Dzieci... taaak, specialnie wstałem wcześnie rano (pierwszy raz od jakiś 9 lat odmówilem sobie
snu i to żeby zobaczyć finał 4 sezonu.)
Co jak co... odcinek oglądało mi się przyjemnie, całość jak dla mnie na duży plus.
Od początku i dość szybko bo teraz trzeba się do pracy zbierać :)
Stannis, dzicy, Jon: Był rozmach, lekki napewno! Niby nie walczyli zabardzo, niby wyglądało tak
jakby Stannis miał pół 7 królestw ze sobą i wjechał na grupke 50 dzikich... a dzień wcześniej było
ich niby tak wiele, ale ok, jak dla mnie przyjemnie się to oglądało, książkowa, poprawnie.
Rozmowa z Torumndem bardzo mi się spodobała - sam niewiem czemu, ale coś w niej takie
było.
Danka: O jezus.. tu to dalej to samo, po raz kolejny uważam że całość by była wiele ciekawsza
jakby dać smoki i armie Viserysowi. Przynajmniej oglądalibyśmy jak PODRĘCZNIKOWO
za^%^&ć rzecz która jest praktycznie wygrana. Matoł by tam zrobił taką komedie że niemoge :D
A ta... najpierw robi bo ma taki kaprys a potem trzeba się liczyć z konsekwencjami, ale czego
można teoretycznie chcieć od 13latki (aktorka dobrze gra jej głupote :))
Smoczki przynajmniej ładne :D
Hound, Arya, etc. czyli kamień lepszy od miecza.
Ostatnio pisałem że nie będe się czepiał że serial zaczyna poważnie odbiegać od książki
zwłaszcza że w tym wypadku zdarzenia prowadzą do tego samego. - Ogar leży sobie umierając a
Arya odchodzi z forsą :D
Tylko.. no bez jaj, niby dostał tą "śmierć" lepszą niż w książce (chodzi mi że niby wolał bym
umrzeć po walce niż od rany jak mnie ugryzł jakiś plebeusz) ale... jakoś tak dziwnie. Walke
oglądało się bardzo przyjemnie, co nie zmienia faktu że wogóle mi nie leżało to ich spotkanie,
własnie mi się przyjemnie czytało jak oni się mijali, a tu po chwili Panna "Nie jestem rycerzem"
wpada sobie na córeczke Starków, i co ona teraz zrobi niby? Pójdzie do orlego gniazda i Sansa
się dowie że żyje? Dziwnie, coś mi nie pasuje, ale poczekam na 5 sezon.
Bran aka. zaczyna coś się dziać a ja mimo że nieumiem chodzić to jeszcze wszystkich was tam
rozwale razem z moim kompanem DRZEWCEM!
No spoko... chłopak ma cel. Tylkoooo te fireballe takim dragonballem bezsensownym mi
zajechały że aż smutek, ale co zrobić, działo się działo :) Jego nauka w 5 sezonie może być
naprawde fajna. Szkoda tylko że całkowicie wycieli zimnorękiego. Lubiłem tą postać.
Cersei - NO BRAWO dziewczyno! Przyznać się ojcu że sypiasz z bratem! Oto chodzi! Zaczynam
się dobrze bawić jak oglądam to jej staranie się utrzymać wszystko w swoich rękach gdy
wszystkona około idzie inaczej niż by chciała, coraz lepiej, teraz czekać tylko na jej "spacerek" i
będe baaaardzo szczęśliwy.
No i przechodzimy do finału: TYRION! Brak rozmowy o księżycowym chłopcu z bratem, brak wielu
szczegółów w rozmowie z ojcem, ale tak czy tak! JEST KLASA! Dokładnie jak sobie to
wyobrażałem, nooo może poza faktem że miałem wrażenie że toaleta byłą bliżej i była bardziej
bogata jak na Lannisterów :D Shea.. itak nigdy Cię nie lubiłem wiec luzik. Bez jakiegoś wielkiego
patosu czy uniesienia, albo bardzo fajnie się to oglądało.
