Chce poznać wasze zdanie...od strony aktorskiej i wyglądu...
Mi również!Zresztą 1 sezon wymiata we wszystkim!Najciekawszy,wszyscy najlepiej w nim wyglądali itd.
Jak dla mnie najlepszy był sezon 2 ze względu na bogatą historię i Annę Boleyn. Później sezon 1 - fajnie było pooglądac lata młodości Henryka, później sezon 4 i na końcu 3 - za mało wszystkiego, musieli napkować trochę głupich naciaganych sytuacji żeby zapełnić czas ;)
w 3 sezonie ciekawiej zaczęło być gdy pojawiła się Anna z Cleves :) ale wcześniej to nudy :)
Cały serial jest fantastyczny, ale seria 3 najmniej mnie się podobała. Skoro już tak naginali historię, mogli cos z Joanną y podrasować albo rozwinąć wątek chociażby żony Edwarda, Anny Stanhope ;p Albo wcześniej dać Annę z Cleves.
Ogolnie uważam, że te żony NAGLE wyskakiwały.
1 dzien Anna na dworze - oh, kocham ja!
1 dzien Joanny na dworze -oh, chce ją za kochanke!
1 dzien Howard - ohhh, chce ja rżnąc!
1 dzien Parr - oh, chce ja za żone.
Postacie powinny pojawiać się wcześniej, np. Howard powinna być na dworze Anny, tak jak to było w rzeczywostości oraz Katarzyna Parr rownież pojawić się 2,3 odcinki wcześniej a nie że tak nagle się pojawiaa, nieznana,niewspominana przez nikogo a tu nagle wszyscy ja znają a król oczywiście zaraz zakochany :p
wiem wiem że to serial i jakoś to uproscić,no ale;p
Mnie też się nie podobało że postacie tak po prostu się pojawiały :) Bo np. Anna powinna służyć Katarzynie od pierwszego odcinka, powinna z nimi być też Jane Seymour :) Jane oczywiście powinna służyć Annie juz od poczatku czyli od 1533 r. Wiele jest takich sytuacji, ale cóż - przecież filmowcy musieli nas czymś zaskoczyć - pojawienie się kolejnych żon wzbudzało emocje :)
Też jestem tego zdania.To jest taki śmiesznie wygląda,że król tylko raz spojrzy i zakochany bez pamięci.
Nie wymagajcie zbyt wiele, to tylko serial ;) W zasadzie to, że Anna powinna być dwórką Katarzyny to prawda, ale przynajmniej pokazali prawdę co do pierwszego spotkania Anny i Henryka - podczas przedstawienia :)
Czixxa i tu się mylisz :) Haaa, pracuję wlaśnie nad aryykułem o debiucie Anny na dworze krolewskim. Faktycznie Anglia usłyszała o Annie w 1522 r. podczas przedstawienia 'Chateau de Vert' gdzie grala Wytrwałość (hehe) ale henryk jej wtedy prawdopodobnie nawet nie zauważył ;) Cóż się dziwić, w tamtym czasie król miał kochankę - Marię Boleyn, i nie myślal o innych jeszcze przez 3 kolejne lata, aż do 1525 r. kiedy Maria zaszła w kolejną ciążę z Henrykiem.
Nie czytałam 'Kochanic', jak jest tam przedstawione spotkanie Anny i Henryka?
Pierwsze spotkanie nie.Ale jest opisane,że zainteresował kiedy Maria wyjechała na wieś odwiedzić dzieci.
Mylę że to nie prawda bo :
1. Maria znudziła się Królowi kiedy była z nim w ciąży po raz drugi, i już wtedy Henryk rozglądał się za nową kochanką.
2. Maria nie wyjechała, a Henryk zaczął inetersować się Anną, ponieważ chciał ją jako kochankę, tak jak MArię.
Nie chodziło mi o to, że zakochał się w niej podczas przedstawienia, tylko że wtedy ją poznał, to był jej debiut na dworze. W serialu po prostu zostało to skrócone.
W "Kochanicach" jest mowa o tym, że gdy Maria wyjechała, ojciec i wuj kazali Annie zająć się królem, żeby nie znalazł sobie innej kochanki niż Howardówna i żeby po powrocie Marii znowu interesował się nią, bo w końcu urodziła mu 2 dzieci. Ale Henryk już swiata nie widział za Anną... W rzeczywistości pewnie było inaczej ;)
u mnie 1,2,3,4
pierwszy był najciekawszy i w ogóle najlepszy
drugi-też dużo się działo
trzeci-też bardzo dobry...szczególnie James Frain
czwarty-w sumie najgorszy ze wszystkich co nie zmienia faktu że też był dobry...
