Najgorszy odcinek w serialu. Taka jest moja opinia i proszę o krytykę, a nie krytykanctwo jeżeli ktoś się nie zgadza.
Czemu? Mnóstwo niedociągnięć, niedomówień. Przykład: 34:40 - Joe ma złamaną nogę i jest przywiązany do poręczy lewą ręką. Prawą ma wolną. Mark Mardon rzuca mu lornetkę, Joe łapie. Potem chwilę rozmawiają. Mardon zakleja mu usta, a ten, mimo sprawnej i nienaruszonej ręki drze się jak popaprany przez taśmę. Poprawność polityczna i zrobienie z Davida Singha geja? Nie. O wyjątkowo kiczowatej scenie wybuchu z 14:10 nie będę wspominał nawet.
A, zapomniałem o Caitlin zachowującej dla siebie informację o Wellsie (nie wiedzieć czemu) albo o wynikach badań Cisco nad omijaniem przez Wellsa bariery (też nie wiadomo o co chodzi).
Akurat to, że David Singh jest gejem nie jest efektem poprawności politycznej, tylko tego, że tak jest w komiksach.
Jeśli ktoś by mi powiedział przed premierą serialu, że w 15 odcinku pierwszego sezonu będą efekty specjalne, których nie powstydziłyby się niektóre filmowe produkcje, nie uwierzyłbym. Jeśli ktoś by zarzekał się na dodatek, że w tym samym sezonie będę miał jeszcze naparzankę z cyfrowo wygenerowanym gorylem, Marka Hamilla a w rzeczony 15 odcinek zakończy się tak, jak mógłby zakończyć się finał sezonu - też bym nie uwierzył.
To wszystko się dzieje na naszych oczach. Niczym tytułowy bohater serial cały czas podkręca tempo. Jeśli hollywoodzki zgiełk wokół komiksowych bohaterów miał jakieś pozytywne efekty, to jest nim ten serial.
Minusy:
-Flash zamiast załatwić pogodowego tak szybko, że tamten nawet nie zdążyłby pomyśleć co się dzieje, zaczyna biegać wokół jeziora.
-Caitlin nie powiedziała Flashowi o Wellsie. To najgorszy, najbardziej irytujący chwyt filmowy, jakiego można użyć.
-Śmierć Cisco. Autentycznie mnie zabolała. To jedna z dwóch postaci z tego serialu, które mnie nie irytują, a nawet je lubię. Gdyby zginął naprawdę, pewnie przestałabym oglądać.
-Pocałunek Iris z Barrym. Serio? Iris miała go gdzieś dopóki uważała, że nikt go nie chce. Jak się okazało, że Barry może mieć dziewczynę i to całkiem fajną, to od razu chce Barry'ego. Znienawidziłam ją. Niech zginie, albo coś.
Plusy:
-Śmierć Cisco. Twórcom w końcu udało się zbudzić u mnie jakieś uczucia.
-Bardzo dużo się działo. Dynamiczny odcinek bez zbędnych przedłużeń.
-Podróż w czasie!
zapomniałaś dodać podstawowego minusa - David Singh jest gejem, w dodatku ma narzeczonego - co wydawało się tak normalne w scenie w szpitalu, że aż śmieszne...
W tym odcinku tyle się działo, że całkiem o tym zapomniałam :D Ja tam nie mam nic do gejów. Ba! Nawet lubię takie wątki (ale to zależy od tego czy lubię postacie). Poza tym nie znam tego Davida Singha, dla mnie to jakaś nic nieznacząca postać z trzeciego planu. Chociaż teraz mogą chcieć rozwinąć jego wątek, bo całkiem dużo go było w tym odcinku.
chodzi oczywiście o wszechobecną poprawność polityczną, która aż kłuje w oczy ostatnio we wszystkich serialach - oczywiście wątek nie miał jakiegokolwiek wpływu na toczącą się akcję, ale musiał być..
W tym sensie oczywiście masz rację. Homoseksualizm komendanta nie wprowadza nic poza odhaczeniem punktu "mamy wysoko postawionego geja w serialu i nikogo to nie dziwi".
