Ktoś wie dlaczego miażdżył te robale kamieniami?
Jest jakieś nawiązanie do tego w książce m.in. dlaczego to robił?
PS: Dup, dup, dup... :D
Tyrion nie dokończył tej historii, więc pewnie Jaimie przyjdzie jeszcze raz do niego przed egzekucją spytać o koniec historii, zgaduje że będzie to ukryty motyw i jakieś tam przesłanie Tyriona do swojego brata.
ta scena jest dowodem na to , że kiepskiego tekstu to i mistrz aktorstwa nie da rady zagrać
To tylko udowadnia, że ten serial jedzie na ostatnich 5 minutach każdego odcinka a w pozostałej części jest treści na 10 minut a jest to rozciągnięte jak tylko się da...
Jestem naprawdę zadziwiony, że tak mało ludzi zrozumiało tą scenę i bezrefleksyjnie zakwalifikowali ja jako bezwartościowy zapychacz. Ja wiem, że akcja dla wielu jest podstawą i sensem oglądania czegokolwiek, no ale bez przesady.
Z tego co czytam na forum pod serialem to tej sceny nie było nawet w książce. Sorry ale to wygląda tak, że w każdym odcinku scenarzyści na siłę muszą wcisnąć scenę z Tyrionem i Daenerys. A ta scena, o której tu rozmawiamy to najlepszy tego przykład. Durna rozmowa, która nic nie wnosi, trwa tyle co walka, o której fani serialu/książki trąbili od początku sezonu. Przepraszam, "Żuki" trwały dłużej niż walka.
Ta rozmowa byla duzo ciekawsza niz walka, mimo, ze walka byla dobra.
Kazdy szuka czegos innego w tym serialu.
Adaptacja nie jest i moim zdaniem nie powinna być w 100% wiernym zekranizowaniem literackiego odpowiednika. Abstrahując od tego, że to niemożliwe to im więcej dodanych elementów, tym lepiej.
No tak, jak zwykle argument o "nicniewnoszeniu". Idąc takim tokiem rozumowania, 1/3 scen i połowę objętości książek można by uznać za zbędne. Rozmowa wcale durna nie była, a taki drobny smaczek nieco zwalniający akcję przed uderzeniem oglądało się bardzo przyjemnie.
Bo był głupi i mógł zabijać żuczki. Joffrey np. mógł zabijać ludzi i też to robił, to było tak samo bezsensowne jak zabijanie żuczków. Chciałabym usłyszeć koniec tej historii w wersji Tyriona, do jakich wniosków on doszedł:)
No właśnie nie doszedł do żadnych wniosków :P o to w tym chodziło, że nie ma uzasadnienia czemu Orson zabijał te robale tak samo czemu bogowie zabijają tak wielu ludzi... po prostu robią to bez powodu... bo mogą. Chyba o to w tym chodziło.
Tak, Tyrion siedząc w celi za zabójstwo króla rozmyślał czemu bogowie zabijają tak wielu ludzi. Przecież on nawet nie wierzył w żadnych bogów - to on był całe życie małym robakiem, którego teraz zamierza zgnieść jego głucha i bezrozumna siostra. Opowiadał to dlatego, że w końcu zrozumiał, że to było zwykłe okrucieństwo i Orson robił to dlatego, że są ludzie lubujący się w zgniataniu słabszych.
Nie wiem, czy ktokolwiek to zapodał wcześniej, ale ktoś w internetach zauważył pewną analogię:
http://d24w6bsrhbeh9d.cloudfront.net/photo/aZPYDQX_700b.jpg
To mogło być po prostu takie mrugnięcie okiem do widzów, których oburzyła śmierć Oberyna
Orson był zastraszany przez innych, więc po kolei zastraszał chrząszcze. W każdej hierarchii władzy najsłabsi z grupy (niezależnie od tego, jak niewinni) cierpią najbardziej. Cykl nadużyć: Tyrion przyłączył się do naśmiewania się z Orsona, ponieważ nie chciał być najsłabszy.