PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 407 tys. ocen
8,7 10 1 407359
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Czy ktoś jak ja uważa, że Jaime Lannister to w sumie pozytywna postać?

Po, w trakcie czy przed uprawnieniem seksu z własną siostrą? Jeżeli ktoś tu jest pozytywny z Lannisterów to tylko Tyrion.

Destr0

Oj wielkie mi rzeczy, brat się rucha z siostrą. Ale ten Joffrey to im się nie udał.

siukuluku

Lalusiowaty blondynek.

siukuluku

Nie cierpię tego gnojka...

Destr0

W trakcie:) A tak na serio - Jamie istotnie nie jest świętym, ale w książce jest na drodze do stania się lepszym człowiekiem. Nie idealnym , ale to zawsze coś. A co do Cersei po tym jak podle wmanewrowała go w oblężenie Riverrun, zmuszając do złamania danego słowa i zwyczajnie go zdradziła , Jamie się jej wyrzekł paląc list z wołaniem o pomoc od niej.

Oczywiście, np ja. I wcale bez ironii.

Zależy czy pytasz o samą Grę o tron czy o całą sagę. Nie będę spoilerować i nic więcej nie napiszę ;)

SPOILERY !
Mając na uwadze sam ród Lannisterów Jaime jest mega bad guyem, nie tylko posuwał własną siostrę co sprzeciwił się rozkazom ojca i wstąpił do białych płaszczy... Natomiast w kontekście całej krainy może i miał dobre przebłyski ^^
Ogólnie rzecz biorąc jedyną pozytywną postacią wśród lwów jest moim zdaniem Kevan.

Quaty

"być pozytywnym" - autor książki raczej nie zna takiego terminu, wszystkie postaci są wielowymiarowe i niewyklarowane, a Jaime - nie chcę nic zdradzać, ale będzie i dobry i zły, raz do pokochania, raz do znienawidzenia - na zmianę. Jednak obserwowanie świata jego oczyma było zawsze dla mnie ciekawym przeżyciem i nie mogłam doczekać się rozdziałów z jego udziałem :) Także udzielając odpowiedzi - tak, Jaime jest postacią pozytywną i nie, Jaime nie jest postacią pozytywną - bo wszystko zależy od punktu widzenia a także od konsekwencji jego czynów i wyborów w przyszłości :) Ludzie się zmieniają i Jaime przejdzie jedną z większych metamorfoz :) A kto wie, może i honor przestanie dla niego być koniem :D (takie nawiązanie do pewnego dialogu chyba z uczty wron)

Jamie jest z całą pewnością postacią wyjątkową, nietuzinkową. Jak sam słusznie zauważa, nie ma ludzi takich jak on. Coś w tym jest. Jest zdolny do wielkiej szlachetności, jak również do wielkiej podłości, co mówi samo za siebie. Jest w tym trochę tragedii, bo miał być godnym dziedzicem swego ojca, a został gwardzistą królewskim (co się tym różniło od Nocnej Straży, że się chodziło na biało i strzegło króla, a nie Muru), czego Tywin nigdy Aerysowi nie wybaczył, wbrew temu, co pisał Quaty. W tej chwili Jamie sprawia wrażenie postaci dość pozytywnej, choć ma równie (jeśli nie bardziej) pozytywnych wrogów. I wbrew temu, co o nim mówią, ma trochę honoru.

Spoilery

Jaime można porównać z Kmicicem, chociaż Kmicic bardziej się napracował, żeby odkupić winy. Jaime zamienia sie z czasem w całkiem porządnego i rozgarniętego człowieka, po tym gdy utracił część siebie, która czyniła go tym za kogo był uważany w swoim świecie. Zauważa swoje braki w zaistniałej sytuacji i stara się rozwinąć w inne kierunki, niż zabijanie.

Ja dopiero zaczynam (czytać i oglądać jednocześnie) i jeśli chodzi o Jaime w filmie, to na razie uważam tylko, że wygląda jak Książę z Bajki ze "Shreka" :P

petra_arkanian

Też jak, pierwszy raz go zobaczyłam w filmie to mi się od razu skojarzył z tym Księciem i tym z Zaplątanych czy coś... Ale wracając do tematu to zgadzam się z poprzednikami: Tyrion był najbardziej rozgarnięty z całej tej popieprzonej rodzinki...

