Ciekawy odcinek. Pingwin jak zwykle well played :) Ciekawe co się teraz stanie. Jest skreślony u Maronniego, także prawdopodobnie będzie próbował go jakoś załatwić (dla Falcone'a). Myślę, że ta cała Mrs. Fringle [?] z Policji ma jednak coś do Nigmy i to jej sprawka z tymi łapami w szafce. Zastanawia także ten płacz. Czy aby na pewno był spowodowany zapuszkowaniem tamtego detektywa? Wątpię. Ostatnia scenka trochę komiczna i w stylu - wtf. Rzucili sie na siebie jak gladiatorzy. Chuda kobieta i masywny chłop XD Jeszcze wyjdzie, że to rodzinka, heh.
Co do Gordona i nowej dziewczyny - spoko. Cieszy brak Barbary-lesby, jednakże... jak wiadomo z historii świata Batmana - i tak w końcu się ze sobą zejdą. A szkoda, bo nowa prześciga tamtą pod każdym względem; także "wizualnie" :)
to jest jego ojciec , jak się obejrzy zwiastun nowy(tego odcinka za tydzień) to widać stracha na wróble jako strach młodego i Bang mamy następnego Villan'a
Co do części ciała w szafce, to sprawka tylko i wyłącznie Nigmy. Scena w której przychodzi pod osłoną nocy z wielkim pudłem, po czym siada przed szafką i majstruje wytrychami przy kłódce, ma nas utwierdzić w tym przekonaniu ;)
Być może dlatego, że dowiedziała się, że Edward został zawieszony. Później po informacji, że jednak zostaje była wyraźnie ucieszona. ;)
Tego pewnie dowiemy się w kolejnych odcinkach (chociaż nie sądzę, żeby to szybko nastąpiło-znając twórców takich seriali)
Przecież ręce i nogi do szafki wrzucił Nygma.
Troszkę szacunku dla innych, po co takie określenia jak "lesba"?
żeby pokazać, że to zwykla szmata. Miała dobrego chłopa, a poszła puszczać się z kobietą. Więc te określenie pasuje jak ulał
No to nazwij ją, nie wiem, szmatą, bo lesbijka to przecież osoba homoseksualna, więc to określenie tu nie pasuje i tym samym obrażasz lesbijki. Opanuj się.
Proszę o wybaczenie wszystkich lesbijek, że posłużyłem się tym bluźnierczym słowem :)
Odcinek był świetny, ale ta ostatnia scena z Fish była beznadziejna. Kto to wymyślił? Jak już ktoś napisał "Jeszcze wyjdzie, że to rodzinka", na pewno. Ten ich wzrok.
Eddie jak zwykle świetny. Bullock pokazał się jakby z "ludzkiej" strony (?)
Pingwin, cały czas klęka i błaga o życie xd Ah ta jego mina w tym autobusie - bezcenna :D
Brak Barbary +
Malutki panicz Bruce strzelił foszka.
A jakby ktoś chciał to można odcinek obejrzeć na tvseriesonline. pl
Ja to bym z chęcią oglądał odcinku bezpośrednio na oficjalnej stronie fox. com/gotham po to aby wesprzeć twórców, tylko niestety są ograniczenia terytorialne ech. :( Pozostają inne sposoby na wsparcie typu fb, twitter itd. :)
Kolejny dobry odcinek:-)
Znów na plus:
Bullock...jego nowa ,,cieplejsza'' odsłona
Pingwin..ten to chyba zawsze będzie rewelacyjny..a jego scena z kobietami z autobusu ..nic nie jest mu obce;D zawsze znajdzie odpowiedni tekst..no i czekam co teraz stanie się na lini Oswald/Falcone vs Maroni:-)
Ciekawy villan ...interesujące :-)
Nygma..to spryciarz jeden:-)
Gordon i Pani Dr :-) ..
...i oczywiście brak Barbary..
Minus to zdecydowanie Panicz Wayne ..ten jego tekst do Jima ...,,zwalniam Cie z obietnicy...sam będę kontynuował śledztwo'' ..serio?;D
Hm co do końcowej sceny to ...nie mam pojęcia o co chodzi;D
Ojciec Jonathana podszywał się pod Pana Toad'a ;) to easter egg odnośnie postaci Profesora Pig(gość w masce świni) i Pana Toad. To już kolejny raz o tych przestępcach mowa w tym serialu.
Zgadzam się z tym co napisałaś.
A końcowa scena była niepotrzebna bo zniszczyła mi pozytywny odbiór tego odcinka.
Nie tylko ta scena. Z Bruce'em wydawała się zbędna, ale ujdzie, jednakże po co Cat? Ciągle to, że się włamuje (wiadomo, o to chodzi), ale i tak jakoś wydaje się to po prostu... nudne.
Och tak, tak. Zawsze ląduje na cztery (ekhm dwie) łapy (nogi). Podziwiać można, że aktorka to tancerka itd., ale ciągłe pokazywanie... nie. Dajcie lepiej Ivy, bo aura tajemniczości aż zachęca!
Jak dla mnie na plus: oczywiście Nygam - bardzo lubię jego postać, Bullock - może się zakręci koło pani rudej:), Pingwin - ten to ma fart, Pani doktor i Jim - fajna z niej babka pamiętam jeszcze jej rolę w The Mentalist. Minusy to Bruce - ten mały gejek, Fish - strasznie nie lubię babki która ją gra. I też zastanawia mnie dlaczego płakała Fringle? To z mojej strony:)
Ostatnio Fish, a teraz Pingwin - nie cierpię tych motywów z uciekaniem przed śmiercią w ostatniej chwili. Wiadomo, że niektóre postacie nie mogą zginąć, ale niech chociaż ratują się w jakiś sensowny sposób...
