu. Szkoda trochę, że Vaugn tyle czasu marnował na różnej jakości komedie, Colin też bez zarzutu. Pierwszy sezon oczywiście lepszy, ale drugi nie tak zły jak go wielu maluje. Dobra rozrywka.

ocenił(a) serial na 9
siLk_2

mało kto z tu komentujących rozumie istotę tych rozwiązań fabularnych - wszyscy bohaterowie jednocześnie uciekali przed swoimi demonami i gonili je. Jedni potrafili wygrać swoją walkę, inni musieli się poddać, aby odejść jako lepsi ludzie niż ci, którymi się stali za życia. Cały drugi sezon aż kipi od nawiązań do twórczości Lyncha, a stworzone na potrzeby fabuły miasto można odbierać jako swoistą formę czyśćca, który styka bohaterów w ich dalszej drodze. Zauważ chociażby fakt, że we śnie Velcoro, w którym rozmawia ze swoim ojcem, przewidziane są szczegółowo okoliczności śmierci bohatera.

ocenił(a) serial na 9
Mahone93

Finał mega. Pierwszy sezon na 8, drugi na 9. Po tym serialu zmiana zdania nt. Farella o 180 stopni, szok!

ocenił(a) serial na 8
Mahone93

Całe szczęście że finał wbił w fotel bo już myślałem że drugi sezon będzie taki sobie.

ocenił(a) serial na 10
Mahone93

Po powtórce stoję w obronie 2. sezonu. I choć nie ma startu do pierwszego, jest kapitalną historią. W stylu Pizzolatto, czyli ostatni sprawiedliwi kontra sku#wy'#ny, tutaj wygrywają ci drudzy, co zastępuje pesymizm filozoficzny w pierwszej części. Jedynym promykiem nadziei jest scena z dziennikarzem, który ma ujawnić prawdę, i dzieckiem, które jest symbolem dobra. Vince Vaughn jest, nieprzymierzając, zaskoczeniem niczym Matthew w pierwszym sezonie (chodzi mi wyłącznie o zmianę kojarzenia z głupich komedii na rzecz czegoś poważnego). Postacie nakreślone świetnie, klimat budowany sugestywnie, opowieść znów wolno płynąca, ale z odpowiednią dawką wybuchów akcji. Miłość rodząca się w największym gównie. Mroczna intryga w stylu zemsty i układów, tych na najwyższych szczeblach i tych mniejszych, związanych ze zbrodnią z dawnych lat. Kryminał w styli czarnego noir. Oklaski.

Choć powtarzan, 1. sezon ze swoim Locked Room (motyw świadomości, czasu i wymiaru) i Far From Any Road (pesymizm) poostaje absolutnym numerem jeden, jeśli chodzi o zagraniczne seriale. Dla mnie to dwie różne opowieści, ale trzeba docenić też tę drugą.

ocenił(a) serial na 9
Mahone93

Fakt. Dobry serial

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones