Jak zwykle tvp nas nie zawiodło. Bez słuchu nietoperza lub napisów szkoda nawet podchodzić do serialu, bo ponad połowa dialogów jest nie do zrozumienia dla przeciętnego człowieka
Nie ma się nad czym użalać, bo dialogi i tak niewiele wnoszą. Ważne jest lanie po mordzie, zapijaczony geniusz i hebrajskie sudoku, O czym tu gadać?
Wiem o czym to jest, znam dosyć dobrze książki o Popielskim i Mocku ;)
Wiesz, mnie irytuje to, że jakieś gówniane telenowele typu "m jak mroczki", czy inne "kolory nieszczęścia" mają dobrze nagrane i wyraźne dialogi, a już ambitniejsza produkcja, skierowana do bardziej wymagającego (i ci za tym idzie mniej licznego) odbiorcy jest olewana i robiona na odp...dol się.
Lata nie oglądałem polskich seriali, ostatnim polskim serialem jaki oglądałem były "Służby specjalne", nic się od tamtej pory pod względem realizatorskim nie zmieniło.
Podobnie jest z dogrywanym lektorem do produkcji zagranicznych, bardzo często żeby zrozumieć co gadają, to trzeba podkręcić głośność tak, że przy scenach akcji mało nie wywali szyb w oknach.
Myślę, że zasadniczym problemem jest tutaj sprzęt i to, gdzie się ogląda. Odpal sobie zagraniczną produkcję na cda czy innej stronie w ripami filmów, to będzie tak jak piszesz, cichy lektor, gdy podkręcimy głośność aby go słyszeć, przy wybuchach wybuchają okna w pokoju. Co innego jak to samo obejrzysz na DVD/Bluaray. Wszystko wraca do normy.
Podobnie jest z tym serialem. Ja problemów ze zrozumieniem nie mam, oglądam na pirackiej stronce, ale na porządnym sprzęcie audio. Domyślam się, że na laptopie i wbudowanych badziewiastych głośnikach, faktycznie ciężko będzie zrozumieć, co tam oni gaworzą.
Wychodzi na to, że w dzisiejszych czasach żeby obejrzeć kilka odcinków serialu w tv trzeba inwestować w drogi sprzęt. To tak jakby do zjedzenia zwyklego obiadu potrzebne były talerze z porcelany i drogie sztućce.
Zapomniałem o jeszcze jednej, równie irytującej sprawie.
Mianowicie kwestie obcojęzyczne. O ile tutaj łaskawie dodano napisy do niemieckich rozmów Łyssego i Leokadii, to już tego co gadają kacapy nie przetłumaczono - tak jakby filmowcy stwierdzili, że w PL każdy posługuje się j. rosyjskim.
To samo było w Pitbullu czy w Psach, bo o produkcjach typu 4 pancerni nie wspominam - to akurat jest inna epoka i inna mentalność.
Ale nawet jak wyjdzie, że jest półgłuchy, to napisy przy ruskich dialogach magicznie się pojawią? To samo wkurzało przy 'Królu', jak w jidysz jeden z drugim na ucho spiskowali, nawet tłumaczenia nie było. I ogólniej: jak robimy miejsca do parkowania i podjazdy obok schodów dla niepełnosprawnych, to uznajmy w podobny sposób prawa niedosłyszących, szczególnie że ich podobno wielu. Niedawno wywalałem ze skrzynki ulotkę firmy, która zapraszała na badania słuchu i powoływała się na badania, coś w stylu: 'blisko 75 procent siedemdziesięciolatków ma częściową głuchotę, a powyżej 80 roku życia ten odsetek wynosi aż 80 procent'. Może uznajmy tragiczną dykcję naszych aktorów i niskie budżety na dźwięk na oczywistość i dawajmy z automatu do wszystkiego opcjonalne napisy? Z tą dykcją to dziwne, w serialach mamrotają , ale pokaż mi jedną reklamę, gdzie niewyraźnie mówią (tak, na tych samych 'wbudowanych badziewiastych głośnikach').
Zgodzę się, że z brakiem napisów to błąd, w końcu nie każdy musi znać języki obce, natomiast bez przesady z tym dźwiękiem - niektórym marudzenie na to już chyba weszło w nawyk i robią to tylko po to, żeby cokolwiek napisać.
Zdarzają się produkcje pod tym względem skopane, ale bez przesady - nie aż tak wiele, jak się o tym czyta po forach.
Co do dykcji, to fakt - nie tresują jej w szkołach tak jak dawniej, ale też bym tego nie demonizował. Prowadzenie aktorów to działka reżysera - i po tym widać, który jest rzetelny, a który robi swoje na odwal się.
no w PRL wszystkie dzieci lacznie ze mna mialy jezyk rosyjski przez podstawowke liceum i studia - wiec napisy sa zbyteczne dla nas :D
Chyba masz problemy ze słuchem. Nie mam żadnych problemów ze zrozumieniem dialogów. Może wizyta u laryngologa pomoże ?
O, tak! Zgadza się! U Vegi jest najgorzej, ale nie jest to jedyne miejsce, Dziwne, bo filmy polskie kręcone lat temu 30, 40, 50 tego feleru nie mają
Wtedy mieliśmy bardzo dobrych dźwiękowców. Ale cóż, same filmy też były dużo lepsze. Czemu dziś nie potrafią nakręcić takiej komedii jak Sami swoi, czy Jak rozpętałem II w, św? Kręcą tylko jakieś żałosne "komedie romantyczne", na których śmiać się można jedynie z nieporadności twórców.
Bo w tamtych czasach stosowali technikę postsynchronów,dialogi dogrywali na etapie postprodukcji dlatego w takiej "Stawce większej niż życie" masz wyraźniejsze dialogi niż w obecnych produkcjach .Wtedy aktorzy dabingowali samych siebie
To jest też problem z dykcją polskich aktorów. Często fyflonią i mamlają. Dziwne, że w starych filmach jest ok.
Akurat Dorociński ma idealną dykcję, to jeden z tych aktorów którego zawsze idzie zrozumieć (a dodatkowo jeden z najlepiej mówiących po angielsku).
Polecam wizytę u laryngologa. Oglądam zarówno na słuchawkach jak i na głośnikach iPada. Rozumiem i słyszę każda kwestie. Zakładam że to albo problem posiadanego audio albo wychodzi w końcu głosne słuchanie muzyki 10-15 lat wstecz
Ja słyszałem wszystko na normalnym poziomie głośności. Serial przyzwoity, choć ma wiele wad. Głównie przez za dużo materiału źródłowego postaci są "upchane": pojawiają się na moment i znikają zupełnie bez puenty. Ale i tak nowa wersja TVP VOD startuje lepiej niż HBO Max z "Odwilżą".
Odtwarzalam na słuchawkach, z laptopa, na głośnikach i z telewizora i ABSOLUTNIE się nie zgodzę. W porównaniu z Netflixem to jest miod na uszy i dykcja Dorocińskiego powoduje że mi serce chce wyskoczyć. Tutaj duża część dialogów jest po niemiecku i rosyjsku, może dlatego nie rozumiesz? :D zajebiscie nagrany pod tym względem i totalnie nie rozumiem opinii. Jestem zaczarowana <3
Nie ten ptak!! Nie to godło na ścianie !!
O dźwięku powiedziano już chyba wszystko