Obecnie jestem na 2 tomie 3 części opowieści Martina.. ale oglądając serial mam dziwne przeczucie że Daenerys ma być w tej opowieści złoczyńcom a nie bohaterem.. Każdy jej akt i czyn.. im dalej jesteśmy w opowieści.. mnie w tym utrwala..
Co więcej jest to złoczyńca tak bardzo rozbudowany w swojej "niegodziwości" że aż nie mogę uwierzyć że autorzy serialu tak to kreują..
Danny jest najgorszym z czarnych charakterów bo każde zło którego się dopuszcza ma szlachetne pobudki.. Wszystko czym się kieruję w jej uznaniu jest powodowane moralną wyższością..
Oczywiście wiem że nigdy tak się w serialu nie stanie.. jest obecnie za bardzo "mainstream-owy"..
Ukrzyżowanie ponad trzystu osób nie pytając o ich winę.. bo byli częścią społeczeństwa z którym Danny się nie zgadza..
Nakarmienie smoków jedną z tych osób.. bo była zła z powodu straty przyjaciela..
Domaganie się posłuszeństwa bo jej ojciec był królem..
Są to cechy potwora, którym z perspektywy każdej zastanawiającej się nad sytuacją osoby, Danny jest..
Jest to istota która uważa się za sprawiedliwą więc może oceniać każdą inną z góry.. chociaż ona sama popełnia błędy i łamie dane słowo ale w jej wypadku to jest spryt..
Jeżeli w 4 odcinku .. 7 sezonu Snow przed nią klęknął to jest kompletnym idiotą.. Jego "ojciec" Eddard nigdy by nie klęknął przed kimś takim..
Mała dziewczynka której wszystko przychodziło łatwo.. bo ma smoki albo szczęście..
Niszczy cywilizację ale problemy tym spowodowane pozostawia innym..
Nie rozumiem dlaczego ktoś taki może mieć fanów xD
Wreszcie ktoś normalny, zgadzam się co do Daenerys. Niestety dla "twórców" chyba jest tą dobrą, "nie do ubicia". Jeszcze dodajmy do tego to całe przyjmowanie Dothraków niczym Merkel muzułmanów. Przecież to calkiem inna kultura, gwałciciele i dzikusy - obejrzyjcie sobie początki Daenerys wśród Dothraków - jakie to bydło. Prawda jest taka, że gdyby nie smoki i cycki to nic nie znaczyłaby w serialu.
Stannis był w porządku, wydawal sie idealny żeby to wszystko wygrać ale zepsuli ta postać, z mądrego, inteligentnego dowódcy momentami stawał się kimś kto nie zna słowa logika - takie działania dla mnie były trochę niewiarygodne niczym wątek Aryi (psucie tej postaci na silę żeby wątek Arya-Sansa-Littlefinger jakoś trzymał się kupy). Porażki Stannisa były pełne absurdów i braku szczęścia jakie np sprzyja Daenerys albo Jonowi. Ale z drugiej strony wcześniej mieliśmy dziwaczną smierć Renlyego, ten to mial dopiero pecha :) k**wa odbicie Stannisa w lustrze go zabiło, hehe, masakra. Biorąc pod uwagę ich sily i mozliwości (Ród Baratheron) to na początku obydwaj bracia to byli chyba faworyci, przynajmniej dla mnie. Renlyego twórcy zalatwili szybko i łatwo ale potem zostal Stannis, wg mnie - w serialu - najlepsza postać, bardzo dobrze zagrana, z pewnością mająca argumenty na zdobycie tronu. Jedna z najmądrzejszych postaci, do tego honorowa i sprawiedliwa, Jednak w kluczowych momentach zachowywał się jak dziecko (brak logiki) - takie działania twórców były dla mnie niewiarygodne. Poza tym miał pecha.
Biorąc pod uwagę dziwaczną smierć Renlyego twórcy zawsze mogliby coś wymyslić zeby pozbawić życia kogoś kto wydaje się nam zdecydowanym faworytem. Nie sądzę jednak zeby stało się to w przypadku Daenerys albo Jona, a na pewno nie obydwu, podejrzewam ze nawet jak zginie to tylko jedno z nich. Twórcy ustalili kto jest "dobry" i kto ma wygrać i tyle, tak mi się wydaje ... i pokazują nam to w 7 sezonie. Normalnie te smoki, Daenerys, Jon i reszta co przeszła za mur powinna już gryźć ziemię, śnieg, lód. No ale to tylko serial..... Na logikę i realia prowadzenia wojny nie ma co w GoT liczyć - to nie ten poziom, zapewne wszystko rozstrzygną wątpliwe logicznie wydarzenia albo obyczajowe relacje między głównymi postaciami rodem z "M jak Milość".