Ocena ogólne: No co.. pozamykali dużo wątków jakby się bali że 5 sezonu nie zrobią. Otworzyli
pare nowych jakby jednak wiedzieli że zrobią. I nie dali cliffhangera? Dziwnie... a mogli. Zresztą
aktorka od Cersei dała nam spoiler że dadzą nam LS... nie dali. CHAMSTWO! Mimo wszystko
finał na plus, nie był to najelpszy jak dla mnie finał, a na najlepszy odcinek itak typuje 8 ze
względu na EPICKA walkę. Ale było dobrze. Dla mnie to się liczy że przyjemność z oglądania
miałem duża :)
P.S. - Góra ma cierpieć! NIE SPAĆ! A ten leży i cisza...
P.S.S - Myślicie że goździk dalej siedzi w tej spiżarni :P?
Cóż, przed odcinkiem nie spodziewałem się niczego dobrego, a w sumie i tak jestem odrobinę rozgoryczony.
Nie wierzę, że to mówię, ale najlepiej w odcinku wypadł wątek Stannisa. :D Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie otrzymamy więcej scen Stannis-Mance-Jon, gdyż wystarczyła chwila, bym poczuł, że jest chemia pomiędzy całą trójką. :D Sceny pogrzebowe klimatyczne - miło, że znaleziono na nie czas. Ogólnie Mur wypadł nadspodziewanie dobrze i liczę na to, że tendencja ta utrzyma się w przyszłym sezonie.
Daenerys ponownie irytowała mnie swym tępym wyrazem twarzy, na szczęście jednak nie otrzymała tym razem sceny zamykającej sezon. Fajnie, że sukcesywnie ją gaszą. Byłoby miło, gdyby w przyszłym sezonie otrzymała mniej czasu antenowego.
U Brana zaliczyłem wielkie WTF - mogli jednak wprowadzić Białych Wędrowców i Zimnorękiego na jedną scenę, byłoby klimatycznie i bardziej książkowo. I tak się wykosztowali na CGI tych szkieletów, więc było można przeznaczyć chociaż te pieniądze na coś, co z pewnością ucieszyłoby książkowców. Szkoda Jojena. Nie przepadałem za nim, jednak to była głupia śmierć. Też chyba jednak trochę niepotrzebna i na siłę.
Spotkanie Ogara z Brienne wyszło bardzo ciekawie. Otrzymaliśmy porządną walkę i przynajmniej koniec Ogara był taki, jaki powinien być - nieokreślony. Wydaje mi się, że Ogar jeszcze do tej historii powróci. ;) Zastanawiam się tylko, co teraz Brienne z Podem będą robić w następnym sezonie. Mam nadzieję, że przydadzą się do wprowadzenia LS, bo jak ją wytną to będę naprawdę zawiedziony.
Wyjątkowo najbardziej rozczarowała mnie Królewska Przystań. Scena Qyburna i Góry była w porządku, jednak dalej było już gorzej. Jaime ledwo co zarzucił Cersei, że zabija mu brata, jednak chwilę później bezproblemowo przystaje na seksy na stole. Litości! Nie, nie i jeszcze raz nie! Rozmowa Tywina z Cersei jeszcze jako tako dała radę, gdyż przynajmniej potwierdziło to mój pogląd, że Tywin prawdę o dzieciach przez cały czas wypierał. Największym rozczarowaniem odcinka jest Tyrion. Strasznie słabo to wyszło. Jaime pojawia się znikąd i mówi, że Varys jest pewnym sojusznikiem - zabrakło mi wzmianki o tym, że Jaime musiał wywrzeć na Varysie presję. No ale kto wie - być może Jaime był zbyt zajęty seksem na stole, by pertraktować w tym czasie mieczowo z Varysem.
