Obejrzałem 10 odcinków. No póki co jestem rozczarowany. Wiem, że zaraz dostanę pociski i texty "nie podoba się to nie oglądaj', no ale oglądam, bo historia tego faceta mnie zaciekawiła i chce poznać jej zakończenie, ale 5 sezon jest moim zdaniem mocno naciągany i jakoś mnie nie przekonuje.
1. Nieporadność Dexa jest dobijająca. Zabicie faceta w 1 odcinku to jakaś masakra =/ oglądając tą scene pytałem się "what the fuck?"
2. Boyd Fowler - akcja ze strzykawką w biały dzień, Boyd strzela - padają razem, no masakra
3. Facet w folii, który spiernicza mu z auta. / OK Dex go dogania - udaje mu się go załatwić, no ale co? wydział zabójstw nie dopatrzył się śladu po igełce w szyi u zafoliowanego? Nie wierzę. Masuka bo nie przeoczył tego.
4. Cole i rozwalone drzwi w hotelu. Oj sprzeczałbym się czy to takie hop siup. Hotel przeciez ma dane Dexa jako sąsiada z pokoju obok. Dex byl na wizji. Znika Cole, drzwi są roztrzaskane, ale nikt o to pretensji nie ma. Nikt się nie burzy. No ja wiem, że można to jakoś tłumaczyć, no ale kurde. Czemu to wszystko stało się takie łatwe? Dawniej Dex działał pod osłoną nocy - znajdował odpowiednie miejsca. A teraz? Biały dzień, hotel, nawet zabójstwo w tirze na stacji paliwowej (w 4 sezonie).
5. "Kłin" pyta "Dżone" o Kyle Butlera - fajny wątek. Czemu nie pociągnęli go dalej? Mogłoby być naprawdę fajnie gdyby powiedział "yes, i know him" - i od 4 odcinka "Kłin" zaczyna rozkminiać to.
6. Santa Muerte - no powydziobywali oczy i języki, ale nawet to nie miało żadnego powera
7. Deb dowiaduje się, że Dex to brat Ice Truck Killer'a. No i koniec, no i nic bo po co? Taki tam przypadek. Przecież siedziałaby w tym dalej aby poznać prawdę, a tu znowu wątek zostawiony. No nie uwierzyłem, że odpuściła. Śmierć Rity to 1, ale taka informacja to drugie.
8. Lumen - połączenie "Lajli" i Miguela? Dex próbował mieć już przyjaciela, próbował mieć kobietę, która poznała jego prawdziwsze oblicze. Skończyło się to wiadomo jak. No ale on nadal swoje. Po co wnioski wyciągać. Przecież wątek tej Lumen to odgrzewany kotlet tylko wpleciony w trochę inna historyjkę, po to aby Dex miał jakiś cel w dalszym zabijaniu, który nie dawało mu już tej satysfakcji.
9. No i te podstawianie fałszywych dowodów i płyt. Ehhh. Ta policja Miami... - trójkowy wbił sobie jak chciał do pokoju z dowodami - mógł wszystkie zdjęcia osrać. No nie wierzę, że sprawa kolesia, który zabija 30 lat stoi sobie osamotniona w pokoju bez ochrony. Ten Liddy tez sobie łazi i grzebie w biurkach jak chce. Szuka długopisu. Ja pójde tam do nich pograć w krykieta jak Remii Gaillar w budce telefonicznej na youtube.
***No i ciśnijcie sobie po mnie , że się czepiam byle gówna, że ten serial odszedł od głównej konwencji no i Dex przecież się zmienia i takie tam. Ale ten sezon jest po prost słaby, nie trzyma w napięci, wątki są pociągnięte na siłę i kurde jestem sfrustrowany bo nawet taki tam wątek otworzyłem.
Dużo racji nieda sie ukryć;) Ale jak na 5 sezon kultowego serialu mysle że i tak jest niezły..
3 sezon przynajmniej był dobrze zrobiony. Zero luk w scenariuszu, żadnych dziwnie urwanych wątków. A że akcja była trochę słabsza... to już inna sprawa.
