Ciężko nie widzieć podobieństwa Dextera z anime Death Note, zwłaszcza w drugim sezonie gdzie jest to praktycznie mind vs mind. Mimo, iż postać Dex'a znacznie bardziej mi się podoba to trzeba przyznać, że w tym drugim tytule zastosowano o wiele (wiele) ciekawsze, przewrotne rozwiązania takiej potyczki.
Dobrze jest pomarzyć "co by było gdyby" scenarzyści Dextera spykli się z gośćmi od anime, może wtedy drugi sezon pobiłby pierwszy (myślę tutaj głównie o końcówce, która była o niebo gorsza).
Osobom lubiącym Dextera, a którzy tego drugiego tytułu nie znają można śmiało go polecić nawet jeśli nie są (jak ja) fanami anime.
Dopiero skonczyłem 2gi sezon i nie wiem jak bardzo wątek z Lundiem będzie ciągnięty wieć prosze bez ewentualnych spoilerów. :)
Ja nie jestem przeciwnikiem anime, ale po prostu nienawidzę ich oglądać. Jak ktoś lubi to oczywiście to jego sprawa i mi to nie sprawia żadnego problemu, ale ja nie mógłbym oglądać anime. Nawet jeśli miałaby ona jakąś świetną fabułę po prostu nie przekonam się do nich i już. Nie ma tam gry aktorskiej, nie ma żywych ludzi, nie ma tej atmosfery klimatu filmu/serialu, ale przede wszystkim NIE MA REALNOŚCI za grosz dosłownie ( z powodów wyżej wymienionych). To wszystko sprawia, że nie mogę się zdecydować na oglądanie żadnego anime i nawet zachęcony przez Ciebie do oglądania serialu, który w dodatku jest podobny do mojego ulubionego serialu filmowego "Dextera", nic to nie zmieni, bo po prostu nigdy nie będę oglądał anime:) Nie wiem czy tylko ja tak, mam, jak jest z Wami? Wy potrafilibyście oglądać anime jeśli miałoby jakąś fajną fabułę? Oczywiście mówię o tych, którzy nie są fanami gatunku.
Polecam właśnie ze względu na niesamowite rozwiązania w szukaniu przestępcy/unikaniu złapania. Zobaczyć coś takiego w "prawdziwym" serialu/filmie, w Dexterze przyprawiło by mnie pewnie o atak euforii ^^
Choć z drugiej strony mogło by to popsuć opinie Dextera "Bystry, ale bez przesady"
Death Note powstał na mandze, do której z kolei scenariusz napisał Tsugumi Ohba. Serial jest jedynie adaptacją mangi, rzekł bym nawet że dość wierną oryginałowi.
Tak więc "spyknięcie"się twórców jest raczej mało prawdopodobne. ;d
@Dances_with_Life, oglądałeś Ty kiedyś porządny debiut filmowy? Nie chodzi mi o jakieś "mechowe", czy "ecchiowe" anime z ładną kreską i świetną fabułą, parodie amerykańską typu South Park, czy dzieła Disneya. Tylko o coś gdzie przekonasz się, że postacie z dzieł animowanych przekazywać uczucia czy wyciskać łzy wiele razy lepiej, niż postać kreowana przez zawodowego aktora. Mogą tak samo zginać, czy doznać traumy jak każda znana Ci postać.
Jak byś kiedyś chciał zobaczyć coś takiego to polecam Ci Dom z Małych Kostek ( http://www.filmweb.pl/film/Dom+z+ma%C5%82ych+kostek-2008-499222 ). 10 min i na dodatek nie ma żadnego dialogu. Jeśli to Cie nie ruszy to nic już Ci nie pomoże. xD