Pamietacie jakieś zabójcze teksty z serialu?
Np ten wczorajszy:
"Ma pan na czole napisane - nie wchodzić"- żona pacjenta
"Naprawdę a mieli to powiesić na drzwiach "- House
albo:
"Wracasz do pacjenta?!"- dr Cuddy
"Nie , dziwka zamaist do domu przyszła do biura"- House
h: bo to jest on łamany przez ona :)
-ale tak mówić jest nie ładnie
h: ni, jakbym powiedział "ona łamana przez on" to by było nie ładnie
czy jakoś tak to szło
"Zacząłem wątpić w wątpliwości..."
We wczorajszym odcinku była też scena, jak jakaś babka wpada do szpitala i widząc Cuddy krzyczy: "Nie śpię z instruktorem tenisa mojej córki" a Cuddy od razu do pierwszej z boku pielęgniarki: "poszukaj House'a!". No bo o kogo innego mogło chodzić?!
nie pamiętam, w którym odcinku to było. w każdym razie House był w gabinecie ze swoją 'ekipą' i zadzwoniła jego mama. Po skończonej rozmowie ktoś zadał pytanie "Kto to był?"
- Angelina Jolie. Lubi gdy nazywam ją mamą. xD
chyba jakoś tak to leciało, mogłam przekręcić :P
-Tak mało czasu, a tyle porno w internecie - samo się nie ściągnie
-Nie idź w stronę światła. Upadniesz i złamiesz sobie biodro
-a ja nie mogę za długo przytulać dziewczyn, bo płacę im za godzinę
-Merry X-mass and a happy go to hell (czy jakoś tak...)
Nie pamiętam z jakich to odcinków ale te teksty zapadly mi w pamięć.
Pozdrawiam :P
[Cameron works in lab]
Dr. Gregory House: Mixing up some margaritas? Mine's a double, Senorita. That's Portuguese you know.
Dr. Cameron: [too quietly] Spanish.
Dr. Gregory House: Uh-oh. What's going on?
Dr. Cameron: I'm re-calibrating the centrifuge.
Dr. Gregory House: Turn around.
[she's been crying]
Dr. Gregory House: It's a very sad thing, an un-calibrated centrifuge. It makes me cry too.
(...)
Dr. Gregory House: You can't be that good a person and well adjusted.
Dr. Cameron: Why?
Dr. Gregory House: Because you wind up crying over centrifuges.
Chase: Może białka są anomalią, a reszta objawów to tylko trauma?
Cameron: Tylko trauma?! Ojciec ją zgwałcił, to TYLKO trauma?!
Chase. Masz rację poprawię się. Może białka są anomalią, a reszta objawów... O Boże!!! To trauma!!!
House (jak zwykle wypisuje objawy na tablicy i jednocześnie omawia przypadek z wesołą gromadką. Nagle przerywa pisanie i wpatrując się w tablicę): Ja ci tak dużo daję, a ty mi nic!
Wilson wypytuje Housa, co się zdarzyło na lotnisku (nie pamiętam, jak to się nazywało. Poleciał gdzieć ze Stacy).
House: Patrz, chore dzieci!... Wołają cię!
House do zapłakanej Cameron: Tak, mnie też bardzo rozczula widok niedoczyszczonej kroplówki
Odcinek, w którym leczyli nastoletnią modelkę.
House (patrząc na zdjęcie pacjentki): Tylko Bóg mógł stworzyć takie kształty
Cameron/Chase (wybrać właściwe): Mówiłeś, że nie wierzysz w Boga?
House: Od dzisiaj wierzę!
Nie pamiętam jak to dokładnie szło ale to było coś w stylu:
House: "Godzina 17, dr House wychodzi!"
Cuddy: "Jest za piętnaście (siedemnasta)".
House: "Zaokrągliłem!"
A potem jeszcze moja ulubiona scena, kiedy to to House leczy wszystkich z poczekalni tylko na podstawie ich objawów, np. dentystę, który choruje od podtlenku azotu i ucznia, który chciał mieć zwolnienie wiec House kazał mu robić maślane oczy do dentysty, to może ten dodatkowo podnarkotyzuje go podtlenkiem :)
Greg do Cuddy: " znajdujesz perwersyjną przyjemność w gnębieniu mnie!"
