Dzieci... taaak, specialnie wstałem wcześnie rano (pierwszy raz od jakiś 9 lat odmówilem sobie
snu i to żeby zobaczyć finał 4 sezonu.)
Co jak co... odcinek oglądało mi się przyjemnie, całość jak dla mnie na duży plus.
Od początku i dość szybko bo teraz trzeba się do pracy zbierać :)
Stannis, dzicy, Jon: Był rozmach, lekki napewno! Niby nie walczyli zabardzo, niby wyglądało tak
jakby Stannis miał pół 7 królestw ze sobą i wjechał na grupke 50 dzikich... a dzień wcześniej było
ich niby tak wiele, ale ok, jak dla mnie przyjemnie się to oglądało, książkowa, poprawnie.
Rozmowa z Torumndem bardzo mi się spodobała - sam niewiem czemu, ale coś w niej takie
było.
Danka: O jezus.. tu to dalej to samo, po raz kolejny uważam że całość by była wiele ciekawsza
jakby dać smoki i armie Viserysowi. Przynajmniej oglądalibyśmy jak PODRĘCZNIKOWO
za^%^&ć rzecz która jest praktycznie wygrana. Matoł by tam zrobił taką komedie że niemoge :D
A ta... najpierw robi bo ma taki kaprys a potem trzeba się liczyć z konsekwencjami, ale czego
można teoretycznie chcieć od 13latki (aktorka dobrze gra jej głupote :))
Smoczki przynajmniej ładne :D
Hound, Arya, etc. czyli kamień lepszy od miecza.
Ostatnio pisałem że nie będe się czepiał że serial zaczyna poważnie odbiegać od książki
zwłaszcza że w tym wypadku zdarzenia prowadzą do tego samego. - Ogar leży sobie umierając a
Arya odchodzi z forsą :D
Tylko.. no bez jaj, niby dostał tą "śmierć" lepszą niż w książce (chodzi mi że niby wolał bym
umrzeć po walce niż od rany jak mnie ugryzł jakiś plebeusz) ale... jakoś tak dziwnie. Walke
oglądało się bardzo przyjemnie, co nie zmienia faktu że wogóle mi nie leżało to ich spotkanie,
własnie mi się przyjemnie czytało jak oni się mijali, a tu po chwili Panna "Nie jestem rycerzem"
wpada sobie na córeczke Starków, i co ona teraz zrobi niby? Pójdzie do orlego gniazda i Sansa
się dowie że żyje? Dziwnie, coś mi nie pasuje, ale poczekam na 5 sezon.
Bran aka. zaczyna coś się dziać a ja mimo że nieumiem chodzić to jeszcze wszystkich was tam
rozwale razem z moim kompanem DRZEWCEM!
No spoko... chłopak ma cel. Tylkoooo te fireballe takim dragonballem bezsensownym mi
zajechały że aż smutek, ale co zrobić, działo się działo :) Jego nauka w 5 sezonie może być
naprawde fajna. Szkoda tylko że całkowicie wycieli zimnorękiego. Lubiłem tą postać.
Cersei - NO BRAWO dziewczyno! Przyznać się ojcu że sypiasz z bratem! Oto chodzi! Zaczynam
się dobrze bawić jak oglądam to jej staranie się utrzymać wszystko w swoich rękach gdy
wszystkona około idzie inaczej niż by chciała, coraz lepiej, teraz czekać tylko na jej "spacerek" i
będe baaaardzo szczęśliwy.
No i przechodzimy do finału: TYRION! Brak rozmowy o księżycowym chłopcu z bratem, brak wielu
szczegółów w rozmowie z ojcem, ale tak czy tak! JEST KLASA! Dokładnie jak sobie to
wyobrażałem, nooo może poza faktem że miałem wrażenie że toaleta byłą bliżej i była bardziej
bogata jak na Lannisterów :D Shea.. itak nigdy Cię nie lubiłem wiec luzik. Bez jakiegoś wielkiego
patosu czy uniesienia, albo bardzo fajnie się to oglądało.
Ocena ogólne: No co.. pozamykali dużo wątków jakby się bali że 5 sezonu nie zrobią. Otworzyli
pare nowych jakby jednak wiedzieli że zrobią. I nie dali cliffhangera? Dziwnie... a mogli. Zresztą
aktorka od Cersei dała nam spoiler że dadzą nam LS... nie dali. CHAMSTWO! Mimo wszystko
finał na plus, nie był to najelpszy jak dla mnie finał, a na najlepszy odcinek itak typuje 8 ze
względu na EPICKA walkę. Ale było dobrze. Dla mnie to się liczy że przyjemność z oglądania
miałem duża :)
P.S. - Góra ma cierpieć! NIE SPAĆ! A ten leży i cisza...
P.S.S - Myślicie że goździk dalej siedzi w tej spiżarni :P?
Ja również odniosłam wrażenie, że Tywin wie, że w jego łóżku leży Shae.
- Wyjdziemy stąd (back to my chambers mówi Tywin) i porozmawiamy w sposób godny.
