Po wygranej bitwie z Boltonami i odzyskaniu Winterfell przynosza cialo Rickona.
Mieli pod nosem Melisandre,tak wiec dlaczego nie wpadli na pomysl,zeby chociaz sprobowac wskrzesic mlodego Starka?
BO MELISANDRE NIE POKAZYWAŁA OSTATNIO CYCKÓW, A Z NICH BIERZE SIĘ JEJ MOC. A ZANIM NAŁADOWAŁABY SWOJE AKUMULATORY RICKON JUŻ BY ZGNIŁ, WIĘC POSTANOWILI NIE PRÓBOWAĆ.
Melisandre wskrzesiła Jona, bo Pan Światła tak chciał i jej pomógł. Normalnie nie potrafi wskrzeszać każdego napotkanego trupa.
No tak,ale przed proba wskrzeszenia Jona rowniez nie wiedziala,czy sie uda czy tez nie.
"Pan Swiatla" nie powiedzial jej,zeby wskrzesila Jona tylko sama sprobowala i sie udalo,sprobowac mogli rowniez z Rickonem.
Może go po prostu nikt nie lubił? Bo w sumie to za co? Tylko za to że był Starkiem?
A może dlatego, że osobą decyzyjną był tam Jon, który dobrze wiedział, co to oznacza w praktyce i nie chciał tego fundować swemu bratu? Poza tym kim on był, żeby Panu Światła chciało się go przywracać?
Jeszcze nie wiemy, co poza utratą części pamięci oznacza dla wskrzeszonego koszt przywrócenia do życia (chyba, żeby sięgnąć do podpowiedzi książkowej i pewnej pani o paskudnym charakterze). A może jak w przypadku magii krwi, potrzebne jest życie za życie (a dał za swoje, być może niezamierzenie, 4 inne). Poza tym Jona wskrzesił bóg, w którego nie wierzył. Oznaczałoby to jakieś plany R'hlora i może utratę wolnej woli. Co jeśli nagle Jon zacznie prześladować wyznawców konkurencyjnych bogów?