Być może jest to po prostu kolejny krok po obowiązkowym "sympatycznym murzynie", chociaż akurat Joe we "Flashu" i Diggle w "Arrow" to jedne z najlepszych postaci. Pogadanka Joe i Barrego w samochodzie w tym odcinku była super :D
I co z tego? W komiksie Singh jest homoseksualistą, więc nie wiem co tu ma do rzeczy poprawność polityczna. Zgadzam się, ostatnio takie wątki w innych serialach zrobiły się modne, ale szczerze mówiąc mi to w ogóle nie przeszkadza. Można na ekranie mordować dzieci, odcinać kończyny, podcinać gardła, a i tak najwięcej kontrowersji wzbudzi gej, który pojawi się na ekranie na 10 sekund. Trochę smutne.
Dla mnie jeszcze głupotą była scena w komisariacie. Flash użył "różdżki" na Weather Wizzard'a, zneutralizował jego atak i zamiast dorwać gościa, obezwładnić go, to ten klęczał sobie z różdżką, a W.Wizzard sobie uciekł. Nonsens =/
Tej całej sceny nie rozumiem ta różdżka zostawiona na stole gdzie jak widać każdy sobie może wejść. I całkowicie zapomniana w scenie finałowej.
Umówmy się, że cały wątek z pogodowym był beznadziejnie poprowadzony. Widać, że scenarzyści skupili się na innych wątkach, a ten napisali na kolanie.
no ciezko w serialu wymyslic sensownych bossow jesli bohater ma takie moce
ale dla mnie i tak nic nie przebije tego coldmana z prison break
scena koncowa oni strzeleja we Flasha , on proboje unikac tych wiazek aby sie zlaczyly a caly szwadron policji sie przyglada , nikt nie proboje do nich strzelac , poprostu patrza
no zapewne a ten jedyne ogarniety zamiast strzelic im w leb to blokowal tarcza aby bylo efektywniej
ale no to serial wiec nie ma co sie czepiac , nie bedzie 20paru odcinkow w sezonie z super bossami , musza byc slabsi ktorych normalnie pokonalby w pare sekund
"-Caitlin nie powiedziała Flashowi o Wellsie. To najgorszy, najbardziej irytujący chwyt filmowy, jakiego można użyć. "
W trakcie tematu przewija się ten minus - możesz Ty lub ktoś inny to rozwinąć, bo nie zrozumiałem o co Wam chodzi :)
Chodzi mi o to, że już, zaraz, jakaś wielka tajemnica ma zostać zdradzona (bohater/widz ma się dowiedzieć czegoś mega ważnego), aż tu nagle, z tyłka, ktoś im przerywa, bohater nie chce słuchać, wypadek samochodowy (Arrow się kłania), nagły telefon, grzmot (nie słychać co dana osoba mówi), czy inne upierdliwe, wymuszone coś i jednak tajemnica nie zostaje zdradzona. Baaardzo mnie to wkurza.
Jest to irytujące i zawsze wkurza, ale tutaj akurat miało to sens. Trudno, żeby Barry stwierdził 'a wiesz mam tu tsunami za plecami, ale co tam, chętnie pogawędzę o Wellsie'. Poza tym i tak szybko ujawnili to widzom, a ze serial musi być trochę rozwleczony w czasie to nawet dobrze, że bohaterowie wciąż o niczym nie wiedzą.
Pod tym względem faktycznie 'zagranie' było kapitalne - widzowie dowiedzieli się tego i owego, ale w serialu jeszcze przyjdzie na to właściwa pora dla bohaterów. Super :)))
Dla mnie również to rozwiązanie jest sensowne. Barry miał w tamtym momencie ważniejsze priorytety,czyli powstrzymanie tsunami, które zagrażało całemu miastu. Nie było czasu na żadne rozmowy. Nawet jeśli Barry dowiedziałby się teraz prawdy o Wellsie, to jedyne co by twórcom pozostało to ich konfrontacja. A że " show must go on " dostaniemy jeszcze kilka odcinków, w których bohaterowie będą stopniowo dochodzić do prawdy i rozwiązanie sprawy ( mam nadzieję) w finale.
Także cierpliwości ;)
Taaak, nie było czasu. Na pocałunek zawsze jest czas, ale na to nie było. Znaczy się, dla mnie to też było dosyć sensowne, ale Caitlin mogła mu wykrzyczeć to jedno zdanie: Wells to Revers Flash/zdrajca.
