PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 408 tys. ocen
8,7 10 1 408199
7,9 63 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Obecnie jestem na 2 tomie 3 części opowieści Martina.. ale oglądając serial mam dziwne przeczucie że Daenerys ma być w tej opowieści złoczyńcom a nie bohaterem.. Każdy jej akt i czyn.. im dalej jesteśmy w opowieści.. mnie w tym utrwala..

Co więcej jest to złoczyńca tak bardzo rozbudowany w swojej "niegodziwości" że aż nie mogę uwierzyć że autorzy serialu tak to kreują..

Danny jest najgorszym z czarnych charakterów bo każde zło którego się dopuszcza ma szlachetne pobudki.. Wszystko czym się kieruję w jej uznaniu jest powodowane moralną wyższością..

Oczywiście wiem że nigdy tak się w serialu nie stanie.. jest obecnie za bardzo "mainstream-owy"..

Ukrzyżowanie ponad trzystu osób nie pytając o ich winę.. bo byli częścią społeczeństwa z którym Danny się nie zgadza..

Nakarmienie smoków jedną z tych osób.. bo była zła z powodu straty przyjaciela..

Domaganie się posłuszeństwa bo jej ojciec był królem..

Są to cechy potwora, którym z perspektywy każdej zastanawiającej się nad sytuacją osoby, Danny jest..

Jest to istota która uważa się za sprawiedliwą więc może oceniać każdą inną z góry.. chociaż ona sama popełnia błędy i łamie dane słowo ale w jej wypadku to jest spryt..

Jeżeli w 4 odcinku .. 7 sezonu Snow przed nią klęknął to jest kompletnym idiotą.. Jego "ojciec" Eddard nigdy by nie klęknął przed kimś takim..

Mała dziewczynka której wszystko przychodziło łatwo.. bo ma smoki albo szczęście..
Niszczy cywilizację ale problemy tym spowodowane pozostawia innym..

Nie rozumiem dlaczego ktoś taki może mieć fanów xD

ocenił(a) serial na 8
CZacza

Akurat Ned to był typowy "kneeler", poparł Stanisława mimo że zgodnie z testamentem Roberta mógł sam przejąć władzę. A jak Robert chciał na Dany nasłać zabójcę, to Ned coś tam, że ona jest młoda, mogłaby trochę jeszcze pożyć itd (stąd te teorie, że ona może być córką Neda i Aszary, fajnie gdyby się okazało, że prawdziwa córka Szalonego Króla te gdzieś żyje i jest brzydką, zdeformowaną, upośledzoną intelektualnie ofiarą chowu wsobnego). On byłby pierwszy do klękania przed smoczą mamuśką. A Jon od momentu wskrzeszenia jest pokazywany jako taki drugi Ned, podobna fryzura, ciuchy te same, trochę mniej płaczliwy się zrobił.

Kinokio

Stark był dość idiotycznie honorowy.. Oczywiście że jest to mało praktyczne i w zasadzie zawsze będzie szkodliwe.. Jednak (moim zdaniem) dobrze by było mieć takiego sojusznika/przyjaciela.. A jego postawa chociaż kompletnie niepraktyczna jest całkiem przyjemny konceptem..
Moje porównanie wynika z tego że twórcy serialu i sama postać Snow-a dąży do bycia drugim Nedem Starkiem

ocenił(a) serial na 10
CZacza

Ciekawa opinia;).
Mi osobiście Dany w książce wydaje się bardziej ludzką, niż w serialu. Jest twarda - ale nie szalona. Wszystkie jej decyzje mają swoje motywy - nawet to krzyzowanie. I przez nią najlepiej poznajemy losy Rhaegara - bo najpierw Jorah a później Barristan trochę o nim opowiadają. I jeśli Dany ma jakiś wzorzec - to właśnie jest to Rhaegar.

nan_s

Jak pisałem obecnie kończę 2 tom 3 książki i danny również wydaje mi się trochę zarozumiała.. I cały ten jej koncept że zasługuje na wielkość bo pochodzi z rodu z jakiego pochodzi.. Jasne w serialu to wszystko jest znacznie gorsze ale mam wrażenie że jej postać się w książce już za bardzo nie poprawi..

Wielkość tej postaci zaczyna się (i moim zdaniem kończy) kiedy kładzie się na stosie razem z smoczymi jajami..od tej pory wszystko się jej niby należy..

użytkownik usunięty
nan_s

"The anger was fierce and hot inside her when she gave the command. It made her feel like an avenging dragon." - to cytat z książki. Dany nie jest tam mniej szalona - śpiewa, kiedy pali ludzi i czuje się jak smok (wzorzec to chyba Viserys).

Co wydaje mi się zabawne to mam wrażenie że twórcy serialu uważają danny za bohatera (jak i większość osób które ogląda serial) jednak jej postępki są tak okrutne i przepełnione samouwielbieniem że mi ciężko jest to zrozumieć..

ocenił(a) serial na 10
CZacza

Daenerys jest jak Lenin i Robespierre w spódnicy.

Tommy_DeVito

Chociaż to był prawdopodobnie z Twojej strony żart to masz całkiem sporo racji.. Idealista który ma swoje własne spojrzenie na świat który w jego przekonaniu będzie równy i sprawiedliwy dla wszystkich i nie żałujący środków żeby ten system (który nie ma prawa bytu) wprowadzić.. Szczerze nigdy na to z tej strony nie spojrzałem ale masz całkowitą rację.. xD

ocenił(a) serial na 10
CZacza

Bo to prawda podana w humorystyczny sposób choć działania ww. nic z humorem nie mają wspólnego. Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane ;-)

Tommy_DeVito

Zgadzam się całkowicie.. rewolucjonista z "idealnym systemem" w głowie.

użytkownik usunięty
CZacza

Owszem, może to być jeden z najtrudniejszych typów złoczyńcy do pokonania (chociażby ze względu na miłość wyznawców), aczkolwiek nie do końca zgadzam się z twierdzeniem, że taki człowiek jest zły. Po prostu umysłem Dany włada swego rodzaju iluzja, przekonująca dziewczynę, że jej czyny są prawe. Kiedy intencją jest wyższe dobro nie można mówić o zepsuciu, bardziej o szaleństwie. Niektórzy mają tendencję do porzucania powszechnych norm moralnych w imię idei zdających się im być poza zasięgiem umysłów przeciętnych ludzi.
Po części ją rozumiem, choć sama nie przepadam za jej postacią.

W tym wszystkim to jest najciekawsze.. ta postać nie jest zła.. ale po prostu zagubiona.. Jej przekonanie o wyższość i o tym co jest "sprawiedliwie" czyni z niej złoczyńcę chociaż sama nie jest złą osobą.. po prostu zagubioną..
Masz całkowitą rację (według mnie) Jej "rzeczywistość" stanowi wyobrażenie jakiejś utopii w której każdy będzie szczęśliwy i będzie chwalił ją jako sprawiedliwą królową.. To właśnie jest utopia.. wyobrażenie idealnego społeczeństwa.. Podobnie jak komunizm który miał być właśnie tym.. wprowadzeniem równości a przez równość szczęścia.. Ale to tylko pusty wymysł bo nie bierze w obliczenia człowieka.. Bo człowiek zawsze będzie chciał być lepszy.. ponad innego człowieka.. poza tym zawsze będą ludzie zdolniejsi, piękniejsi.. zawsze będą podziały, a z nich wynika nierówność.. a idealny świat tworzony na siłę tak ja chce tego danny (po jej wybryku w miastach z niewolnikami) to tylko pusta idea która rozpada się na kawałki przy zetknięciu z realizmem..

ocenił(a) serial na 10
CZacza

Otóż to. Daenerys niesie idee rewolucyjne. Utopijne. I pewnie Zachód zapatrzony w demokratyczne wartości o zabarwieniu lewicowo-liberalnym tak zakończy serial, że gra o tron skończy się jakąś quasi-demokracją lub Nowym Ładem.

Tommy_DeVito

Właśnie tego się obawiam.. Pewnie tak właśnie będzie... Danny zostanie bohaterem i wszyscy będą szczęśliwi.. ale trzeba przyznać że "danny złoczyńca" tak bardzo pasuje jako zwrot akcji że szkoda byłaby nie skorzystać.. Mam nadzieję że chociaż Martin w książkach to wszystko lepiej załatwił..

ocenił(a) serial na 5
CZacza

Nie jestem pewna czy tak się to skończy w serialu. Oglądałam go od początku, znam także ksiązki. To co widzę teraz w sezonie 7 to takie układanie cegiełek po inną Dankę, którą znamy.
Już w 1 odcinku jej rozmowa z Varysem i jej" spalę cię żywcem". W tym samym odcinku widzimy Aryę i żołnierzy Lannisterów, o dziwo, przemiłych chłopaków. To chyba 1 raz, kiedy pokazano nam "miłych Lannisterskich żołnierzy". Po co? W jakimś celu zmarnowano ten czas antenowy. Bo Arya tego nie potrzebowała.
W następnym odcinku mamy przypomnienie, jak to ojciec Daenerys spalił ojca i brata Neda Starka.
W 4 odcinku mamy bitwę, smok pali żołnierzy Lannisterów, widzimy Jamiego, który z pewnościa ma flasback z Szalonego Króla Aerysa, ojca Danki. Widzimy jak Jamie szarżuje na Dankę i co się dzieje? Kupa ludzi, która do tej pory kochała smoki i kibicowała Daenerys nagle kibicuje Jamiemu i chce śmierci smoka. Zostaliśmy zmanipulowani, ale to wszystko ma jakiś sens. Mi się wydaje, że może Dany nie stanie się zła, ale im dalej do końca serialu tym bardziej będzie ona popadać w swojego rodzaju samouwielbienie i szaleństwo. Wydaje mi się, że decyzje Jona odnośnie jej w przyszłości będą potraktowane jej zachowaniem. Pójdę o krok dalej i stwierdzę, że jeżeli Jon uklęknie i uzna zwierzchnictwo Daenerys nad Północą, to Sansa odegra tutaj jakąś większą rolę. Bo wątpię by Sansa chciała oddać Daenerys swoje z trudem zdobyte Winterell i władzę nad północą. I tak, wiem, że przecież Danka nie będzie chciała zabrać jej domu itp, przecież docelowo będzie chciała zamieszkać w KP, ale wydaje mi się, że Sansa tutaj już żadnej konkurencji nie zniesie. ( jakkolwiek to brzmi)
Co prawda widać w serialu, że władza jako taka jej nie interesuje, Sansa nie chciała by Jon jechał na południe, tęskni za nim, co podkreślają w każdym odcinku, ale jeśli Jon tytuł odda, to wątpię by Sansa pogodziła się z tą decyzją. Także myślę, że tutaj będzie konflikt Daenerys-Sansa. Nie bez powodu pokazują nam też jak Sansa jako królowa doskonale sobie radzi na północy.
Albo przeceniam ten serial. Bo jeżeli zrobią z Jona takiego pieska Danki, jak Jamie jest pieskiem Cersei to będę srogo zawiedziona. Nadzieja w tym, że według przecieków Jamie w tym sezonie przestanie być pieskiem Cersei.

kite_clayton

Nie wiem czy ludzie kibicowali Jaimiemu.. np. to forum przepełnione jest jej obrońcami..

Ja osobiście nie lubię jej od 2 sezonu a jej czyny zawsze wydawały mi się okrutne i niesprawiedliwe..

Poziom sceny Aryi i lannisterskich żołnierzy jest tak niski że wydaje się że napisał ją jakiś 12-latek.. Zarówno jeżeli chodzi o dialog jak i sam koncept.. Arya spotkała grupkę najuprzejmiejszych ludzi w Westeros..

Mi wydaje się że Jaimi w końcu będzie musiał zabić Cersei tak się jego droga trochę prezentuje..

CZacza

Ja myślę, że Danka nie kieruje się już w ogóle moralnością. Może na początku tak było, że była rewolucjonistką, wyzwolicielką, miała szlachetne pobudki. Widać, jak na przestrzeni trwania serialu zmienia się jej charakter, jak traktuje ludzi. Kiedyś siedziała na tym tronie, wysłuchiwała poddanych, była miła i życzliwa - przykład zapłaty wieśniakowi za spalone stado owiec, dobrze traktowała współpracowników. Teraz jest ciągle naburmuszona, wyniosła, traktuje innych protekcjonalnie. Każe Johnowi klękać i to jest dla niej ważniejsze, niż ewentualne wsparcie, jakie może od niego dostać. Bo ona wielka władczyni, musi ciągle pompować swoje ego, które już jest tak napompowane, że niedługo zacznie latać i zahaczać o sufit. Ego, poczucie bycia ważną, szanowaną, chyba ją nawet kręci, że ludzie się jej boją. Taki syndrom Waltera White'a - jak ktoś widział BB, to wie o co chodzi - najpierw motorem jego działań było dobro rodziny, a potem sam przed sobą przyznaje, że robi to dla siebie, ze go to jara, że czuje się ważny, że ludzie go szanują, że awansował z ciapowatego nauczyciela chemii, który mył samochody swoim uczniom, którego wszyscy uważali za przegrywa, w groźnego Heisenberga, z którym liczy się cały przestępczy światek. Danka już nic nie robi dla ludzi, tylko dla siebie, a pomimo tego nie zanosi się, żeby źle skończyła.. Z założenia miała być tą dobrą, ale już nie jest, jest tak samo okrutną morderczynią jak Cersei, tylko stoją po różnych stronach barykady. Te dwie są z charakteru w tym momencie bardzo podobne - obie w przeszłości niedoceniane, lekceważone - teraz wielkie królowe, które o wszystkim decydują i z którymi każdy musi się liczyć. Tylko Cersei była taka od zawsze, a Dance się z czasem odmieniło.
Śmieszą mnie te gadki Tyriona, jaka to Dany dobra blabla.. ale chyba po ostatniej akcji trochę przejrzał na oczy.

merkuriusz_2

Całkiem trafna analogia.. jeżeli prześledziłbyś posty w tym wątki to właśnie o tym pisaliśmy.. Osoba która ma dobre intencję ale zabiera się za to kompletnie źle.. Jej wyobrażenie idealnie równego świata którego ona będzie królową nigdy nie zadziała.. A to jej poczucie że jej wszystko wolno bo ona jest "ostatnią sprawiedliwą" i za wszelką ceną musi osiągnąć to czego chce jest straszne.. Cieszę się że inny ludzie również widzą jak straszną postacią jest Danny.. Jeden z najgorszych potworów w grze o tron..

