Moze nie zrozumialem przeslania (to moje osobiste odczucie i proszę się nie kierować nim w odbieranie serialu jako calosci) jako fan eksploracji kosmosu interesuje sie bardzo wyscigiem w kosmos. Pierwsze 3 odcinki są naprawdę fajne, później robi się z tego zwyczajna opera mydlana, pomijam nieścisłości w działaniu rakiet (bo to spokojnie rozumiem że serial ze ograniczenia). Tylko główny wątek wg mnie to 98% odcinka gadanie o niczym, pozostałe 2% to faktyczna zmiana w fabule gdzie dzieje się coś interesującego. Efekty specjalne dają radę. Jestem w stanie wczuć się w alternatywny wyścig jednak rozwleczone i na siłę wymyślanie problemy mnie drażnią. Mimo to czekam z niecierpliwością na 2 sezon.
początek zapowiadał się nieźle, do trzeciego odcinka, później to już jakaś feministyczna telenowela
Jakie nieścisłości? Pokazano to całkiem nieźle. Siłą serialu są właśnie wątki które wyparłeś.
Pełna zgoda. Początek serialu bardzo fajny. Teraz jestem chyba na dziewiątym odcinku i zaczynam oglądać na podglądzie. Nie daję rady zdzierżyć tych dłużyzn. Ja naprawdę nie mam nic do gejów, czarnych, kobiet czy chorych psychicznie ale robienie z ich problemów w latach 70-tych głównej osi fabuły to nie jest to na co się pisałem rozpoczynając oglądanie tego serialu. Można było to elegancko wpleść w fabułę a nie robić z tego głównego a może nawet jedynego tematu!