Luk w scenariuszu owszem ma ten Sezon sporo, choć często jest tak, że scenarzyści pozostawiają takie rzeczy wyobraźni widza (zabieg stosowany w prawie KAŻDYM serialu).
Jedno czego o nim na pewno powiedzieć nie można, to że jest gorszy od Sezonu 3-go
(a to - o ile dobrze zrozumiałem Twoją wypowiedź - zdają się sugerować Twoje słowa
"Sezon 3 przynajmniej był dobrze zrobiony.")
Sezon 3 pod każdym względem zrobiony był najsłabiej - mało wciągająca fabuła, raczej bezbarwne postacie, których losy widza absolutnie nie ciekawią (Skinner najmniej intrygującym mordercą, a kogo obchodzą skryte pragnienia prokuratora okręgowego chcącego wymierzać sprawiedliwość na wzór Morgana? - już ciekawszy od Miguel'a przez tych 12 odcinków zrobił się wątek jego brata Ramon'a) i generalnie to on właśnie Sezon 3 nie 5-ty sprawiał wrażenie robionego maksymalnie dla pieniędzy. MIAŁ parę konkretnych plusów, dzięki czemu na pewno słabiej niż 7/10 ocenić go nie można, ale to jednak sporo niżej niż Sezon 1,2,4 i 5.
Sezon 5 jest ZDECYDOWANIE lepszy, nawet jeśli nie do końca logiczny.
Poza tym umówmy się, że jednak mamy do czynienia z serialem, do którego trzeba (przez wzgląd na jego tematykę) podchodzić z lekkim przymrużeniem oka i dystansem. Nie oczekujmy, że wszystko logicznie da się wyjaśnić, a każda niejasność zostanie podana widzowi na tacy nie pozostawiając nic jego wyobraźni.
To jest właśnie najgorsze. Dexter już teraz (5 sezon) zaczyna się robić po prostu słaby. A twórcy serialu chcą nam jeszcze wcisnąć 6 i 7 sezon. Tragedia.
pingpong001 - Kultowe seriale (Soprano, Twin Peaks, Six Feet Under) wiedzą kiedy się mają skończyć. W przypadku Dextera tego nie widać. ShowTime zamierza wycisnąć tyle kasy, ile się tylko da, mając głęboko w dupie fanów Dexa. Ostatecznie zakończą Dextera na 10 sezonie kiedy i tak już nikt nie będzie tego oglądał.
Nie do końca sie zgodzę;) uważam że Prison Break był też kultowym serialem tylko 4 sezon był strasznie naciągnięty a
1,2,3 były naprawde spox;)
Teraz to ja się nie zgodzę. Jeśli nazywamy serial kultowym, to oznacza, że od początku do końca był świetny. Jeśli chodzi o Prison Break to faktycznie 1 sezon był świetny, 2 był średni, 3 to katastrofa, a na 4 nawet nie potrafię znaleźć słów. Może gdyby całość zamknęli w jednym sezonie można by zaliczyć PB do "kultowych".
jak mozna zaliczyc jakis serial do kultowych jesli aktor odgrywajacy glowna role nie potrafi grac?
Myślałem, że dostanę ostrą zjebkę, ale część osób chyba się zgadza nie? Po prostu Dex robi się słaby i naciągany ;/ Trailer nowego - kolejnego odcinka jest lepszy niż sam odcinek. To o czymś świadczy masakra ;/ obejrzałem 11 teraz - uśmiercenie Liddy'ego w takim momencie.... no dżizas.... ;/ I zauważyłem na film łebie, że ma być 6 sezon.... NIEEEE.
LOST - przegrał
Prion Break - przegrał
Dex - nie spodziewałem się tego....
