Pierwsze 2 sezony ok. Oczywiście cała idea jest idiotyczna, że napadną na mennicę, a gościu pół życia spędził planując ten skok, ale taka jest idea, wiecie, tak jak w TWD są zombiaki, a w Lostach magiczna wyspa. Już wtedy pojawiają się gorsze sceny (motocykl robi bruum do banku), a terroryści zachowują się co najmniej niepoważnie w stosunku do swojej roboty, ale wciąż jest dobrze.
Natomiast 3 i 4 sezon to zjeżdżalnia absurdu i robienia z widza debila. Strzelaniny, które należą do jednych z najgorszych jakie ostatnio oglądałem, aspekt społeczny też bez sensu. Bo o co Ci ludzie protestują? Ok, najpierw rzucili trochę kasy, ale potem? Czemu ktokolwiek miałby kibicować terrorystom, którzy wzięli kilkudziesięciu zakładników i chcą ukraść kasę skarbu państwa? I jeszcze ta usilna próba zrobienia z policji tych złych (łysy budowany na zabójcę psychopatę, pułkownik w przypadku którego nawet ujęcia wyglądają jak u typowego czarnego charakteru). I ta durna końcówka "za Nairobi". Pewnie, że jej śmierć była niehumanitarna, ale jakoś specjalnie mi jej nie szkoda, w końcu to terrorystka, bierze zakładników, okrada itd. Natomiast twórcy usilnie szukają pretekstu, żeby widzowie byli po stronie gangu.