Ten serial jest tak idiotyczny, że nie mieści mi się to w głowie. Absurd goni absurd. Zakładnicy to potulne baranki które nawet nie podejmą próby ucieczki, a pilnuje ich tylko ośmioro przestępców. To wyrabianie kasy też śmieszne, nie wiem, nie mogli jakoś im odciąć prądu czy coś? To taka pierwsza logiczna reakcja, może Hiszpanie mają z tym problem. Koleś o kryptonimie Denver zakochuje się w blondynie z wzajemnością - mój Boże, czy mogę to odzobaczyć? Sceny na złomowisku nawet nie będę komentować, po prostu jako widz poczułem się urażony. A zakończenie - krem de la krem - wszystkim biorącym udział w napadzie udaje się uciec i do tego profesor wiedzie cudowne życie gdzieś na tropikalnej wyspie a do niego dołącza pani mediator która od tak postanowiła zabawić się w gangsterkę. Nie wiem jakie emocje mną targały, że dobrnąłem do końca ale chyba taka ciekawość mieszana z niedowierzaniem i chęcią zobaczenia jak to się skończy. Po sezon 3 nigdy już nie sięgnę. Straciłem tylko czas.
Przecież uciekali, buntowali się.Chyba nigdy nie byłeś zakochany w starszej koleżance, niekoniecznie blondynce.Profesor miał jak się okazuje dobry plan.Policja wiedziała ,że drukują ale nie wierzyła że będą to w stanie gdzieś zabrać i dlatego nie odcieli prądu.