siuzian

Tyrion jest fajny :)

petra_arkanian

Dokładnie! Miałam takie samo skojarzenie, jak dla mnie on i Książę są identyczni ;D

elfka77

w jakimś starym temacie gdzieś tutaj oraz w sieci jest sporo obrazków porównujących: Jaime - Prince Charming

podobieństwo po prostu uderza http://27.media.tumblr.com/tumblr_lnqodej57C1qzutxoo1_500.png
http://totallylookslike.files.wordpress.com/2011/05/prince-charming-of-shrek-tot ally-looks-like-jamie-lannister-of-game-of-thrones.jpg
http://images.cheezburger.com/completestore/2011/4/18/9885ea69-e728-4d6f-ba56-ee 096f8cba4c.jpg

Haha,omg... cudowne! ^^

Uważam tak jak Ty. Postać zdecydowanie pozytywna . Jaimie i Tyrion są do siebie bardzo podobni {oczywiście nie o urodę mi chodzi].
Psychologicznie postać arcyciekawa

HRA

Najciekawsza;)

tak - autor

Po co ten sarkazm? ;) To tylko i wyłącznie moja opinia o nim.

Nie powiem, iż uważam go za postać pozytywną, ponieważ tak czy siak nadal trzyma z Lannisterami (kiedy przeciętny czytelnik jest po stronie przeciwnej). Jednak z każdym przeczytanym rozdziałem lubiłam go coraz bardziej (zwłaszcza po ostatnim w "Uczcie dla wron" >D ) Wydawać by się mogło, że Brienne nieświadomie naprowadziła go na lepszą drogę, zobaczymy co z tego dalej wyniknie ;)

TheClaudia

Też wydaje mi się ,że obcowanie z Brienne ( takim rycerskim przeciwieństwem Jaimiego - honorowa aż do bólu, niewidowiskowa, niedoceniana) sprawiło ,że Jaimie się 'uczłowieczył" chociaż myślę ,że w 2cz Tańca autor znowu przewrotnie pokaże go jako tego złego :)

dadada

SPOILER

No to się pomyliłaś;-) Choć za wiele o nim to nie było.

to mnie rozwaliło
http://www.youtube.com/watch?v=6lz3lAd2nGQ

Cudowne:) Dobre jak niektore memy z GoT

laxman

A jakie mamy memy z GoT właściwie?

Dealric

http://thronesmeme.tumblr.com/page/3
Dla mnie bomba, nie odbieram tego jako gwałtu na ,,materiale źródłowym"

laxman

Liczyłem na coś porządnego no ale cóż;)

Fajny smaczek ;)

Nikt w serialu/książce nie jest do końca pozytywną postacią, podobnie jak do końca negatywną. (No, chyba, że Joeffrey:P)

elfka77

Eddard Stark był do szpiku kości pozytywny.

Feallan

Nie był, bo skoczył w bok;-)

Jaco80

To było dawno i nieprawda.

Feallan

Właśnie nie wiadomo,czytałam wypowiedzi niektórych,którzy podejrzewają,że Jon wcale nie był synem Neda... ale nie wiem nic więcej na ten temat,czytałam tylko 1 część : O

elfka77

spoko, jest już 5 części, 8 tomów - i nadal nie wiadomo ;)

Jaco80

Został orzeniony z osobą której nie tylko nie kochał, ale nawet nie znał i w dodatku jako druga partia po bracie. Czy w tym wypadku jego skok w bok jest taki zły skoro doskonale wiedział, że jego żona też wolała jego brata?
Ale też to nie znaczy, że nie ma typowo złych i dobrych postaci. Mamy Brienne która jest szlachetna, honorowa itp, a z drugiej strony mamy sadystycznego Gregora Clegana, mamy Samwella, który bądź co bądź nie zrobił nigdy nic złego poza samym byciem tchórzem. Ale czy dobry bohater musi być bohaterski? Takich przykładów znalazłoby się wiele.

elfka77

jak dla mnie w ramsayu boltonie nie ma nic pozytywnego...

Cały ród Lannisterów poza Jofreyem jest pozytywny. Tak jak Starków bez Sansy.

xgromphx

Nie jest on bohaterem krystalicznie czystym,dlatego jest ciekawą postacią
http://onaczylija139.blogspot.com/

xgromphx

Nie zgadzam się. Sansa to pozytywna postać. I bardzo silna psychicznie. Być może w "GoT" wydawała się być lalunią, ale jej przeszło.
A co do Lannisterów. Nie nazwałabym Cersei pozytywną. Nie ratuje jej nawet obsesyjna miłość do dzieci.

Canis_Luna

Sansa w żadnym razie nie jest pozytywną postacią. Ona tak naprawdę przez calutką książkę interesuje się w zasadzie tylko sobą (Czasem ewentualnie wspomni rodzinę, ale i tak niespecjalnie jakoś). Najpierw była głupiutką lalunią, a potem może i odrobinę zmądrzała (pies też potrafi nauczyć się sztuczek), co nie zmienia faktu, że tak naprawdę calutką książkę zawsze ktoś inny nią kieruje.