Zabrakło chwili szczerości między braćmi. Nic o puszczaniu się z Lancelem, nic o Tyshy. Nie mam pojęcia, skąd w Tyrionie zrodziła się myśl, by udać się do komnat Tywina. W książce był przynajmniej świeżo na niego wpieniony po wyznaniu brata, tutaj - nadstawia własną wolność i życie, by uciąć sobie z nim pogawędkę. Krzątanina z Shae wypadła słabo, wolałbym zimnokrwiste uduszenie z okrzykiem "Ty k***o" na ustach, ale czego chcieć, skoro Tywin oberwał z kuszy właśnie za nazywanie rzeczy po imieniu. Czekałem na scenę w wychodku i się zawiodłem - nie było kultowego cytatu o odsyłaniu kurtyzan, nie było jakichś wielkich emocji między ojcem a synem. Scena mogła być fantastyczna i szokująca, wyszła słabo.
Walka Brienne i Ogara rewelacyjna. Jak nie przepadam za zmianami serialowymi w stosunku do książek, tak uważam, że to był naprawdę cudowny pomysł.
Mam jednak gigantyczny niesmak. Cały odcinek, nie, nawet cały sezon czekałem na Lady Stoneheart. Nie byłoby lepszego zakończenia, gdyby po prostu BWB złapało Brienne z Podrickiem i zawieźli ich przed oblicze LS.
Scenarzyści w ogóle zrezygnowali z mocnych zakończeń. Jak w sezonie pierwszym mieliśmy smoki, w drugim white walkers, to już w trzecim mieliśmy komiczny finał z Daenerys, a teraz jest niewiele lepiej. Fakt tego, że Arya wyrusza do Braavos można było zrobić w krótkiej scence, ale Jezusie, nie na finał!
Można było spokojnie wyciąć sceny z Daenerys (i przerzucić je na następny sezon), a zamiast tego wcisnąć LS. Pytanie teraz jest następujące. Czy LS pojawi się w trakcie sezonu piątego, czy może będziemy czekali na finał?
Smutek jest też z braku rozmowy Tyriona z Jaimem. Ale z drugiej strony serialowa Cersei nie romansuje tak na potęgę jak jej książkowa wersja. Jedyne co Tyrion mógł powiedzieć to o tym, że się pieprzyła z Lancelem. Nie ma przecież w serialu księżycowego chłopca ani Kettlebacków.
Jestem rozczarowany. Po dwóch mocnych odcinkach dostaliśmy finał, który dupy zwyczajnie nie urwał.
Ch*j, dupa i kamieni kupa, chyba najgorszy odcinek sezonu.
Skoro już twórcy zdecydowali się na bolesną kastrację wątku Stannisa, to dlaczego nie znaleźli tych kilku dodatkowych minut w poprzednim odcinku? Wystarczyło wyciąć te stulejarskie rozmowy z początku, a dostalibyśmy solidny cliffhanger na sam koniec. Przez chwilę też poważnie się obawiałem, że twórcy zamierzają do końca wypaczyć jego postać i zaprezentują widzom agresora brutalnie zakłócającego rozmowy pokojowe (sic!).
Na niezdecydowanie Deanerys i jej opaczne pojmowanie sprawiedliwości już od dawna nie mogę patrzeć. Finał niestety nic w tym względzie nie zmienił. W Czarnym Zamku niby wyjątkowo statycznie, ale przenikliwe spojrzenie Melisandre oraz rozmowę Jona z Tormundem zaliczam do jedynych plusów tego odcinka.
Wątek Brana to kompletne nieporozumienie, za dużo plastyku i tandetnej akcji rodem z Hollywood. Zastanawia mnie też, czy ten idiotyczny zgon Jojena można uznać za potwierdzenie teorii o krwawej papce, czy to tylko zwykłe szukanie oszczędności.
