Po 2 odcinkach jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, poprzednich dwóch serii nie byłam w stanie oglądać, a tutaj nagle Yaz nie jest tylko kartonikiem do którego Doctor może wykrzykiwać niespójne hasła, Dan od pierwszego momentu ma jakąś charakterystykę, mamy ciekawe postaci wyciągnięte z historii, Swarm zrobił na mnie dobre wrażenie, czuć w nim jakąś antyczną, przerażającą moc, a Karvanista przy tak absurdalnym pomyśle na rasę i mimo fabularnej dziury w związku z tym, że nigdy nie spotkaliśmy Lupari działa i jest bardzo dobrym pieskiem ;)
Mogę się czepiać tylko zbyt dużej ilości akcji i zamieszania, ale już zaczyna się to układać. Druga rzecz to ilość brokatu na twarzach Swarm i Azure troszeczkę mnie wybijała z imersji.
I tak, bardzo się obawiam, że Chibnall zrobi i tym razem coś w swoim stylu, ale fundamenty położył niezłe, oby budował na nich coś równie dobrego albo i lepszego.