W rozmowie z Wilsonem o tym, że niby ma innego przyjaciela. Wilson mówi, że ten chłopak z recepcji ma inne imię a nie Kevin a House na to: "Ja go nazywam Kevin. Mamy tajne imiona" :)
Po tym jak obsikał go ten sławny baseballista: "Hank mnie obsikał. Moje spodnie będą warte krocie!"
odc 5 sezon 3
House:Widziałaś ją wcześniej?
Cameron:Parę razy. Próbowałam ją śledzić, ale... zmyliła mnie
House: Jeśli jej nie podrywa,to po co ona tu przychodzi?
Cameron:Bo ja na nią lecę. Cholernie mnie kręci. :D:D
mi sie zarypiscie podobalo jak w 1. serii w bodajze przedostatnim odcinku house mial wyklad ze studentami i kaze im dowiedziec sie, co za waz ugyzl jednego z pacjentow.
'Jak mamy to zrobic?'
'Są ludzie ktorzy to potrafia..." (i tutaj scena jak chase i foreman probuja wkrasc sie na farme a rzuca sie na nich pies)
moze nie brzmi to super smiesznie ale jak sie to oglada to ryczy sie ze smiechu. no i jeszcze super extra odcinek jak house nacpal willsona amfetamina xD
4 sezon , odcinek 6 - House w siedzibie CIA , dialog z Wilsonem :
Wilson : Gdzie jesteś ?
House : W głównej kwaterze CIA
Wilson : Albo leżysz nago rozwalony na podłodze z pustym pojemnikiem Vicodinu albo zwaliłeś się nago przed komputerem z pustym pojemnikiem Viagry. Powiedz mi , co wybrać , bo Chase znowu przyjmuje zakłady.
House : Zabrali mnie tu samolotem , żebym pomógł im z chorym pracownikiem. Ile..?
Wilson :Halucynacje. Cholera , nie powinienem stawiać na Viagrę.
Po chwili Wilson oddzwania :
House: Inspektor Gadżet
Wilson : Mój Boże...Naprawdę jesteś w CIA.
House: Musisz tutaj przyjść.Mają satelitę skierowaną prostą w waginę Cuddy...!
Dobre było jak czekał w toalecie i jakiś dzieciak miał straszną sraczkę
Chłopczyk wychodzi a House do niego Jedz więcej hamburgerów
albo jak chora dziewczynka prosiła Chase żeby ją pocałował i on to zrobił.Wszedł potem do gabinetu i powiedział House'owi i ekipie co zrobił.Nagle cisza a po chwili House "Pocałowałeś 12-latke ?"
albo jak chora dziewczynka prosiła Chase żeby ją pocałował i on to zrobił.Wszedł potem do gabinetu i powiedział House'owi i ekipie co zrobił.Nagle cisza a po chwili House "Pocałowałeś 12-latke ?"
Mógłby mi ktoś powiedzieć w którym to było odcinku którego sezonu???
House: U faceta w śpiączce chyba zepsuła się kablówka
Cuddy: Nie wygląda jakby mu to przeszkadzało
___
Pacjentka: Chłopcy nie mogą przytulać mnie za długo bo mogę się przegrzać.
House: Dziewczyny nie mogą przytulać mnie za długo ponieważ płacę im tylko za godzinę.
Chase:Jakbys sie czul jakby ktos sie wtracal w Twoje zycie osobiste
House:Totalnie wkurzony.Dlatego w ramach prewencji nie posiadam zycia osobistego.
:D
Z 2 serii - rozmowa House'a z Foremanem
- Jaka to była mrówka: duża czarna, czy mała czerwona?
- Średnia brązowa.
3 seria
Cuddy: Czy właśnie wziąłeś 2 Vicodiny?
House: To były antydepresanty, kazali mi połykać 2 tabletki za każdym razem kiedy się pojawiasz
House: Nie mogę sikać.
Wilson: Przestań brać Vicodin.
House: Chcę móc sikać i nie cierpieć. (co racja, to racja)
Wilson: Czemu się nie prześpisz?
House: Nie sikam podczas snu.
