krótko uwielbiam kurta & blaine'a razem. są wspaniali.
właśnie przeglądałem forum glee na ich temat. zaledwie 10500 stron.
ciekawe były początkowe sugestie jakoby blaine był tylko przystankiem dla kurta na drodze do sama, który rzekomo miałby być jego prawdziwą miłością.
na szczęście tak się nie stało. totalnie nie wyobrażam sobie kurt & sama jako pary. to nie dla mnie.
klaine forever
np. Brittana, na twitterze Naya zamieściła fajną/przesłodką fotkę z odcinka walentynkowego, kto ciekawy niech sobie sprawdzi. Szkoda, że nie można sklonować Darrena, mógłby podbijać Broadway i grać Blaine'a jednocześnie.
ale życzę sobie, żeby powrót blaine'a do glee miał odpowiednio wspaniałą oprawę. na początek jakieś zarąbiaszcze solo
a jednak jest szansa na walentynki z klaine. czytałem, że chris powiedział, że blaine make his appearance. tylko nie wiadomo, czy zaznaczy swą obecność tylko w sposób duchowy, czy bardziej cielesny. może, jak ktoś wcześniej już pisał, udostępnią wyciętą scenę świąteczną, w której blaine wręcza krtowi prezent. trochę mało, trochę dziwnie, bo powrót blaine'a po operacji powinien być z fanfarami, ale już lepsze niż nic
Pewnie ta wycięta scena z prezentem będzie wspomnieniem Kurt'a, bo jak inaczej by to wyjaśnili, ale tak czy inaczej fajnie, że coś klainowego będzie na walentynki.
w odc walentynkowym kurt odkryje, że ma cichego wielbiciela. niech to nie będzie karofsky
Podsumowując. Sebastian będzie roznosił plotki, które wkurzą ND i dojdzie do konfrontacji z Warblersami na parkingu. Blaine oberwie koktajlem od Sebastiana, który prawdopodobnie będzie przeznaczony dla Kurt'a. W wyniku tego będzie miał reakcję alergiczną lub jakiś inny wypadek i zniknie na dwa odcinki. Jeśli to prawda to będzie grubymi nićmi szyte, ale z drugiej strony to przecież Glee, a nie CSI.
Nie podoba mi się jeszcze jedna rzecz. Klaine i Finchel to flagowe pary Glee, a jednak Blaine jest traktowany trochę po macoszemu. Jasne, śpiewa duety z Rachel, niby jest najważniejszym chórzystą, a jednak do tej pory nie doczekał się samodzielnego wątku. Oby twórcy to naprawili.
jestem jak najbardziej ZA. Klaine są wspaniali. uwielbiam ich, ale blaine ciągle funkcjonuje jako chłopak kurta. a fajnie, gdyby był kimś więcej niż tylko ucieleśnieniem wszelkich teenage (i nie tylko teenage) dreams
hahah, racja.. w sumie Criss cos o tym mowil w jakims wywiadzie, tylko teraz dokladnie nie pamietam czy ze takie przeciki sa czy on po prostu by chcial, zeby troche sie zaglebic w osobista historie Blaine'a :)
Chyba się tego doczekamy, bo plotki głoszą, że wybrano mamę dla Blaine'a, którą ma grać Lea Salonga.
... i brata, którego ma zagrać Matt Bomer. W Glee jest dziwna zależność, że osoby homoseksualne (wykluczając Colfera) grają hetero, a osoby hetero grają homo, więc zgaduję, że braciszek będzie hetero, bo Matt jest gejem.
To by było bardzo dziwne jeżeli brat Blaine'a okazałby się gejem, więc przyznam ci rację:D
Bardzo się cieszę z takiego obrotu spraw: mama Anderson + braciszek Anderson = więcej czasu antenowego dla Blaine'a
3x14 zawody, chyba nadal bez Blaine'a, ale podobno ma się pojawić i Sebastian, i Karofsky. Sebastian wiadomo dlaczego, ale ciekawe jaką role odegra tu Dave, nie mam pomysłu.
Blaine będzie na 100 % w odcinku o zawodach bo niedawno zaczęli ją kręcić. Ale też ciekawi mnie dlaczeko pojawi się Dave może jakiś 3 chór :P
Dave ma śpiewać w chórze, który już poznaliśmy - słuchowe natężenie [Aural Intensity]? coś takiego ;)
miało go nie być tylko w jednym lub dwóch odcinkach, na co mam nadzieje ;) bo też go lubię :)
wszyscy wiemy, że pierwszy pocałunek kurta to był karofsky (nie liczę pocałunków z britney), a ten właściwy to oczywiście blaine. ciekawę, czy blaine'a pierwszy pocałunek to był kurt?
