Zróbmy mały plebiscyt na temat żon Henia
1.Którą żonę Henryk kochał najbardziej?
2.Która żona odegrała najważniejszą rolę w życiu Henryka?
3.Która żona dała mu najwięcej szczęścia i która była dla niego najodpowiedniejsza?
4.Którą żonę Henryk potraktował najbardziej niesprawiedliwie?
5.Która żona kochała go najbardziej szczerze?
Anna 1000 dni jest świetna, ale tez tylko po ang ją oglądalam.
Jak bd miala CHWILE wytcheninia ;d i natchenienia, to objerze Szesc zon Henia z 1972 :) Ale stare filmy mają klimat...nie mają wytapetowanych, wylakierowanych aktorek i wyżelowanych aktorów :/
Polecam "Elizabeth R" z Glendą Jackson - pokazana jako wielka władczyni, ale bez idealizowania. Super film
Kochani!!! Jak ja się za wami stęskniłaaaam!! :D
Nie było mnie bo czasu ostatnio nie mam, jak nie impreza to obowiązki :P
widze, że się nr gg wymieniacie :)
to mój: 7005275 - kto chce niech pisze :D piszcie wszyscy haha :D
:*********
1.Każdą na swój pokrętny sposób. Najbardziej Annę Kliwijską - jak siostrę. Potem Katarzynę Parr - jako towarzyszkę życia - tylko z nią i Anną Kliwijską tak naprawdę rozmawiał, resztę traktował bardziej w kontekście damsko-męskim, ewentualnie dzieci. Następnie Annę Boleyn - tym razem to miłość namiętna. Później Jane Seymour, bo dała mu syna. Kolejna to Katarzyna Howard - był nią zafascynowany i zauroczony, ale to wszystko, ostatnia to Katarzyna Aragońska.
2.Oj, to trudne. Każda odegrała dużą, Jako pierwszą wymieniłabym chyba Annę Boleyn - przewróciła jego świat o 180 stopni. Dalej Katarzyna Aragońska - spędził z nią najwięcej czasu. Dalej Jane Seymour, bo dała mu syna. Następnie Katarzyna Parr - pojednał się z dziećmi, dalej Anna Kliwijska, a na końcu Katarzyna Howard.
3.Szczęście to rzecz trudna do zdefiniowania. Niewątpliwie największym marzeniem Henryka była chęć posiadania syna, czyli Jane Seymour. Dużo radości dała mu też Katarzyna Howard - starszy facet ma taką młodą żonę, musiał być dumny. Dalej Katarzyna Parr, towarzyszyła mu w ostatnich latach życia. Kolejna to Katarzyna Aragońska - z początku ich małżeństwo było szczęśliwe. Dalej Anna Kliwijska, jako siostra i na końcu Anna Boleyn - nie pasowali do siebie. Najodpowiedniejsza? Myślę, że Katarzyna Parr, potem Jane Seymour, następnie Katarzyna Aragońska, dalej ...hmmm no następne już coraz mniej pasują...chyba Anna Kliwijska, Anna Boleyn i na końcu Katarzyna Howard.
4.Annę Boleyn. Była niewinna. Dalej Annę Kliwijską. Następnie Katarzynę Aragońską, potem Katarzynę Howard, dalej Jane Seymour i na końcu Katarzynę Parr.
5.Oj, ciężko ocenić, co się dzieje w środku ludzkich serc. Myślę, że Anna Kliwijska, ale jak wspomniałam - jako brata. Dalej Jane Seymour, choć wyszła za niego z przymusu. Następnie Katarzyna Aragońska, ale bardziej kochała córkę, następnie Katarzyna Howard (mimo, że go zdradzała), dalej Anna Boleyn i Katarzyna Parr - obie go nie kochały.
Najbardziej Annę Kliwijską? - szczerze wątpię; mówiąc szczerze to chyba najsłabiej znał ją ze wszystkich. Zresztą, ja trzymam się zdania, że najbardziej to on kochał raczej siebie;)
"Katarzyna Aragońska kochała bardziej córkę" - przecież ona na łożu śmierci napisała do Henryka, że "niczego tak nie pragnę jak ujrzeć Ciebie" ( chociaż w zasadzie nie rozumiem jak po wielu upokorzeniach mogła coś takiego napisać, pewnie większość kobiet dzisiaj napawałby on wstrętem )
Tak! To to zdecydowanie, siebie kochał najbardziej - z tym nie dyskutuję, bo tylko siebie kochał prawdziwie. Jednak jeśli chodzi o żony, to tak - Annę Kliwijską. Nie kochał jej co prawda jak kobietę, ale myślę, że miał do niej największy sentyment. Katarzynę Aragońską i Annę Boleyn wiadomo jak potraktował. Podobnie zresztą było z Katarzyną Howard. Jane Seymour traktował tylko jako kobietę, która ma mu urodzić syna i dlatego ją "kochał" - ale co to za miłość. Pozostają więc Anna Kliwijska i Katarzyna Parr. Moim zdaniem bardziej kochał Annę, gdyż była mu bardziej potulna.
