PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=331618}

Dexter

2006 - 2013
8,2 204 tys. ocen
8,2 10 1 203766
7,2 26 krytyków
Dexter
powrót do forum serialu Dexter

Jestem wielką fanką serialu, wyrozumiale olewam niedociągnięcia,
(niestety sporo ich, acz w porównaniu do innych filmów/seriali dużo mniej),
----- pomysł boski i nowatorski, to już wiemy od dawien dawna,
skrupółów moralnych nie mam, bo przeca to fikcja,
dzięki której każdy z nas może sobie wyobrazić bycie masskillerem,
a mało znam osób które mniej czy bardziej sekretnie o tym nie marzą,
więc ma raczej wartości moralnie terapeutyczne,
pozwala imaginacji wyżyć się i w realu już mniejsza taka potrzeba,
zresztą jako fanka kina grozy przyzwyczaiłam się,
że często morderca jest namber łan i z tej perspektywy
dobrym, praworządnym, co go ścigają, życzy się rychłego zgonu
/w zasadzie życzę im tego, nawet jak w danym filmie
panuje podejście "zły i szalony jest zły i szalony, nieważne czemu",
czarne charaktery za długo miały łopatologicznie ciężki żywot ^^/.
----- Czołówka, zapowiedź częstego w serialu rozwalającego sarkazmu
----- nieco inne podejście do pewnych spraw niż zwykle w Hameryce,
choćby Debra, która nie jest ani Clarice Starling ani tym bardziej
jakąś Sydney Bristow, do tego wygląda jak kiepskiej roboty transwestyta,
takie policjantki istnieją i mają potencjał,
ale w świecie hollyłódzkim są za mało spektakularne nawet drugoplanowo.
Batista też nie taki sztampowy, a żeby fani klasyki jednak coś mieli,
mamy Masukę i parę do bólu oklepanych (ale świadomie!) motywów
----- dobra, serial jest krymianalnie und fabułowo przewidywalny,
ale zaplanować taką fabułę + wątki poboczne, wpływające na postacie
bardzo trudno, jakby zakręcili spiralkę wydarzeń, posypaliby się
na jakichś rażących nielogicznościach, jak Fincher w ilości jaj
w trzecim 'Alienie' (wzdycha z bólem),
zresztą od pierwszego epizodu każdy nawet niezbyt homo sapiens
winien się połapać, iż nie o wielopiętrowe, udziwnione meandry tu chodzi
(z drugiej strony nikt mi nie wmówi, że meandrów w ogóle nie ma,
trzeba uważnie oglądać, słuchać dialogów, zapamiętywać milowe kroki,
bo potem odtwarzanie historii pod koniec sezonu nieźle rozpala mózg),
ani nie o akcję - co, widzę na forum, wielu fanów "Pif! Paf!" zarzuca,
serial bywa chwilami powolny, z wzniosłymi, poetyckimi mowami
(kiczowatymi, ale twórcy wiedzą, jak wiul z nas ten kicz ubóstwia
i uprawiałoby go, gdyby sami zrodziliby się jako psychopaci :D),
z wątkami postaci X czy Y powolutku, stopniowo brnącymi do celu,
ale dla fanów pościgów, strzelanin, stroboskopów jest full serii,
ta jest dla estetów, domorosłych pseudointelektualistów (JAK JA),
poszukiwaczy czarnego humoru i czarnej psychologii w uproszczeniu.
No i dla odwiecznych maniaków szokujących, nawet do bólu frazesowo,
bo seryjny morderca jako dobry obywatel, to jednak frazes,
przypadkiem jeszcze nie wykorzystany ;) rozwiązań (JAK JA).

