4 Sezon jak na razie absolutnie najlepszy. Gęsty klimat, ciekawa historia, dobrze zagrany. Przypomina mi klimatem kapitalny Fortitude.
Mnie też przypomina Fortitude - i właśnie dlatego między innymi nie jest wg mnie najlepszy:) W 4. sezonie Detektywa wszystko już gdzieś było - lód i śnieg, twarda policjantka, rdzenna ludność itd. Jedynka wnosiła świeżość i nowość pod wieloma względami, czwórka to jednak zlepek już ogranych motywów.
Mi nie chodziło o oryginalność za wszelką cenę a raczej o jakość. Według mnie świetnie zrobiony film, jest klimat, jest napięcie, dobrze zagrany,świetna muzyka - czego chcieć więcej ? Z drugiej strony wszystko jest już chyba wtórne w dzisiejszych czasach. Jedynka też nie byłą oryginalna.
Wydaje mi się, że właśnie była, przynajmniej te 10 lat temu, gdy powstała. Po pierwsze - Luizjana. Po drugie wilgotna i duszna Luizjana. Po trzecie - mroczna i złowroga Luizjana. Po czwarte - niehollywoodzka i nieamerykańska Ameryka, czyli dziwaczny i przerażający miks redneksów, wędrownych kaznodziejów i nastoletnich prostytuek mieszkajacych w lesie. Po piąte - buddy movie, gdzie jeden z kumpli hołduje tradycyjnym wartościom, zdradzając równocześnie piękną żonę, a drugi - "głęboko wierzący ateista" - peroruje na tematy filozoficzno-teologoczne i brata się gangami motocyklowymi. Wszystko to podlane klimatem nieustannego zagrożenia i niebezpieczeństwa czyhającego za co drugim zakrętem, klimatem tak gęstym, że można by go kroić nożem. Wg mnie dekadę temu żaden serial nie oferował takich wrażeń.
Nie no film byś świetny ale jak dla mnie na pewno nie odkrył przed światem klimatu Luizjany (polecam In The Electric Mist) ani motywu zdrady czy gangów motocyklowych. Jest wiele filmów które w podobny sposób budują czy utrzymują napięcie(polecam 8MM z Nicolas Cage i Joaquin Phoenix albo No Country for Old Men chociażby). Mnie przymajmniej niczym nowym nie zaskoczył ale oczywiście był bardzo dobry.