PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=832320}
7,8 8,3 tys. ocen
7,8 10 1 8335
8,0 4 krytyków
For All Mankind
powrót do forum serialu For All Mankind

po czecim sezonie

ocenił(a) serial na 8

Scenarzyści to absolutna ekstraklasa i mistrzostwo, coś jak Lech Poznań. Jasne, że przeginają tu czy tam, sztucznie przyspieszają tempo akcji, kosztem wiarygodności, ale grają na emocjach widza wybornie, zarówno obrazem, jak i dźwiękiem. I jednocześnie subtelnie wplatają w to naukę, a także odwołują się do naszych marzeń i lęków.

Nie jest to historia alternatywna z tych możliwych, bo cały czas mamy paralelę naszej rzeczywistości, trzymanie się jej w stałej odległości. Prawdziwa, jeśli można użyć tego słowa, alternatywna historia, rozwarstwiłaby się już w 1969 roku i zaczęłaby się oddalać zgodnie z prawem zachowania pędu i zasady zachowania energii. Zastosowalibyśmy więc tu formułę impulsową, stosowaną na przykład przy obliczaniu prędkości uderzonej piłeczki.

Tak czy owak od punktu 0 (rozwarstwienie się wszechświatów) alternatywny wszechświat oddalałby się od naszego, a nie trzymał się go "równolegle". Im dalej, tym mniejsza możliwość zaistnienia zdarzeń i postaci znanych naszej rzeczywistości. Zapewne nie byłoby prezydentury Cartera, prawie na pewno nie byłoby prezydentury Reagana, Clinton, mimo że urodził się jeszcze przed punktem 0, mógłby nawet nie zostać gubernatorem Arkansas. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, obliczyć wszystkich zmiennych, ale już ta jedna, inicjująca punkt 0, pociągnęłaby natychmiastową lawinę zmian czyli różnic, które jak fale rozlewałyby się po oceanie czasu.

Niemniej rozgrzeszam twórców, bo uważam, że działali świadomie, szukając swoich środków artystycznego wyrazu. Trzymanie się w bliskiej odległości do naszego uniwersum dostarczało nam cały czas punktów odniesienia. I choć było to mniej lub bardziej naciągane, to jednak artystycznie udane, moim zdaniem.
W miarę dopracowane są też portrety czyli jak się to wulgarnie mówi "psychologia postaci". Nie są one czarno-białe, dobre-złe, można chyba zaryzykować stwierdzenie, że są całkiem "ludzkie", cokolwiek by to miało znaczyć.

Co zaś się tyczy dramaturgii... Cóż, gra na emocjach wymaga pewnych kompromisów. Ktoś powie, że za dużo zbiegów okoliczności, dramatycznych zdarzeń mrożących krew w żyłkach, tragicznych w skutkach awarii, zamachów, spisków, naiwności bohaterów albo infantylizmów. I pewnie ma rację. Ale taką drogą poszli scenarzyści, można ich za to krytykować albo chwalić.
Ja ich skrytykuję głównie za to, że niektóre wątki pobiegły przewidywaną przeze mnie ścieżką. Wolałbym być częściej i bardziej zaskakiwany. Niemniej odbiór tego serialu jest b.pozytywny, satysfakcja po seansie zauważalna, no i mam to upragnione uczucie, że nie zmarnowałem swojego czasu.
Zarówno w formie, jak w i treści ten serial jest co najmniej dobry, na tle innych serialowych produkcji amerykańskich i kanadyjskich.