Napewno w twojej wypowiedzi ale dla mnie mimo wszystko to najlepszy serial obecnie puszczany. Ja ogladam dexa i swietnie sie bawie a na niedociagniecia przymrozam oko. Fakt, troche mnie wkurza, ze odpuscili watek z Quinnem i Jonah i to, ze Debra nie drazy tematu z powiazaniem dexa i ice truck killera no ale moze w nowym sezonie przyjdzie na to czas. BTW ciekawe czy dex wrobi quinna w morderstow liddiego?:)
oczywiscie, ze dexter robi sie slaby i naciagany, osoby ktore tego nie widza lub twierdza, ze 5 sezon jest swietny(nawet spotkalem sie z opinia ze najlepszy O_O) sa albo zaslepionymi fanbojami albo dawno nie ogladaly 2 pierwszych genialnych sezonow
to, ze tobie sie nie podoba 5 sezon to nie znaczy, ze on jest slaby... Mi sie podoba choc fakt, ze jest slabszy niz 1 i 2. A naciagany byl zawsze, zreszta jak kazdy serial.
Z większością punktów się zgadzam, ale i tak uwielbiam ten serial i choćby za 2 pierwsze sezony NIGDY nie zmienię mu oceny (10/10)
dla mnie cały serial jest mocno przeceniony, przeważnie DZIEJE SIĘ coś pod koniec sezonu, tak jest nuda nuda i jeszcze raz "co mnie ten wątek kurza melodia obchodzi" np. Santa Muerte.
A tu jeszcze 6-ty sezon, wyciskać pieniążki od biednego widza.
"wyciskać pieniążki od biednego widza." - sorki, ale na tobie nie zarabiaja bo sciagasz serial z netu. Zreszta nikt nikogo nie zmusza do ogladania. Raczej ludzie to robia z wlasnej woli wiesz?
Ten Sezon jest gorszy od 3 i to znacznie, jak tak teraz patrze to 3 sezon nie jest w cale taki zły. Przynajmniej trzyma się kupy scenariusz i jest dobrze wykonany, nie ma głupich, nie logicznych scen. A Sezon 5 to jest parodia którą można opisać w 3 zdaniach bo jedno totalne nic się nie dzieje. 1>2>4>3>5 taka kolejność jakbym miał oceniać :P W dodatku nie wiem co oni planują na 6 sezon po takiej końcówce jak w promo, chyba że znowu okaże się zupełnie coś innego niż w promo. Np po promo 11 odcinka myślałem że liddy w końcu złapie jakoś Dextera, komuś go wyda, wyślę np do Debry film czy coś a tu nic.... złapał Dextera i dał się zadźgać...... Ten Sezon to porażka po całej linii..... ;/ Mam nadzieje że 12 odcinek to będzie naprawdę coś genialnego.
Nie spodziewajcie się fajerwerków w finale, prawdopodobnie Debra przyłapie na czymś dexa, bądź znowu kogoś uśmiercą, bo co innego moze się stać, według mnie tego sezonu już nic nie uratuje, ponieważ poziom bezsensownych i absurdalnych scen osiągnął już swoje ekstremum. W poprzednich sezonach nie było ich tak wiele a prznajmniej nie raziły tak w oczy. Z tego sezonu chyba żadna scena nie zostawi w mojej pamieci śladu: dla przykładu: (pomijam I genialny sezon i II też bardzo dobry, w których świetnych scen jest co niemiara) sezon 3 - scena rozwalania własnego biura przez Dexa oczywiście w wyobraźni, 4 sezon: Hello Dexter Morgan oraz kolacja u Mitchelów, a Sezon 5? facet biegnący w folii? napewno nie.
