Powiem szczerze, tak dobrego serialu nie było od lat. Jestem zafascynowany, obejrzałem pierwszy odcinek drugiego sezonu i jestem pod wrażeniem. Serial nic nie stracił względem pierwszego sezonu, mam nadzieję, że pozostanie tak do końca ;)
Jedyne czego się obawiałem, to obsada. Nie ukrywam, fanem Colina Farella, czy Taylora Kitscha nie jestem, a McConaughey i Harelson ustawili poprzeczkę bardzo wysoko.
Nie zawiodłem się, ten serial jest tak fantastycznie napisany a postacie takie prawdziwe i wyraziste, że z przyjemnością oglądam aktorów za którymi nie przepadałem.
Farell z wąsem jak "Typowy Janusz" okładający kastetem ojca przy jego dziecku - coś wspaniałego.
A jakie są wasze wrażenia? ;)