Walka Brienne z Sandorem. O matko. O ile sam koncept jeszcze potrafię zaakceptować, to wykonanie było tragicznie słabe. Dalej mamy kompletnie wypraną z emocji scenę z Shae i Tywinem oraz Varysa udającego się do Essos. Po co? Żeby Tyrion miał rozmówcę na poziomie? Mam nadzieje, że nie wycięli przez to kontynuacji wątku Kevana.
No i najważniejsze pytanie: gdzie jest, ku*wa, LS? Przecież to wymarzone zakończenie. Mocne i nieprzewidywalne.
Strasznie nierówny ten sezon. Słabszy od poprzedniego. Momenty genialne przeplatają się z kompletnymi idiotyzmami scenarzystów. Potrafią wiernie przenieść sceny książkowe tylko po to, by chwilę później dokonać brutalnego gwałtu na logice.
No strasznie, ku*wa, nieprzewidywalne. Każdy tu się sra, że nie było LS. Rzeczywiście byłaby wielka niespodzianka.
"No i najważniejsze pytanie: gdzie jest, ku*wa, LS? Przecież to wymarzone zakończenie. Mocne i nieprzewidywalne."
Skoro każdy tak o tym trąbi to jednak było przewidywalne... Nieprzewidywalne było właśnie NIE POJAWIENIE SIĘ JEJ.
Odcinek całkiem całkiem. Kilka scen zdecydowanie mogli odpuścić (np. Dany...flaki z olejem). Cały odcinek czekałam na LS, gdzie wiedząc co i jak, byłby gwarantowany blownmind na koniec. Tak to pokazali nam odpływającą Arye...czyli nuda. LS wprowadziła by takie zamieszanie, że ludzie wyrywaliby sobie włosy z głowy przez następny rok.
Zabrakło mi rozmowy z Jamie'm przy ucieczce, ale ok spieszyli się.
Fajnie by było zobaczyć LF + Sansa, ale nie było na to czasu.
Co do Ogara- ładna walka, ale wydaje mi się (i mam taką nadzieję), że Ogar nie umrze.
Bran- ciekawie się robi i być może 5 sezon będzie "jego".
Największy plus to Stannis i jego armia. Miałam otwarte usta jak oglądałam scenę.
5 sezon ma być sezonem Brana?! Chyba właśnie nie! Rozdział,w którym spotyka Trójoką Wronę jest przedostatnim rozdziałem Brana w 5 części tomu. Czyli twórcy poszli już o wiele dalej z fabułą. Tak więc: w 5 sezonie albo nie będzie Brana W OGÓLE, albo będą musieli wymyślić mu zupełnie nowe, nieznane dla nas, czytelników, przygody. Szczerze mówiąc to jestem bardzo ciekawa, co z tym zrobią.
Mogliby ograniczyć jego wątek do minimum. Jego rozdziały były (dla mnie) najnudniejsze, nudniejsze nawet niż Dany udająca, że potrafi rządzić.
No właśnie wiem, że są daleko, ale kurde, zakończyli to w taki sposób, że widz mógłby się spodziewać się bomby w następnym sezonie. Dlatego jestem ciekawa, bo Bran jako jeden z niewielu mnie nie denerwuje.
No ja cię....
Odcinek podobał mi się bardzo.
Stannis twardziel, Wybawca Nocnej Straży i obrońca muru. Podobał mi się ten wątek, choć liczyłam, że pojawi się na koniec walki w poprzednim odcinku. Ten radykalizm i chłód Stannisa zaczyna mnie pociągać. Dobra gra Jona no i to spojrzenie Melissandre znad ognia wprost na Snowa! Czy ona juz wie?
U Brana zrobiło się w końcu ciekawie. Nareszcie! W końcu to serial fantasy, więc podobały mi się walczące kościotrupy i cała ta dziwna otoczka wokół tego wątku. Śmierć Jojena... przynajmniej nie musimy snuć domysłów, czy umarł, czy nie.