Dealric

Pozwala sobą kierować, bo jest tylko trzynastolatką wciągniętą w wojnę o tron, trudno jednak powiedzieć, czy pozostawiona sama sobie nie poradziłaby sobie tak dobrze, jak Arya. Choć z drugiej strony, ona jest Aryi przeciwieństwem, więc może lepiej, że daje sobą kierować. Dzięki temu żyje. Jest pionkiem to prawda. Ale to nie znaczy, że nie jest pozytywna. Interesuje się tylko sobą, z tym też mogę się zgodzić, ale co ona biedna miała zrobić po śmierci ojca na przykład? Nie ma żadnej władzy, ani póki co żadnych szans na zemstę. Wcześniej była zakochana w Joffie, nie przewidywała tragedii, nie sądziła że jej życie diametralnie się zmieni, więc mogła skupić się na sobie i swojej dziewczęcej miłości, wierzyła w idealne uczucie i historie jak z pieśni minstreli. A później było już za późno. Zresztą myślała o matce, braciach i siostrze. Ale tak jak mówię, sama nie była w stanie nic zrobić.

Canis_Luna

Przede wszystkim gdyby nie była tak zaptrzanona w siebie, to jej ojciec by nie umarł. Oczywiście wtedy nie byłoby serii ale to nie o to tu chodzi. Swoją drogą zakochana w Joffie? Mówimy o 13 latce której powiedziano, że wyjdzie za księcia. W dodatku dziewczynce żyjącej założeniem, że to jest szczyt marzeń... Tam nigdy nie było uczucia, bo nie można kochać kogoś o kim nic się nie wie.

Dealric

Właśnie, od początku zakładała, że to jej szczyt marzeń, takim była typem człowieka - lubiła historie śpiewane przez bardów i takie życie jej się marzyło, z dala od zimnej północy. Dlatego pewnie szansa wyjścia za mąż za Joffa była spełnieniem jej marzeń.
Sansa kochała swoje wyobrażenie o Joffie, a więc chcąc nie chcąc w jakiś sposób była w nim zakochana. Trzynastolatki to też ludzie, też mogą kochać ;)
A jeśli już gdybamy to ja jestem zdania, że i tak cała afera zaczęła się od pojmania Tyriona przez Cat. Śmierć Roberta była planowana, ale wydaje mi się, że działania Cat ją przyspieszyły. Ned też swoje dołożył, grzebiąc w księgach i szukając bękartów Roberta i prawdy. Poza tym to nie zapatrzenie w siebie kazało Sansie słuchać rad Cersei co do uwolnienia Neda, a ślepa wiara w to, że lojalnością królowej i Joffowi rzeczywiście uratuje ojca. Przecież nawet Cersei była zdziwiona, że Joff zdecydował inaczej.

Dealric

żeby za księcia - ale za królewicza
przecież ona miała być przyszłą królową, która nastolatka nie dostałaby w takiej sytuacji małpiego rozumu?

Canis_Luna

Sansa to moja ulubiona bohaterka z Westeros, no może obok jeszcze Melisandre
(przecież nie irytująca, sprowadzająca same nieszczęścia Catelyn, na dodatek zagrana przez zbyt starą aktorkę, albo wkurzająca Arya - komu potrzebny nieletni babochłop?)

wyjątkowo ciekawa i dobrze zarysowana postać, symbolizująca siłę przetrwania w najbardziej niekorzystnych warunkach ("uprzejmość jest pancerzem damy"), a kto tego nie łapie, ten kiep ;P

Pierwsze rozsądne zdania na temat Sansy, jakie tu przeczytałem.

Mam na myśli rownież Canis_Lune.

HRA

stary, ale ciekawy temat o Sansie
http://www.ogienilod.in-mist.net/forum/viewtopic.php?t=203

Dopiero teraz to przeczytałem. Faktycznie ciekawa rozmowa.
I taka sympatyczna. Każdy z jej uczestników zdaje sobie sprawę ,że mowa jest o 13letniej dziewczynce. Dziecku właściwie. Dorastającej pannicy, ale jednak dziecku. I że takie wlasnie pannice mają prawo irytować. Baaa, wręcz obowiązek.
Sansa w swoich poczynaniach kieruję sie emocją., chwilą, porywem, biciem serca. To nie jest dojrzała, wyrafinowana kobieta, a błądzące dziewczę.
To znowu plus dla Martina za stworzenie nastepnej, ciekawej , prawdziwej, pozbawionej fałszu postaci.

A że irytuje. A no wlaśnie o to chodzi. Co ta za człowiek co czasami nie irytuje.