Moim zdaniem najlepszy odcinek. Jest tam wszystko, napięcie, klimat, mrok, dobre aktorstwo, sens, dramatyzm i świetna realizacja. Żadnych żarcików ani epatowania seksem i nagością, za to powaga i epickość. Zero wad, mistrzowski epizod.
Blackwater też dobry.
Zgadza się, ale nie jest aż tak klimatyczny jak "Hardhome".