CZacza

Prześledziłam, tylko ja właśnie uważam, że ona nie ma dobrych intencji, tak jak piszesz, bo nie kieruje się dobrem ogółu, a jedynie dobrem własnym - a konkretnie poprawą własnego samopoczucia i zaspokojeniem zachcianek swojego ego. Miałam wrażenie, że nie piszemy dokładnie o tym samym...

merkuriusz_2

O to, to. Chyba 100% racji :P Osoby lubiące Daenerys powinny przeczytać twoje 2 wypowiedzi bo opisują dokładnie jaka jest ich faworytka. Robi wszystko pod swoje ego, żeby być na piedestale, żeby zawsze ona była ostatnią sprawiedliwą, a nie jest. Nie zasługuje na rządzenie.

merkuriusz_2

Rezultat jest taki że jedyne co robi to poprawia sobie samopoczucie.. ale jest przekonana że poprawia świat (i to właśnie poprawia jej samopoczucie)

ocenił(a) serial na 8
CZacza

„Danny jest najgorszym z czarnych charakterów”
Nie, nie jest i nie przedstawiłęś żadnych sensownych argumentów na poparcie tej swojej „tezy” XDD

„Domaganie się posłuszeństwa bo jej ojciec był królem..
Są to cechy potwora”
Nie, to cechy monarchii i feudalizmu – a taki właśnie ustrój mamy w Westeros :-) W tym świecie o tym, czy ktoś jest królem, lordem, chłopem czy nieistotnym bękartem, którego posyła się na Mur, decyduje właśnie krew, pokrewieństwo i prawo dziedziczenia.
Co więcej, Dany spokojnie mogłaby poprzestać na tym twoim „domaganiu się posłuszeństwa bo jej ojciec był królem”, ale, jak to powiedziała Missandei w najnowszym odcinku, ludzie kochają ją i chcę jej służyć nie ze względu na jej ojca, którego nie znali, ale ze względu na nią samą i na to co robi.

„Ukrzyżowanie ponad trzystu osób”
No i co z tego, że kogoś tam ukrzyżowała? ;-) Po pierwsze, to nie byli jacyś przypadkowi niewinni ludzie, ale bezduszni właściciele niewolników i buntownicy, którzy chcieli ją zabić, a po drugie – to Westeros, średniowieczna kraina, w której wszyscy są mniej lub bardziej okrutni, krew leje się strumieniami i żaden z bohaterów, według standardów ludzi z naszego świata i czasów nie mógłby być uznany za postać od początku do końca pozytywną.

„popełnia błędy”
Jasne, że popełnia błędy – jak każdy XD Ale uczy się na tych swoich błędach i rozwija. Dlatego ta postać jest taka interesująca ;-) Poza tym nie była wychowywana na władczynię, a na rozpłodową klacz, więc wszystkiego musiała nauczyć się sama, a polegać mogła tylko na sobie, bo na doradców to trafiała różnych i w przeciwieństwie do takiego na przykład Joffreya nie mogła liczyć, że będzie sobie żyła jak pączek w maśle, a grupa sprawdzonych ludzi będzie rządzić za nią.

„poza swoimi ostatnimi sezonami to Stannis okazał się najbliżej bycia prawdziwym królem”
A, więc jesteś sierotą po Stannisie – i wszystko jasne, stąd ten boool XDDD
Nie, Stannis od samego początku był despotą i starym, zakompleksionym zrzędą, którego nikt w Westeros nie lubił. A to, że zrobił się z niego szaleniec i religijny fanatyk, było widać na długo przed jego finałowym popisem – nie pamiętam już, który to był sezon, ale pamiętam za to dokładnie malowniczą scenkę, w której Stannis i ta jego czarownica palą na plaży ludzi, którzy nie chcieli się nawrócić na ich nową religię. Gdyby Stannis został królem, to byłby z niego król-inkwizytor i chłopiec na posyłki Mel, a w całym Westeros zapłonęłyby stosy, na których płonęliby „niewierni” i wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób naraziliby się wiedźmie.

"Nie rozumiem dlaczego ktoś taki może mieć fanów xD"
A jednak ich ma i to wielu XDD

ocenił(a) serial na 9
lechatnoir27

Widzę że kolega to z kolei psychofan Danki ;)
Ja tam zgadzam się z założycielem tematu: Daenerys jest potworem. Oczywiście nie od samego początku serialu, moim zdaniem coś w niej się zmieniło od chwili gdy wykluły się smoki. Wtedy zyskała dostęp do "władzy" (poprzez posiadanie trzech smoków) i uwierzyła ze jest wielka i niepokonana... Oczywiście jej przemiana odbywała się stopniowo, ale teraz jest już pełnoprawnym złoczyńcą. Trochę kojarzy mi się to z takim doświadczeniem, które zostało kiedyś przeprowadzone na ludziach. Ochotnikom wmawiano że biorą udział w jakimś innym badaniu i mogą razić prądem innych ludzi. Na początku napięcia były bardzo niskie, ale z czasem (kiedy ochotnicy zorientowali się ze nikt ich za to nie ukarze i nikt ich nie kontroluje) umyślnie przesyłali takie ładunki prądu żeby zabić te osoby.
Wydaje mi się ze podobnie było z Danką. Dawno nie oglądałam pierwszych sezonow, wiec nie pamietam dokładnie co tam się wydarzyło, ale kojarzy mi się przede wszystkim scena z Quarthu (?) kiedy zamknęła w sejfie króla tego miasta za to że przespał się z jej służąca i nie dawał jej obiecanego złota. Wtedy poczuła że jest wszechmocna i nikt nie podważy jej autorytetu. Potem pamietam scene z Astaporu kiedy tak naprawdę złamała dane słowo i bez powodu wyrżnęła całe miasto. Nie dotrzymała umowy, po otrzymaniu Nieskalanych kazała zaatakować panów. Ja wiem, że wyglądało to bardzo badassowo, ale kurde gdyby na jej miejsce wsadzić np. Ramsaya czy innego typa spod ciemnej gwiazdy to wszyscy uważali by to za ludobójstwo. No ale jak robi to ładna blondyneczka to jest to sprawiedliwe...
Ja rozumiem że chciała (i chce) walczyć z niewolnictwem, ale kurde tego nie można tak załatwiać. Nie można przychodzić to miasta, które od setek lat żyje z niewolnictwa i żądać żeby zostało ono już-teraz-natychmiast zniesione, albo nawet od razu wybijać całe miasto.
No i nie, nie doszła do wszystkiego sama: wszystko co teraz ma, osiągnęła dzięki smokom. Bez nich byłaby niczym.
Taki Jon np. nie potrzebował smoka, żeby z bękarta stać się Królem Północy. To on doszedł właśnie do wszystkiego sam, umie zjednywać sobie ludzi bez potrzeby grożenia im spaleniem.

majku4

Znam to doświadczenie..ale mi osobiście wydaje się że to nie to samo.. Tamto doświadczenie miało wykazać wpływ autorytetu na człowieka.. Pokazać jak człowiek porzuca moralność bo ktoś każe mu coś zrobić.. Dobrym przykładem tego są nazistowski i komunistyczny system.. ludzie byli gotowi dopuścić się takich okrucieństw bo ktoś z góry im kazał.. sami w sobie pewnie byli zwyczajnymi ludźmi ale poddali swoje człowieczeństwo na rzecz autorytetu i zostali narzędziem.. Swoją drogą podobnie będzie na zachodzie europy gdy społeczność islamska przerośnie rdzenną europejską.. Ci pokojowi muzułmanie będą działali na rzecz ekstremistów na szczycie..

Eksperyment który bardziej tutaj by pasował to ten niemiecki gdzie część uczestników była więźniami a druga strażnikami.. Strażnikom władza uderzyła do głowy i zaczęli jej nadużywać czując się lepsi od "więźniów"

Co do reszty kompletnie się z Tobą zgadzam!

CZacza

"Niemiecki"... jakie brednie.. Nie wiem o czym myślałem jak to pisałem.. *Stanford-zki ..

ocenił(a) serial na 8
majku4

„nie doszła do wszystkiego sama: wszystko co teraz ma, osiągnęła dzięki smokom.”
Oczywiście, że doszła do wszystkiego sama, a co do smoków to mylisz skutek z przyczyną – to ona „stworzyła” smoki, a nie one ją ;-)To Dany sprawiła, że smoki powróciły do Westeros; to ona zaopiekowała się najpierw jajkami, a potem wyklutymi z jajek maluchami, a w końcu je sobie wychowała i odpowiednio wytrenowała – gdyby nie ona, to latałyby sobie teraz gdzieś po świecie i beztrosko polowały na krowy albo w ogóle by ich nie było. A, i jeszcze przypomniałam sobie, że przecież musiała je odzyskać, kiedy ukradli je ci jacyś magowie z Astaportu i jakoś nad nimi zapanować gdy toto się rozrosło. Jednym słowem opieka nad smokami wcale nie jest rzeczą łatwą i przyjemną ;-) i nie każdy potrafiłby sobie wytresować smoka, a gdyby było inaczej, to każdy lord w Westeros miałby swojego jaszczura ;-) Poza tym każda z ważniejszych postaci ma w „Grze o tron” jakieś umiejętności, które ją wyróżniają, na przykład wspominany przez ciebie Jon dobrze włada mieczem i wytresował sobie wilkora – dlaczego więc wytresowanie smoka miałoby być czymś gorszym? Ja w tym widzę raczej coś lepszego, bo mieczem to każdy głupi umie się posłużyć , a smoki są trudniejsze w obsłudze niż wilkory ;-)

„Taki Jon np. nie potrzebował smoka, żeby z bękarta stać się Królem Północy. To on doszedł właśnie do wszystkiego sam”
Śnieżek samodzielną postacią? ;-))) Ty tak na serio? Przecież to dziecko szczęścia i wszystko, co udało mu się osiągnąć zawdzięcza przypadkowi i innym ludziom. Jako żołnierz na Murze robił tylko to, co mu kazali przełożeni, a gdyby nie inicjatywa i poświecenie jego dowódcy, to nie udałoby mu się zakumplować z Dzikimi – w ogóle nie przeżyłby spotkania z Mansem. Wreszcie, jako dowódca Nocnej Straży radził sobie tak dobrze i jego ludzie tak bardzo go kochali, że czym prędzej go zamordowali i samodzielny Jon od dawna gryzłby już sobie kwiatki od spodu, gdyby nie wstawiennictwo Cebulowego Rycerza i interwencja Mel ;-) A potem, kiedy w Bitwie Bękartów zachował się jak kompletny idiota i skazał swoich ludzi na śmierć, uratowała go Sansa i żołnierze Littlefingera. Doprawdy, ta postać ma więcej szczęścia niż rozumu ;-)

„pamietam scene z Astaporu kiedy tak naprawdę złamała dane słowo i bez powodu wyrżnęła całe miasto. Nie dotrzymała umowy, po otrzymaniu Nieskalanych kazała zaatakować panów.”
Żadnego łamania obietnic sobie nie przypominam. Czy ona komuś obiecywała, że kiedy już będzie mieć Nieskalanych, to nie wykorzysta ich do zdobycia miasta? Obiecała handlarzowi smoka i go dostał, ale czy obiecywała mu, że smok będzie łagodny, dobrze ułożony i go nie podpali? ;-) Poza tym nie zaatakowała miasta „bez powodu”, bo to byłoby głupie ;-), ale po to, by uwolnić niewolników, a w dalszym planie pewnie też po to, by je zdobyć ;-)

„psychofan Danki”
A tak, jestem jej fanką, ale już z tą psychofanką to przesadziłeś XDD Owszem, lubię Dany, ale od początku serialu kibicuję też Cersei oraz Jaime'emu, Tyrionowi, Tywinowi i kilku innym, bo o to chodzi w tym serialu ;-)Każdy tu komuś kibicuje ;-)

Poza tym nigdzie nie napisałam, że Dany jest postacią od początku do końca dobrą, skromną jak Kopciuszek, miłosierną jak Matka Teresa czy łagodną jak baranek – gdyby tak było byłaby po prostu naiwna i głupia i zaginęłaby już w pierwszym sezonie. Z pewnością nie jest jednak „złoczyńcą” (a już na pewno nie jest „złoczyńcom”, jak twierdzą co niektórzy;-)), przeciwnie, na tle innych graczy o tron bardzo pozytywnie się wyróżnia, prezentuje jako postać najlepsza, najszlachetniejsza i najlepiej nadająca się na władcę. XDD

ocenił(a) serial na 9
lechatnoir27

No moim zdaniem to jednak smoki stworzyły Dankę a nie na odwrót. Wyobraź sobie co by się z nią stało, gdyby nie dostała tych trzech jaj w prezencie ślubnym... Byłaby wtedy zwyczajną, naiwną i zastraszaną przez brata dziewczyną, wychowującą kolejne dzieci swojego dzikiego męża khala... No ale smoki dały jej +100 do skilla, więc dziewczę ma wielką armię i właśnie podbija Siedem Królestw. Bez smoków nigdy by tego nie osiągnęła. Pomijam fakt że moim zdaniem jej władza nad tymi smokami jest bardzo krucha i ja bym tak lekko nie powiedziała że je wytresowała.
Natomiast Jon... owszem spotykał na swojej drodze ludzi którzy mu sprzyjali, ale ja bym tak nie umniejszała jego udziału w operacji pod tytułem "Od zera do bohatera". Od kilku sezonów serial traktuje tą postać po macoszemu, ale w książce Jon to bardzo inteligentny młody człowiek. Wstawiennictwo czy nie wstawiennictwo, nie każdy członek Czarnej Straży byłby w stanie zawrzeć pokój z Dzikimi. No i o ile dobrze pamietam, bez niczyjej pomocy został wybrany na Lorda Dowódcę. Danka bez swoich smoków nie zostałaby nawet sołtysem, a co dopiero Królową Siedmu Królestw, Wyzwolicielką z Okowów itp. itp. Bitwa Bękartów hmm... osobiście uważam, że Jon zrobił wszystko to co mógł, bo przecież Sansa-początkująca-intrygantka nie powiedziała mu, że ma armię z Doliny za rogiem i żeby się trochę wstrzymał z atakiem. Jasne bez wsparcia przegrałby bitwę, ale co innego miał zrobić? Ramsay zabijając Rickona przelał czarę goryczy i nie zostawił Jonowi wyboru (co niby, miał się odwrócić i odejść? ;) ).
Smok podpalił tego handlarza na jej wyraźne polecenie, ja wiem że nie był on jakaś bardzo przyjemną postacią, ale Danka go perfidnie oszukała, nie dotrzymała umowy i do tego wyrżnęła praktycznie całe miasto, tylko dlatego że szkolono tam armię niewolników. Nie chce bronić niewolnictwa, wiem że był to straszny system, ale po pierwsze: nie wszyscy właściciele niewolników byli potworami (odpowiedzialność zbiorowa z tym wypadku jest baaaardzo niesprawiedliwa), a po drugie w miastach Zatoki Niewolniczej system ten byl od wieków i zniesienie go na zasadzie "No heloł, podbijam to miasto, nie ma już tu żadnych niewolników, a teraz spadam idę dalej" nie miał nawet prawa zadziałać. Pewnie Danka myślała, że spełnia dobry uczynek, ale w najlepszym razie sytuacja "byłych niewolników" nie uległa zmianie (co z tego że były wolnymi ludźmi, jak nadal biedniejsi musieli służyć w domach swoich byłych panów? Górnolotnymi ideami się nie wykarmią, ale o tym Danka nie pomyślała), ale najprawdopodobniej zwyczajnie się pogorszyła (o ile dobrze pamietam, po tym jak opuszczała wyzwalane miasto zazwyczaj wybuchały w nim bunty, głód, epidemie itp.).
Ja osobiście nie wiem kto (z nadal żyjących bohaterów) nadawał by się na władcę, ale sama nie chciałabym żyć jako poddany Danuty...

lechatnoir27

"Nie, nie jest i nie przedstawiłęś żadnych sensownych argumentów na poparcie tej swojej „tezy” XDD"

Napisałeś to zanim przeczytałeś post? To co (niezbyt udanie moim zdaniem) próbujesz "odbić" to właśnie argumenty. ;)

"Nie, to cechy monarchii i feudalizmu – a taki właśnie ustrój mamy w Westeros :-) W tym świecie o tym, czy ktoś jest królem, lordem, chłopem czy nieistotnym bękartem, którego posyła się na Mur, decyduje właśnie krew, pokrewieństwo i prawo dziedziczenia.
Co więcej, Dany spokojnie mogłaby poprzestać na tym twoim „domaganiu się posłuszeństwa bo jej ojciec był królem”, ale, jak to powiedziała Missandei w najnowszym odcinku, ludzie kochają ją i chcę jej służyć nie ze względu na jej ojca, którego nie znali, ale ze względu na nią samą i na to co robi."