Jestem ciekawa jak będzie z Sebastianem, jestem prawie pewna, że to jego wybielenie było chwilowe i związane z próbą samobójczą Dave'a. Mogło mu to przynieść jakiś profit, bo Blaine po wygraniu ND na zawodach już chyba całkiem mu wybaczył tą historię z okiem. Mam nadzieję, że gość się jeszcze pojawi i zaśpiewa.
Co do jego obecności w 4 sezonie to może być tak, że jego rodzice zbankrutują i pan snob będzie musiał pójść do McKinleya.
na pewno jeszcze zobaczymy sebastiana. nadal obstawiam, że to dla niego blaine zostawi kurta. nie chcę natomiast wciąż, żeby kurt znalazł pocieszenie w ramionach karofsky'ego. niech będzie sam. dlaczego bohaterowie seriali zawsze szukają pocieszenia w ramionach innych? wolę, żeby cierpiał w samotności. nie chcę też, aby to kurt zostawił blaine'a dla karofsky'ego.
Aż sama jestem zaskoczona jak wiele osób w tym ja polubiło postać Sebastiana, między nienawiścią, a miłością rzeczywiście jest cienka granica. "Glad you came" było świetne, a Grant naprawdę zasługuje na regular w sezonie 4.
Co do Kurta to były jakieś plotki, że na jego drodze ma się pojawić bohater będący przeciwieństwem Sebka. Cóż jeśli to prawda to Klaine jakkolwiek cukierkowe by teraz nie było nabierze trochę dramy.
A ja mam nadzieje, że Blaine pogoni tą zniewieściała ciotkę Kurta i weźmie się za o wiele przystojniejszego Sebastiana. Bardziej do Siebie pasują, Kurt bardziej pasuje do... czajniczka.
Jasne, Kurt jest mniej przystojny (i męski) od Blaine'a, czy od Sebastiana, ale czy tylko to się liczy? To jakie i o ile będzie jakieś Seblaine dopiero ocenimy w przyszłości, ale dla mnie zawsze to klaine będzie najlepsze.
No proszę Cię, to takiego jest w Kurtcie, jest zajebiście zniewieściały, ubiera się jak moja babcia. Reprezentuje mniejszość seksualna, ale tą gorszą stronę. Ktoś kto "uczy" się tolerancji dla gejów, obejrzy Glee, zobaczy Kurta i powie: "O boże z nimi jest coraz gorzej". Przynosi wstyd dla normalnych gejów. Ja bym się z takim chłopakiem nigdzie nie pokazał, bo byłby po prostu obciach. Co do Sebastiana, o wiele lepiej prezentuje się jako homoseksualista, jest on normalnym typowym gejem,nie lansującym się na lalkę barbie ooh, ach...
Od kiedy ubiór jest najważniejszy? Akurat Kurt to moja ulubiona postać, jest zniewieściały, ale myślę, że porusza wielu ludzi.
Z tym się zgodzę, iż porusza wielu ludzi, ale w duo większym stopniu płeć żeńską, bo napewno nie męską. Homoseksualiści patrzą na Niego, no cóż, zależy od człowieka, im bliżej mu do Niego tym bardziej.
Ale ja nie mówię o aspekcie seksualnym ;) Każdy oglądając serial wybiera sobie postać, która najbardziej do niego przemawia. Kurt jest złożoną postacią i dużo się traci, zauważając tylko jego zewnętrzny wizerunek. Myślę, że ludzie lubią go przede wszystkim dlatego, że jest wrażliwym romantykiem ;)
nie wiem, jak to jest u nas, ale w usa kurt stał się bardzo ważną postacią dla młodych gejów. w jego postaci odnaleźli własne nadzieje oraz lęki i chyba o to właśnie chodziło.
a teraz trochę darrena.
http://www.superherofan.net/2012/03/03/more-darren-criss-shirtless-people-magazi ne-outtake-pictures/#more-3943
tak na miły początek dnia
No tak, to prawda. Ale jest też ważną postacią dla wielu heteroseksualnych osób, np z jego stosunkiem do pierwszego razu i ogólnie związków identyfikuje się sporo ludzi. Promowane są tym sposobem fajne wartości, co nie jest takie znów częste - zazwyczaj jeśli któraś postać ma dylematy tej natury, to jest to dziewczyna.