Dex dawniej: Kreatura nocy, samotny wilk; 1 sezon i jego sceny, texty: 1 odcinek na koniec "yes, i wanna play!" I już wiesz, że będzie masakra. Dalsze sceny, samochód chłodnia. Ciała porozwalane pod choinką, na lodowisku, gość, który podszywa się pod Ice Trucka, pokój pełen krwi, w którym Dex mdleje, dialogi, mroczny klimat, muzyka, Doakes :) I tak dalej, sami wiecie, że było tego wiele! 2 sezon extra - Frank Lundy gniotł, Doakes siedział ostro na ogonie :) Fajnie było. 3 miał inny klimat - ale trzymał się kupy (naprawdę 12 odcinków o tym , że Dex chciał mieć przyjaciela wystarczą, po co mi teraz Lumen? Postać Miguela była jaka była, ale w 12 odcinku Dex patrzy na jego zwłoki i mówi "To jest mój przyjaciel" , kilka odcinków wcześniej zawiedziony zdradą, rozwalił by chętnie biuro - to było smaczki, ale one wpasowywały się w całość i przynajmniej coś tworzyły". 4sezon mimo kilku naciąganych scen - stworzył Trójkowego, Christinę Hill - "Hi Dad" - zaskoczenie, postrzał Lundy'ego, wywrotka auta, coś się działo. Oczywiście była lipa w 11 odcinku wyżej przeze mnie wspomnianym, gdzie trinity wbija sobie jak chce do pokoju z dowodami zbrodni, no ale OK! Kończy się 4 sezon - jak to 1 gościu kiedyś na forum napisał "Tragedia starożytna" - TAK, fatum, próba ucieczki, zmiany kończy się porażką i tak w kółko. "Borned In blood(...) it's our fate" - na tym dla mnie powinien skończyć się serial.
Dex teraz: "Lubię biegać w dzień po Miami ze strzykawką :)" / Jeśli widzę, że Dex wpada w kłopoty to już wiem, że w banalny sposób bez problemu usunie dowody ;) Kiedyś bardziej kombinował, a teraz już wywiązał się z miliona sytuacji i po prostu mamy przesyt. Kiedyś nie było tego aż tak wiele, nie raziło nas to tak mocno w oczy.
I wiecie co jest najfajniejsze? To, że wielu forumowiczów piszę... "No, ale Dex się zmienia... staje się ludzki" - serio? gdzie? Póki co zabił w tym sezonie 2 niewinne osoby i ma to w dupie - przystań + Liddy. 0 kodeksu, działa wg. własnych pobudek. A wasz dawny "potwór" Dex - przyjął do siebie opinie Doakes'a, w 4 sezonie gdy zabił niewinnego - padł na ziemię, miał wyrzuty sumienia. Teraz nic - ale wiele osób uważa, że jednak tak bo zapłakał za Codym i Astor. Ehhh ;) Wiem, że wiele spraw bagatelizuję, ale myśle, że trochę prawdy też w tym jest :P pozdrawiam
A np scena, kiedy Jordan przychodzi na komisariat i Dexter pobiera jego DNA? Ja jednak miałam lekkie ciarki, kiedy ją oglądałam, albo gdy dochodzi do zbliżenia między Lumen a Dexterem. Moim zdaniem to była najpiękniejsza scena miłosna we wszystkich sezonach Dextera. Mogę się zgodzić z wieloma zarzutami, że jest wiele niedociągnięć, wiele nierozwiązanych wątków, ale uważam też, że to dobrze, że scenarzyści szukają jakichś nowych możliwości dla rozwoju postaci, jaką jest Dexter i nie idą oklepaną ścieżką. Od czasu 1 sezonu naprawdę ewoluował, zaczął wprowadzać własne zmiany do kodeksu. Cieszę się też, ze popełnia błędy, bo musi potem szukać rozwiązania. Gdyby ciągle był taki idealny i wszystko tak idealnie planował, to byłoby nudno. Podejrzewam, że wyrzuty sumienia, jakie miał Dexter po zabiciu pierwszej niewinnej osoby wynikały bardziej z tego, że złamał kodeks. Gdyby go nie miał i nie działał według jego zasad, to nie rozpatrywałby tego w takich kategoriach. To, że dziś nie rzuca się na podłogę, kiedy zabije kogoś poza planem świadczy o tym, że zaczyna działać także według swoich norm. Jest mordercą, który czerpie przyjemność z tego co robi, a wybór ofiar podyktowany ich niemoralnymi działaniami jest wynikiem taktyki Harre'go, żeby to, co prędzej czy później zacznie robić Dexter miało jakiś większy sens, a nie po to, by zagłuszyć wyrzuty sumienia Dextera. To ma też pokazać moim zdaniem, że Dexter, jakkolwiek zabija złych ludzi, to jest mordercą. W poprzednich sezonach mogliśmy mieć poczucie, że działania takiego Dextera są pożyteczne społecznie i skuteczniejsze od wymiaru sprawiedliwości. To, co dzieje się w 5 sezonie pokazuje nam, jak złudne jest takie przeświadczenie. Skończę ten nieco przydługi post banalnym stwierdzeniem, że świat nie jest czarno - biały.
