Pamietacie jakieś zabójcze teksty z serialu?
Np ten wczorajszy:
"Ma pan na czole napisane - nie wchodzić"- żona pacjenta
"Naprawdę a mieli to powiesić na drzwiach "- House
albo:
"Wracasz do pacjenta?!"- dr Cuddy
"Nie , dziwka zamaist do domu przyszła do biura"- House
no hehe...ja też sie wzruszyłam ... jakby ta scena trwała dłużej t6to chyba bym sie poryczała...wiem to głupie ;p
Także z dzisiejszego odcinka (12 luty)
Mały dzieciak pyta się House'a:
- Co to jest sztywność odmóżdżeniowa?
- Gdy na twój widok księdzu staje
xDDDDDDDDDDD
[spoiler]Pytanie odnośnie dzisiejszego odcinka: czy ten chińczyk przeżył?[/spoiler]
Nie było dokładnie pokazane czy przeżył a więc zakończenie jest do własnej interpretacji. Mi osobiście wydaje się, że skoro House już odkrył skąd te objawy, samolot zszedł niżej i ten Chińczyk (Koreańczyk?) jakoś dotrwał do końca lotu.
Natt to nie jest glupie bo nie trwalo to dlugo ale ja sie poryczalam i jaki teks wypadl mi z ust ... "jak ten zasraniec nie uratuje tego dziecka to kopne mu w dupe i .. i ... i ... albo nic xd " wszyscy sie ze mnei smiali ... ale z czego ?! xd
Ja nic nie mówiłam bo... zaniemówiłam :D Scena chwyta za serce a House i ten jego wzrok...coś w nim pękło w tym momencie. Ten zasraniec jednak ma uczucia i jest wrażliwy. Zresztą ja od początku tak sądziłam. ;)
P.S.A ten drugi odcinek też był niezły. W ogóle 3 seria jest bardzo dobra.
z tego odcinka:
Stewardessa: czy jest napokładzie lekarz?
House: Tak. [pauza] Zawołam ją (chodziło o Cuddy)
Jak ktoś pamięta z dzisiejszego odcinka(3x19), rozmowa po teatrze z Cuddy, Wilsona i House'a(Serio? Nie.) Tekst boski;D
Było w sumie dobre z tą małą dziewczynką jak Foreman wąchał podłogę.
zacytuję w przybliżeniu:
Foreman: Macie zwierzęta w klasie,
Dziewczynka: Nie, ale może pan sprawdzić co z naszą papugą,
Foreman: Mówiłaś, że nie macie zwierząt.
Dziewczynka: Ale papuga to ptak...
Śmieszna scenka bez housea...
A może teraz wymyślajmy jakieś scenki śmieszne, w któych House nie brał bezpośrednio udziału, chociaż mogą to być scenki które go też dotyczą (chyba nie ma takich co go nie dotyczą) :D:D
H: chciałbyś ja rozebrać?
W: nie
H: chciałbyś ;D
w: nie!
H: chciałbyś ;D
W: no dobra
H: serio?
W: odbiło ci House...
Ze wczorajszego odcinka. House rozkazuje znaleźć najprawdopodniejszą dolegliwość chorej dziewczynce. Chase wychodzi do domu mówiąc, że i tak House wyzwie ich od idiotów. Nazajutrz House wyzwał Cameron i Foremana od idiotów i wszedł z Chase z jakimś kluczowym wynikiem. Cameron się poskarżyła, że pracowali całą noc, a Chase zwiał do domu. House mierzy ją wzrokiem i mówi: "Pracuj mądrze nie ciężko." :)
Z siódmego odcinka piątego sezonu:
Cuddy: Dobrze się stało,że pocałowałam House'a.... O, Boże, wyciągnąłeś to ze mnie! Jesteś geniuszem.
To nic wielkiego. Ja czułam się bezbronna, on jest przyjacielem... przyjęłam jego wsparcie.
Wilson: Ja też wspierałem się na przyjaciołach, ale nigdy nie wsparłem się tak mocno, żeby mój język wpadł do ich ust.
Cameron : Używasz gumek ?
Foerman : Pewnie
House : Bo czarni nie znają innej metody antykoncepcji.
cameron : A ty , House ?
House : A CHAES'A TO JUŻ SIĘ NIE SPYTASZ ?
Chase : nie jestem taki głupi ...
house : No pewnie kto by nie przeleciał naćpanej koleżanki
Wilson: I've gotta stop telling you my theories. You always just try to prove me wrong.
