Nie kupuję motywów, dlaczego społeczeństwo miałoby sympatyzować z Profesorem i całą resztą. Są kreowani na jakiś buntowników czy wyzwolicieli, którzy sprzeciwiają się opresji i uciskowi władzy, tylko że na czym ta opresja właściwie miałaby polegać? Mamy policję i służby wywiadu, którzy wykonują swoją robotę i dbają o porządek, nie robiąc krzywdy nikomu oprócz przestępców - dlaczego społeczeństwo miałoby występować przeciwko nim ? Mamy torturowanego młodego terrorystę, który za swoje zbrodnie powinien przesiedzieć przynajmniej kilkanaście lat - ok, przetrzymywanie go jest bezprawne, ale dlaczego ludzi miałoby to tak obchodzić, skoro jego winy są i tak dla wszystkich ewidentne? Czemu tylu ludzi miałoby się wstawiać za gościem, który naraził życie kilkudziesięciu niewinnych ludzi i okradł państwo na kilkaset milionów ? Nie kupuje tego. Zrozumiałbym może jeszcze, gdyby akcja działa się w jakiejś Wenezueli czy choćby w Rosji, ale robienia tych złych z rządu Hiszpanii wydaje się być mocno naciąganie. Do tego przez cały serial policja jest przedstawiana jak banda niezorganizowanych idiotów, którzy dają się nabierać na wszystkie sztuczki, ku uciesze rozbawionego tłumu. Pułkownik Prieto we wszystkich sezonach jest przedstawiany jednoznacznie negatywnie, mimo że nie zrobił niczego złego i jest chyba jedyną trzeźwo myślącą osobą, która jest w stanie rozwiązać sprawę. Za to pozytywnie przestawia się inspektor Murillo, która za to co zrobiła powinna siedzieć (pomijam fakt, jakie dziwne procesy musiały zadziać się w jej głowie, żeby z dnia na dzień rzucić wszystko i dołączyć do grona rabusiów). Odnoszę wrażenie, że scenariusz był pisany przez jakiś zjaranych hipisów - anarchistów.
Politycy dopuszczają się jeszcze gorszych czynów. W trzecim sezonie masz przecież te walizki z wszystkimi brudami. Ja bym ich nie nazwał anarchistami lecz robin hoodami XXI wieku.
Policja mogłoby się wydawać, że jest przedstawiana jako banda idiotów, ale weźmy pod uwagę fakt, że to niecodzienny przypadek. Takie napady zdarzają się tylko w filmach/serialach. Z drugiej strony jakby zrobili super inteligentnych policjantów to pewnie serial skończyłby się po 3 odcinkach. Wszyscy poszliby siedzieć i basta. Co do pani inspektor to się zgadzam. Jeszcze można zrozumieć zakładniczkę, że się zakochała, ale tutaj to chyba trochę poniosła fantazja scenarzystę. Ale winę można zrzucić na konwencję, bo to tak naprawdę taka telenowela z wątkiem kryminalnym, który niby jest najważniejszy, ale jakby tak policzyć ile czasu na ekranie mamy romanse, a ile napad to raczej mamy więcej tego pierwszego.