Odpaliłam serial ze względu na Joshuę, którego obecność w obsadzie do tej pory kojarzyła mi się z jakością. Tym razem to była zasłona dymna. Dotrwałam do mniej więcej 30 minuty odcinka pilotażowego i jedyne co czułam do poirytowanie. Dialogi jak z taniego sitkomu, akcja kompletnie nieangażująca i od razu wpychanie...
To się świetnie się ogląda. Fakt, jest trochę kiczowy, ale znając reżysera chyba nikt się czegoś innego nie spodziewał.
Zamiast miłości mamy kiepskich scenarzystów, których w 6 odcinku zamieniono na kompletnych grafomanów. Serie 911 nie aspirowały do arcydzieła telewizji ale dostarczały sympatycznej rozrywki. Tutaj mamy głupawe fabuły jak w Love Boat ale zamiast choćby cienia uśmiechu dostaję ciary żenady. WTF, po odcinku z...