No cóż Jon (a wcześniej Robb) są przykładami że można też inaczej. To trochę konserwatywne spojrzenie dla Danny która ma się za "rewolucjonistkę".. Myślałem że ta jej cała gadka z któregoś wcześniejszego sezonu o zniszczeniu koło odnosiło się do jej pogardy dla systemu feudalnego.. Poza tym feudalizm jest w pewnym sensie niewolnictwem w wersji "light" (zwłaszcza dla tych na samym dole "piramidy społecznej"), a Danny przecież gardzi niewolnictwem.. Przybywa na obcy kontynent i zaprasza do siebie kogoś obwołanego króle.. Nie uważasz że sprawiedliwy monarcha próbowałby poprzez negocjacje uzyskać jakiś kompromis? A nie tak jak ona.. "klękaj i służ".. Dlaczego? Jakie ona ma prawo do tronu?

Jeżeli uważasz że tron jej się należy bo jej ojciec był królem to niestety poprzez prawo podboju Robert przejął koronę.. Jeżeli nie uznajesz prawa podboju to Targaryen-owie w taki właśnie sposób doszli do władzy (po przez prawo podboju) Więc nie uznając władzy Roberta poprzez precedens nie uznajesz prawa do tronu Danny..

"No i co z tego, że kogoś tam ukrzyżowała? ;-) Po pierwsze, to nie byli jacyś przypadkowi niewinni ludzie, ale bezduszni właściciele niewolników i buntownicy, którzy chcieli ją zabić, a po drugie – to Westeros, średniowieczna kraina, w której wszyscy są mniej lub bardziej okrutni, krew leje się strumieniami i żaden z bohaterów, według standardów ludzi z naszego świata i czasów nie mógłby być uznany za postać od początku do końca pozytywną."

Zobacz jakie to puste stwierdzenie.. Oczywiście każdy kto urodził się w rodzinie właścicieli niewolników od razu jest zły... a jaki ten ktoś miał wybór? Urodził się w świecie w którym niewolnicy to normalność więc nie wydawało mu się to złe.. niektórzy zapewne dobrze traktowali niewolników.. (dwa przykłady.. jeden niewolnik chciał wrócić do swojego pana i prosił danny o zgodę (scena na youtube) no i jeden z ukrzyżowanych był architektem który sprzeciwiał się ukrzyżowaniu dzieci (też na youtube)) Grupowa sprawiedliwość to żadna sprawiedliwość.. każdy powinien być osądzony indywidualnie za swoje czyny.. To czego dopuściła się danny to zbrodnia.. (podobna to przypadkowych rozstrzelań przez nazistów cywilów za jakichś atak partyzantów.. bo to też Polacy więc zapłacą za to co zrobili inni Polacy..to sprawiedliwość Twoim zdaniem?) Właśnie tego w niej nienawidzę.. tego osądzania z góry.. koleś ma inne poglądy niż ja (robi coś co wydaje mi się nieodpowiednie) więc mogę z nim zrobić co chcę bo jest "gorszy".. Tak nie postępuję ktoś sprawiedliwy..
Jasne że standardy są inne ale nawet jak na standardy przedstawione w opowieści to jest okrutne i niegodziwe działanie w duchu "Szalonego króla"
Dziwne że nie odniosłeś się do tego jak nakarmiła smoki niewinnym przestraszony człowiekiem.. to też było ok? Myślała że to oni odpowiadają za synów harpii co było nieprawdą bo odpowiedzialni byli panowie z Yunkai (czy jakoś tak)..
"Jasne, że popełnia błędy – jak każdy XD Ale uczy się na tych swoich błędach i rozwija. Dlatego ta postać jest taka interesująca ;-) Poza tym nie była wychowywana na władczynię, a na rozpłodową klacz, więc wszystkiego musiała nauczyć się sama, a polegać mogła tylko na sobie, bo na doradców to trafiała różnych i w przeciwieństwie do takiego na przykład Joffreya nie mogła liczyć, że będzie sobie żyła jak pączek w maśle, a grupa sprawdzonych ludzi będzie rządzić za nią"

No tak ale nie toleruje błędów u innych.. sama je popełnia i stara się wyciągać wnioski (czy słuszne to zależy) ale jeżeli ktoś inny je popełni to jest od razu dla niej kimś "gorszym" i patrzy na niego chłodno z góry.. Dlatego właśnie wszystkie problem rozwiązuje za nią ktoś inny albo smoczy ogień.. Genialny monarcha..

"A, więc jesteś sierotą po Stannisie – i wszystko jasne, stąd ten boool XDDD
Nie, Stannis od samego początku był despotą i starym, zakompleksionym zrzędą, którego nikt w Westeros nie lubił. A to, że zrobił się z niego szaleniec i religijny fanatyk, było widać na długo przed jego finałowym popisem – nie pamiętam już, który to był sezon, ale pamiętam za to dokładnie malowniczą scenkę, w której Stannis i ta jego czarownica palą na plaży ludzi, którzy nie chcieli się nawrócić na ich nową religię. Gdyby Stannis został królem, to byłby z niego król-inkwizytor i chłopiec na posyłki Mel, a w całym Westeros zapłonęłyby stosy, na których płonęliby „niewierni” i wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób naraziliby się wiedźmie."

Nie jestem jakimś fanem stannisa.. (w książkach jeszcze bardziej nim nie jestem jak na razie).. Ale jego decyzje w serialu wydawały mi się najbliższe prawdziwego króla.. Nie pamiętam czy w serialu jest to powiedziane ale człowiek którego palili chciał się dogadać z lannisterami i oddać im córkę stannisa więc tak jakby jakaś kara mu się należała .. Chociaż również uważam że cały ten wpływ czerwonej wiedźmy to wielka ujma na postaci Stannisa.. bo droga do korony też się liczy, a ta usiana płonącymi stosami jest raczej mało "honorowa".. Odrzucając to wszystko i patrząc na niego jak tylko poprzez pryzmat jego osoby.. Jest sprawiedliwy, uczciwy, i gotowy do poświęceń dla dobra królestwa.. Dlatego jest mu najbliżej do idealnego króla z wszystkich przedstawionych postaci.. Zauważ że w jego krytyce krytykujesz kobietę w czerwieni i chociaż sam fakt że ją przy sobie trzyma jest dla niego negatywny to jako osoba moim zdaniem byłby dobrym królem..

Stannis nie jest fanatykiem.. ani w książce ani w serialu.. Nawet twórcy serialu tak twierdzili..

"A jednak ich ma i to wielu XDD"
Wiem że ma.. dlatego napisałem że tego nie rozumiem..xD

ocenił(a) serial na 8
CZacza

Po raz kolejny muszę niestety napisać, że nie przedstawiłeś żadnych SENSOWNYCH argumentów na poparcie swojej „tezy” XDD

„Jeżeli uważasz że tron jej się należy bo jej ojciec był królem to niestety poprzez prawo podboju Robert przejął koronę.. Jeżeli nie uznajesz prawa podboju to Targaryen-owie w taki właśnie sposób doszli do władzy (po przez prawo podboju) Więc nie uznając władzy Roberta poprzez precedens nie uznajesz prawa do tronu Danny..”
Po pierwsze, nie „podboju Roberta”, a jego ZDRADY i BUNTU – a to zasadnicza różnica ;-) A po drugie, nigdzie nie napisałam, że „nie uznaję władzy Roberta”. Jasne, że, tak jak już wcześniej pisałam, prawo krwi i dziedziczenia jest w tym średniowiecznym światku bardzo ważne i jest ono argumentem najwyższej wagi, ale co zrobić, kiedy pretendentów do tronu jest kilku i każdy, powołując się na to prawo pustoszy kraj? (A taką sytuację mamy w Westeros odkąd Starkowie przez swój skrajny debilizm wywołali wojnę). Otóż sprawa jest prosta – tron, gdy w królestwie panuje chaos, należy się temu, kto ma dość siły i poparcia, by go sobie wziąć. Według mnie wciąż największe prawa do tronu miała Dany, ponieważ, jak to wspomniałeś, Targaryenowie najechali Westeros i je zdobyli (tak jak wcześniej podbili je Andalowie, a przed Andalami Pierwsi Ludzie), a potem rządzili nim przez wiele lat - panowanie smoczych jeźdźców to prawie 300 długich lat, a panowanie pijaka Roberta to tylko krótki, niechlubny epizod. Ale, jak zaznaczyłam, jest to tylko moja opinia – doskonale rozumiem, że z różnych względów lordowie Westeros poparli odmiennych kandydatów ;-)

„.. niektórzy zapewne dobrze traktowali niewolników”
Oczywiście, to na pewno byli sami szlachetni, dobrzy i kochający opiekunowie, a nie spryciarze korzystający z taniej siły roboczej – ludzkiego bydła, które można było bezkarnie bić, gwałcić i krzyżować. XDD
Porozmawiaj sobie na temat niewolnictwa z jakimś Afroamerykaninem i powiedz mu to samo, zobaczysz, co ci odpowie ;-)

„Właśnie tego w niej nienawidzę.. tego osądzania z góry koleś ma inne poglądy niż ja (robi coś co wydaje mi się nieodpowiednie) więc mogę z nim zrobić co chcę bo jest "gorszy"..
Z tego, co ty tu wypisujesz jasno wynika tylko tyle, że nie lubisz faudalizmu i monarchii, a zatem, choć nie zdajesz sobie z tego sprawy, nienawidzisz wszystkich królów Westeros ;-) W ten sposób oceniają innych wszyscy wysoko urodzeni w Westeros i Dany nie jest tu żadnym wyjątkiem. Słowo króla jest prawem w tym świecie, a słowo silnego króla, który ma władzę, armię i pieniądze to już świętość i tej zasady trzymał się także Robert czy Stannis.

„Jasne że standardy są inne ale nawet jak na standardy przedstawione w opowieści to jest okrutne”
Nie, jak na standardy tamtego świata, to wcale nie jest jakoś szczególnie okrutne ani nietypowe. Proponuję żebyś poczytał sobie trochę o historii starożytnej i średniowiecznej, a najlepiej zapoznał się ze „Światem Lodu i Ognia. Nieznaną historią Westeros i Gry o tron” , bo ci twoi naziści, partyzanci i inne „przykłady” są kompletnie z doooopy. ;-) Ja poinformuję cię tylko, że po powstaniu Spartakusa Rzymianie ukrzyżowali nie 300, jak to skromnie uczyniła miłosierna Matka Smoków, a 6000 ludzi, a Bolesław Chrobry, przez wielu uważany za naszego najlepszego króla, był także jednym z najokrutniejszych.

„feudalizm jest w pewnym sensie niewolnictwem w wersji "light" (zwłaszcza dla tych na samym dole "piramidy społecznej"), a Danny przecież gardzi niewolnictwem”
Niewolnictwem gardzi, ale nigdzie nie wspomina o tym, że zamierza znieść feudalizm, wyrżnąć całą arystokrację Westeros i wprowadzić, dajmy na to, demokrację ;-) A reszta to tylko twoje wymysły, które nigdy by nie przyszły do głowy człowiekowi, który żył w średniowieczu ;-)

„Dziwne że nie odniosłeś się do tego jak nakarmiła smoki niewinnym przestraszony człowiekiem.. to też było ok? Myślała że to oni odpowiadają za synów harpii co było nieprawdą bo odpowiedzialni byli panowie z Yunkai (czy jakoś tak).. „
Nie odniosłam się, bo w ogóle tego nie pamiętam. Ale skoro piszesz, że myślała, że ten człowiek spiskował przeciwko niej i należał do Synów Harpii, to sam już sobie wytłumaczyłeś, dlaczego tak postąpiła. A pomyłki zdarzają się każdemu ;-) Gdy masz władzę są tylko bardziej spektakularne ;-) Zresztą na podobnej zasadzie Catelyn Stark obwiniła Tyriona, o to co się przytrafiło jej synowi, a następnie porwała go, uwięziła i chciała uśmiercić i w ten sposób rozpoczęła wojnę z Lannisterami. No tak, i tu widać właśnie istotną różnicę – pomyłka Dany nie pociągnęła za sobą żadnych tragicznych skutków, poza śmiercią tego nieszczęśnika, a pomyłka, bezmyślność, mściwość i egoizm Cat pogrążyły cały kraj w chaosie na wiele lat. Ale to tylko tak na marginesie ;-)

„No tak ale nie toleruje błędów u innych”
No ale jak to nie toleruje? Gdyby nie potrafiła wybaczać błędów, to już dawno pozbyłaby się Tyriona, którego rady są kompletnie bezużyteczne i częściej wpędzają ją w kłopoty niż przynoszą pozytywne skutki. A zdradzieckiego sir Joraha po prostu by ścięła czy spaliła zamiast puszczać go wolno.

