Serial zrobiony na siłę Dziadzio Arnolda, który nie ma pomysłu na karierę w późniejszym wieku. Arnold "Pieprzę waszą wolność" powinien strzelić sobie w ten pusty łeb jak inny słynny Austriak. Może odpowiednią scenografią jest Berlin, ale aby tam polecieć trzeb wejść po schodach bez CGI. Bo tylko tam jest szansa na ten serial. Przykre, że głupi aktorzy nadal wierzą, że są jak bohaterowie, którzy kreowali "rzeczywistość ekranu" naszej młodości. Niektórzy odchodzą w chwale, inni z dźwiękiem spłukiwanego gówna.