Cersei i Jamie. Jamie na minus niestety, gdzie ten chłód, który siedzi w nim od jakiegoś czasu? I o co chodzi z "wierną całe życie braciszkowi" Cersei? Gdzie wzmianka o jej swawolach z Lancelem itp? Wkurza mnie to babsko.
Daenerys, zaczyna mnie irytować słodkim wyrazem twarzy, choć generalnie ją lubię, ale za bardzo ja kreują na Matkę Boską. Zamknięcie smoków w katakumbach podobało mi się, zdaję sobie sprawę, że to musi być dla niej bolesne, gdyż zbyt mocno je " uczłowieczyła", podczas gdy to są dzikie bestie.
Ogar! Ten wątek podobał mi bardzo, choć kompletne fanfiction ze strony producentów. Walka Ogara i Brienne super, zabrakło mi książkowej rzeki, gdyż w ksiażce miała ona jakieś symboliczne znaczenie, tutaj tego nie ma, ale cóż. Ogar błagający o śmierć z ręki Aryi, bardzo książkowa scena. Kiedy mówił, że żałuje, że nie wyruchał Sansy odetchnęłam z ulgą. Bałam się, że będą chcieli kreować tą jego opiekę nad ptaszyną w Królewskiej Przystani, w kategorii jakiejś ojcowskiej. Ufff. Ale kochany Ogar, troszczył się o Aryę. Oczywiście mam nadzieję, że jeszcze się z nim spotkamy.
Arya jedzie do Bravos... Jakoś wrażenia to na mnie dużego nie zrobiło, jak na zakończenie serii. Fajny statek.
Tyrion i jego przygody.
Znów bardzo według książki, aż klaskałam chwilami. Świetne emocje, kiedy zabijał Shae, brawo dla Petera, cudowny jest. Wciąż ciężko mi uwierzyć, że Shae okazała sie taka suką.
Zabicie Tywina w wychodku, niezłe, zimne i owiane chłodem, jak cała relacja Tywina z Tyrionem.
No i z tego co zrozumiałam, VARYS odpłynął razem z Tyrionem do wolnych miast! Niech mi ktoś powie, czy tez odnieśliście takie wrażenie?
Największe rozczarowanie sezonu to brak LS. Dlaczego? Czy producenci wypowiedzą się na ten temat? Byłaby idealnym zamknięciem sezonu.
Odcinek na 9
Ech... Przeczytałem spoiler, że odcinek miała kończyć scena wieszania Freya przez Thorosa i Anguya, który mówi że nie było go na red wedding, po czym Thoros odpowiada "Ona była" i mamy pokazaną LS. Przecież takie zakończenie zmiażdżyłoby wszystko :O! Kompletna petarda... Dlaczego scenarzyści muszą wszystko psuć :(
Co za żenada !
1.Szarża Stannisa była świetna, ale do cholery jasnej czemu tych dzikich było z 50 ... Serio cholera jasna gdzie te 100000 tyś ludzi. Chyba nie tylko Jon Snow ściemniał co do liczebności swojej armii !
2.Dany .. Gdy pojawił się jej wątek aż z nudów zacząłem przeglądać Facebooka, dobra rola tego od dziecka. Potem oczywiście ckliwy momencik ze smoczkami bleeh
3.Bran Stark i ekipa .. o dziwo to nie był najgorszy wątek :o co za szok nie było tragedii.
4.Tyrion i wątek w królewskiej przystani .. na litość boską co to miało być ? I ten moment niepewności gdy wszyscy czekają aż tyrion powie: naprawdę ją kochałem .. Tyshę ! To on mówi Shae HAHAHHA i, że to niby przez nią zabił TYWINA ! Nie no ludzie proszę ja was co za tragedia.
5.Czyli jednak ten fatalny wątek czyli ROBERT STRONG będzie w serialu ... NIEEE ! Czy on nie może umrzeć ?!