„wszystkie problem rozwiązuje za nią ktoś inny albo smoczy ogień”
Jest mądrą królową więc słucha rad swoich doradców, ale wszystkie decyzje podejmuje sama – nikt za nią nie rozwiązuje problemów. Poza tym doradców ma dopiero od niedawna. A smoczy ogień nie bierze się znikąd – tworzą go smoki, którymi kieruje i które praktycznie „stworzyła” , a następnie wychowała i odpowiednio wytresowała więc „zarzut” ten jest kompletnie pozbawiony sensu ;-)

„Przybywa na obcy kontynent i zaprasza do siebie kogoś obwołanego króle.. Nie uważasz że sprawiedliwy monarcha próbowałby poprzez negocjacje uzyskać jakiś kompromis? A nie tak jak ona.. "klękaj i służ".. Dlaczego?”
Dlaczego Jon powinien uklęknąć? Na to pytanie odpowiedział ci już ILN, a ja się z nim zgodziłam. Po co pytasz po raz drugi?

„Stannis nie jest fanatykiem.. ani w książce ani w serialu”
Oczywiście, że jest szaleńcem i fanatykiem – jest wyznawcą religii czerwonej wiedźmy, na siłę, za pomocą zastraszania, ognia i miecza narzuca swoim poddanym nową religię i surowo każe tych, którzy nie chcą się jej poddać. Jest tak zaślepiony i oddany swojej religii, że w końcu, żeby Bozia dała mu dobrą pogodę, pali w ofierze nawet własne dziecko. (Gdybyś nie wiedział, to, według Słownika Języka Polskiego PWN, fanatyk to „osoba żarliwie wyznająca jakąś ideę lub religię, skrajnie nietolerancyjna w stosunku do zwolenników innych poglądów lub będąca czyimś zagorzałym wielbicielem” i do Stannisa pasuje to bardzo dobrze).

Podsumowując, bo chyba nie zrozumiałeś głównego przesłania mojej poprzedniej wypowiedzi: nie twierdzą, że Dany jest święta i powinno się jej stawiać ołtarze, ale na pewno nie jest też potworem. Ba, uważam, że w porównaniu z innymi kandydatami na króla, jest najlepszym wyborem i, jak na realia tego świata, będzie z niej dobra królowa :-)

lechatnoir27

No cóż to ja po raz kolejny muszę napisać że Twoje nieudolne próby komentarzu właśnie odnosiły się do moich SENSOWNYCH argumentów.. dlaczego piszemy "sensownych" z wielkich liter?? Chodzi o to że nie zawarłem tego wyrazu w mojej pierwszej odpowiedzi?? No cóż uznałem to za nie potrzebne ..chociaż faktycznie pisząc post mogłem tam napisać "te" byłoby "to właśnie te argumenty" (w sensie że te sensowne) ale faktycznie dość kluczowe dwie literki .. musisz mi wybaczyć piszę dość szybko i czasami dopuszczam się takich niedopracowań.. (przeczytałem Twój post dość uważnie, jeżeli o to się martwisz xD)

"Po pierwsze, nie „podboju Roberta”, a jego ZDRADY i BUNTU"

(Jeżeli to nie problem prosiłbym o enter po cytacie.. wiem mi też się zdarza tego nie zrobić jednak łatwiej będzie nam się porozumieć)..
Z reguły odpowiadam na całe akapity jednak muszę przyznać że to zdanie (czy część zdania) kompletnie zostawiła mnie oniemiałym.. Ciężko jest odpowiedzieć na coś tak absurdalnego.. Uważasz że Szalony król miał rację w Rebelii Roberta??

No cóż ludzką naturą jest próba wybicia się.. Kiedy pojawia się kilu pretendentów to należy poprzeć tego właściwego z prawdziwym prawem do tronu (w tym wypadku Stannis którego nie lubisz a wobec którego ja jestem obojętny całkiem). Cała nasza dyskusja wywodzi się od Twojego dziwnego poparcia dla zachowania Danny.. No cóż ona zachowuje się jakby z jakichś niewiadomych powodów tron jej się należał.. Dlaczego Jon ma klęknąć.. ona jeszcze nic nie zdobyła a jedyne jej osiągnięcie to umocnienie pozycji Cersei na tronie bo lordowie znaleźli wspólnego wroga.. Jedyne na co ona się powołuje to to że jej ojciec był królem.. to jest jej jedyny powód wymagania posłuszeństwa od Jona.. traktuje go jak królowa poddanego.. ale ona nie jest królową ani on jej poddanym.. Danny nie ma najlepszego prawa do tronu i tu nie chodzi o moją subiektywną opinię.. ale o całkowicie obiektywny fakt.. Robert wziął koronę siłą i (chociaż jego 17 lat nie jest idealne to w historii westeros to dość długi okres pokoju) jemu ta korona się należy.. po jego śmierci jego dzieciom.. jeżeli nie ma żadnych prawowitych to jego braciom.. Danny nie chce być kojarzona z zbrodniami swojego ojca ale jeżeli chodzi o jej prawo do tronu to na niego się powołuje.

"Oczywiście, to na pewno byli sami szlachetni, dobrzy i kochający opiekunowie, a nie spryciarze korzystający z taniej siły roboczej – ludzkiego bydła, które można było bezkarnie bić, gwałcić i krzyżować. XDD
Porozmawiaj sobie na temat niewolnictwa z jakimś Afroamerykaninem i powiedz mu to samo, zobaczysz, co ci odpowie ;-)"

Przepraszam Cię ale zakładasz trochę za dużo przeczytaj jeszcze raz to co napisałem.. i zastanów się nad tym.. Ja nie uważam że to byli super ludzie albo że niewolnictwo jest spoko... oczywiście że nie i oczywiście że Danny próbując je obalić chciała dobrze.. Ale szczerze chcesz mi powiedzieć że od razu każdy z nich musi być straszną osobą?? Że każda osoba która urodziła się w tym społeczeństwie będzie potworem które czerpie przyjemność z wyżywania się na niewolnikach.. Sam serial pokazał że tak nie było.. Jeżeli danny chce karać zbrodnię posiadania niewolników śmiercią to niech to zrobi niech zabije wszystkich panów.. ale ona ukrzyżowała ich nie za to a za te ukrzyżowane dzieci.. w takim wypadku nie znajdzie osoby odpowiedzialne i je ukaże a nie wybierze 300 losowych panów bo to jej wyda się sprawiedliwe.. Nie musisz ich lubić ale to co ona zrobiła nie jest sprawiedliwe czy godne.. To jest okrutne i szalone.. To jest morderstwo.. Bo ona nie brała pod uwagę czy ktoś jest winny czy nie.. ukarała ich wszystkich tylko dlatego że urodzili się tam gdzie się urodzili...
Jeżeli chce rozbić niewolnictwo to niech to zrobi.. przedstawi wszystkim inny system który niewolnictwo zastąpi i pokaże im jak żyć.. Po jej pojawieniu się pozostał tylko chaos.. a jedyne co ten chaos utrzymał w ryzach to smoczy ogień..

Monarchia mi specjalnie nie przeszkadza.. jeżeli trafić na odpowiedniego króla to może być skuteczniejsza od demokracji.. Poza tym uważam że monarchia konstytucyjna jest ustrojem mocno niedocenianym.. i przy paru poprawkach mogłaby okazać się całkiem sprawna..
Które to moje wymysły?? To raczej wymysły Danny są niespotykane na świcie.. Kto w essos pomyślałby że można żyć bez niewolników?

"Nie odniosłam się, bo w ogóle tego nie pamiętam. Ale skoro piszesz, że myślała, że ten człowiek spiskował przeciwko niej i należał do Synów Harpii, to sam już sobie wytłumaczyłeś, dlaczego tak postąpiła. A pomyłki zdarzają się każdemu ;-) Gdy masz władzę są tylko bardziej spektakularne ;-) Zresztą na podobnej zasadzie Catelyn Stark obwiniła Tyriona, o to co się przytrafiło jej synowi, a następnie porwała go, uwięziła i chciała uśmiercić i w ten sposób rozpoczęła wojnę z Lannisterami. No tak, i tu widać właśnie istotną różnicę – pomyłka Dany nie pociągnęła za sobą żadnych tragicznych skutków, poza śmiercią tego nieszczęśnika, a pomyłka, bezmyślność, mściwość i egoizm Cat pogrążyły cały kraj w chaosie na wiele lat. Ale to tylko tak na marginesie ;-)"

Twoje spojrzenie na tą sytuację jest niesamowite.. xD Gość (głowa starożytnej i szlachetnej rodziny) został spalony żywcem i rozszarpany za niewinność ale danny po prostu popełniła błąd?? Przecież to ociera się o terytorium Ramsaya i jego psów.. Zobacz jak dużo jesteś w stanie tolerować bo to Danny zrobiła.. To taka trochę kpina.. To jest z podręcznika szalonego króla..uważała kogoś za winnego więc może mu zrobić co chce..a co jeżeli zacznie uważać za winnych nie wiadomo czego zwyczajnych lordów westeros? Też będzie miała prawo do pomyłek.. W ogóle nie rozumiem całkowicie tego stanowiska.. A jak uzna tyriona za zdrajcę i rzuci go smokom.. a później się okaże że jednak nim nie był to też będzie ok??
Córka albo synek gościa rzuconego smokom na pewno poczuje się lepiej jak danny jej powie że to była po prostu pomyłka.. Tak samo pomyłką było ukrzyżowanie niewinnych ludzi.. Części się może należało.. może nawet większość ale nawet jedna ukrzyżowana niewinnie osoba to za dużo.. I zanim zarzucisz mi przekładanie współczesnego myślenia..Starkowie dlatego samodzielnie wydają karę śmierci.. jako osoba wydająca wyrok..
Co do Cat zgadzam się jej postępowanie było złe.. i doprowadziło do wielu śmierci..ale wojna bez niej też by wybuchła..


"Nie, jak na standardy tamtego świata, to wcale nie jest jakoś szczególnie okrutne ani nietypowe. Proponuję żebyś poczytał sobie trochę o historii starożytnej i średniowiecznej, a najlepiej zapoznał się ze „Światem Lodu i Ognia. Nieznaną historią Westeros i Gry o tron” , bo ci twoi naziści, partyzanci i inne „przykłady” są kompletnie z doooopy. ;-) Ja poinformuję cię tylko, że po powstaniu Spartakusa Rzymianie ukrzyżowali nie 300, jak to skromnie uczyniła miłosierna Matka Smoków, a 6000 ludzi, a Bolesław Chrobry, przez wielu uważany za naszego najlepszego króla, był także jednym z najokrutniejszych."

Tak jak na standardy tamtego świata to jest okrutne dlatego Cersei użyła tego w swojej mowie do lordów w pierwszym odcinku tego sezonu.. Ukrzyżowanie przypadkowych ludzi zawsze będzie okrutne.. Wiem że może to Ci się wydać nieprawdą ale całkiem dobrze znam starożytną historię i bunt spartakusa.. ale nie próbuj mi powiedzieć że działania Rzymian były usprawiedliwione.. to było okrucieństwo nawet jak na rzymskie społeczeństwo.. w historii jest kilka przykładów ich okrucieństwa (neron wobec chrześcijan.. ich działania wobec kartaginy i tak dalej) ale to jest jeden najczarniej opisywanych przez starożytnych historyków.. pomimo tego że wielu z nich pochodziło z Rzymu.. Czyste okrucieństwo Krassusa (podobno chociaż senat też musiał wyrazić na to zgodę) który za to zapłacił pad Carrhae z partami..
Ja nie twierdzę że jej zachowanie jest w jakiś sposób nie realistyczne ale jest złe i ona ma predyspozycje do bycia drugim szalonym królem..

"No ale jak to nie toleruje? Gdyby nie potrafiła wybaczać błędów, to już dawno pozbyłaby się Tyriona, którego rady są kompletnie bezużyteczne i częściej wpędzają ją w kłopoty niż przynoszą pozytywne skutki. A zdradzieckiego sir Joraha po prostu by ścięła czy spaliła zamiast puszczać go wolno."

A no Tyrionowi się zbiera a Joraha wygnała jak śmiecia chociaż ją błagał.. Panów ukrzyżowała a Astapor spaliła do ziemi.. nie dając nikomu żadnej szansy powrotu.. Myślisz że nieuzbrojony szlachcic z astaporu by próbował ją zatrzymać i jej armię nieskalanych??

"Jest mądrą królową więc słucha rad swoich doradców, ale wszystkie decyzje podejmuje sama – nikt za nią nie rozwiązuje problemów. Poza tym doradców ma dopiero od niedawna. A smoczy ogień nie bierze się znikąd – tworzą go smoki, którymi kieruje i które praktycznie „stworzyła” , a następnie wychowała i odpowiednio wytresowała więc „zarzut” ten jest kompletnie pozbawiony sensu ;-"

Yyy nie nie jest a Twoja odpowiedź kompletnie nie poruszyła pytania..ale ok.. to zmieńmy pytanie co Danny osiągnęła po pierwszym sezonie sama bez smoków, lub pomysłu kogoś innego ?? Czego ona dokonała?? Na swojej drodze zostawia tylko rzeź i zniszczenie.. Nic więcej..Wiesz napiszesz że coś jest bezsensu to wcale tego nie czyni bezsensu sugeruję zastanowić się nad tym co czytasz..

"Dlaczego Jon powinien uklęknąć? Na to pytanie odpowiedział ci już ILN, a ja się z nim zgodziłam. Po co pytasz po raz drugi?"

No cóż myślę że moja odpowiedź kryje się w pytaniu.. to co napisał mi ILN uważam za całkowicie niesatysfakcjonującą odpowiedź o ile w ogóle mógłbym nazwać to odpowiedzią.. a nie jakimś dziwnym wymysłem.. Moje pytanie wynika z tego że kompletnie nie macie racji, a argument który poparłaś kompletnie nie ma sensu..

"Oczywiście, że jest szaleńcem i fanatykiem – jest wyznawcą religii czerwonej wiedźmy, na siłę, za pomocą zastraszania, ognia i miecza narzuca swoim poddanym nową religię i surowo każe tych, którzy nie chcą się jej poddać. Jest tak zaślepiony i oddany swojej religii, że w końcu, żeby Bozia dała mu dobrą pogodę, pali w ofierze nawet własne dziecko. (Gdybyś nie wiedział, to, według Słownika Języka Polskiego PWN, fanatyk to „osoba żarliwie wyznająca jakąś ideę lub religię, skrajnie "nietolerancyjna w stosunku do zwolenników innych poglądów lub będąca czyimś zagorzałym wielbicielem” i do Stannisa pasuje to bardzo dobrze).

