Serial miał inteligentną fabułę, więc nastawiałem się, że zakończenie to będzie jakiś kompletny mindf*ck - profesor wyciągnie asy z rękawa, a plan okaże się tak genialny i zaskakujący, że wszystkim szczęki opadną - coś w ten deseń. Tymczasem ostatni odcinek okazał się niesamowicie infantylny. Wszystko zostało sprowadzone do zwykłej strzelaniny i ganiania się z policją, kto zdąży na ostatnią sekundę. Profesor de facto miał więcej szczęścia niż rozumu, a gdyby nie nieoczekiwana pomoc ze strony inspektor, cały plan wziąłby w łeb. I ten wątek niestety też mnie boli, bo kompletnie nie kupuję tego, że inspektor Murillo w zasadzie z minuty na minutę zmieniła zdanie, poświęciła całą karierę i przyłączyła się do przestępców, w zasadzie bez żadnych sensownych powodów (tekst o działalności banków centralnych ją przekonał?). Twórcy wymyślili rewelacyjną fabułę, ale zabrakło im pomysłów, jak ją zakończyć. Szkoda...