Rozmowa i pocałunek Iris z Barrym trwały 47 sekund. Wykrzyczenie tego zdania zajęłoby 2/3 sekundy.
Nawet jeśli Cait by mu to wykrzyczała to myślę, że mając ten harmider wokół siebie Barry nie ogarnąłby o co jej chodzi albo po prostu nie uwierzył. On jest z nich wszystkich najbardziej wpatrzony w Wellsa.
Z resztą jakie to ma znaczenie skoro cofnął się w czasie xd
"-Pocałunek Iris z Barrym. Serio? Iris miała go gdzieś dopóki uważała, że nikt go nie chce. Jak się okazało, że Barry może mieć dziewczynę i to całkiem fajną, to od razu chce Barry'ego. Znienawidziłam ją. Niech zginie, albo coś. "
"Niech zginie, albo coś"
Patrząc na niektóre zdjęcia z planu nie jest to najmniej prawdopodobne.
Odcinek genialny. Ten serial uważam za jeden z najlepszych jakie do tej pory oglądałam. Świetna robota, oby tak dalej :)
Akcja w tym odcinku dosłownie wgniotła mnie w fotel. Fabuła, dynamika, efekty specjalnie - po prostu super.
Rozbroiła mnie scena z Cisco i Wellsem - nie powiem, wzruszyłam się, kiedy Wells powiedział, że na wielu sposobów Cisco pokazał mu, jak to jest mieć syna..i kiedy on zaczął płakać..a potem..ech. Cieszę się, że on jednak będzie żył. Bardzo lubię tę postać, jest świetnie skonstruowana, wprowadza dużo humoru i ciepła do tego serialu i niech tak zostanie ;)
Harrisona mimo, że zrobił to co zrobił nie mogę przestać lubić. To jest po prostu Geniusz. Sceny z nim były niesamowite, jestem ciekawa jak będą wyglądały miny Team Flasha kiedy na serio dowiedzą się o nim prawdy. Uważam, że tak jak już ktoś tu pisał przełoży się to na ich osobowość i psychikę, co na pewno doprowadzi w jakimś stopniu do ich zmiany i rozwoju. Kto wie, może doczekamy się takich zwrotów akcji w stosunku do bohaterów jak w Arrowie.
Zastanawia mnie jak rozwiążą paradoks Flasha z końcówki odcinka. W sumie prawie wszystko co w nim się wydarzyło było fejkiem xd
Czekam z niecierpliwością na następny odcinek. :)
"Ten serial uważam za jeden z najlepszych jakie do tej pory oglądałam."
Z komiksowych chyba staje się najlepszym tytułem jaki widziałem (spin-off Arrow przebił oryginał, to pewne).
Fakt, zapomniałem o Daredevilu. W dodatku serial od Netflixa, więc oczekiwania spore (zbyt pochopnie to napisałem, w kwietniu się przekonamy co do Daredevila :D)
Ale Daredevil od razu wyjdzie cały, więc nie będzie tego oczekiwania na kolejny odcinek i nakręcania się ;) Ale faktycznie trailer był dobry, szczególnie dobrze zapowiada się Kingpin.
jeśli chodzi o komiksowe adaptacje, to zgadzam się - serial na pewno jeden z najlepszych jak na razie
Qurna chata ten odcinek konkretnie pozamiatał ;D Swietna robota cud miód i orzeszki ;] Sie dzieje konkretnie...Flash jest mega solidny,Arrow mocno przyssał 12tym odcinkiem i trochę(licze na poprawę) 3ci sez rozczarowuje(bo 2gi był wypasiony), za to Flash tu pokazał różki ;] Ciekawe ile z tego co się wydarzyło będzie odkręcone hehe Cisco bankowo przeżyje swoja ,,śmierć,, I o zgrozo Iris tak sadzę dalej nie będzie wiedziała o Barrym ,a szkoda(chyba ze mylę sie na co bardziej licze i czego bardziej chcę) Starczy tej miłosnej zabawy w kotka i myszkę ,jest to cierniem i domeną CW od Smallville po przez Arrowa do Flasha ;p Odcinek 15 zmiótł i pozamiatał ,czekam niecierpliwie na dalszy(wsteczny)rozwój wydarzeń ;]