House: You mean the theory about Cuddy's ass getting bigger at the full moon? I confirmed that one. Photo's on my blog. :D [5x18]
Bo to prawda everybody lies ;)
dzisiaj było fajny tekst
pytanie do housa : skąd się tu wziąłeś
house: od małpy , jak sądzę
pewnie cos przekręciłam ;)poprawcie jakby co:)
Caddy się go spytała: Skąd się wziąłeś?
House: Od małpy jeśli wierzyć demokratom.
Sam miałem umieścić ten cytat tutaj ;)
pozdrawiam;)
Mamy swój piękny ojczysty język. Możemy też pisać po polsku. Wierz mi, dzisiaj już nikt się nie podnieca tym, że ktoś umie napisać dwa usłyszane zdania po angielsku. No ale jak Cię to dowartościowało... bo dla reszty pewnie będzie żałosne.
Poza tym nasza ojczysta mowa też oddała by w 100% zabawność tej wymiany zdań.
Ivan, nie chciałam zaśmiecać tego tematu swoim tłumaczeniem ale trudno. Oglądałam ten odcinek z angielskimi napisami, ten cytat mi się spodobał i go skopiowałam nie bawiąc się już w tłumaczenie. Dla mnie to naturalne... Ale och przepraszam, że zgorszyłam kogoś... rzeczywiście to niezwykle żałosne, zbłaźniłam się strasznie. A i mam jeszcze jeden cytacik, PO POLSKU z tego samego odcinka.
Motyw kota "przepowiadającego" ludzką śmierć:
"-Ta kicia usiadła mi na kolanach...a ta kicia coś wie.
-Teraz w to wierzysz?
Wczoraj był to zbieg okoliczności.
-Wczoraj był..Dopóki przypadkiem udowodniłem, że nie jest." :D
Pozdrawiam.
Po fakcie możesz sobie mówić co chcesz. Wiesz... widziałem raz żenującą scenę w jakiejś zacofanej polskiej telenoweli. Jak wiesz, reżyserzy tych paści usilnie chcą nadążyć z wizerunkiem swoich bohaterów za "wielkim światem". Scena polegała na tym, że dzieciaki uczyły się angielskiego, a było to przez imć wielkich reżyserów tak pokazane, jak by dzieciaki szybciej wbijały angielski do głów niż Kim Peek do swojej głowy nowe wiadomości (poszukaj sobie kto to) oraz, że władają nim już praktycznie od samych narodzin. Rozmowa z nimi toczy się w domu tylko w języku angielskim oczywiście w ferii sztucznych uśmiechów beznadziejnych aktorów jakiejś żenującej telenoweli. To ma być wielki świat? Szpanowanie językiem? Żałosne. Dlatego nie podoba mi się wciskanie czegoś na siłę. Jak Ty to uczyniłaś. Szpanowanie językiem nikogo już za jaja nie chwyci. Może chwyciło by jeszcze w PRL-u a i to nie wiem czy na pewno.
I lekkim szpanem było by właśnie własne, poprawne i oddające humor sytuacji tłumaczenie.
hahahaha genialne:D pamiętam to:)
Jeszcze mi sie podobało, jak House wpadł do przedszkola i pyta sie 5latki:
'Czy masz włosy w sekretnym miejscu?'
czy cos w tym rodzaju:D
Nie wiem czy ten cytat się już tu pojawił, ale jak go pierwszy raz usłyszałam to się popłakałam ze śmiechu.
House wrzeszczący przez drzwi: "Wilson, będę usuwał oko kalece. Chcesz popatrzeć?"
Ten cytat mnie rozwalił:
Lisa: Skąd się tu wziąłeś?
House: Od małp, jeśli wierzyć demokratom.
A mnie rozwalił cytat, kiedy House wypowiada się na temat blond włosów Cameron:
"W tej fryzurze wyglądasz jak dziwka.Podoba mi się!"
;)
A mi najbardziej się spodobał tekst o operacji piersi:
H. do C.
Nie skazuj tej kobiety na życie, w którym mężczyźni będą patrzeć tylko w jej oczy.
Rozbroił mnie totlanie
Cuddy: Co ty tu robisz?
House: Chodź, zobacz, to będzie najpiękniejszy zawał serca na świecie!
Cuddy: Mam jeszcze dwa bilety na udar na II. piętrze.