6.Wątek Aryi i Ogara nie był taki zły jak mógł być .. całe szczęście, że Podrick żyje.
7.Dobrze, że Arya przed odpłynięciem do Bravoos pomyślała chociaż przez chwilę o Jonie i o murze
8.Odcinek był fatalny ! 3/10 mogę dać a tak się napaliłem na ten odcinek ...
PS kończyć odcinek wypłynięciem do bravoos zamiast wątkiem z Lady Stoneheart ? Serio ... ?
PS2 Z tego wątku Tyriona mam wnioskować, że Varys odpłynie razem z Tyrionem ? :D Bo dla serialowca to jest oczywiste .. Gratulacje dla twórców
Akurat jeśli chodzi o Varysa to było do przewidzenia. Muszą go pokazywać w 5 sezonie bo mają podpisany kontrakt z aktorem a w przypadku książkowej wersji musiałby się ukrywać w labiryntach i co najwyżej wyskoczyłby w ostatnim odcinku zabijając Pycella ( bo Kevana w KL raczej nie zobaczymy).
Będzie zapewne razem ze swoją nową maskotką gościł u Illyria, albo od razu udadzą się do Volantis.
Dlaczego nie zobaczymy Kevana? Książki czytałem wcześniej, niż oglądałem serial, ale wątków serialowych już praktycznie nie pamiętam, bo zdarza mi się przewijać niektóre momenty (głównie dlatego, że ze świetnej sagi zrobili średni serial i pozamieniali / pousuwali wątki).
Po tych wszystkich zmianach w 4 sezonie i kolejnych w Dorne na które się zanosi wierzysz że wróci Kevan ? :p
Areo będzie (czarny). Z dzieci Dorana wiadomo tylko o Trystanie, który będzie miał 18 lat.
3 żmijki -Obara, Tyene i Nymeria. O Arianne i Quentynie ani słowa.
No i Bronn będzie w Dorne.
A co będzie robił Bron w w dorne? no chyba były najemnik tyriona nie zostanie wysłany zamiast białego płaszcza do ochrony myrceli. przecież to będzie największy absurd serialu
Podejrzewam że to raczej będzie misja odbicia Myrcelli, która się nie powiedzie, brutalnie przerwana przez halabardę Hotaha ;)
Jak zwykle dawkują to czego powinno być więcej niczym ostatnie ziarnko słonecznika na tratwie rozbitków. W efekcie nikt się nie naje i tak.
Tylko dwa olbrzymy były, nawet ich nie stać by pokazać ich w walce bezpośredniej, jeden raptem 2 strzały wypuścił.
Czemu j...ny Góra nie wrzeszczy z bólu jak w książce? Tutaj słodko sobie śpi. Chyba spcjalnie, by nie dać satysfakcji czytelnikom i bardziej jeszcze wk...wić tych co byli za Oberynem.
Szkieletory z filmów fantasy klasy B były komiczne, śmierć Jojena też. Dostał fireballem i zniknął. I czemu tak w ogóle te dzieci lasu mają taką trupiarnię pod pieczarą?
Ogar i Brienne uratowali odcinek i sezon.
Oczywiście, że NIE! I teraz moja prośba do Martina, by zrobił go przyszłym władcą siedmiu królestw, niech się wtedy D&D tłumaczą...
[SPOILERY KSIĄŻKOWE MOGĄ SIĘ POJAWIĆ]
Szarża Staśka i jego armii - nie dość, że podwoili mu armię, to zamiast odnieść chwalebne zwycięstwo w walce z 20-krotnie przeważającym liczebnie wrogiem, pozabijali sobie ludzi w lesie; osoby które nie czytały książki nie wiedzą za bardzo po co on tam przyjechał. Dialog z Jonem i Mancem na plus.