Wczorajszy odcinek był smieszny, a najbardziej rozbawiła mnie rozmowa Housa z rodzicami tej dziewczynki która była w ciąży. Ta jednak kazała jemu nic nie mówić, i ten do rodziców..."że jest to coś w rodzaju patologicznej narośli;d;d" ...do tej pory nie mogę ze śmiechu;d
"-przepraszam za spóźnienie waliłem gruche-House
-dobrze że jesteśmy po a nie przed-kandydatka na miejsce Cameron"
"-chłopcze wiesz co to są hemoroidy-House
-nie-dzieciak
-to wpisz w guglu i umyj ręce"
dwa moje ulubione teksty
a z patologiczną naroślą tez zajebiste
house(stoi w drzwiach w mieszkaniu Cameron): Zobaczyłem światło w oknach
cameron: Jest dzień
house: bierzesz mnie zbyt dosłownie! użyłem przenośni
(...)
house: vogler (czy jak to się pisze) umarł
cameron (w szoku): co się stało??
house: znowu bierzesz mnie dosłownie!
Wilson czeka pod domem House'a, bo widział słuchawki na uszach Grega. Ten go w końcu wpuszcza i:
(Wilson) - Słuchawki miały być znakiem, że uprawiasz seks.
(House) - Nie mówiłem, że z druga osobą!
z tego ostatniego:
"nie bez powodu tablica jest biala':) do foremana, który chciał coś na niej napisac;)
:) Wybaczcie ale ja uwielbiam te cytaty w oryginale, są mistrzowe. Po polsku moim zdaniem tracą urok :( Uwielbiam ten rozśmieszył mnie do łez :
Dr. Wilson: (over a microphone) House, this is God.
House: Look, I'm a little busy right now. Not supposed to talk during these things. Got time Thursday?
Dr. Wilson: Let me check. Oh, I got a plague! How about Friday?
House: You'll have to check with Cameron.
Dr. Wilson: Oh, damn it! She always wants to know why bad things happen. Like I'm gonna come up with a new answer this time.
Dr. Cuddy: House!
House: Quick, God! Smite the evil witch!
apropos cytatu Birke :) :
też go lubię, a jeszcze lepsze jest jak Forman potem chce cos napisać i mówi do House'a żeby mu podał CZARNEGO markera:)
Jest tyle hiperdialogów, że nie sposób wybrać naj naj. Najgorsze, że znaczna ich część jest nieprzetłumaczalna, np świetna gra słów House - karlica w 3x10.
Karlica pyta: Jest pan na haju? (are you on high)
naćpany House (jowialnie): Wyższy od pani (higher then you)
Co nijak sie ma do prób tłumaczeń z napisów... - Jest pan naćpany?|- Bardziej niż pani....
Prócz te wspomniane
ostatnio w którymś odc s5
- skąd wiedziałeś że Cie obserwujemy?? (House)
- hmm ślady laski na podjeździe xD (Wilson)
:P
Z 4x13
- Bycie uprzejmym kosztuje: "Uprzejmość właśnie kosztowała cię pięć dolców. Chamstwo zazwyczaj daje się obrócić w zysk",
- a nawet jest ewolucyjnie niebezpiecznae: "Trzech jaskiniowców widzi obcego biegnącego ku nim z włócznią. Jeden walczy, drugi ucieka, a trzeci zaprasza z uśmiechem na kawkę. W ten właśnie sposób trzeci nie doczekał fazy prokreacji.";)
2x21 to było dobre : było że tam pacjent miał inny kolor skóry (biały) i że to mogło wpłynąc na rozwój choroby o i mówi :
Cameron - Foreman jest czarny.
House - Co?
House - Jak długo masz już tę informację?
i jeszcze minka dr housa :D hehe
House i Caddy
-Czy jeśli dam jej spokój wykładzina wróci do mojego gabinetu?
-(brak reakcji)
-Czy jeśli odpuszczę sobie wykładzinę będę mógł się z nią przespać?
Narada w kaplicy. House do Wilsona: "Bracie, dlaczego oko tego dziecięcia wywróciło się do środka?" :D
4x03 - Dialog Housa z Wilsonem, nie śmieszny ale zabawnie wyszedł:
House: Jeśli już masz|zamiar się zabić, to dlaczego prądem? Strzelasz sobie w łeb albo skaczesz z budynku.
Wilson: Tak swoją drogą, podoba mi się ten pomysł z zespołami.
H: Można się żywcem zakopać w dekolcie Cuddy.
W: Praca zespołowa, współpraca. Wszystko w imię wyższego dobra.
H: To mógł być gest samobójczy, a nie prawdziwa próba.
W: Co ciekawe, deszcze w Hiszpanii nie padają tak często na równinach.
H: Ale kto stawiałby organy wewnętrzne na ostrzu noża tylko, żeby zwrócić na siebie uwagę?