wg mnie 4 był całkiem dobry, ale gorszy niż 1 i 2 ze względu na barak najciekawszej z żon - Anny Boleyn :) a 3 meganudny xd
U mnie pierwszy i drugi sezon na równi, nie jestem w stanie zdecydować, który lepszy. Pierwszy ze względu na pojawienie się Anny i pokazanie jej dążeń do zdobycia serca króla, a także ze względu na to, że wszystkie postaci były jeszcze takie młode i piękne, a drugi ze względu na aferę z Anną w roli głównej i tragiczne (acz piękne) zakończenie. Ogólnie odnoszę wrażenie że w drugim sezonie najwięcej się działo. Potem już czwarty i - najgorszy moim zdaniem- trzeci sezon, chociaż podobało mi się w nim ukazanie rebelii ( a także bardzo wzruszającej sceny śmierci Jane Seymour).
A co do Jonathana i Henry'ego, bo to jest chyba głównym tematem dyskusji, to jeśli chodzi o wygląd, mnie w pierwszym sezonie bardziej podobał się Jonathan (jako taki młody król), a we wszystkich kolejnych- Henry, bo Jonathan wyglądał w nich moim zdaniem trochę podstarzale (przez tę charakteryzację, zarost). A jeśli chodzi o grą aktorską to Jonathan- ZDECYDOWANIE! Lubiłam również grę Henry'ego, ale Jonathan jak dla mnie był genialny, a nawet więcej niż genialny.
Dobrze się wczuł w tą rolę.Chociaż muszę przyznać,że po 2 sezonie patrzyłam na Henryka jak na psychopatę.Miał nawet taki dziwny wzrok.
i dobrze zagrał tego psychola.Jak jadł tego łabędzia po egzekucji Anny-wtedy najbardziej było to widać.
Myślisz,że to przez ten wypadek czy przez to wszystko co się wydarzyło w jego życiu?
Na pewno wypadek miał na niego bardzo duży wpływ. Po prostu coś tam mu się poprzestawiało... Natomiast to, co "zrobiła" mu Anna bardzo go zabolało, kochał ją i nie spodziewał się , że będzie w stanie go zdradzić. Mógł mieć wahania emocjonalne.
W zasadzie to pomogli mu inni na czele z Cromwellem, bo np właśnie jemu zaczęła przeszkadzać jej duża władza. Anna była ok jak chodziło o reformację, ale z czasem stała się dla Thomasa uciążliwa więc trzeba było się jej pozbyć. Dowody spreparowano, świadków np Smeatona zmuszono do przyznania się do winy, dwórki pewnie zostały przekupione albo skłamały bojąc sie tortur. Henryk uwierzył, bo co miał zrobić? Szczególnie, że mówiono mu, że Anna jest czarownicą i rzuciła na niego czar. Na dowód miał być szósty palec, ciało pokryte pieprzykami, rzekomy 3 sutek i to, że niby Anna nie lubiła dźwięku dzwonów. A Henryk dodatkowo wmówił sobie, że małżeństwo jest przeklęte i dlatego nie dane jest im mieć syna... Natomiast sam dowodów nie szukał, zostały mu one podane na tacy. Po prostu nie próbował jej z zarzutów oczyścić jak w przypadku Katarzyny Howard, bo był załamany.
Jane miała być kochanką, na dowód tego jest to, że wysłał jej pieniądze, no cóż - za seks. Ale że małżeństwo z Anną się rozpadało a Jane była w pobliżu i przyjęła taktykę Anny, to się załapała.
Tak, właśnie od tego wypadku. Raz był spokojny, a za chwilę wybuchał. Stał się tyranem. A Anna trafiła w sam środek jego gniewu.
Anna Boleyn była kobietą ktora nie pasowała do swojej epoki - pomimo iż była kobietą, w świecie zdominowanym przez mężczyzn, miała odwagę mówić co myśli. Dzisiaj łatwo jest nam oceniać Annę, jako bohaterkę, ale zastanawia mnie - czy gdybyśmy żyły w tamtych czasach, czy poparłybyśmy Annę Boleyn czy Katarzynę Aragońską?
Dobre pytanie ;) To też wszystko zależy od tego czy dobrze znałybyśmy obie, czy byłybyśmy zwyczajnymi kobietami z ludu Anglii. W pierwszym przypadku myślę, że Anna by mi imponowała a w drugim... Pewnie uważałabym ją za sukę i czarownicę jak większość :P Chyba, że patrzyłabym na to od strony zapewnienia sukcesji. Z pewnością chciałabym żeby król miał syna a starzejąca się i jałowa królowa nie mogłaby mu go zapewnić. Poza tym młoda i piękna Angielka na tronie byłaby plusem ;)
Katarzyna była taka nudna.mało rozrywkowa,cały czas się tylko modliła.Chyba wolałabym Annę.