"Dyrektorów" kręcono w naturalnych wnętrzach, prawdziwej fabryce i z setkami statystów. Pod tym względem serial z epoki siermiężnego towarzysza Szmaciaka bije na głowę większość współczesnych produkcji rodzimych stacji telewizyjnych." (to z http://rozrywka.dziennik.pl/telewizja/artykuly/216896,dyrektorzy-kultowy-serial- z-czasow-prl.html - tam tez cenne opisy i streszczenia, gdyby ktoś zaczął oglądac od 2.odcinka - ale każdy z odcinków ma innego bohatera).
Szukałem danych, GDZIE kręcono ten serial, ale nigdzie nie znalazłem.
Nie tylko ten serial z lat 70-tych bije na głowę współczesne produkcje, współczesne produkcje to plastik, nie dają się strawić.
Z drugiej strony dziś produkcja filmów i seriali jest tak obfita, że trudno nam odszukać to, co dobre, a jesteśmy osaczani przez marketingowo wmuszane rzeczy słabe i może nie dostrzegamy rzeczy wartościowych. Otoczeni setkami kanałów TV może nie docieramy do rzeczy lepszych. A ja swoją drogą w aktualnym moim wieku średnim zaczynam oszczędzać czas i seriali prawie nie oglądam.
W 4 odcinku gdy Grabowski odbiera corke spod szkoly to jest to skrzyzowanie Zajaczka z Felinskiego w Warszawie.
No tak puścili film, ale dali jeszcze oficerów ideologicznych, co by oglądający odebrał ten serial tak jak sobie współczesny reżim życzy.
Że niby firma z pijącymi nierobami powinna przetrwać? Ten film ma mnóstwo ukrytej propagandy lat 70. - ojczyzna mlekiem i miodem płynąca i jedynie bumelanci to niszczą, a jedyna słuszna Partia na dyrektorów wybiera wykształconych, mądrych i prawych ludzi. Ech, żeby to tak wyglądało choćby przez 1 dzień w PRL...
Napewno więcej wtedy dyrektorzy mieli pojęcia o istocie rzeczy którymi się firma zajmowała niż współcześni managerowie, bo przynajmniej mieli kierunkowe wykształcenie. Dzisiaj na prezesów często zatrudnia się nieuków po wydziałach gier i zabaw, bez żadnej wiedzy technicznej, których jedynym celem jest maksymalizacja zysków, a nie jakość produkty czy nowe rozwiązania technologiczne. No i mamy dzisiaj gospodarkę pełną patologii, jak np. urządzenia zaprogramowane by psuły się gdy kończy się okres gwarancji, jak koncerny które stwierdzają że ich produkty stały się zbyt trwałe więc, teraz trzeba inżynierom nakazać pogorszenie ich jakości technicznej, by się szybciej psuły i ludzie częściej kupowali nowe. Mamy dziś wprowadzone w życie bandyckie pomysły umów śmieciowych, feudalnych franczyz, czy szkodliwych dla pracowników a nawet mniejszych firm rozwiązań jak Glovo czy Uber. Tak się dzieje gdy władzę w firmach przejmują nieuki i cwaniaczi po wydziałach ekonomii, a nie fachowcy po studiach inżynierskich!
I gdzie niby masz propagandę w tym filmie? Przecież pokazano wiele problemów z jakimi się wtedy trzeba było zmagać.
W pełni zgadzam się co do obecnych „managerów”, których jedyną kompetencją jest zazwyczaj umiejętność wywierania presji na pracowników i podlizywania się przyłożonym.
Ale w pozostałych kwestiach mam zupełnie inne zdanie. W PRL stanowiska dyrektorskie zazwyczaj były obsadzone przez miernych, biernych, ale wiernych członków partii, względnie partyjnych cwaniaczków podobnych do dzisiejszych. Serial też pokazuje tylko dwóch dyrektorów z pięciu
ma kierunkowe wykształcenie. Pozostali to jedynie zasłużeni działacze. Gdzie gierkowska propaganda? Jest jej mnóstwo - problemy stwarzają pracownicy oraz „góra” z czasów gomułkowskich. Ale Partia ma samych dobrych ludzi, chcących dobra zakładu, na dyrektorów wybierani są sami prawi i zdolni, którym to robotnicy rzucają kłody pod nogi, a grany przez Nowickiego inżynier nawet zostaje dyrektorem Zjednoczenia, taka ta Polska gierkowska jest mądra i dobra, tylko proletariat niedobry.