W: Idź i go spytaj.
H: To by było oszukiwanie.
hmm kiedyś na youtube widziałm słynną scene "hello sick people" z pierwszego sezony, ale teraz ie umiem jej znaleźć..byłby ktoś tak dobry i podał link do tego?
biedronka.. ja znalazlem ta scene jak House wchodzi do przychodni ;) http://www.youtube.com/watch?v=SsKQMV6x7Qk
kobieta czeka w gabinecie na House, house wchodzi do gabinetu i mówi przepraszam za spóźnienie waliłem gruchę:)
House wchodzi do pokoju, w którym leży chora dziewczynka
Matka: Kim pan jest?
House: Człowiekiem, którego los tego dziecka obchodzi bardziej niż was.
Matka: Pan jest Dr House?
House: Oh, widziałaś mnie na scenie.
Inna sytuacja House wchodzi do gabinetu Cuddy
-Dobrze będę dla Ciebie dawcą spermy tylko daj mi Vicodin!
"On nie nazywa się Wilson i jest bardziej popieprzony niż ja" - kiedy wydał romans Wilsona z pacjętką podczas gry w pokera z jakimiś ludkami :D
House: Menopauza.
Chase: Menopauza?!
Foreman: On ma dopiero 28 lat...
Chase: Wiek cię dziwi...? Facet z menopauzą?!
House jest na odwyku i wchodzi do niego strażnik z lekami:
House: Wybierz kolor. (gra w coś na kształt piekło-niebo)
Strażnik: LEKI. (pojemniczkiem wskazuje 'yellow' - tak myśli House)
House: Jesteś 'promyczkiem słońca w pochmurny dzień' xD
to z promyczkiem mogło miec drugie dno - strażnik dostarczał mu vicodim (Wilson to odkrył, gdy przyniósł House'owi leki do celi
Wiem, ale nie to mnie rozśmieszyło a tekst sam w sobie. Poza tym, o kombinacjach strażnika z House'm jest dopiero wyjaśniona na końcu, więc tekst śmieszy sam z siebie - wtedy jeszcze nikt nie doszukuje się drugiego dna.
Forman przedstawił diagnozę House'a jako swoją. Wilson i Cuddy wysłuchali, po czym nastąpił komantarz.
Wilson do Formana: Opaliłeś się House.
Drugi sezon, kiedy to House został czasowo zdegradowany czy coś takiego, i szefem był Foreman.
Foreman zamiast zrobić czegoś tam po swojemu wolał posłuchać House'a co ten skwitował następująco:
House: Jesteś tchórzem Foreman. Ale nie martw się, nikomu nie powiem(Wychodzi na korytarz, i krzyczy na cały głos)WILSON! WIESZ CO ZROBIŁ FOREMAN?
Odcinek z Karlicą.
House odkrył, że córka nie jest karlicą, tylko coś tam jej uciskało jakiś nerw czy coś takiego, i że jak będzie brała hormony to będzie miała normalny wzrost. Na co mała odpowiada, że jej się podoba jej wygląd i nie chce być wyższa.
Na co House coś w stylu: "Naprawdę podoba Ci się, że jak wchodzisz do windy możesz nacisnąć co najwyżej 8 piętro, a w kolejkach wąchasz tyłki ludziom?".:P
Wczorajsze dwa odcinki na TVP2 były mistrzowskie. Śmiałam się prawie cały czas.
House: Krzywoprzysięzca.
Cuddy: Bandzior!
House (wesoło): ''Ja zawsze potrafię znaleźć dobrą stronę'' ;)
Nie będę nawet przytaczać akcji Grega na wózku... xD
To mi się przypominają takie teksty:
House: "Wypicie zawartości tonera drukarki może nie jest w połowie tak dramatyczne jak podcięcie sobie żył, ale przynajmniej dwa razy groźniejsze"
House: "Jak się pani nazywa? Wypiszę zwolnienie dla pani alfonsa"
House: "Ma pani pasożyta"
Pacjentka: "Co?"
House: "Pasożyta. Ale niech się pani nie martwi. Niektóre kobiety się przyzwyczajają do swoich pasożytów, nadają im imiona, karmią je"
House [puka do drzwi gabinetu Wilson'a]: "Wiem, ze tam jesteś. Czuje jak bardzo ci zależy."
I to już po angielsku, rozmowa z Titterem
House do Trittera: "and a happy go to hell"
Boskie. Jak cały serial :D.