Wiem czy jest fanatyk ;).. A Twoja próba zabłyśnięcia definicją z słownika jest raczej śmieszna.. (też mam google ;)) Stannis nie jest wyznawcą religii czerwonej wiedźmy.. ona jest on widzi że ona daje mu pewne moce.. bo nie można zaprzeczyć że pozwoliła mu (strasznie fałszywie moim zdaniem) zdobyć chorążych renly-ego .. On jest człowiekiem praktycznym.. i niestety słucha się kobiety w czerwieni.. też za nim nie przepadam (zwłaszcza w książce) ale przeczytaj jeszcze raz definicję którą mi napisałaś i zrozum że stannis nie jest fanatykiem..a nawet nie jest wyznawcą.. Jest osobą korzystającą z usług wyznawcy... (nie jest to o wiele lepsze ale mimo wszystko to co innego)

No właśnie zrozumiałem Twój przekaz.. ale po prostu się z nim nie zgadzam.. Danny jest dość straszną postacią której poczucie "sprawiedliwość" jest naprawdę niebezpieczne i przepełnione zagrożeniem dla niewinnych którzy się z nią nie zgadzają.. (zwłaszcza dodając do tego jej arogancję)

"https://www.youtube.com/watch?v=jFYPuJhyRKk&t=264s "
Jeżeli masz chwilę to od 2:54 zaczyna się spotkanie danny z jej przyszłym "mężem" który przyszedł prosić o prawo pochowania ojca który był niewinny jeżeli chodzi o ukrzyżowanie dzieci.. Najbardziej podoba mi się linijka .. 4:17.. Że "jej postępek to nie zbrodnia i lepiej żeby sobie zapamiętał to" Słowa prawdziwej otwartej i dobrej królowej..tak ukrzyżowanie 300 osób bez pytanie o winę to nie zbrodnia to akt... tej no ..yyy ... "sprawiedliwości" .. xD





ocenił(a) serial na 8
CZacza

"Po pierwsze, nie „podboju Roberta”, a jego ZDRADY i BUNTU -to zdanie (czy część zdania) kompletnie zostawiła mnie oniemiałym.. Ciężko jest odpowiedzieć na coś tak absurdalnego.”

Skoro twierdzisz, że potrafisz posługiwać się internetowym słownikiem języka polskiego (a to wcale nie jest takie oczywiste – wystarczy poczytać twoje wypowiedzi, w których aż roi się od wszystkich możliwych błędów, by nabrać co do tego poważnych wątpliwości), to sugeruję byś do niego zajrzał i sprawdził, jakie jest znaczenie słowa „podbój”, a jakie słowa „zdrada”, „bunt” i „rebelia” – bo istnieje między nimi istotna różnica i Robert z pewnością nie dokonał żadnego podboju ;-)

„Uważasz że Szalony król miał rację w Rebelii Roberta??”
Moje „uczucia” są w tym wypadku ambiwalentne ;-) Po pierwsze: żaden bunt nie był tu potrzebny, skoro problemem był tylko jeden człowiek – ot, staruszek, któremu pomieszało się w głowie, to wystarczyło, by spiskowcy wynajęli jakiegoś skrytobójcę i go ukatrupili albo też go po prostu otruli, nie musieli pogrążać całego kraju w wojnie, a już próba zamordowania Dany i jej brata, kiedy ci byli jeszcze niemowlakami… - to dopiero było okrucieństwo przez duże „o” ;-) i co jak co, ale taki wrażliwy i sentymentalny moralista jak ty, który roztkliwia się nad każdym zabitym gostkiem, powinien to zauważyć ;-) Po drugie: również dla mieszkańców Westeros bunt Roberta, to wcale nie jest taka oczywista sprawa i nie wszyscy postrzegają go w czarno-białych kategoriach na zasadzie: waleczni rycerze pokonali króla-potwora, tak jak ty to robisz, bo gdyby tak było, to określenie „królobójca” byłoby dla Jaimego powodem do dumy, a nie do wstydu. Po trzecie: wybór Roberta na nowego króla był chyba najgorszym z możliwych. Zamiast Tywina Lannistera – genialnego polityka i świetnego stratega, buntownicy posadzili na tronie – nieokrzesanego, prymitywnego kmiotka, który wcale nie palił się do rządzenia i szybko zmienił w pijaka, grubasa i nieroba, ot zwykłego chama, który bił własną żonę i zadłużył królestwo, niemal doprowadzając je do ruiny. A te lata pokoju, które przypadły na okres jego panowania i za które go chwalisz, nie były efektem świetności jego rządów, ale tego, że wolał jeść, pić i polować, a rządzenie zostawiał mądrzejszym od siebie, w związku z czym nikomu się zbytnio nie narażał - każdy robił sobie, co chciał, nie zawracając sobie głowy „królem”. Tyle że ta sielanka nie mogłaby trwać wiecznie, bo królewski skarbiec zaczął świecić pustkami. Wielką zagadką pozostaje dla mnie fakt, dlaczego Lannisterowie pozbyli się go tak późno, Tywin powinien się go otruć wiele lat wcześniej i samemu zająć tron. I wreszcie po czwarte: jak właściwie wyglądał ten cały bunt? Nie wiemy, co tak naprawdę się wtedy wydarzyło – znamy tylko wersję wydarzeń przedstawioną przez zwycięzców, a ta, jak pokazują nieliczne retrospekcje, które oglądamy dzięki Branowi, jest w dużej mierze kompletnie zmyślona. Ot, taki na przykład Ned, na którego bajaniach opiera się nasza wiedza był niezłym kłamczuszkiem i wiele razy minął się z prawdą. Ba, nie wiemy nawet, czy Szalony Król naprawdę był szalony – wiele wskazuje na to, że to Bran namieszał mu w głowie.

„No cóż ona zachowuje się jakby z jakichś niewiadomych powodów tron jej się należał.. „
Bo się należy i to nie z „niewiadomych powodów”, ale powodów, o których już „rozmawialiśmy” (prawo dziedziczena - w dodatku poparte bardzo silnymi argumentami w postaci wojska, okrętów i smoków).

Danny „ Na swojej drodze zostawia tylko rzeź i zniszczenie..”
Bardzo słaby „argument” – właśnie dlatego, napisałam, że twoje „argumenty” są pozbawione sensu – nie dlatego, ze chciałam być złośliwa, po prostu stwierdziłam fakt. Rzeź i zniszczenie na swojej drodze zostawia prawie każdy z bohaterów „Gry o tron”, trupy ciągną się za Jonem, Robertem, Stannisem, Aryą, Theonem, Królobójcą i…- mogłabym tak wyliczać jeszcze bardzo, bardzo długo. Dlaczego więc czepiasz się tylko Dany? Jasno widać, że dla niej jednej stosujesz jakąś zupełnie inną miarkę niż dla reszty postaci i to, co puszczasz płazem takiemu Stannisowi czy Jonowi w jej wypadku nazywasz „potworną zbrodnią”. Weźmy na przykład Dotraków – gdzieś tam wcześniej narzekasz, że Dany sprowadziła do Westeros barbarzyńców, którzy będą rabować i gwałcić – a kogo sprowadził Jon? Kim są Dzicy, jeśli nie właśnie barbarzyńcami, którzy rabują i gwałcą? Co więcej, Śnieżek zaprosił ich na stałe i nie możemy się spodziewać, że wrócą kiedyś do domu. Właśnie dlatego ludzie Jona zbuntowali się przeciwko niemu – nie chcieli, żeby zło, z którym walczyli od wieków wydostało się za Mur i zniszczyło Północ. A co zrobił Jaś? Nowy lord dowódca, który zdradził wszystkich wcześniejszych lordów dowódców i sprzeniewierzył się wszystkim zasadom, o które walczyły wrony potraktował tych dzielnych ludzi bardzo okrutnie – bez żadnego sądu (specjalnie piszę o sądzie, bo w przypadku Dany bez przerwy głupio się bulwersujesz, że nie stawia ludzi przed sądem, tylko od razu wydaje wyrok – zupełnie jakby w tym świecie i w tych czasach istniały sądy XDD – niezła bzdura, ale widać w twojej głowie istnieją), a więc, jak pisałam, bez żadnego sądu ten złoczyńca Jon powiesił wszystkich buntowników – biednych ludzi, którzy chcieli przeciwstawić się szaleństwu nowego, zdradzieckiego dowódcy i obronić Północ przed barbarzyńcami. Mało tego, powiesił także chłopca, dziecko prawie, nieszczęsną sierotkę, którego całą rodzinę bestialsko wyrżnęli nowi, dzicy przyjaciele Jona, a w dodatku był to ten sam chłopiec, który wcześniej uratował Jasiowi życie i był jednym z jego najwierniejszych, najbardziej zapatrzonych w niego ludzi. No po prostu tragedia, ;-) istny karnawał okrucieństwa, podłości i zwyrodnienia, a z tego Jona to jest najwyraźniej już chyba nawet nie złoczyńca, ale jakiś superhiperzłoczyńca, arcyzbrodniarz i łotr nad łotrami ;-))), bardzo więc ciekawi mnie, dlaczego ktoś tak kochający sprawiedliwość i wyczulony na ludzką krzywdę jak ty nie wylewa teraz wiadra pomyj na Jona, ale marnuje czas na taką Dankę, która pod względem okrucieństwa nie wyróżnia się niczym szczególnym.

„Ja nie uważam że to byli super ludzie albo że niewolnictwo jest spoko...”
„Nie musisz ich lubić ale to co ona zrobiła nie jest sprawiedliwe czy godne.. To jest okrutne i szalone.. „
No popatrz, ty uważasz tak, a ja inaczej ;-) Moim zdaniem choć surowa, jest to kara jak najbardziej sprawiedliwa (a na pewno sprawiedliwa jak na realia świata „Gry o tron”) – a co najważniejsze pokazowa i PRZYKŁADNA, czyli wymierzona dla przykładu - taka, która miała zrobić odpowiednie wrażenie i zademonstrować panom ze wszystkich miast w Zatoce Niewolniczej, że czasy niewolnictwa na zawsze się skończyły, a jeśli któryś z nich tego nie rozumie, to powinien liczyć się z przykrymi konsekwencjami. Poza tym, to nie Dany wymyśliła sobie, ze będzie krzyżować ludzi – panowie przez wieki w ten właśnie sposób karali niewolników i gdy Dany zmierza do jednego z niewolniczych miast wyraźnie jest pokazane, że podąża drogą, wzdłuż której panowie ukrzyżowali setki niewolników. To że ukarała potem w ten sam sposób morderców tych ludzi jest jak najbardziej zrozumiałe i uczciwe – tym bardziej, że ukrzyżowała jedynie 300 z nich. W Zatoce Niewolniczej niewolnictwo praktykowano od wieków i panowie potrzebowali silnego bodźca do zmiany swoich przekonań – jestem realistką i nie sądzę, by pokojowe rozmowy w tym wypadku odniosły jakiś skutek. Przekonał się o tym Tyrion, który chciał układać się z panami z sąsiednich miast – próbował różnych dyplomatycznych sztuczek i potraktował ich nie jak zbrodniarzy, ale jak przedstawicieli innej kultury i ludzi rozsądnych oraz honorowych. I jak to się skończyło? Przebiegli panowie oszukali Tyriona; obiecali wyzwolić niewolników i zawarli z nim porozumienie, ale w sekrecie zaczęli szykować się do wojny i niebawem zaatakowali miasto Dany.
Niestety – nie wszystko można załatwić za pomocą dyplomacji i nierzadko bywa tak, że bardzo pozytywne zmiany – takie jak na przykład zniesienie niewolnictwa – można osiągnąć tylko za pomocą metod, które już tak pozytywne nie są, co więcej, znajdą się tacy, którzy nazwą je wręcz okrutnymi (nie dostrzegając tego, że były to jedyne dostępne metody). Podobnie było zresztą z niewolnictwem w naszym świecie - w Stanach Zjednoczonych kres niewolnictwu położyły nie dyplomatyczne gadki, a krwawa wojna między „Północą” a „Południem”, w której zwolennicy niewolnictwa przegrali i większość „wielkich panów” poniosła śmierć.

A poza tym, to co ty się tak uczepiłeś tego niewolnictwa? Dlaczego, pomimo tego, że to już dawno skończona sprawa ty dalej tak się tym podniecasz? ;-))) W Westeros nie ma niewolników, wiec nawet jakby Dany chciała ukrzyżować jakiegoś właściciela niewolników, to się jej nie uda ;-)

A pobyt Dany w Essos to jedynie etap przejściowy – czas, w którym się rozwijała, dorastała i uczyła rządzić i droga, która miała doprowadzić ją do Westeros i żelaznego tronu. Ta postać cały czas się zmienia i rozwija i teraz, kiedy jest już na Smoczej Skale jest już zupełnie inną osobą niż kilka lat wcześniej, kiedy walczyła z niewolnictwem.

A ty najwidoczniej po prostu nie nadążasz za Dany ;-)))) i kiedy nasza Matka Smoków jest już w sezonie siódmym i myśli jak tu pokonać Cersei, ty ciągle tkwisz w sezonie trzecim czy czwartym i chyba utknąłeś tam na dobre, płacząc nad tragedią jakiegoś kompletnie nieistotnego, anonimowego gostka ;-) Cóż, pora otrzeć oczy, wysmarkać nosek i ruszyć do przodu ;-)

„co Danny osiągnęła po pierwszym sezonie sama bez smoków?”
To właśnie w pierwszych sezonach przeszła największą metamorfozę i z niewinnej, zagubionej, głupiutkiej dziewuszki zmieniła się w inteligentną, twardą, dążącą do objęcia tronu babkę. A w pierwszym sezonie zdążyła zrobić bardzo wiele: zdobyła sobie przychylność khala, ba, owinęła go sobie wokół małego paluszka i tym samym zyskała potężnego sojusznika, który obiecał jej, że razem popłyną za morze i podbiją Siedem Królestw, nauczyła się języka Dotraków, poznała ich obyczaje i sama zaczęła je kultywować (słynna scena, w której zjada surowe końskie serce), zyskując sobie w ten sposób ich sympatię oraz szacunek (co jak pokazują późniejsze wydarzenia bardzo jej się przydało), a to wszystko, zważywszy na to, że była cudzoziemką i kobietą, można uznać za całkiem spore osiągnięcie (jeśli weźmie się pod uwagę sposób, w jaki Dotrakowie traktują cudzoziemskie kobiety). Pozyskała sobie także swojego jak dotąd najwierniejszego sługę, czyli sir Joraha i pozbyła się swojego pierwszego wroga, który wyprzedzał ją w kolejce do tronu, czyli swojego brata idioty. A i jeszcze nie dał się zabić – bo, jeśli dobrze pamiętam, to w tym właśnie sezonie Robert i Varys zaplanowali kolejny zamach na jej życie. Wpadła też na pomysł „obudzenia” smoków i zaczęła opiekować się smoczymi jajami. Całkiem dużo jak na biedne, zaszczute przez despotycznego brata i zastraszane przez kolejnych, nasyłanych przez Roberta morderców dziecko. A już na pewno jest to więcej niż osiągnęły w pierwszym sezonie Sansa, Arya, czy jakakolwiek inna kobieca postać. Stannisowi, dzięki czarnej magii jago czarownicy, udało się w tym samym czasie podstępem zamordować brata – a to z pewnością jest jakieś osiągnięcie, ale i tak w porównaniu z Dany ten stary zgred wypada blado - ona pozbyła się brata w białych rękawiczkach i nie potrzebowała do tego wiedźm i demonów.

