W sumie troszkę racji w tym jest. Ale mimo wszystko dla mnie w porównaniu do poprzednich odcinków drugiej połowy sezonu ten był najlepszy. Dużo akcji, troszkę jak najbardziej wskazanej dramy, troszkę humoru z Killer Frost i jedna wielka intryga Devoe.
Największym zaskoczeniem dla mnie była śmierć Ralpha, przewidywałem ją gdzieś w okolicach finału - 22,23 odcinek. Te 18 epizody w każdym chyba serialu mają to do siebie, że są bardzo dobre i wiele wnoszą do fabuły (powrót Promka w Arrow czy finał Legend). Ten odcinek jest na tym samym poziomie. DeVoe pokazał, że jest bezwzględnym mordercą, zabijając wszystkich meta dla swoich korzyści. Nie udało im się uratować ani jednego spośród tak wielu. Dla Ralpha nie ma już raczej żadnej nadziei, prawdopodobnie nie pojawi się nawet epizodycznie. Dzięki śmierci Ralpha wrócił oryginalny DeVoe, lekka ulga dla żoneczki. Wykiwał ich wszystkich, łącznie z Marlize, jakby to były nic nie znaczące pionki.
Postać Elongated Mana została stworzona ewidentnie po to by ją zabić. Z łajdaka zrobiono bohatera tylko po to by tuż przed śmiercią mógł wyznać, że jest gotowy na to nowe życie. Co za ironia, ten twist wyszedł naprawdę dobrze scenarzystom. Szkoda, zaczynałem lubić Ralpha, zwłaszcza po tej rozmowie, że cały team jest jego rodziną, której nie chce stracić.
Killer Frost odeszła ... chociaż tu szanse na powrót są większe i prawdopodobnie Catelyn będzie jeszcze za nią tęskniła.
Z początku wydawało mi się, że DeVoe będzie słabym przeciwnikiem, zwykły inteligentny człowiek, który z metamocami raczej nie powinien sobie poradzić. Zrobił z siebie totalnego badassa. Nie mam pojęcia jak go pokonają, jest praktycznie niezniszczalny. Oczywistą oczywistością jest, że wykiwa go żona i pewnie też umrze z tego powodu. Tak samo Harry Wells. I tu faktycznie ... Teoretycznie Wells powinien umrzeć, bo raczej wątpię aby zaczął się bawić w zamianę ciał.
Odcinek ten podsumowuje też w zasadzie cały wątek meta z autobusu. O ile co odcinek celem DeVoe był kolejny meta, tak teraz ciekawi mnie co będzie jego następnym krokiem. Do końca Flasha i Arrowa zostało 5 odcinków. Mam nadzieję, że pozytywnie się zaskoczę. Liczę także, że finał Flasha będzie bardziej emocjonujący niż w poprzednim sezonie, ponieważ po tym epizodzie jest potencjał aby to zrobić.

Ralph raczej powróci, przy castingu do tej roli było napisane, że możliwość powrotu w 5 sezonie, więc Hartley dołączy pewnie do głównej obsady, tylko pozostaje pytanie jak go uratują i w dodatku Wally jest teraz w legendach, więc Barry potrzebuje jakiegoś przydupasa w Team Flash... Killer Frost powróci na 100% i pewnie wtedy będzie razem z Caitlin jednością, bez tej podwójnej osobowości. Nie pewnie w międzyczasie DeVoe przekaże moc Caitlin do swojej żonki bo po Caitlin, Marlize była kolejną osobą, której dotknął.

Ale on zebrał tę czarną materię właśnie z Catelyn chyba, więc nikomu nie przekaże jej mocy. Chyba, że w przyszłych odcinkach coś odwalą. Wcale nie jestem pewien czy chcę, żeby Ralph wrócił. Miał świetne zakończenie, widowiskowe. Takie późniejsze powroty robią się po prostu nudne. Równie dobrze mogą ożywić całą ekipę met z autobusu. Niech tych powrotów do życia nie będzie zbyt dużo. Bardziej widziałbym go w jakimś gościnnym występie jako halucynacja czy coś, jak Prometeusz w 18 odcinku Arrowa czy też Moira, Robert i Laurel w setnym odcinku.

Czarną materię zabrał z pokoju Gideona, po tym jak Harry się przeładował, jeśli dobrze zrozumiałem. Ja myślę że Ralph wróci, jako że jego przejął jako ostatniego, to pewnie po pokonaniu DeVoe świadomość Ralpha powróci do jego ciała czy coś w ten deseń. Wtedy on stwierdzi że Central City jest dobrze strzeżone i pójdzie bronić innego miasta, gdzieś gdzie potrzebują bohatera. I będzie wracał w kolejnych sezonach jak będzie potrzeba. Co do Cait i Killer Frost to myślę że już nie zobaczymy ich razem. Przez 2 sezony oglądaliśmy Caitlyn próbującą się pozbyć swego alter-ego, no i się udało. Zresztą scenarzyści i tak nie mieli pomysłu na tą postać, więc pewnie zostanie to tak jak jest teraz.