Sam w sobie taki średni odcinek, wątków romantycznych na pewno subtelnie nie wprowadzają. Miło było zobaczyć Scarecrowa.
I o jednej rzeczy zapomniałem - w którym to się roku dzieje? Większość osób korzysta ze stacjonarnych telefonów i to takich oldschoolowych, a jak przychodzi co do czego to okazuje się, że Maroni, Pingwin i nawet operator dźwigu mają swoje komórki? To tylko podkreśla beznadziejność wątku zgniatania samochodu (nie byłby w stanie wyjść z takiego samochodu Pingwin!). Sorry, ta jedna scena cały odcinek skaszaniła.
No właśnie nie jest to bez sensu, Gotham zawsze było zawieszone w czasie:
"According to actor Robin Lord Taylor, producers are not establishing the series' time period. It is, however, visually influenced by the late '70s and early '80s in New York. Their using of cellphone indicates Gotham time period is late 90's or early 00's".
Czy to w filmach Burtona, Nolana (choć u niego było zbyt nowocześnie i Gotham nie miało tego specyficznego klimatu) czy nawet grach z serii Arkham. :)
tak jak mamy juz Scarecrowa to teraz czas na Jokera ;) a mam pytanko jak myslicie z kim Fish na koncu walczyla ? co bedzie dalej ?
Nie będzie Jokera, będzie tylko o Red Hoodzie, który być może stanie się Jokerem, a jako takiego już "gotowego" to nie będzie, wiadomo.
No wiem,ale mimo to za wcześnie według mnie na gang Red Hooda,powinien się on zjawić dopiero jak Bruce stał się Batmanem,a on jeszcze dzieckiem jest w serialu.
Mało prawdopodobne. Jasne, była mowa o wprowadzeniu Jokera, a co za tym idzie - kochaną Harleen, przy czym co do tej drugiej postaci to wspomniane było, że BYĆ MOŻE pojawi się w drugim sezonie. To tak drogą dedukcji można wywnioskować, że Jokera zobaczymy dopiero w następnym sezonie serialu, a i tak nie wiadomo jak to będzie.
+ brak Barbary
+ wątek Pingwina i Maroniego - wycieczka na wieś
+ Scarecrow
+ Bullock
+ dr Thompkins i Jim
- Bruce i jego teksty o tym, że sam będzie prowadził sprawę
- Fish i końcowy scena
no tez beka byla i ta koncowka co pingwina te laski to tego autobusu wziely :) ale jestem ciekaw nastepnego odcinka ;)
Odcinek całkiem dobry, był lepszy niż ten poprzedni. Serial jakby trochę ruszył z kopyta i niektóre wątki/postacie śledzi się naprawdę przyjemnie.
Na plus:
- Pingwin. Robin jak zawsze odwala w serialu kawał świetnej gry aktorskiej.
- Nie było Barbary, hurra! *oklaski*.
- Bullock. Pokazał swoją ''cieplejszą'' stronę.
- Scarecrow. Fajnie było go zobaczyć.
Minus:
- Ostatnia scena. Co to miało być? Gdyby nie ona, bym oceniła ten odcinek wyżej.
- Bruce... Serio dzieciaku idź się gdzieś schowaj... Wkur*iający gówniarz.
Ogólnie większość scen wyszła na plus, ale moje wszystkie pozytywne emocje po tym odcinku zostały skopane i wbite w ziemię przez tą końcową scenę. A było już tak fajnie :/
Teraz czekam na kolejny odcinek, który zapowiada się ciekawie.
Oby mnie nie zawiódł.
Czy tylko mnie zdziwiło to, skąd pingwin miał numer do kolesia który obsługiwał zgniatarkę? (tak, czepiam się pierdół) ;)
Numer był widoczny na reklamie, jest najazd kamery na ta tablicę z numerem telefonu. Trochę to naciągane było, ta cała akcja z wyłażeniem Pingwina. Nielogiczna jest ucieczka operatora zgniatarki przed potencjalnym zagrożeniem (Falcone), kiedy realny i stojący niedaleko Maroni ma spluwę w garści. Reszta epka mi się podobała.
Na dobrą sprawę, facet z prasowarki złomu nie miał gwarancji, że Maroni mu w łeb nie strzeli, jak już skończy robotę, w tym świetle ta akcja nie wygląda źle. Dziwne, że Maroni nie chciał się dowiedzieć, jak dokładnie było z Indian Hill, dobrze dla Pingwina, wciąż ma asy w rękawie.
Przekonuję się do doktor Thompkins, (aktorka może dostała wreszcie jakąś dłuższą rolę w serialu, w Mentaliście i Homeland nie zagościła za długo).
Nygma jest odjazdowy, tego lekarza załatwił pierwsza klasa.
Dobry, klimatyczny odcinek, tylko niech panicz Bruce szybciej rośnie, jego wiek, chyba najgorszy, takie kompletne nieopierzenie połączone z próbami włażenia w dorosłe buty;)
No dobra, zgodzę się z Tobą, ja Ciebie przekonałem na TM, Ty mnie tutaj, równowaga musi być :)
Spokojnie ma czas na dorastanie, nie potrzebujemy już od razu dostać Batmana, bo serial nie jest tylko o nim. Tyle wątków, możliwości i postaci do pokazania więc niech pomału wszystko się rozwija. :P