„Danny nie chce być kojarzona z zbrodniami swojego ojca ale jeżeli chodzi o jej prawo do tronu to na niego się powołuje.”
Dokładnie ;-) – więc ty jednak coś niecoś z tego serialu zrozumiałeś! ;-) Właśnie tak myśli Dany i bardzo dobrze. ;-) Tak działa prawo;-) A skoro lubisz analogie do współczesności, to zwróć uwagę na to, że w ten sposób działa nie tylko prawo w Westeros, ale i nasze współczesne, bo na przykład jeśli twój, dajmy na to, ojciec, kogoś zamorduje, to ty i tak możesz odziedziczyć po nim dom i wcale nie będzie to oznaczało, że dziedziczysz po nim w ten sposób również jego zbrodnię, ba, nikt nie może cię z powodu tej jego zbrodni prześladować.
Poza tym nie zauważyłeś, że to ważna deklaracja – kiedy Dany mówi, że przeprasza za zbrodnie ojca i że nie zamierza postępować tak jak on, to jest to także znak, że nie zamierza go pomścić. A to wcale nie jest takie oczywiste, bo gdyby była potworem, tak jak to sobie wymyśliłeś, to powiedziałaby raczej: „Tron mi się należy po tatusiu, a wy, zdradzieckie gnidy, zapłacicie za jego śmierć, za wszystko, co zrobiliście mojej rodzinie i za to, że przez lata polowaliście na mnie jak na zwierzynę łowną, obedrę ze skóry, poćwiartuję, zabiję i spalę każdego, kto podniósł rękę na mój ród”, a potem wskoczyła na smoka i śmiejąc się radośnie, głośno i opętańczo spaliła i zrównała z ziemią większość, co ważniejszych zamków i miast i zabiła każdego, kto stanąłby jej na drodze ;-)) Mogłaby tak zrobić, a tymczasem ona, zamiast zwyczajem potworów, zabijać i palić wszystko, co się rusza, słucha głupich rad pacyfisty Tyriona i bardzo miłosiernie traktuje jeńców (w najnowszym 5 odcinku) – zamiast ich po prostu wszystkich zabić, wspaniałomyślnie daje im szansę i przykładnie karze tylko tych dwóch zdradzieckich idiotów – Tarly’ego i jego lekko opóźnionego w rozwoju synalka, a zresztą i tej śmierci łatwo mogliby uniknąć, bo choć, Tarly to kanalia i notoryczny zdrajca, to Dany najpewniej wysłałaby go na Mur, gdyby ten dumny kretyn nie mielił tyle ozorem, ba, za to mielenie i obrażanie jej przy ludziach, taka na przykład Cersei wymyśliłaby pewnie dla niego jakąś bardzo bolesną i długotrwałą śmierć, a Ramseiiii najpewniej obciąłby mu to i owo, zanim by go oskórował, ale nie gustująca w tego typu rozrywkach Dany unicestwia go praktycznie bezboleśnie i w ciągu kilku sekund. Cóż, jeśli coś mnie w tej postaci drażni, to właśnie to, że ona czasem wydaje się po prostu za dobra, za miękka i zbyt sprawiedliwa jak na ten brudny, okrutny świat, w którym przyszło jej żyć. Ja z pewnością nie byłabym taka dobra i miła XDDD – właśnie tak, gdybym żyła w świecie „Gry o tron” i była Matką Smoków, to z pewnością zemściłabym się na wszystkich katach mojego rodu, mordercach mojego ojca i spiskowcach, którzy próbowali mnie zabić (lub ich dzieciach, gdyby okazało się, że tamci już nie żyją, jak to ma miejsce choćby w przypadku Neda).Varysa, który zdradził mego ojca, a potem knuł z Robertem przeciwko mnie i nasyłał na mnie swoich zabójców dałbym na pożarcie moim smoczkom (właśnie tak – na pożarcie, bo spalenie jest moim zdaniem zbyt humanitarne;-)), dla Cersei i Jaimego zaplanowałabym jakieś długotrwałe atrakcje – na przykład dałabym Cersei do zgwałcenia moim Dotrakom i zadbałabym o to, by jej brat się temu przyglądał, a potem wolno podpiekałabym ich oboje na smoczym ogniu. ;-) A dla Jona, który był przecież synem Neda, przyjaciela Roberta, a w dodatku nie chciał przede mną klęknąć, też wymyśliłabym coś specjalnego; może, przed spaleniem, odcięłabym mu to i owo, żeby przestał zgrywać chojraka, a potem rzuciła toto smoczkom na przekąskę? ;-)No bo jak to, przychodzi do mnie na żebry jakiś burak z Północy, wyraźnie czegoś ode mnie potrzebuje, ale klęknąć nie chce i jeszcze coś tam bredzi o jakiś armiach umarłych, jakby był pijany. Oj, marnie by skończył ;-) Tak, ja z pewnością nie byłabym taką dobrą i wyrozumiałą osobą jak Dany i nie miałabym cierpliwości do idiotów, zdrajców i kombinatorów ;-) Tyriona też bym pewnie spaliła, bo te jego pożal się Boże rady, to przecież kupa śmiechu, po co mi taki doradca?

I tak już na koniec, muszę, zauważyć, że:
primo - zasady gramatyki są ci kompletnie obce, a być może nawet wrogie ;-) i popełniasz wszystkie możliwe błędy: od interpunkcyjnych (ale to pikuś ;-)), przez składniowe do fleksyjnych i frazeologicznych, a nie piszę tego przez złośliwość, ale po to, by zwrócić ci uwagę, że dość ciężko czyta się to, co piszesz - czasami jedno twoje „zdanie” musiałam czytać dwa razy, żeby w ogóle zrozumieć, co też mogłeś mieć na myśli, i tak, wiem, że to tylko forum Filmwebu i ludzie piszą tu „na szybko”, nie dbając zbytnio o zasady poprawności językowej, ale ty coś za często niebezpiecznie zbliżasz się do granicy, za którą zaczyna się chaotyczny, nieskładny bełkot,
secundo - myślisz w sposób niezwykle schematyczny i stereotypowy, a do tego w twojej wizji całej tej historii aż z roi się od absurdalnych wręcz anachronizmów, dlatego też ciężko jest cokolwiek ci wytłumaczyć. Być może jest tylko taka poza i chodzi ci wyłącznie o to, by za wszelką cenę hejtować Dany, niemniej jednak efekt jest taki sam i

tertio - Dany strasznie musiała zaleźć ci za skórę ;-))) Uśmiałam się, kiedy zobaczyłam, że z zapałem godnym lepszej sprawy (aczkolwiek bez żadnego ładu i składu), hejtujesz ją w co najmniej kilkudziesięciu miejscach na tym forum, zupełnie jakbyś był jakimś opłacanym przez Nocnego Króla trollem ;-) Czy poza produkowaniem rozmaitych wypocin na temat Matki Smoków masz jeszcze jakieś życie, czy też jesteś tylko zombiakiem, który szkieletem palca bezmyślnie stuka w klawiaturę: „Dany to ZUO” ? XDDDDDDDDDDDD

lechatnoir27

Jej.. osobisty atak.. mało osób o tym wie ale jest on oznaką naprawdę wysokiej klasy rozmówcy. Serio ;). Próba dykredytacji osoby poprzez ataki an inteligencję, czy poprawność pisowni rozmówcy . Wyjątkowo oryginalna zagrywka!

"zdobycie cudzych terytoriów w walce zbrojnej i narzucenie władzy ludności zamieszkałej na tych terytoriach"
Proszę bardzo słownikowa definicja podboju.
No cóż Robert zdobył Tron więc podbił ziemie do niego nie należące i narzucił ludności swoją władzę. Zanim napisałaś ten przepełniony złośliwością argument, sama chociaż spojrzałaś na definicję tego słowa? Miło mi że przeglądałaś moje posty ;) ale ostrzegam że jestem już zajęty..
Nawet gdybym miał się zgodzić na wersję że Robert nie dokonał podboju.. (chociaż był to podbój) to na pewno nie nazwałbym tego zdradą, to raczej król zdradził jego oraz Starków. Król powinien być sprawiedliwy dla swoich poddanych.

Moim zdaniem Twoje odczucia mają tutaj znaczenie bo pomogą zrozumieć jak podchodzisz do całego tematu. Jeżeli chodzi o rebelię. To samo zabicie szalonego króla nie rozwiązywałoby sytuacji bo przypominam że wszystko zaczęło się po tym jak jego syn "porwał" córkę Lorda Starka. Poza tym wśród wielkich rodów Aerys miał wielu lojalnych sojuszników co też tworzyło problem.
Zamach na króla który był tak wielkim paranoikiem też nie byłby prosty. Cała rebelia zaczęła się po tym jak Arryn odmówił wypełnienia królewskiego rozkazu i oddania Eddarda i Roberta w ręce króla, więc nie było za bardzo czasu na zabójstwo króla. Zabójstwo danny i viserysa moim zdaniem było okrutne i sam nie jestem pewien, czy było to właściwe posunięcie. Być może dodało to tylko danny determinacji.
Co do Roberta jako króla to pewnie że Tywin albo nawet Jon Arryn.. a nawet Foster Tully byliby lepszymi władcami, tutaj się zgadzamy ale charyzma Roberta i fakt że dobrze sobie radził podczas wojny sprawiły że on został królem.
Co do okresu pokoju to wolę mieć króla pijaka, który zostawia rządzenie mądrzejszym niż takiego który pali ludzi żywcem bo to sprawia mu przyjemność. Poza tym fakt tego jakim Robert okazał się królem nie ma nic wspólnego z jego podbojem. Jego sposób pozyskiwania sojuszników jest zdecydowanie lepszy od tego Danny. Ludzi można strachem zmusić do posłuszeństwa ale tak nie zdobywa się wtedy ich lojalności (co zresztą powiedział też Tyrion w 6 odcinku tego sezonu)
Jeżeli chodzi o rebelię to same dostarczone nam "fakty" i doniesienia osób z obu obozów, (Barristan Selmy mniej więcej potwierdza wersję zwolenników Roberta co do króla) pozwalają na pewien zarys przebiegu rebelii.
Czy Bran namieszał mu w głowie.. nie wiem możliwe.. co nie zmienia faktu że palił ludzi i pod koniec swojego panowania stał się potworem..

Prawo dziedziczenia? Po Aerysie prawda? Aerys po swoim ojcu i tak dalej do Aegona zdobywcy.. a Aegon zdobyca jakie miał prawo do tronu? Prawo podboju prawda? Więc tak samo Robert prawem podboju zyskał tron, czyli teraz prawo dziedziczenie przysługuje Baratheonom.. Odmawiając prawa podboju Robertowi odmawiasz go Aegonowi więc również i Danny. Jeżeli danny zdobędzie tron siłą to ok, będzie się jej należał ale póki co ma Wysogród, Casterly Rock i Smoczą skałę, a to nie daje jej prawa do tronu. Poza tym jak ktoś może powoływać się na feudalne prawo dziedziczenia, jednocześnie gardząc feudalizmem i chcąc je zniszczyć? Argument armii i smoków jak na razie słabo działa na jej korzyść bo więcej straciła niż zyskała.

To co napisałaś wynika widocznie z Twojego niezrozumienia mojego argumentu. Pisząc że Danny zostawia "rzeź i zniszczenie" chodziło mi głównie o te jej "wielkie zmiany", a tą krucjatę którą prowadzi w imię jakichś wielkich idei i jej zagubionego poczucia sprawiedliwości.. Niszczy kultury i systemy rządów pozostawiając po nich chaos.. oczywiście że podczas wojny każdy z bohaterów będzie zostawiał na swojej drodze śmierć ale śmierć która prowadzi do jakiegoś celu.. Cele danny to nieprzemyślane kaprysy dziecka. Niewolnictwo jest złe więc je obalę, a później co? W książce jeszcze lepiej pokazane jaki chaos pochłonął essos, kiedy miasta zostały pozostawione niewolnikom.
Nie stosuję dla niej inne miarki, proszę poczytaj to co pisałem wcześniej. To ona ma się za kogoś lepszego od Stannisa i całej reszty.. to właśnie jest cecha która mnie tak w niej denerwuje.. To poczucie wyższości nad wszystkimi innymi (chociaż nie ma do tego żadnych powodów).. Ona wie co będzie dla westeros najlepsze dlatego ona wprowadzi swój porządek, to nic że nikt inny tego nie chce, ona wie że to będzie lepsze.. Tak Stannis był tak samo okrutny jak Danny tyle że jego okrucieństwo nie wynikało z jego poczucia wyższość, a z manipulacji czerwonej wiedźmy.. Poza tym Stannis sam postanowił ruszyć na mur, nie jak danny.

To co zrobił Jon było pragmatycznym ruchem, który miał pomóc ludności za murem.. Dzicy to mniejsze zło niż truposze którzy zbliżają się do muru.. Dlatego Jon ich przepuścił.. Desperacki ruch w desperackich czasach. To prawda co piszesz że Jon złamał ważną zasadę ale zrobił to dla ratowania wszystkich żywych.. a danny dla przejęcia władzy.. Moim zdaniem to różnica..
Co do sądów to znowu nie rozumiesz tego co piszę.. Jon powiesił osoby która zabiły lorda dowódcę.. skąd Jon wie że to oni? Bo go dźgnęli nożem w klatę piersiową.. zauważ że stało tam więcej osób a Jon powiesił tylko tych którzy bezpośrednio brali udział w zbrodni.. A Danny nie złapała winnych.. ukarała winnych i niewinnych jednakowo bo urodzili się nie w tej warstwie społecznej w której powinni. Nie złapała odpowiedzialnych za zbrodnię tylko ukarała grupowo ludzi. Nie ważne winny czy nie.. dla niej to była sprawiedliwość.. Taktyka nazistowska i komunistyczna..