I tu też się z Tobą zgodzę - zachowanie Katarzyny budzi we mnie niechęć.Co do reszty - to co pisała na łożu śmierci, a to co czuła nie koniecznie musi się pokrywać. Nie była tak uparta, by nie dać mężowi, który jej nie znosił rozwodu, bo go kochała, tylko dlatego by jej córka nie straciła praw do tronu.
Katarzyna Howard dała Henrykowi - oczywiście do czasu - najwiecej radości. Wniosła świerzość do jego życia.
Natomiast nie wiem czy w którymkolwiek przypadku mozna tu mówić o prawdziwej miłości. Dla Henryka liczył się przede wszystkim on sam. Ale jeżeli mówimy tu o jakiejś obsesji na wzór miłości to zdecydowanie szalał najbardziej za Anną Boleyn.
Annę z Cleves natomiast docenił dopiero po rozwodzie, lubił spędzać z nią czas, krążą plotki o ich romansie (w co wątpie) ale raczej ją lubił niż kochał nawet jako siostrę.
zgadzam sie, lubił Anne po rozwodzie.
I jakoś wątpie, ze dużo z nią rozmawiał, bo tylko pol roku małżeństwa i nie lubił jej wtedy.
że Katarzyna bardziej kochala corke...Przecież miłość do mężczyzny to co innego niz do córki!
Pytanie nie było, którą kochał bardziej w trakcie małżeństwa, tylko którą kochał najbardziej. No pod takim względem jak Wy mówicie to Annę Boleyn, Katarzynę Howard, Jane Seymour, Katarrzynę Aragońską, Katarzynę Parr i Annę Kliwijską, ale ja na to patrze z szerszej perspektywy niż z kim mu było najlepiej w łóżku!
Tak miłość do mężczyzny to co innego niż do córki, ale patrz wyżej.
Spędzał czas z Anną, gdy poślubił Katarzynę. Choć w serialu pewnie było to i tak mocno podkoloryzowane, wyglądało to tak, jakby Henryk przesiadywał u niej całymi dniami i nocami. Pewnie ją pare razy odwiedził, miał w niej wsparcie i to doceniał.
Zgadzam się Qdom, że miłość do mężczyzny jest czymś innym niż miłość do dziecka. Słowa Katarzyny, o których była tu mowa były napisane przez nią na łożu śmierci, tak więc nic dziwnego, że zwracając się do Henryka napisała coś takiego. W końcu przez cały czas utrzymywała, że jest mu wierna, uważała się zajego żonę, twierdziła, że go kocha. Musiała po prostu napisać coś takiego. Z resztą... Katarzyna też była inteligentna i zdawała sobie sprawę, że o tym, co napisze w swoim ostatnim liście dowiedzą się inni i chciała pewnie, aby do końca wszyscy mieli o niej dobre zdanie.
Ależ ja się z wami zgadzam, co do Katarzyny Aragońskiej! "to co pisała na łożu śmierci, a to co czuła nie koniecznie musi się pokrywać" oraz "W końcu przez cały czas utrzymywała, że jest mu wierna, uważała się zajego żonę, twierdziła, że go kocha. Musiała po prostu napisać coś takiego. Z resztą... Katarzyna też była inteligentna i zdawała sobie sprawę, że o tym, co napisze w swoim ostatnim liście dowiedzą się inni i chciała pewnie, aby do końca wszyscy mieli o niej dobre zdanie." to to samo tylko innymi słowami! Nie zgadzam się natomiast w kwestii Marii. Znaczy owszem MIŁOŚĆ DO MĘŻCZYZNY TO CO INNEGO NIŻ MIŁOŚĆ DO DZIECKA - TAK MACIE RACJĘ, ale TO I TAK MIŁOŚĆ. Nie rozpatruję tu kwestii miłości damsko-męskiej, a miłości jako takiej! A śmiem twierdzić, że bardziej była przywiązana do Marii niż Henryka.
Też uważam, że wątek Anny Kliwijskiej był w filmie mocno przesadzony, szczególnie, że na pewno nie romansowali, jednak to nie zmienia faktu, że w bardziej wiarygodnych źródłach (książki historyczne) można przeczytać, że po rozwodzie, OK PO ROZWODZIE, ALE GDZIE NAPISALI, ŻE MAM OCENIĆ MIŁOŚĆ HENRYKA (albo raczej jej brak) DO ŻON W CZASIE TRWANIA ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIEGO?! Wracając do Anny po rozwodzie mieli ze sobą bardzo dobry kontakt.
Wg mnie Katarzyna bardziej tęskniła do swej ukochanek córki - w końcu nieraz rozpaczała, że nie może się z nią widzieć - ale pisząc ostatni list do Henryka napisała to, co wzbudziłoby w nim hmmm poczucie winy?