Deanerys - mimo, że jej nie lubię, to sceny ogólnie na plus. Wreszcie święta Danuta dostrzegła, że to co robi może mieć też negatywne konsekwecje
Bran - za jego wątkiem też nie przepadam, trochę za długa walka z zombie, dziwna dziewczynka rzucająca fireballe, boli mnie brak Zimnorękiego
Cersei - świetny początek końca Królowej Regentki. Niby myśli, że wszystko układa się po jej myśli a tu...
Jaimie - nadal czuje pociąg do Cersei? No okej, jakoś przejdzie - może po prostu lubi... Rozmowa z Tyrionem jak zwykle spoko
Brienne, Ogar - walka fajna, chociaż nie powinno jej być :P Mam nadzieję, że Ogar przeżyje...
Arya - scena ze statkiem praktycznie jak w książce
Tywin, Shae, Tyrion - tak jak już sporo osób pisało, trochę z du*y. Nie bardzo wiadomo czemu Tyrion zabija Tywina (bo spał z Shae? WTF)
Lady S. - tak ciężko było dać tę minutową scenę jak zdejmuje kaptur i szepcze wyrok śmierci na kogoś. Byłby zaje... cliffhanger na koniec, ale nie ma.
Mam pytanie.Dlaczego to właśnie Stannis udał się na mur dla mnie jest to zupełnie nie logiczne.Zero jakiegokolwiek wytłumaczenia.Na północy rządzi chyba ten lord od bękarta sadysty więc to chyba jego obowiązek.
Bo ów "lord od bękarta sadysty" ma w dupie obowiązek, zależy mu wyłącznie na swojej pozycji. Stachu pokazał jak prawdziwy władca powinien się troszczyć o królestwo. Dodatkowo według słów Czerwonej Kapłanki Stachu jest reinkarnacją legendarnego wojownika, który ma powstrzymać Innych i jego przeznaczeniem było udać się w tym celu na Północ. Było o tym w ostatnim odcinku poprzedniego sezonu.
W którymś z poprzednich odcinków Davos otrzymał list z muru i się tym przejął i namówił Stannisa aby udać się na Północ.
Mur był zagrożony przez Dzikich i Innych, którzy gdyby się przebili to zalaliby 7 królestw. Nocna Straż wysłała kruki wszystkim lordom i królom. Tylko Stannis, za namową Davosa odpowiedział na wezwanie
"One[raven] reached Stannis, though. One found Dragonstone and a king who still cared"
"Lord Seaworth is a man of humble birth, but he reminded me of my duty. I was trying to win the throne to save the kingdom, when I should have been trying to save the kingdom to win the throne."
Tyrion zabił Tywina za całokształt zwieńczony tą rozmową. Tywin siedział naprzeciwko wk...nego kolesia z kuszą i jeszcze go prowokował.
są teorie, że zginął. że niby został przerobiony na papkę. i ta papka okazała się prawdą, skoro zginął w serialu.
Ciekawi mnie, czy papka z Jojena też pojawi się w serialu, czy po prostu zostawią to tak, jak teraz jest (czyt. "umar to umar, niech se tam leży").
A ja nie czytałam książek i jestem zachwycona, hihi ]:->
Od początku. Jon i rozmowa z Mancem bardzo fajnie wypadła, aczkolwiek bardziej podobała mi się ta z Tormundem. No i flota Stannisa - łał.
Danka to w ogóle poza pierwszymi odcinkami praktycznie cały sezon mnie nudzi. Jeszcze jak nie podbiła Meeren (????) i nie wyzwoliła tych niewolników to fajnie mi się oglądało, ale potem to już takie zapychacze. Ale mimo wszystko fajnie zobaczyć smoczki. I poważnie ona myślała że jak one dorosną to bedzie w stanie je kontrolować? To smoki do cholery! Trzeba je było od razu jakoś ograniczyć jak podrosły, a nie pozwalać żeby sobie bezkarnie latały gdzie im się podoba i zjadały ludzi. Jeny, denerwuje mnie ona w tym sezonie.