Jeżeli Ty uważasz inaczej to raczej kiepska z Ciebie osoba.. jeżeli Twoim zdaniem ukaranie (okrutne ukaranie) osoby niewinnej zarzucanych mu rzeczy jest ok to naprawdę raczej się nie dogadamy..
Twoim tokiem myślenia powinniśmy teraz złapać koło 100 losowych muzułmanów i dokonać egzekucji żeby im pokazać że terroryzm w imię islamu nie popłaca.. to Twoim zdaniem byłoby sprawiedliwe??
Nawet w serialu jest powiedziane że niektórzy z ukrzyżowanych sprzeciwiali się krzyżowaniu niewolników.. karać powinno się winnych nie osoby o podobnym wyznaniu, pozycji społecznej, czy rasie.. To nie jest sprawiedliwość .
A co do gościa którym danny nakarmiła smoki.. też sprawiedliwe??

Z perspektywy panów ciężko się ugadywać z kimś kto zniszczył twoje miasta, zniszczył twoją tysiącletnia kulturę i dopuścił się okrucieństw na ludności. Danny pokazała już swoją zdolność do ugadywania się będąc kompletnie niezdolna do kompromisów pod Yunkai, czy w astaporze gdzie spaliła całe miasto po złamaniu umowy, ja też bym Tyrionowi nie zaufał na ich miejscu..

Niewolnictwo w wojnie secesyjnej było tylko niewielkim elementem konfliktu, a większość wielkich panów nie zginęła.. ginęli biedni młodzi chłopcy których często nawet nie było stać na niewolników, wielcy właściciele plantacji byli za bogaci na to żeby walczyć jako zwyczajni szeregowcy.

"Podniecam" xD.. ok.. Cóż feudalizm to niewolnictwo w wersji light więc temat nie jest zamknięty.. poza tym co to za argument? To już było więc się nie liczy? To dopiero prostackie myślenie :D.. No cóż działania w essos to tylko 6 sezonów.. nie to żebyśmy znali danny jako postać głownie z tego jak sobie tam poczynała..

No palenie Tarlych dla kaprysu rzeczywiście pokazuje jak za nią nie nadążam.. Ale nawet gdyby teraz się zmieniła to nie znaczy że to co zrobiła wcześniej się nie liczy..xD. Pewnie że wygodniej Ci nie mówić o tym jak sobie dannka szalała w essos..
Możemy pogadać o tym jak sobie szaleje tutaj np. paląc nieuzbrojonych jeńców żywcem..
I zachowaj ten swój pouczający ton dla siebie dziewczynko..

Powtórzę pytanie bo widocznie masz problem z czytaniem z zrozumieniem.. co danny zrobiła po pierwszym sezonie sama bez smoków? Kluczowe słowo to tutaj „po”. Myślę że za dużo czasu spędziłaś na próbie wywyższenia się zamiast na przeczytaniu i przemyśleniu tego co napisałem.

"Dokładnie ;-) – więc ty jednak coś niecoś z tego serialu zrozumiałeś! ;-) Właśnie tak myśli Dany i bardzo dobrze. ;-)"
Prawda jest taka że takie stwierdzenia utrwalają mnie w przekonaniu o twojej niedojrzałości.. Pisałem w sposób podobny do ciebie.. jakieś 9-10 lat temu.. Mentalność dziecka ale ok niech i tak będzie ;)

No cóż prawo do tronu działa w tej sytuacji inaczej.. bo jeżeli ojciec danny został zdetronizowany to ciężko mówić o jej jakimkolwiek prawie do trony. Danny powołując się na wierność lordów do swojego ojca nie bierze pod uwagę że jej ojciec sam unieważnił przysięgi swoim okrucieństwem.. Więc twoje porównanie prawa do domu nie za bardzo tutaj pasuje..
Tak deklaracja danny jest bardzo ważna.. „Sorry że mój ojciec spalił twoją rodzinę żywcem bez powodu, a teraz klękaj”.. xD

Z jednej strony udajesz osobę "pełno-sprytną" zaznaczając moje błędy ortograficzne i próbując się wywyższyć (jakby to nadawało twoim śmiesznym argumentum jakiegoś większego znaczenia), a kompletnie nie potrafisz zrozumieć tego o czym ja piszę i nie chodzi tutaj o błędy w pisowni jakie popełniam pisząc szybko i specjalnie się nie martwiąc o poprawność, czy o interpunkcję, chodzi o kompletny brak zrozumienia konceptów którymi operuję. Poważnie nie potrafisz pojąć że nie trzeba "wskakiwać na smoka i wszystkich palić" żeby być złym?? Świat nie działa na zasadzie białe i czarne.. tak jak Ty to odbierasz..
Ten twój mały wywód co komu byś zrobiła też jest raczej słaby.. ok ok zrobiłabyś to i owo.. pokazałoby to tylko jak ograniczoną jesteś osobą i podejrzewał że nie pożyłabyś długo w takim świecie jak westeros.. Jak to powiedział Roose Bolton (parafrazuję) "Zacznij zachowywać się jak dziki pies to wyprowadzą Cię za stodołę poderżną Ci gardło i zrobię z Ciebie pokarm dla świń"..

Ja kłóciłbym się że piszesz to żeby być złośliwa. Odnoszę wrażenie że większość tego co napisałem jednak zrozumiałaś (chodzi mi o tekst). Chociaż zgodzę się że moja pisownia zdecydowanie kuleję i powinienem poświęcić więcej czasu na edycję tego co piszę.
Co do tego twojego "secundo" (jej nie da się chyba bardziej zaznaczyć że ktoś jest zarozumiały, jestem pod wrażeniem) to ja mógłbym napisać dokładnie to samo o tobie.. Na wszystkie działania swojej ulubionej postaci patrzysz wyjątkowo powierzchownie, nie chcąc lub nie potrafiąc zauważyć komplikacji, czy głębszego znaczenia pewnych jej zachowań.. Twierdzisz że mi ciężko jest coś przetłumaczyć natomiast tobie nie? xD
Można porównać Cię z żelbetonowym klocem który lubi "silną danny" z smokami i jak mówi "dracarys". Właściciele niewolników są „źli” to można ich krzyżować nie ważne ,czy to oni krzyżowali niewolników czy nie, wszyscy są jednakowo winni. Mentalność dziecka, podobnie zarozumiałego jak danny (może dlatego ją tak lubisz)). Tak to jest gdy ktoś zbyt wcześnie myśli że jest już dorosły. Jednak gratuluję pisowni!

Nie, nie hejtuje tej postaci dla hejtu.. po prostu ja potrafię zastanowić się chwilę nad czymś i potrafią obiektywnie spojrzeć na sprawę w przeciwieństwie do niektórych.

Kilkudziesięciu to dopiero wyolbrzymienie godne „dużej” dziewczynki ;). Mogłaś już napisać kilkunastu, byłoby to bardziej prawdopodobne. Prawda jest taka że w kilku i to nie miejscach na forum tylko w kilku postach w jednym miejscu. (ale to szczegół)
Prawdziwa fanka z krwi i kości. :D No cóż mam życie i to całkiem przyzwoite. Tutaj siedzę dla zabicia czasu gdy się nudzę lub na coś czekam, stąd moja strasznie chaotyczna pisownia. Mam nadzieję że ty też masz co robić i nie spędzasz całych dni "bezmyślnie stukając w klawiaturę" broniąc swojej ulubionej postaci..

Cieszę się że mogłem poprawić Ci nastrój może to zrekompensuje czytanie moich niezgrabnych wypowiedzi, niestety ja muszę z przykrością stwierdzić że czytanie Twoich wypocin które nazywasz „sensowną argumentacją” nie było przyjemne. Udzielam się tutaj i dość mocno akcentuję swoje obserwacje bo mam nadzieję na ciekawe spojrzenie z inne strony żeby skorygować, a być może nawet zmienić swoje stanowisko. Niestety nie tym razem. Czuję się jakbym rozmawiał z kimś na mentalnym poziomie gimnazjum.
Twoje argumenty choć zapisane w jak największym porządku i z zachowaniem (w większości) wszelkich zasad pisowni, są merytorycznie wyjątkowo słabe, a po ich przeczytaniu, chociaż olśniony w sprawie ortografii, kompletnie nie czuję się mądrzejszy jeżeli chodzi o temat.




ocenił(a) serial na 8
CZacza

„Jej.. osobisty atak.. mało osób o tym wie ale jest on oznaką naprawdę wysokiej klasy rozmówcy. Serio ;). Próba dykredytacji osoby poprzez ataki an inteligencję, czy poprawność pisowni rozmówcy .”

Ale jaki atak? Stwierdzenie faktu nazywasz „atakiem” i „próbą dykredytacji osoby”? (A czym jest ta „dykredytacja”? – obawiam się, że nie znam takiego słowa ;-)) Niby dlaczego napisanie prawdy miałoby świadczyć o mojej, jak rozumiem, „niskiej klasie ”? A o czym, według ciebie, świadczy to, że popełniasz wszystkie możliwe błędy językowe, a hurtowo przez ciebie produkowane cudaczne i bełkotliwe elaboraty wyglądają jakby je nagryzmolił jakiś nadgorliwy dziesięciolatek? Twoim zdaniem jest to dowód na twoją „wysoką klasę rozmówcy”? ;-))))

A o co chodziło ci z tym „atakiem na poprawność pisowni rozmówcy”? Miałeś na myśli to, że jestem wrogiem ortografii i przeprowadzam jakieś ataki na pisownię rozmówcy, jeśli jest ona poprawna? Bo to właśnie oznacza zdanie, które napisałeś. A może mam się domyśleć, że chodziło raczej o to, że poczułeś się urażony, tym, że zwróciłam ci uwagę, na to, iż popełniasz błędy ortograficzne? Tylko, że to też nie jest prawda – nigdzie nie napisałam, że zwracam jakąś szczególną uwagę na błędy ortograficzne – znowu coś ci się pomyliło. Napisałam, że przeszkadzają mi błędy gramatyczne (fleksyjne i składniowe), leksykalne i stylistyczne i to nie dlatego, że takie mam widzimisię, ale dlatego, że utrudniają one wzajemną komunikację - zwłaszcza, jeśli występują w takim nagromadzeniu jak u ciebie. Czyli, mówiąc prościej, twój problem polega, nie na tym, że popełniasz jakoś szczególnie dużo błędów ortograficznych, ale na tym, że rzadko kiedy udaje ci się poprawnie skonstruować zdanie, a mniej więcej, co trzecie twoje „zdanie”, to jakiś ułomny i dziwaczny zdaniowy Frankenstein, którego znaczenia trzeba się domyślać (jak na przykład w przypadku tych twoich „ataków na poprawność pisowni rozmówcy”). Ergo: czytanie tych twoich wypocin jest po prostu męczące.

"zdobycie cudzych terytoriów w walce zbrojnej i narzucenie władzy ludności zamieszkałej na tych terytoriach"
Proszę bardzo słownikowa definicja podboju.
No cóż Robert zdobył Tron więc podbił ziemie do niego nie należące i narzucił ludności swoją władzę. Zanim napisałaś ten przepełniony złośliwością argument, sama chociaż spojrzałaś na definicję tego słowa?”
A, czyli dalej upierasz się, że w przypadku Roberta powinno się mówić nie o buncie czy rebelii, ale o podboju… Uśmiałam się XDDDDD
Cóż, błędy językowe różnego typu popełnia każdy (nawet ja;-)), ale żeby przy tych swoich błędach się upierać – do tego trzeba być wyjątkowo tępym kołkiem ;-)))))) A żeby nie zrozumieć prostej jak konstrukcja cepa słownikowej definicji – do tego to już nawet nie wiem, kim trzeba być – może tym „naprawdę wysokiej klasy rozmówcą”? ;-)))))))
No nic, już śpieszę z wyjaśnieniami i tym razem postaram się wyłożyć całą sprawę prosto jak krowie na rowie, żeby znaczenie tak skomplikowanego słowa jak „podbój” mógł w końcu pojąć nawet ktoś taki jak ty ;-)))
A więc, najprościej rzecz ujmując: podbój to „zdobycie CUDZYCH terenów” – a nasz dzielny Robert jako lord Krańca Burzy był panem Krain Burzy – jednego z Siedmiu Królestw i wasalem króla Aerysa - Robert nie podbił więc żadnych „cudzych”, obcych dla niego krajów, a jedynie zbuntował się przeciwko swojemu seniorowi i wziął udział w wojnie na terenie kraju, którego sam był mieszkańcem, a ziemie należące do Roberta były tego kraju częścią (właśnie dlatego przez wielu uważany był za zdrajcę i nazywany Uzurpatorem). Dla odmiany zaś podbojem nazywamy na przykład to, czego dokonał Aegon Zdobywca, który najechał (najechał z zewnątrz, a nie uderzył od wewnątrz, tak jak to zrobił Robert) i zdobył Siedem Królestw, a więc zdobył królestwa, które były dla niego naprawdę „cudze”, bo Smocza Skała, z której pochodził nie była ich częścią, ale osobnym krajem, a on nie był, w przeciwieństwie do Roberta, poddanym króla Siedmiu Królestw, ale jego „sąsiadem”, a więc obcym najeźdźcą.
Istnieje zatem wyraźna różnica miedzy podbojem, a buntem i nie można wszystkiego wrzucać do jednego wora, ani używać sobie tych pojęć naprzemiennie jakby były synonimami. A jeśli nadal nie ufasz moim kompetencjom językowym, to odsyłam cię do serialu i powieści Martina – zarówno w produkcji HBO, jak i w książkach, kiedy mowa jest o tym, co zrobił Robert zawsze pojawia się słowo BUNT lub REBELIA, ale podbój – nigdy.
Niestety, to twoje pozbawione podstaw, zabawne i dziecinne upieranie się w kwestii tego nieszczęsnego podboju dobitnie dowodzi, kim jesteś – kimś, kto nie potrafi zmienić zdania, ani przyznać się do błędu, nawet, kiedy jest on widoczny jak na dłoni i każdy, dosłownie każdy może go odkryć bez większego trudu (wystarczy wpisać w wyszukiwarkę: Robert Baratheon;-)). Ba, jesteś także (jakby tego jeszcze było mało ;-)), rozkochanym we własnej tfffuuurczości nudziarzem, który lubi się powtarzać ;-)))) (o tym „podboju” pisałeś mi już kilka razy, a inne twoje „zdania” również się powtarzają – w dodatku w prawie niezmienionej formie, a to naprawdę sztuka, żeby dwa razy popełnić takie same błędy;-))). Cóż, „dyskusja” z podobną osobą jest pozbawiona sensu.

