Dużo się słyszy o Doktorze Who. Moja przyjaciółka oglądała każdy odcinek w TV i zawsze przez to spóźniała się na nasze spotkania. Odkąd mi o nim opowiadała, byłam zainteresowana i skłonna do obejrzenia. Ale opinia mojej przyjaciółki odnośnie seriali nigdy nie była najtrafniejsza bądź obiektywna. Jako fankę brazylijskich i meksykańskich seriali, nie trudno było ją zadowolić czymś z amerykańskim poklaskiem. Ze mną zwykle były w tej sprawie problemy. Co prawda oceniam seriale zupełnie inną miarą niż filmy i nie jestem tak krytyczna wobec nich, ani jeśli chodzi o fabułę, ani o grę aktorską, ale... Podchodziłam do Doktora Who dokładnie siedem razy. I nie byłam w stanie przebrnąć nawet do trzeciego odcinka! Te chodzące manekiny, komiczne momenty, które powinny być dramatyczne bądź niepokojące, marna gra Christophera Ecclestona i irytująca do granic moich cierpliwości postać piszczącej Rose, sprawiały, że porzucałam serial na starcie. Powiedźcie mi więc, czy warto? Naprawdę warto się za to brać, zagryźć zęby i dzielnie przewijać pierwsze odcinki, w nadziei, że później będzie lepiej?
Ale przecież to koleś posmarowany czymś tłustym. :). Z drugiej strony tu już wyglądają inaczej http://tardis.wikia.com/wiki/Auton?file=Autons3.jpg
Ale Mickey to porażka. Może serial miał być kierowany do dzieci i chodziło o to aby dzieci się zorientowały?
Na Twoim obrazku są bez kamuflażu - ten z mojego udawał gościa, którego porwali. (W "Rose" było podobnie - ten jeden udawał Mickeya, a potem z wystaw sklepowych schodziły już nieudające nikogo egzemplarze)
Też nie mogę zrozumieć, jak to możliwe, że świadomie zdecydowano się na Autona wyglądającego gorzej, niż ponad trzydzieści lat wcześniej.
Z tym moim oglądaniem DW to w ogóle na początku były jazdy, bo kolega, który był "fanem" wcześniej powiedział, że 5 sezon to tak jakby pierwszy i poprzednich odcinków znać nie muszę, bo są "stare i jest ich mało". Nie wiem co miał wtedy na myśli, ale to jeden z tych co Moffata uznaje za wszechwiedzącego boga i chyba nie chciał żebym miała jakieś porównanie.
Mickey-manekin xDD Mój mały koszmarek. I moja myśl o tym jaka Rose musi być tępa i zapatrzona w siebie skoro nie widzi, że jej chłopak zamienił się w chodzący plastik xD
Bardzo lubie wszystkie sezony Doctora, ale jesli Tobie nie spodobały sie z Dziesiątym to może spróbuj zacząć od sezonu 5 z Mattem Smithem ? Efekty nieco lepsze niż przedtem, mroczniejszy klimat... No tylko Amy (towarzyszka Doctora) też trochę irytująca. 5 sezon to też dobry mment by zacząć oglądać ten serial ;)
TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA AAAAAAAAAAAAAAAK
to tak w skrócie moja odpowiedź na Twoje pytanie :)
Ja zwlekałam z doktorem bardzo długo. Do pierwszego odcinka podchodziła dwa razy. Za pierwszym razem utknęłam na 30 minutach. Za drugim razem obejrzałam cały ale mnie nie zachwycił. Owszem fajny ale mnie nie wciągnęło. Mimo wszystko oglądałam dalej i tak pod koniec pierwszego sezonu byłam już wielką fanką ;D