Potem Brinne, Pod i spotkanko z Ogarem i Aryą. Walkę fajnie mi się oglądało, aczkolwiek nie jestem ekspertem więc tyle na ten temat :P No i nie mialam pojęcia komu kibicować, lols. Tylko jakoś wkurzała mnie mała Starkówna przy konającym Sandorze i to jej wymądrzanie się. Sory, ale facet który zyje na tym świecie dłużej niż ona i w ogóle raczej więcej wie o życiu chyba dobrze mówił, że sama sobie nie poradzi? No i zastanawiam się ile Arya ma teraz lat? ;>
Dalej Bran i jego ekipa. Nareszcie coś fajnego w tym wątku, przyznam że większośc jego poczynań była dla mnie najnudniejszym wątkiem serialu :P Szkoda mi Jojena (wciąz pamiętam tego aktora z roli słodkiego Sama w 'To właśnie miłość' :((). No i nie wiem jak dla Was, ale dla mnie wręcz komicznie wyglądało strzelanie tym czymś w te kościotrupy...W książce też tak było? Jeśli tak to zastanawiam się jak George to opisał :P No i cóż, dalej wątek zapowiada się na trochę ciekawszy niż był dotychczas, ale wciąż jakoś du*y nie urywa jeśli chodzi o mnie.
Cersei. Wut? Poważnie Jaime? Myślałam, że się do niej zdynstansował czy coś, a tutaj się okazuje że kiedy tylko jego kochana siostrzyczka przyjdzie do niego bo jej się chce to on jest na zawołanie? Zawiodłam się na Tobie, Jaime, powinieneś dać jej kopa w dupę!
łuhuhu i finał. Pożegnanie braci bardzo wzruszające, potem załatwienie Shae, której życzyłam smierci od 6 odcinka, ale brakowało mi jakiejś wymiany słów między nimi. No i nie mogę uwierzyć jak lubiłam tą ku*wę w poprzednich sezonach, czuję się winna :( I potem ubicie Tywina z kuszy. Świetna scena.
Końcówka z Aryą niezbyt mi pasowała na finałową scenę, ale muzyczka mi się strasznie podobała. W ogóle to wyglądało na finałowy odcinek całego serialu xD No i z racji tego że przeczytałam wcześniej spoilery to ja się pytam gdzie jest LS? Przecież gdyby ją pokazali to ludziom by opadły szczeki z podłogi! Przynajmniej mi ]:->
A i zastanawiam się jakie motywy miał Varys żeby pomagać Tyrionowi? Zwykła sympatia czy coś?
Już koniec, zdecydowanie za szybko zleciało :( Oceniam ten sezon za najlepszy z dotychczasowych i będę wytrwale czekać kolejny rok na następny, jupi.
Swoją drogą zastanawiam się czy GoT ma w tym roku szansę na Emmy. W tamtym okazała się wielkim przegranym uroczystości, fajnie gdyby teraz coś zgarnęła, chociaż konkurencję ma dużą.
"A i zastanawiam się jakie motywy miał Varys żeby pomagać Tyrionowi? Zwykła sympatia czy coś? "
Obaj chyba czuli do siebie swego rodzaju rispekt xd A poważniej: ja odniosłem wrażenie, że się szanują na tyle, ile mogą - czyli prywatnie będą bardziej szczerzy wobec siebie aniżeli wobec publiczności <vide przykład z procesem, gdzie Varys powiedział co powiedział, ale na pytanie Tyriona odpowiedział, że "nie zapomina">. Jak widać, nie zapomniał o Tyrionie ; )
Widzę, że masz tak samo jak ja - najlepszy sezon GoT xD
ok, rozumiem :D
Cóż, jeśli chodzi o mnie to zachwycałam się praktycznie każdym odcinkiem, nie wiem, może to dlatego bo nie czytałam książek... :P