Ja chciałam osobiście powiedzieć, że to właśnie Kurt nauczył mnie tolerancji, bo przed oglądaniem Glee byłam obrzydliwym homofobem, ale jak tylko obejrzałam pierwszy odcinek to moją ulubioną postacią został Kurt i jest nią do dzisiaj. Polubiłam go za jego inność, talent i za szlachetne serce. W ogóle Klaine maja takie piękne, szlachetne serca. Dziękuję Glee:)
Właśnie o tym mówię, że trafia on do płci żeńskiej, a do normalnego przeciętnego faceta heteroseksualnego niestety nie, a nawet jeżeli facet obejrzy ten serial to będzie jeszcze bardziej homofobiczny (jeżeli jest) niż był. Będzie całe społeczeństwo homoseksualne (męskie) spostrzegał jako prześmieszny obraz chłopaczka który na siłę chce być księżniczką. I niestety traci na tym ogół mniejszości. Fakt, postać trafia w problem tolerancji zachowań homoseksualnym ale tylko w jedną stronę.
To komedia i siłą rzeczy Kurt zachowuje się i ubiera tak jak ubiera. Masz rację co do takiego postrzegania Kurta przez różne osoby, ale przynajmniej dla kontrastu jego stereotypowości jest taki Blaine, Sebastian czy nawet Santana, którzy stereotypowi nie są.
Coś w tym jest co napisałeś, bo np. lesbijka nie miała by problemu z identyfikacją z taką Santaną. A sama jej postać nie ważne czy wśród mężczyzn czy kobiet jest wręcz ubóstwiana. Co nie zmienia faktu, że Kurta również bardzo lubię.
tylko że ubóstwianie santany przez mężczyzn nie jest związane z jej orientacją seksualną. większość hetero gości patrząc na nią widzi fajną laskę, która rzekomo jest lesbijką, ale z pewnością przestałaby nią być, gdyby tylko znalazła właściwego faceta. chciałbym zobaczyć heteryka, który przejął się jej problemami z byciem lesbijką, którego faceta obeszło to, że nie mogła pocałować swojej dziewczyny publicznie (chociaż to akurat nie jest dobry przykład. dla facetów widok całującej się britany to pewnie spełnienie fantazji, a gdyby tak jeszcze któryś z nich mógł do nich dołączyć, byłoby wspaniale). ale może którego obeszło, że jej babcia, być może najważniejsza osoba w jej życiu, odwróciła sie od niej, gdy dowiedziała się, że jej wnuczka jest lesbijką.
kurt jest wspaniały, nawet jeśli jego stroje czasem są nie do przyjęcia nawet przez geja. jego postać uczy, że nie trzeba na siłę dopasowywać się do otoczenia. wielokrotnie przecież mówił, np w odc lady gagi, że ma prawo do wyrażania siebie, choćby poprzez strój. osoby, które zarzucają mu przesadną zniewieściałość, na pewno nigdy nie oglądali queer as folk, w którym emmett swoją stereotypowością bije kurta na głowę.
ale fakt kurt jest trochę stereotypowy, ale pozostali raczej także w pewien sposób. sebastian to ten puszczalski gej, który tylko podrywa i zalicza facetów. nie umie nawiązać poważniejszych relacji. taki pogląd na temat gejów także pokutuje. a blaine to już fantazja, chłopiec marzenie (teenage dream). jest ucieleśnieniem marzenia o doskonałym partnerze
Zabiłeś mnie tą księżniczką. Na pewno serial by sporo stracił gdyby Kurt nie był skrajnie stereotypowy (mowa o wątkach komediowych i moralizatorskich), ostatecznie jest to jego zaletą i wadą.
