Nie rozumiem masowej krytyki na drugi sezon. Mnie "Edukacja" podobała się jeszcze bardziej niż "Emigracja", tempo podkręcone, więcej humoru. OK, odcinek z "zroszeniem koło du*y" może na granicy dobrego smaku, ale mnie śmieszył i wcale nie dlatego, że trochę wypiłem podczas oglądania pierwszych sześciu odcinków... Z drugiej strony w pierwszym sezonie niby co było? Trupy w kapuście, przygody z dziwkami przecież też ("Złapałem dwa w jednym - syfa i HIVa"). To taki serial, nieraz przeginający, ale dlatego jest właśnie śmieszny. Jest przecież i poważnie. Atak paniki Malcolma albo wizyta u "wróżki" Balbiny. Kolega (naprawdę kolega!) zna temat prostytucji i powiedział, że ten masaż to jest 1:1 scena z patologii polskiej, a przecież tam było drugie dno związane z tym, że Malcom nie umie się wyluzować i ciągle "niesie" że sobą bagaż rodziców i Stomila. A nawiązania do polskiej historii w tej farsie? Mistrzostwo. Może finał mógłby być lepszy, ale serial jest naprawdę dobry i liczę, że trzeci sezon utrzyma poziom.