Podpisuję się pod wszystkim. Dodam jedynie od siebie, że postać Dibny'iego naprawdę polubiłem przez te 10+ odcinków, w których się pojawił w sezonie (pomimo oczywistych absurdalnych czasami wręcz wątków 'mistrza z uczniem', kiedy zazwyczaj z Allena robiono egoistę i chyba nawet idiotę) i przy takim odcinku jak ten po prostu jest mi szkoda postaci, którą właśnie wprowadzono, widz taki jak ja polubił a tu.. koniec :( Ok, aktor może się jeszcze przewinie ale skoro DeVoe wraca do starej postaci (o tym dalej) to pewnie tyle w temacie. I na koniec żywota oczywiście poruszono kwestię moralności z zabijaniem i szok i niedowierzanie, bo Ralph nie chciał zrobić tego dla siebie a dla innych (co było np. na początku sezonu nie do pomyślenia).

No i DeVoe a raczej powrót aktora, którego brakowało.. napiszę tak: jestem naprawdę POZYTYWNIE zaskoczony, jak tę kwestie rozwiązano. Czyli DeVoe od samego początku miał zamiar wrócić do dawnej postaci za pomocą ciała Dibny'iego a przy tym zyskać ciało, które będzie odporne na jego niesamowity mózg (czyli ciało speedstera zbędne - ot, wykorzystano chyba jak rozumiem motyw z komiksów). Jak na koniec odcinka DeVoe w ciele Ralpha zmienia postać na swoje 'dawne ja' to miałem banana na twarzy, że aktor na ostatnie odcinki wraca :D Naprawdę może to zrobić różnicę na finałowe odcinki Flasha (w sensie: aktor charyzmatyczny, wiele baboli będzie można zignorować jeśli dobrze to zostanie odegrane a aktor pokazał w pierwszej połowie sezonu, że 'robił robotę').

Logika "my nie zabijamy" to plot device stary jak komiksy o superbohaterach. Jakby posłać niemilcowi kulkę przy pierwszej sposobności to fabuła skończyłaby się przedwcześnie, a my stracilibyśmy ciekawą postać do której byłoby można wrócić w przyszłości. Dlatego też samozwańcze służby sprawiedliwości w maskach realizują nieco naiwną moralność ;)

Dzięki za spoiler w OPISIE

Jeszcze większa głupota jest wchodzenie na jakakolwiek stronę gdzie może być ten spojler. Wiesz, że wypuścili nowy odcinek to unikasz internetu jak ognia. To dla Ciebie jakaś nowość, że ktoś zaspojlował pomimo, że nie wypada, od wczoraj jesteś w internetach?

Szkoda mi Ralpha, bardzo. Liczyłam, że może on jeden przeżyje. Pewnie nie ma co liczyć, że wróci. Choć z drugiej strony nawet bym chciała, ale to dlatego, że liczyłam, że Ralph będzie na stałe w ekipie. Na początku zdarzało mi się, że mnie drażnił, ale potem go polubiłam.
Bez Killer Frost też nudno. Widać, że Caitlin się przyzwyczaiła, może nawet przywiązała do niej i na odwrót też.
Nie jestem za zabijaniem, ale mieli szansę go wykończyć. Dziwnie to brzmi, ale co do DeVoe mam mieszane uczucia. Rozumiem i postawę Barry'ego i Ralpha. Iris nie irytowała. Harry przesadził, pewnie jeszcze coś się zadzieje z tym, że przekroczył próg ciemnej materii.
HR by się z Ralphem dogadał. Szkoda, że obaj musieli odejść.

W końcu dobry odcinek w tym gównianym sezonie.
Świetnie wykorzystane moce DeVoe. Jak go Dibny zakuł zacząłem się drapać po głowie jak?co?kiedy? a tu myk.
Pierwsze dobra scena akcji w całym sezonie. Szkoda że twórcy nas nie rozpieszczają.
Nawet Iris nie była taka zła w tym odcinku [ albo była i mam wyprany mózg od tych odcinków ]
Śmierc Dibnego - fajna, mam nadzieje że go już nie sprowadzą. Fajnie zakończony wątek i tyle.
No i najwiekszy plus oryginalny DeVoe wrócił do swojego ciała.
*Oczywiście głupot ciąg dalszy: Dlaczego Thinker nie dotknął Flasha ? Zabrał by jego moc i po ptokach.
DeVoe uznawany za inteligentnego a jest tak naprawdę totalnym idiotą.Szkoda bo aktor jest naprawdę spoko.
Mimo wszystko chyba najlepszy odcinek sezonu.

Również stawiam, że Ralph wróci, jak zwykle wymyślą jakiś głupi sposób jak osłabić moce głównego badassa. Zgaduję że coś z "wymyciem" ciemnej materii z jego ciała i wtedy umysł De Voe przepadnie a Ralph powróci. Ewentualnie zdrada żonki, która w końcu okaże się na tyle mądra aby zwiać to im podpowie jak to zrobić. Na pewno super inteligentny Wells coś wymyśli, ciekawe tylko ile odcinków to zajmie.

Poza tym widzę, że tym razem "znawcy" jak obiecali tak przestali oglądać i komentować ten serial. I dobrze - ileż można było słuchać tych jęków i narzekań... (Azazel)

Na Wellsa to bym nie liczył bo się przeładował i nie ogarnia (na co Cisco zdaje sie zwrócił uwagę gdy chciał by Wells mu coś podał)