Dobry punkt widzenia. / Ja po prostu boję się 6 sezonu. Czasami lepiej coś zakończyć niż szukać nowych rozwiązań na siłę :P Tak uważam
Nie ma się co bać:-) Jak 6 sezon będzie kiepski, to przestaniemy go oglądać i znajdziemy inny obiekt zainteresowania, spadnie oglądalność i serial zejdzie z anteny z poczuciem lekkiego niesmaku u widzów. Jedynymi, którzy mogą się bać, to twórcy serialu. Proponuję zatem, żeby czerpać tyle przyjemności ile się da z oglądania Dextera, a jak już się nie da, to przerzucić się na coś wartego większej uwagi:-)
Najboleśniejsze bywają upadki z dużych wysokości, więc może lepiej nie wykraczać poza nadzieję na mile spędzoną godzinkę podczas oglądania serialu. Pamiętajmy, że to jednak tylko rozrywka, jakkolwiek dość wyrafinowana, to jednak oparta na podobnych założeniach. Mamy się dobrze bawić, zwiększać oglądalność, być może otrzymać dzięki niej coś interesującego dla siebie i iść przez życie dalej:-)
5 sezon to mój ulubiony. Uwielbiam to, że Dexem rzucają emocje, że nie podąża już ślepo za kodeksem. Popełnia błędy i często musi je rozwiązywać "na żywioł". Zabójstwo Liddiego też skomplikuje sprawę. Uwielbiam Lumen i mam nadzieję, że zostanie na 6 sezon. Jest sporo porzuconych wątków co mnie denerwuje, ale staram się nie zwracać na nie uwagi i cieszyć się oglądaniem ;)
Zgadzam sie z autorem tematu. 5 sezon to jakas pomylka. Gdzie sa poprzednie watki, dlaczego bohater z geniusza staje sie nieogarnientym kolesiem, o lukach i bledach w scenariuszu nie wspome.
Ten serial zrobil sie SHOW dla mas, niemal jak beznadziejny DR House
Najlepszy 1-2-4-3-5traagiczny.
no az musze sie zgodzic z punktami 3,4,6,9.to jest moja obrona pozostalych punktów:
1 punkt-wiadomo ze akcja dzieje sie zaraz po zakonczeniu 4 sezonu.moze dexter rozpamietywwal sobie sprawe z rita nie wiem trudno...
