Tak jak w Man From The High Castle na podstawie powieści Dicka tutaj mamy podobną sytuację - co by było, gdyby kosmiczny wyścig między ZSRR a USA w latach 50/60 potoczył się inaczej. Pierwsze trzy odcinki bardzo dobre. Obawiam się jednak, że cały klimat zepsuje kolejny odcinek Nixon's Women, który już mi śmierdzi political correctness na kilometr. Jak Batwoman, Supergirl i tym podobne pseudo feministyczne gnioty. Zobaczymy.
Będzie w pełni feministyczny lot orbitalny który zakończy się katastrofą gdy jedna z astronautek postanowi dać prawo wyboru płci uszkodzonym obwodom elektrycznym
Nie przesadzaj - bardzo fajnie pokazano kwestię braku równości. Btw. Molly Cobb, która finalnie została desygnowana do misji na księżyc to bardzo ciekawa postać.
Świetny pilotka czy pilotka ;pp bardzo ciekawa biografia.