:-)))))))))))
dzisiejszy odcinek, po tym jak House włożył nóż do gniazdka
Wilson: przepisze Ci więcej leków przeciwbólowych
House: kocham Cię
:D
mnie rozłożył ten
House(zatrzymywany przez Cuddy) WILSON! CHCE WYDŁUBAĆ OKO KALECE CHCESZ POPATRZEĆ??
Wilson(wychodzi z gabinetu) No pewnie.
A mnie się podobało to:
House: Czy obraziłem cię przez ostatnie półtorej godziny?
Ten czarny praktykant: Nie
House: Sprawdź pocztę e-mail...
xD
Aha no i jeszcze z któregoś poprzedniego odcinka
House kazał starej ekipie całą noc siedzieć, aż znajdą tą chorobę. Erick powiedział reszcie, że idzie do domu bo mu się nie chce nad tym siedzieć.
House: Poszedłeś do domu?!?!
Erick: Tak
House: Super! xD
Forman: Macie w klasie zwierzęta?
Dziewczynka z przedszkola: Mieliśmy chomika, ale Karl upuścił na niego książkę.
Forman: Niezdara.
Po tym, jak House włożył nóż do gniazdka:
Wilson: Chciałeś się zabić?
House: Nie, chciałem się prawie zabić.
Któryś z kandydatów do ekipy House'a: Myśleliśmy, że jesteśmy zwolnieni.
House: To ja też jestem zwolniony? Nie wiedziałem.
Nie są to dosłowne dialogi, ale taki sam sens ;D Są jeszcze lepsze, ale pojawiły się już wcześniej :P
Wilson: Kogo zwolnisz?
House: Przekonam Voglera, że opłaca się zatrzymać wszystkich.
Wilson: Na pewno się uda. Miliarderzy nie umieją liczyć.
House: Będzie się opłacać kiedy złapie Cameron za tyłek, nazwe Formana smoluchem, a Chasa.... Też złapie za tyłek.
Vogler: Pierwszy raz byłem na zebraniu komisji przeszczepów. Ekscytujące
House: Wesołe miasteczko jest ciekawsze.
Cameron: Proponuje wyjść poza schemat. Może opad jest przyspieszony.
Chase: Wyjdźmy jeszcze dalej. Uznajmy, że w an biografii był zakrzep. Rozpuściliśmy go, wyzdrowiała i jest nam bardzo wdzięczna.
Cameron: Mam w Filadelfii ciotkę Elisę.....
House: Czas na ploteczki. Idę po ciasto.
Vogler: Senator ma nudności, ból głowy, splątanie.
House: Tak trudno rozpoznać nieświeże sushi.
Vogler: Jesteś dziecinny. Jeśli to banalny przypadek zajmie ci trzy minuty.
House: Które mógłbym spędzić w toalecie czytając komiks.
Vogler(wchodzi do pokoju w połowie odcinka): Wracam od senatora, wyglada okropnie. To sushi musiało być bardzo nieświeże.
Senator(przejęzyczenie): Co wyborcy powiedzą na to, że miałem biopsję mmózgu.
House: Możemy ci uszkodzić mmmmmmózg, a ty się martwisz o jakiś kmiotków.
Cameron(próba diagnostyczna): Co powiesz na sex?
House: Mogą być kłopoty, pracujemy razem. Lubisz starszych panów?
Cameron: Pytałam o kiłę układu nerwowego.
House: Ładnie wybrnęłaś.
House(zespół myśli nad kiłą): Czy szesnastolatek uprawiał sex? Na 120 procent.
Wilson: Dlaczego powtórzyłeś test na AIDS?
House: Rutynowa procedura.
Wilson: Już ci wierzę. Podejrzewałeś, że pierwszy był fałszywie-dodatni.
House: Wiedziałem, że jedzie do Afryki i się szczepił. Wtedy możliwy jest błąd.
Wilson: Wiedziałeś to wcześniej. Co się zmieniło?
House: Powinienem był zlecić od razu.
Wilson: Byłeś pewien, że ma AIDS. Po rozmowie z nim nabrałeś wątpliwości. Co powiedział?
House: Że nie podjął ryzykownych zachowań.
Wilson: I uwierzyłeś?
House: Nie miał powodu kłamać.
Wilson: Wszyscy kłamią, poza politykami? Jesteś romantykiem. Nie uwierzyłeś jemu, a w niego. Dr. Cameron cię rozmiękcza, zaraża swoja chodzącą poczciwością.