2 punkt-fowler pierwsza ofiara dex'a,z tego co pamietam to dexter przez 2 odcinki chyba zajmowal sie sprawa zbierania zwierzat.moze boyd potym jak dexter wbil mu strzykawke byl przygotowany na to-takie odczuwam wrazenie.z ta sprawa bardziej bym
sie zastanowil nad tym jak dextr pozniej rozwiazal sprawe z boydem-to raczej bylo slabsze od samego starcia,postrzalu
5 punkt-mi ie wydaje ze quinn sam do konca nie wiedzial co ma zrobic,pozniej gdy go laguerta usunela dal se na wstrzymanie
7 punkt-no wydaje mi sie ze nie skojarzyla faktow a na pierwszy rzut oka no co po prostu zakochala sie w mordercy dexter jakos sie wymigal(to jest 2 sezon to musieli cos dobrego wymyslec-a ja nie pamietam dokladnie jak dex rozwiazal sprawe)
8 punkt-dlugo czekal na to by dopuscic ja do swojego swiata(oprocz tych beczek na bagnach-ale zrobil to impulsywnie nie wiedzial za bardzo co zrobic)no a potem z odcinka na odcinek zdobywala u niego punkty az w koncu chlopak biedny nie chcial podymac....no i jeszcze to ze lumen uratowala mu zycie
ale to no i tak za wiele na genialny serial dexter wiec wystawiam mu 8-mke.w poniedzialek pewnie ocena minimalnie wzrosnie bo to final akazdy wie jak one sie wszystkie sie konczyly...no po prostu miodzio
jednak trzeba bedzie powtorzyc sobie to jeszcze raz wszystko od poczatku...chyba tak zrobie...pozdro
linkin, o co ci chodzi w tym punkcie siódmym? Nie doŚć, że nawet przecinków nie umiesz stawiać to jeszcze napisałeś jakieś głupoty niezwiązane z postem autora tematu... autor tematu się zastanawia czemu Debra olała fakt, że Ice Truck Killer i Dexter to bracia (o czym dowiedziała się w 4 sezonie) a ty piszesz, jakieś pierdoły, że nie skojarzyła faktów (WTF?), była zakochana w bracie Dextera (WTF?) i że Dexter jakoś rozwiązał tą sprawę w drugim sezonie (WTF?). O co ci koleś chodzi?
oskarzasz mnie tak jakbym skrzywdzil ci rodzine.zacznijmy:jestes jskis niedorozwój ze nie rozumiesz zdań?moze i masz racje z tym punktem ze cos jest nie halo,ale na koncu napisalem ze nie pamietam jak dexter sprawe rozwiazal.a powiedz mi jedno:jest konkretny temat?bo mi sie wydaje ze autor chcial podac razace bledy scenarzystów i poprowadzic dyskusje na ten temat.wszystko w moim poscie bylo na miejscu i do tematu....jak bym byl niedorozwojem to moglym sie ciebie zapytac co oznaczaja te skroty-WTF?ale debilem nie jestem,a slaba pamiec tez mam...
Wytłumaczę ci jak dla 5 letniego dziecka bo widzę, że mało pojętny jesteś...
Autor tematu się czepia luk w scenariuszu m.in. tego, że Debra w piątym sezonie nic nie zrobiła ze swoją wiedzą dotyczącą Ice Truck Killera (tzn. z faktem, że jest on bratem Dextera). Ty w odpowiedzi zaczynasz pieprzyc jakieś głupoty kompletnie niezwiązane z tematem:
- że Debra była "zakochana w mordercy" (Ice Truck Killerze) - jakie to ma teraz znaczenie?
- że "nie poskładała jakichś faktów" - niby jakich?
- że Dexter jakoś "rozwiązał tą sprawę, wymigał się" - nie miał co rozwiązywac bo Debra nawet nie podjęła tematu w 5 sezonie
Podejrzewam, że ty ani zrozumiałeś postu autora tematu (kenysfenys91), ani mojego poprzedniego postu, nie zrozumiesz zapewne też tego. ;) A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że to ty nazywasz mnie "niedorozwojem".
,,Nie poskladala jakis faktów,,-moze zle ujalem to,ale mialem a mysli ze debra miala dosyc tej calej sprawy z ice truck killerem i sobie dala spokój-,,zakochana w mordercy" jakies powiaznie z tym cudzyslowiem tez to ma
,,rozwiązał tą sprawę, wymigał się,,-dziekuje za wyjasnienie a wczsniej napisalem ze nie mam pamieci-przyznaje ze to troche bez sensu
nie musisz mi nic wyjasniac jak 5 letniemu dziecku bo tlumaczac znaczenie tematu mielismy to ssamo na mysli
czepiasz sie jednego punktu ktory nie wyszedl jednoznacznie-zauwaz ze sa tam tez inne punkty,ktore sa moja obrona scenarzystów wobec zalozyciela tematu
A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że to ty nazywasz mnie "niedorozwojem".-nazywanie a przypuszczanie to co innego