JEDNAK
również długo musiałam się przekonywać do głównego bohatera, bo:
1) za dużo ma i okazuje emocji, za łatwo się boi, gniewa, smuci,
nie jest zimny i odczłowieczony, jak o sobie ciągle mówi
i jakim go sobie wymarzyłam, znając ogólną koncepcję serialu wcześniej.
Np. zawsze gdy grozi mu ujawnienie bądź poznaje tajemnicę o sobie
nie widać tylko rzeczowego processingu myślowego informacji,
ale autentyczne gorące uczucia, do pupy to
2) za mało udaje słodziutkiego, szczerze mówiąc, będąc Deb, Angelem
czy inną Ritą (choć przed tym ostatnim Boże uchowaj :D
to potrzebna postać, właśnie taka wnerwiająca kurka domowa, jaką jest,
trochę nawet jak dla mnie niepotrzebnie 2. i 3. sezon zmienił ją
w zadbaną pięknotkę walczącą o swoje zdanie,
taka skrzywdzona, ślepo idealizująca Dexa sarna z początku to było to),
nie powtarzałabym ciągle Dexiowi, jaki to z niego ekstra facet
(oks, niepotrzebnie pod to podpisałam Ritę, ona po pięści i przyrodzeniu
Paula uważałaby Jędrka Leppera za amanta wszechczasów), kumpel, policjant.
Nie raz zrobił coś podejrzanego, jego uśmiechy wyglądają faszywie
już na pierwszy rzut oka, poza pączkami nie był nigdy przyjacielski,
serdeczny, raczej taki obojętny i na dystans, żaden tam good guy.
Żeby uznać go bardziej za Wilsona niż za House'a...
tak, to jest ponaciągane.
Albo może ja za dużo tanich thrillerów widziałam,
w których psychopaci, a zwłaszcza psychopatki ociekały lukrem
publicznie i sama bym im ślepo zaufała, póki nie latają z nożem.

Nie wiem, czego się czepiacie La Guerty, smętna postać, ale musi być,
typowo szefowa, choć może za wymuskana i wymalowana jak na policję,
niby raczej za biurkiem siedzi, ale w teren też się wybiera z manikiurem.

I czego ludzie chcieli od Doakesa, przecież musiał być ktoś,
kto instynktownie Dexowi nie ufał,
mimo że jak dla mnie podejrzewanie go OD POCZĄTKU
za posiadacza wielce mrocznych sekretów, śledzenie, itp.
to przesada, personalna obsesja,
na jego miejscu myślałam, że Dex to taki nieszkodliwy świr jak my ^^
Nie chcielibyśmy np. mieć rozbryzgów posoki na ścianach? Chcielibyśmy.

Widmowa postać Harry'ego odtwarzan w głowie D. to cudowny chwyt,
moim zdaniem jego Dexter kochał na swój sposób,
to nie tylko wdzięczność, respekt i kwestie bezpieczeństwa.
I akurat to mi nie przeszkadza
(w porównaniu do innych ckliwych momentów naszego drogiego mordercy,
jak ma być wyprany z humanitarnych odruchów,
to może niech będzie, a nie tylko o tym gadają na okrągło).

Po motywie z bratem niczego już równie walącego po łbie
wymyślić się nie dało, ale ja jeszcze nie tknęłam sezonu 4.
(ech, pomyślelibyście o takich jak ja,
układając tytuły spoilujacych nam niezliczonych wręcz wątków),
czekam na niego, autentycznie śliniąc się i z adrenalinką.

I pierwszy sezonos oczywiście uwiódł mnie metodami AjsTrakKylera,
nic nie poradzę, lubię jak się ludzi ładnie oraz astystycznie
unicestwia, też myślę jak Dexio, że
"no blood - what a wonderful idea". Takie równie kawałeczki, klocuszki...

A w ogóle to te sezony są za krótkie, w jeden dzień połknąć można. Bu.

Zupełnie na boku, kończąc moje nudziarstwa (ktoś to czyta w ogóle?? :D),
lokalne latynoskie smaczki, wszak to Miami, dużo lepiej pasują,
niż gdyby rzecz umiejscowić w NY czy innym Chicago.
Przeważnie Miami to lachony w bikini i koktajle, a tu mroczki, hyhy.

ocenił(a) serial na 9
Wildhoney

Czyta, czyta... :)

ufff, dużo tego

Dextera uwielbiam od pierwszego odcinka, chciałabym wtrącić tu swoje 5 groszy.

Drażni mnie krytyka ludzi, którzy zaniżają ocenę, bo "..Rita taka wk..ąca" "Debra beznadziejna" itp. Tyczy się innych postaci, i innych seriali. Boshe. A czemu ma być inna, a nie taka jak jest? Żeby, powiedzmy Rita, była kociakiem w bikini, to też by się nie podobało. Tak miało być i tak jest, każda postać, mniej lub bardziej wyrazista, jest tak napisana, i zagrana Amen.

Pozdrawiam nałogową oglądaczkę Dexa, mało nas :)