Detektyw
powrót do forum 4 sezonu

Po świątecznym maratonie powtórkowym serialu nasuwają się wątpliwości:
- Naukowcy wygnani na lód spędzili tam kilka dni, zanim ich odnaleziono (upływ czasu oceniła Danvers na podstawie majonezu z kanapki). Byli zamrożeni na kość, jednak Anders Lund przeżył. Później Raymond Clark zamarzł bardzo szybko po wyjściu na zewnątrz stacji badawczej (nie wiadomo, dlaczego był do pasa w lodzie, skoro do morza był jeszcze kawałek). Problem w tym, że umrzeć na skutek hipotermii można nawet w lecie w sytuacji wycieńczenia, gdy temperatura ciała spadnie poniżej 26 st. C. Ale dla akcji był potrzebny żywy Lund i martwy Clark.
- Rejon Ennis jest bardzo ciekawy pod względem geograficznym i geologicznym. Otis Heiss wskazał wejście do jaskiń z przełęczy (jako żywo w serialu jedyne góry były pokazane w intro z karibu). Nasze dzielne policjantki po wejściu do jaskini nie schodziły jakimiś stromiznami, czy kominami. Dopiero zarwanie się stropu komory było znaczącym upadkiem w dół (no może 3 m). Ale z tego poziomu do budynku stacji wiodła długa drabina (tak z 5-6 m). Sama stacja zlokalizowana była na w miarę płaskim terenie. Jak się okazało po wpadnięciu Danvers do przerębla, morze było blisko. No i właśnie, jaskinia była w zmarzlinie, dość słabo koegzystującej z morzem, o dodatniej temperaturze wody. W dodatku jaskinia wypada poniżej jego poziomu, a wygląd ścian wskazuje na jej powstanie w wyniku przepływu wody. Wychodzi na to, że płynącej pod górę.

Rozumiem, że mogą występować w takim serialu zwidy, bo w noc polarną z ludźmi dzieją się różne rzeczy. Ale co do realiów świata materialnego, to dobrze, gdy nie ma podobnych zgrzytów.