Tego nie można ocenić z góry czy by stracił. Wyobraźmy sobie pewien przykład, zamieńmy miejscami Kurta i Blaina. Blain ma te same kwestie co Kurt. Ale sposób bycia postaci pozostaje ten sam. Myślicie, że serial byłby inny? wydaje mi się, że nie. Fakt, producenci może szukali aktora odpowiadającego pod stereotypowego geja (zresztą nie wiem, skąd się wziął ten stereotyp zniewieściałego geja), ale scenariusz dla tej postaci był z góry założony i scenarzyści wykreowali go tak jak chcieli. Moje zdanie jest po prostu takie, iż żyjemy w świecie, gdzie bardzo dużo ludzi dalej jest nie tolerancyjna. Nie potępiam ludzi nie tolerancyjnych, bo w nich są tacy, którzy po prostu próbują lub, są bardziej lub mniej, skłonni do tolerancji, później do akceptacji tego społeczeństwa. Ale nie które filmy i seriale pokazują świat homoseksualny właśnie w takim świetle jak w Glee, co, z czym się wszyscy zgodzą, napewno nie wpływa pozytywnie dla zrozumienia dla ludzi nastawionych negatywnie na te społeczeństwo. Przypomnijcie sobie film "Tajemnica Brokeback Mountain", tam był całkiem inny zabieg, i jak się później okazało, całkiem skuteczny. Nie wykreowano aktorów na laleczki, tylko na normalnych facetów. Trzeba dla ludzi nie tolerancyjnych (zwłaszcza w Polsce) pozwolić na zrozumienie tego społeczeństwa. A jeżeli się wrzuca postać Kurta wykreowanym w ten, a nie inny sposób, to sorki, ale do mnie to nie trafia. Jestem gejem, ale nie chce być spostrzegany w ten sposób. Nie kręcą mnie gorsety, kozaki, czy nawet nie ubóstwiam Lady Gagi. Później się mówi, że Polska to kraj nie tolerancyjny, dobrze, jest dużo ludzi starszych, katolickich, dużo młodzieży anty, ale powiedzcie czym szybciej ich do Siebie przekonamy? Postacią Kurta, czy Blaina, czy nawet Sama (przypominałem Sobie o postać z serialu "Skins")? Dużo ludzi można przekonać do Tego środowiska, ale trzeba zrobić to spokojnie i przede wszystkim z umiarem. Troszkę się rozpisałem, sorki jak trochę zanudziłem.
rozumiem wątpliwości. po obejrzeniu pierwszego odc byłem totalnie rozczarowany, że oto serwują nam taki przerysowany obraz geja. że ludzie będą widzieli tylko jego rączkę, umiłowanie do dziwacznych ciuchów, nakładanie kremu na noc, itp. dopiero później dostrzegłem osobę, którą kurt jest. teraz go uwielbiam, a w parze z blaine'm są nie do pobicia.
nie wiem, czy wiesz, ale w tym przypadku to aktor był pierwszy, a dopiero później postać. chris colfer starał się o rolę artie'go, ale tak spodobał się twórcom, że wymyślili dla niego kurta. ale glee pełne jest stereotypów. głupia blondynka, przystojniak, który myśli swoim przyrodzeniem, tępy sportowiec, oni wszyscy są nieźle przerysowani, ale o to chyba chodziło.
serial nie był tworzony z myślą o naszym kraju, więc nie można oczekiwać, że utęperują postacie, żeby homofobiczni polacy nie mieli kolejnych powodów do nienawidzenia gejów. osobiście podoba mi się, że w coraz większej ilości rodzimych produkcji pojawiają się wątki lgtb(barwy szczęścia, julia, na wspólnej, na dobre i na złe, wiadomości z drugiej ręki), jednak wolałbym, żeby to przestali być mężowie, którzy zostawiją żony dla innych facetów, bo to rodzi raczej współczucie dla niej, a jego postrzega się jako manipulatora i oszusta. wiem, że jeszcze daleka droga przed nami i trzeba być cierpliwym oraz delikatnym. jednak nie podoba mi się też, że w naszych serialach bohaterowie są gejami wyłącznie z definicji, bo ich okazywanie uczuć drugiemu mężczyźnie ogranicza się do uścisku albo poklepania do ramieniu. nie zabiegam o pocałuneki, bo na to przyjdzie czas dopiero za kilka lat, ale mogliby się czasem wziąć za rękę.