Wydaje mi się, że Henryk - gdy już poznał lepiej Annę - zaczął trochę żałować, że nie dał jej szansy. Zobaczył jak bardzo lubi ją lud i jaką jest uroczą osobą. Sam się starzał i może docierało do niego, że piękno i tak przeminie.
Co do pierwszego - całkowicie się zgadzam.
Co do drugiego - właśnie dlatego napisałam, że moim skromnym zdaniem ją kochał najbardziej, o ile uczucia do którejkolwiek można nazwać miłością.
Każdy może mieć swoje zdanie, bo prawdy nie poznamy. Wg mnie jednak Henryk jej nie kochał. Najwyżej uznawał za przyjaciółkę.
W ogóle raczej żadnej nie kochał naprawdę. Natomiast jezeli będziemy oceniać to, co wg Henryka było miłością - moim zdaniem najbardziej "kochał" Annę Boleyn ;)
1.Najbardziej kochał Annę Boleyn-tyle w końcu lat się za nią uganiał
2.Anna - dla niej przewrócił kraj do góry nogami
3.Anna- bo miała podobny temperament
4.Katarzynę Aragońską
5.Katarzyna Aragońska-bo była mu wierna tyle lat i cały czas go kochała pomimo wszystkich krzywd
Każdą żonę potraktował nieprawiedliwie :)
Katarzyna odsunął dla własnego kaprysu.
Anne ściął za coś czego ne zrobiła.
Jane zmarła więc nie ma o czym mówić :p
Anne Cleves zostawił bo mu się nie podobała.
Katarzynę Howard... no tu miał w sumie jakis argument w ręku :P
Katarzynę Parr oskarżył o herezję. Niby racja, ale to jego żona...
1. Wydaję mi się, że Jane Seymour. W końcu to obok jej grobu chciał spocząć.
2. Na pewno Anna Boleyn. W końcu to ona była jednym z powodów, dla których Henryk zerwał więzi z Rzymem. I jeszcze Jane Seymour, która urodziła mu syna.
3. Za pewne największą radość sprawiła ma Jane, dając mu wreszcie dziedzica. Jednak za najodpowiedniejszą dla niego żonę uważam Annę Boleyn.
4. Oczywiście najbardziej niesprawiedliwie potraktował Annę. W końcu nie było jej winą, że nie dane jej było urodzić mu syna. Gdyby wykazał się odrobina cierpliwości być może Anna obdarowałaby go jeszcze potomkiem. Jednak Henryk, jak to Henryk ...
5. Oczywiście najszczerzej kochała go Anna Boleyn. W przyszłości już żadna nie zabiegała tak o jego uczucia.
1.Którą żonę Henryk kochał najbardziej?
2.Która żona odegrała najważniejszą rolę w życiu Henryka?
3.Która żona dała mu najwięcej szczęścia i która była dla niego najodpowiedniejsza?
4.Którą żonę Henryk potraktował najbardziej niesprawiedliwie?
5.Która żona kochała go najbardziej szczerze?
1. Trudno tu mówić o prawdziwej miłości z powodu wielu kochanek króla Anglii. Ale myślę, że najbardziej kochał Annę Boleyn lub Jane Seymour. Widać jak bardzo ubolewa nad jej niespodziewaną śmiercią. Natomiast dla Anny wywrócił kraj do góry nogami. Kochał ją niesamowicie czule, ale czy do końca życia by z nią był to nie wiem.
2. Bezdyskusyjnie - Anna. Z jej powodu przeszedł na protestantyzm i wszczął reformy w kościele.
3. Najwięcej szczęścia według Henryka dała mu Jane, ponieważ urodziła mu tak mocno upragnionego syna Edwarda. A najodpowiedniejsza zdecydowanie Katarzyna z mojego punktu widzenia. Widać jak bardzo mocno zależało jej na miłości króla. Mimo, że była katoliczką, była to niesamowicie dobra królowa, czuła i honorowa do samego końca. W mojej opinii najlepsza z żon i najbardziej ją polubiłem.
4. Oskarżenie Anny Boleyn o liczne zdrady wobec króla, które nie były prawdą i odegranie tak fałszywego procesu przeciwko jej nie było ani trochę sprawiedliwe. Warto też zwrócić uwagę, że duży wpływ mieli doradcy króla, którym Boleynowie byli już niewygodni. No i ostateczne ścięcie. Ale czy ją najbardziej niesprawiedliwie? Stanowczo Nie. Numer jeden to Katarzyna Aragońska. Potraktowanie tak lojalnej i oddanej królowej było straszne ze strony Henryka. Liczne romanse, nieodwzajemnione uczucia, odizolowanie od Lady Mary, konfiskata większości dóbr no i śmierć w osamotnieniu. Mi aż łzy cisnęły się do oczu. Szkoda, bo była kochana przez naród.
5. Po tylu latach można z pewnością powiedzieć, że Katarzyna Aragońska. Może i Anna Boleyn również, ale jej prawdopodobnie chodziło o władzę i reputację rodziny. Dobrze grała, ale ja bym tego nie kupił :)
Finito.