A zatem, drogi hejterze, musisz mi wybaczyć – jestem dopiero na samym początku, ale nie chce mi się czytać dalszej części tych twoich wypocin (a tym bardziej ich komentować) - jem właśnie marchewkę i boję się, że kolejny nagły atak śmiechu mógłby spowodować, że się zakrztuszę XDDDDDDDDDDDDDD


PS Nie pozwól, by twoja praca na rzecz Nocnego Króla się zmarnowała, a misja trollowania Dany utknęła w martwym punkcie! ;-) Wystarczy, że ten swój bełkotliwy elaborat podzielisz na części, skopiujesz i powklejasz w różnych miejscach tego forum, opatrzywszy poszczególne fragmenty takimi chwytliwymi i bogatymi, w tak lubiane przez ciebie anachronizmy tytułami, jak na przykład „Dany jest faszystkOM, komunistkOM i terrorystkOM” albo „Matka Smokuuff to Cthulhu” – wtedy na pewno ktoś się skusi i przeczyta XDDD

PPS Gdybyś mimo wszystko postanowił mi coś odpisać, to sugeruję, żebyś ograniczył się do maksymalnie trzech zdań – więcej niż trzy zdania tej twojej kalekiej tfffuuurczości nie będzie mi się chciało czytać ;-)))

lechatnoir27

Twoje dziecięce praktyki.. i ta "głupia-mądrość" nie robią na mnie wrażenia. Przykro mi jeżeli nie jesteś osobą na tyle inteligentną żeby zrozumieć że pisząc "dykredytacji" miałem namyśli "dyskredytacji". Biorąc pod uwagę kontekst tego co pisałem myślę że to było dość oczywiste. Chociaż z drugiej strony patrząc na jakość twoich argumentów nie można zbyt wiele oczekiwać.
Albo udajesz głupią, albo nią jesteś. Nie chcę cię obrażać ale nie inne słowa tutaj naprawdę nie pasują. Nazywam to atakiem bo zmieniasz kurs dyskusji wytykając mi rzeczy nie mające za bardzo nic wspólnego z tym o czym pisaliśmy (w dodatku wyjątkowo aroganckim "tonem"). Jeżeli czegoś nie rozumiesz z mojego "bełkotu" to po prostu to napisz, a jeżeli rozumiesz ale ci moja pisownia wyjątkowo przeszkadza, nikt nie każe ci kontynuować konwersacji.
Jeżeli dyskusja z tobą ma przerodzić się w "łapanie za słówka" i takie idiotyczne komentarze to ja podziękuję. Mam lepsze rzeczy do roboty niż ortograficzne przepychanki z dzieckiem przez internet.

A kto każe czytać ci moje "wypociny"? Jeżeli coś wydaje ci się tak męczące i trudne do zrozumienia to sugeruję sobie po prostu odpuścić. Dziwi mnie w ogóle że napisałaś cokolwiek w tym poście skoro maja pisownia jest tak męcząca w obiorze i tak wyjątkowo ci przeszkadza.

Zastanawiająca z ciebie osoba. Masz się za bystrą, przykładasz wyjątkową wagę do pisowni ale kompletnie nie potrafisz zrozumieć podstawowych rzeczy. Podbój oznacza zajęcie czyichś ziem. Podczas rebelii Robert dokonywał podboju wrogich ziem, te dwie rzeczy się nie wykluczają.
Ty myśląc o podboju pewnie myślisz o Aegonie, o tym że przybył na kontynent jako obcy i podbił westeros. Oba użycia tego słowa są w tym wypadku właściwe. W moim przypadku odnosi się do działań Roberta w trakcie jego kampanii, a w twoim w przypadku ogólnego określenia kampanii Aegona.

No widocznie właśnie nie rozumiesz. Zbyt dosłownie/ogólnie traktujesz definicję. Robert zajmując ziemie które nie były według żadnego prawa jego dokonał ich podboju. Ta definicja nie tyczy się tylko krajów, czy narodów (nie wiem skąd to bierzesz). "Cudze tereny" również chyba nie do końca rozumiesz. Robert jest lennikiem króla i prawnie przysługuje mu "Koniec burzy", takie np. "Reach" jest już "cudzym terenem". Dziwi mnie brak zrouzmienia dla czegoś tak oczywistego. Co do całej reszty z rebelią i uzurpatorem masz rację.

Bunt i podbój nie są synonimami ale podczas buntu można podbijać. Podbijać ziemie/miasta wrogich lordów, czy bezpośrednio należące do króla.

Nie jestem hejterem to ty jesteś dziewczynką zakochaną w swojej ulubionej postaci i naburmuszasz się gdy ktoś napisze o niej coś złego.

Smacznego.. trzymaj się.. (Mam nadzieję że kiedyś dorośniesz)

Nie chcesz to nie czytaj.. jest mi to obojętne. ;)

ocenił(a) serial na 8
CZacza

Co do tej „dykredytacji”, to tylko się z ciebie nabijałam ;-) Gdybym pisała z jakąś inną osobą, to nie zwróciłabym uwagi na zwykłą literówkę, w twoim jednak przypadku, biorąc pod uwagę bzdury, jakie zazwyczaj wypisujesz, liczyłam na to, że wyskoczysz z jakąś „interesującą” teorią i będziesz się na przykład upierał, że „dykredytacja” jak najbardziej istnieje i jest to jeden z rodzajów dyskredytacji ;-)))
Oczywiście popełniasz też błędy dużo poważniejsze, a nasza, zupełnie niepotrzebna i wielce żenująca, „dyskusja” od dłuższego czasu toczy się przecież wokół jednego twojego błędu leksykalnego, który polegał na tym, że pomyliłeś bunt z podbojem. Cóż, najpierw się pomyliłeś, a potem głupio upierałeś przy swoim, by na koniec spuścić z tonu i niby przyznać mi rację, ale jednocześnie zacząć kluczyć, plątać się w „zeznaniach” i zmyślać, żeby zachować resztki twarzy ;-))) A przecież:
- primo: cały czas „rozmawialiśmy” o ogólnej nazwie dla tego, co zrobił Robert, więc ta twoja nieudolna próba odwrócenia kota ogonem i pisanie o tym, że to był jednak bunt, ale podczas tego buntu Robert z pewnością musiał coś podbić (choćby pagórek czy trawniczek;-)), jest bardzo słaba ;-)))))) Ergo: próbując uniknąć kompletnej kompromitacji, kompromitujesz się jeszcze bardziej (i choć ta twoja pisanina jest w gruncie rzeczy żałosna, to w jakiś osobliwy sposób, wciągnęła mnie to na tyle, że przeczytałam większą część tego twojego komentarza ;-)))))) oraz
- sekundo: dalej nie do końca zrozumiałeś, o co chodzi z tym podbojem…

„Ta definicja nie tyczy się tylko krajów, czy narodów „
A jednak „się tyczy”;-))) Drogi hejterze, z grubsza rzecz ujmując, podbija się tylko kraje i planety (ewentualnie kosmos). Nie podbija się pól czy lasów, a miasta lub zamki się ZDOBYWA albo ZAJMUJE.
Mówimy więc na przykład: podbój Meksyku przez Hiszpanów, podbój Kartaginy przez Rzymian, podbój Imperium Perskiego przez Aleksandra Macedońskiego, podbój kosmosu, czy podbój Planety Małp.

„Podczas rebelii Robert dokonywał podboju wrogich ziem”
Pomijając to, że raczej nie ma czegoś takiego jak „wrogie ziemie”(podobnie jak nie istnieją wrogie trawniki czy wrogie łąki;- )), a przynajmniej nie w takim sensie, jaki masz na myśli („wroga ziemia” może być tylko ziemią jałową i niegościnną dla człowieka, czyli na przykład pustynią), to dalej błędnie używasz słowa „podbój”. W związku z tym, co napisałam wyżej, to poprawna forma tego zdania brzmiałaby ewentualnie tak: Podczas rebelii, Robert zdobył ziemie swoich wrogów. (Chociaż i tak coś mi tu nadal zgrzyta, ale mniejsze z tym).
A jeśli uważasz inaczej… Cóż, dowody, drogi hejterze, dowody ;-)))) – jeśli dalej się upierasz, że Robert ma swoim koncie jakiś tam podbój, choćby i malutki, to PROSZĘ O DOWODY XDDDDDDDDDD
Jeśli nasz dzielny Robert coś podbił, to kto jak kto, ale Martin powinien coś o tym wiedzieć – proszę zatem o odpowiedni cytat z powieści wraz z numerem strony, informacją, który to tom i jakie wydanie książki, żebym mogła sprawdzić, czy nie zmyślasz ;-))))))))

„patrząc na jakość twoich argumentów nie można zbyt wiele oczekiwać”
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
To, że moje argumenty nie spodobały się dziesięcioletniemu hejterowi, w żaden sposób nie świadczy o ich „jakości” ;-))))))) A co do twoich nielicznych „argumentów”, to już przecież dawno ustaliliśmy, że są one albo pozbawione sensu, albo bardzo słabe, albo kompletnie absurdalne, a to z tej prostej przyczyny, że zupełnie nie rozumiesz realiów Westeros – nagminnie zapominasz, że to bardzo realistycznie przedstawiona, wzorowana na średniowiecznej Europie, pełna okrucieństwa kraina, a nie jakieś czarno-białe, bajkowe Śródziemie Tolkiena, po którym wesoło hasają sobie dobroduszne hobbity, anielsko dobre elfie księżniczki i bardzo, bardzo złe stwory;-))))
Zdejmij te swoje różowe, popkulturowe okularki i przestań oceniać bohaterów „Gry o tron” przez pryzmat naiwnych hollywoodzkich filmideł oraz współczesnych norm moralnych i wzorców zachować rodem z XXI wieku, czy twojej prywatnej, wyssanej z paluszka etyki, a być może wreszcie uda ci się zrozumieć, o co chodzi w tym serialu ;-))))
Na początek zaś, przede wszystkim zrezygnuj z tych swoich kuriozalnych, idiotycznych anachronizmów – pisanie o sądach, równym prawie dla wszystkich, nazistach, komunistach, władcach, którzy nie powinni oceniać swoich poddanych z góry, czy demokracji w kontekście świata, w którym nawet nie wynaleziono jeszcze druku i nikt nie słyszał o czymś takim, jak prawa człowieka jest więcej niż śmieszne – jest zwyczajnie absurdalne XDDD

(Mam nadzieję że kiedyś dorośniesz)
Napisał dziesięcioletni hejter…
XDDDDDDDDDDDDD

Co do reszty tej twojej paplaniny, to nie jest warta komentowania, bo są to głównie bluzgi pod moim adresem wymyślone przez desperata – a więc rzecz zupełnie niewarta uwagi XDDDDDDDDD

lechatnoir27

Miałaś nie czytać powyżej 3 zdań..

Masz chyba za dużo wolnego czasu.. Ja już skończyłem rozmowę z tobą. Przeczytałem pierwsze 3 zdania twojej wypowiedzi i mi starczy.

Trzymaj się..

lechatnoir27

Co do karmienia.. zobacz co zrobiła z zemsty ..
"https://www.youtube.com/watch?v=xpCocBknqWI"

Zero sądu..zero sprawiedliwości tylko czyste niesprawiedliwe okrucieństwo.. Ci ludzi byli niewinni całkowicie.. jeżeli chodzi o zbrodnie o które ich oskarżyła..
(szalony król wrócił w postaci szalonej królowej)..
Poważnie masz zamiar to obronić??

CZacza

Jak jon byłby z daeneris to on by ją zmienił on ma na nią wpływ i Danka by go słuchała. I po jakimś czasie była by dobrą kròlową.

CZacza

A Danka jest lepsza od Stanisa ona nie spaliła by własnego dziecka dla pogody i władzy

ocenił(a) serial na 8
Kacper_Piekarniak

Przecież poświęciła swoje dziecko dla ratowania Drogo, którego później zabiła. Chociaż wolałbym, żeby się okazało, że to dziecko jednak żyje. Ta wersja co ta baba mówiła, że było potworem i urodziło się martwe, jakoś mało wiarygodnie wygląda.

Kinokio

Ale ona nie wiedziała że poświęci dziecko

ocenił(a) serial na 5
Kinokio

Tez mnie to zastanawia, gdzie jest ciało?

Kacper_Piekarniak

Tak jak pisałem odnosiłem się do stanisa przed tym ostatnim sezonem.. z tego co rozumiem to w książce nic takiego nie ma miejsca..

Stannis gotowy jest poświęcić własne dziecko żeby ratować króletstwo.. Danny jest gotowa poświęcić życia tysięcy innych ludzi żeby osiągnąć swój cel czyli władzę.. Krzyżować niewinnych.. karmić nimi smoki.. i wciąż uważać się za najlepszą osobę na świecie..

Stannis traktuję swoje prawo do tronu jako brzemię.. obowiązek który musi spełnić żeby uratować królestwo.. Danny chce władzy bo "jej się należy".. bo jej tatko był kiedyś królem, a ona jest najlepsza na świecie więc musi władać..

Nie myśl sobie że jestem jakimś fanem Stannisa myślę że fakt że mógł się sprzymierzyć z jakimś okrutnym "demonem", czy bogiem żeby uzyskać koronę jest zdecydowanie słaby.. Ale zestawiając te dwie osoby , danny wcale nie wypada lepiej jeżeli na oboje spojrzeć z góry..

ocenił(a) serial na 10
CZacza

ja tam najbardziej lubię Arye ahha :D

aiesseias

Zimny morderca bez emocji.. czego tu nie lubić ?? :D

ocenił(a) serial na 8
CZacza

Nie wiem jakim trzeba być człowiekiem ,żeby w Grze o Tron dostrzegać lepszego kandydata do tronu niż Dany ,chyba złym psychopatą ,tak jak ludzie ,którzy kibicują tym mendą Lannisterom.

użytkownik usunięty
Reegrez

W tym przypadku jednak końcówka "om" jest poprawna, czyli "mendom" a nie "mendą".

ocenił(a) serial na 8

Nie masz racji :p

użytkownik usunięty
Reegrez

Przykro mi, ale niestety nie umiesz odmieniać przez przypadki. Wujek google nie zawsze dobrze radzi.

ocenił(a) serial na 8

, masz racje,końcówke ą sie daje w liczbie pojedynczej jedną mendą a tym mendom to znaczy, ze jest ich kilka i ta zasada tyczy sie ogólnie wszystkich końcówek ą lub om, i uczą o tym w szkole, ja mam dyslekcje ,ale zasady znam ze szkoły jak ktos nie zna zasad to udawał ,ze sie uczy,
ps. dysleksja polega na tym ,ze teoretycznie znasz zasady a i tak jak piszesz szybko to robisz błędy, chociaż ja głownie przestawiam litery - kolejność