Polskę, podałem jako przykład, gdyż jest o wiele więcej ludzi nie tolerancyjnych niż w Europie zachodniej i Ameryce. Zasada jest taka sama dla wszystkich. Jeżeli chodzi o przykład z filmu TBM, to chodziło mi, może głupio to zabrzmi, o proces powstania skłonności homoseksualnych. Pokazuje iż nie do końca jest to nabyte, jak twierdzi dużo ludzi, pokazuje iż osoby o takich skłonnościach też przechodzą długą drogę do samoakceptacji. W Glee jest to pokazane, wręcz na pokaz, jaką drogę przechodzi, jakże biedny gej, obnoszący się się że swoją seksualnością jest dręczony przez rówieśników. Zgoda, tak nie powinno być, ale niestety świat jest jaki jest i takie zachowanie w tym nie pomaga, wręcz przeciwnie. Bądźmy realistami. Nie lubią jak ktoś się z tym obnosi, bo z doświadczenia wiem, że to nikomu nie służy, no chyba tylko dla osoby która chce zwrócić na Siebie nie potrzebną uwagę. Odniosę się jeszcze do twojej wypowiedzi o okazywaniu uczyć. Też chciałbym aby tak było, i szczerze życzę Tego dla wszystkich homoseksualistów, no ale też dajmy z Siebie chociaż trochę wysiłku i pokażmy to w delikatny sposób. Chodzi mi o to iż, weźmy dla przykładu parady równości, dużo ludzi jest skłonna pójść na paradę, nawet z dziećmi. No ale dobrze, jest parada, maszerują pół nadzy skąpo ubrani mężczyźni, co krok ,mówiąc brzydko, "liżąc się". Czy to ma przekonać do nas społeczeństwo? Na pewno nie, wyjdźmy, ubierzmy się jak bankowcy, przedsiębiorcy, policjanci, studenci, po prostu jak normalni zwykli ludzie. Sprawny, aby człowiek, który zdecyduje się pójść na paradę z rodziną, czuł się komfortowo. A z czasem na pewno tych ludzi będzie przybywać i "pozwolą" nam na więcej.
od rozmowy na temat serialu przechodzimy do dyskusji ideologicznej.
przede wszystkim potrzebujemy pozytywnych wzorców. postaci, które fajnie kojarzyłyby się. byłyby fajnymi ludźmi, którzy przy okazji są homoseksualni. zdaję sobie sprawę, że w polsce będzie to oznaczało proces bardzo powolny. homoseksualni bohaterowie, których oglądamy w rodzimych produkcjach są na etapie dynastii z końca lat 80-tych czy melrose place z początku 90-tych, gdzie geje byli gejami wyłącznie z nazwy. ale od razu zaznaczam, że cieszy mnie fakt, że w ogóle jacyś się pojawili.
parady równości to dopiero temat na prawdziwą tyradę. ja tylko wspomnę, że ich założeniem jest pokazanie właśnie, że geje i lesbijki to ludzie, których bardzo często spotyka się na ulicach i nie dostrzega się ich odmienności, że osoba homoseksualna to może być, jak wspomniałeś, policjant, strażak, czy pani ze spożywczaka. niestety to tylko założenie, ponieważ zamiast podnosić społeczną akceptację, doprowadzają do utrwalenia pewnego niezdrowego stereotypu. niepotrzebnie niektórzy biorą przykład z naszych zachodnich kolegów i koleżanek. tam ruch lgtb jest na trochę innym poziomie, więc skąpo ubrany facet nie budzi aż tak wielkich kontrowersji. u nas to wszystko dopiero raczkuje, więc moglibyśmy sobie to odpuścić. nie przekonują mnie argumenty pewnych działaczy, że w ten sposób wywalczymy sobie szacunek oraz akceptację. w pierwszych amerykańskich paradach nie było przebieranek, bo wiedzieli, że najpierw należy pokazać społeczeństwu, że geje i lesbijki to normalni ludzie. w polsce chcemy zbyt szybko dorównać reszcie świata, zapominając, że pewnych etapów nie przeskoczymy, że wszystko przyjdzie w swoim czasie. a że późno zaczęliśmy, to będzie za jakieś 20 lat, niestety.
a teraz wracając do kurta. wszystko sprowadza się bardziej do jego osobowości aniżeli seksualności. kurt to niebieski ptak. on taki jest i już. lubi modę i czasami dziwaczne ubrania, ale w ten sposób wyraża siebie jako osobę, człowieka, a nie geja. jest się przede wszystkim człowiekiem, a dopiero później heterykiem czy gejem. według mnie postać kurt jest świetnym wzorcem dla młodych ludzi. może rzeczywiście nie przedstawiono należycie procesu samoakceptacji, ale prawdopodobnie kurt jej nie potrzebował. (w ameryce poziom wiedzy na temat genezy homoseksualizmu jest bardziej rozpowszechniony) on siebie akceptuje, rozumie, że nie ma w tym jego winy. chce teraz, żeby zaakceptował go świat. ale bez uciekania się do sztucznego dostosowywania się i dopasowywania do standardów narzucanych przez ogół społeczeństwa. to nikomu nie służy. był jeden odc, w którym kurt próbował dla swojego ojca być bardziej męski, spotykał się nawet z britney, bo sądził, że, dzięki temu, ten będzie bardziej go kochał. ale to nie jest droga. w ten sposób nigdy nie uwolnimy się od podejścia ''ja nie mam nic do gejów, dopóki nie obnoszą się ze swoim gejostwem i robią to za zamkniętymi drzwiami''. kurt nie obnosi się ze swoim gejostwem. on jest sobą. i to w nim jest cudowne.
poza tym zauważ, że blaine, który dla ciebie jest lepszym reprezentantem społeczności gejowskiej, także był dręczony i wyśmiewany przez swoich rówieśników. bo w tym wszystkim nie chodzi o ciuchy czy tembr głosu, ale o wolność pozostania sobą i prawo do kochania osoby, którą chce się kochać
Prawda, trochę zboczyliśmy z tematu. W wielu kwestiach się zgadzamy, chciałbym jeszcze kiedyś z Tobą poruszyć kwestie Pana Biedronia w sejmie, ale ten temat zostawimy, może na inny temat :). Pozdrawiam i dziękuje za dyskusje.
chris w jednym z ostatnich wywiadów zapowiedział, że w najbliższym czasie usłyszymy go śpiewającego jakąś big song.
co myślicie o kurcie wykonującym staying alive w odc z bee gees?
bylby chyba kolejny hit.. glos idealny do tego;p ,kurde ja podziwiam jego glos, bo góry wiadomo ,ale doły też ma niezłe, bardzo szeroka skala :)
A odnośnie tej sprawy z zerwaniem to rzeczywiście wygląda na to, że cała historia z NYADĄ, a co za tym idzie rozłąka trochę ich poróżni.
http://30.media.tumblr.com/tumblr_m0frb7XC131qaryexo1_500.jpg
W gabinecie Emmy. Pewnie będzie kolejna "terapia" dla par w glee.
Swoją drogą ciekawe, że żadne Sebastiany i Dave'y się tu mieszać nie będą, póki co przynajmniej.
Stawiam na to, że jak Seb wyczuje krew to pojawi się jeszcze przed 3x20.
i pewnie tradycyjnie terapia tylko pogorszy sprawę. ciekawa jestem jakie ulotki Emma przygotuje na tą sesję
zauważyliście, że blaine nie rozmawiał jeszcze z Emmą?
czytałem fajną koncepcję nadchodzących wydarzeń dla klaine. po pierwsze rozstanie jeszcze w tym sezonie. a w czwartym sezonie kurt wyjedzie do nowego jorku. blaine zostaje, jest rozgoryczony. wikła się w angry sex z sebastianem. ich relacja z czysto fizycznej przekształca się w prawdziwy związek. blaine zaczyna układać sobie życie, kiedy spotyka kurta, który przyjechał do domu na święta. okazuje się, że jeszcze coś do siebie czują. ale kurt znowu odjeżdża. blaine jest skołowany. jest z sebastianem, ale kurt nie pozostaje mu obojętny. nie wie, co robić. itd. koniec końców. klaine zwycięża.
ogólnie chyba wszyscy (a na pewno ja) życzyliby sobie, żeby w momencie żegnania się z serialem, w ostatnim odcinku blaine był jednak z kurtem. pomimo całych zawirowań, które ich czekają.
Fandom będzie grzmiał, ale ja chętnie zobaczyłabym taki scenariusz. Klaine to moi ulubieńcy, ale skoro rozstanie jest nieuniknione to trudno żeby się z nikim nie wiązali.
Wszystko zależy od koncepcji sezonu czwartego, gdzie będą poszczególni bohaterowie i jak często absolwenci będą się pojawiać.
Kurt i Blaine mają ostatnio trochę przy mało scen "mówionych", choć i tak w porównaniu do części chóru robiącej ostatnio za tło nie jest źle.
Cieszy, że przynajmniej mają "momenty". Blaine straszący Kurta po przedstawieniu tego wampira - świetne, moment: "Hey, Fabray! Lookin' good!" - cudo, ciągnięcie za krawat - słodkie...
Ostatnio trafiłam na ankietę typu "z kim widzicie Sebastiana" i trochę mnie zszokowało, że ludzie najbardziej widzą go z Kurtem, zaraz potem Blaine, kilka procent dostał też Dave i Santana. No sory, ale bądźmy realistami Sebtana z miejsca odpada (swoją drogą oblanie napojem nie jest dobrym pomysłem na podryw, że o orientacji tej dwójki nie wspomnę), a co do Kurta i Sebka to oni się nienawidzą i w tej sprawie nie widzę zmiany.