- Nie mogę tam wrócić. Ona
Emo, przepraszam, przeglądałem teraz temat i powiem tylko, że pierwszy raz nie wiedziałem co odpisać na Twój post - ani nie mam się z czego pośmiać, ani z czym zgodzić <a przecież nie będę pisał, że się nie zgadzam - wtedy musiałbym pisać prawie pod każdym> : ) xP
Ok, to nie jestem sam - miałem takie same wrażenia przy czytaniu książek ale pamiętam w którymś temacie o dyskusji któregoś odcinka s4, że fune i ŻelkaZwyczajna <czytacie to? xP> pisały o pewnym drugim dnie zaistniałej sytuacji - byłem skłonny uwierzyć <i chyba nawet tak napisałem, bo byłoby to w stylu Martina>, ale ten odcinek jakby rozwiał me wątpliwości co do tego: Tywin korzystał z usług prostytutek tylko w przeciwieństwie do syna umiał się z tym kryć. Kolejne dobre przyrównanie syna do ojca, i nawet to na końcu co Tywin powiedział, że 'nie jesteś moim synem' a Tyrion odpowiedział po tej 'k*rwie': "tak jestem nim" - no miniaturka swego ojca na wiele sposobów.
"Emo, przepraszam, przeglądałem teraz temat i powiem tylko, że pierwszy raz nie wiedziałem co odpisać na Twój post - ani nie mam się z czego pośmiać, ani z czym zgodzić <a przecież nie będę pisał, że się nie zgadzam - wtedy musiałbym pisać prawie pod każdym> : ) xP"
http://25.media.tumblr.com/df620e6e9d10f2f9296cd632f5ba1e90/tumblr_ml693s2I3k1qi gdzro1_500.gif
Pamiętam tę dyskusję, padły wtedy solidne argumenty za tezą, że Tywin nie wiedział i Shae była podstawiona (?), ale obawiam się, że serial rozwiał wątpliwości. Zabrakło Tywinowego "kto?" po Tyrionowym: "ona nadal tam jest". Bo jak byłby pewien, że w jego komnatach nie ma nikogo, to zareagowałby niezrozumieniem i pytaniem na hasło o "niej".
Walnąłbym tutaj swoim obrazkiem, ale znów wyjdzie, że nie zrozumiałem xP FLOKIIIII! XD
Dokładnie. Dodałbym też, że nawet z ust Shae nie padło ani jedno, że "to nie jest tak jak myślisz, mój lwie" czy coś w ten deseń - od razu rzuciła się z nożem na Tyriona jakby wszystko było jasne jak słońce. Drugiego dna już nie widzę <nawet wtedy napisałem, że serial może rozwiać wątpliwości w finale, i jak dla mnie rozwiał>.
Kilka uwag:
1. Naprawdę podobał Ci się wątek Brana? Serio?! Te skaczące kościotrupy? Scena ataku na Bran & co. cierpi imho na spory niedobór klimatu, powinna się chyba rozgrywać nocą, co już by było takie bardziej mroczne, zamiast tych szkielecików jak z "Piratów z Karaibów" powinny być stare dobre, sprawdzone zombi. No i te fireballe...
I powtórzę to, czemu już dziwowałem się w poście wyżej - spotkanie Dzieci Lasu, tych pradawnych, magicznych istot, odbyło się jakoś tak totalnie bez emocji, które powinny temu towarzyszyć. W książce wątek Brana jest super, bo właśnie jest tam coś większego niż rodowe waśnie i rozgrywki polityczne, coś pradawnego, pierwotnego, jest MOC. A tu? Szkoda słów... No i nieskalani dalej nie mają pojęcia kim są te Dzieci Lasu :(
2. Sceny Cersei w KL - dialog z Tywinem był bez sensu, czemu to miało służyć? Cersei, która zawsze bała mu się podskoczyć teraz ni stąd ni zowąd zaczyna strzelać fochy i wywala ojcu kawę na ławę o swoim dymaniu Jaime'a. Tywin powinien jej dać w pysk, a potem odesłać do Cichych Sióstr, a nie słuchać grzecznie i bez żadnej riposty. Scena z Górą - porażka. Gdzie zemsta Oberyna? Okazuje się, że Góra nie zdechnie w cierpieniu, tylko sobie będzie smacznie spał i czekał aż Quyburn go naprawi i zupgradeuje...
"Pytanie do książkowców:
- czy serial nie potwierdza, że Shae była w łożku Tywina bo Tywin ją sobie zaprosił do siebie? Odniosłem takie właśnie wrażenie podczas oglądania"
No oczywiście, że dlatego tam się znalazła, toć to było oczywiste już w książce :)
Haha, wyżej odpisałem pod Twoim, że mi się wątek Brana podobał ; ) Kościotrupy były ekstra, cgi a nie przebrani ludzie - już wielki plus. Fakt, może fireballe były niesmaczne ale jak się tak zastanowiłem wczoraj to stwierdziłem, że wątek Brana jest jednym z najbardziej magicznych wątków w sadze, to czemu nie mogło by być fireballi ala strzelający Gandalf? Może to nie tak, że fireballe mi się zajebiście podobały ale jestem w stanie je kupić jako książkowiec znający wątek Brana.
Wargowanie? To kweintesencja postaci Brana - i wg wszelkich znaków na niebie i ziemi nie jest to ostatni raz, kiedy to czyni <no może ostatni raz z Hodorem xd>. Nie wiem czemu to miałoby być minusem, szczerze powiedziawszy.
Spokojnie, z GoTem jest tak, że czego nie dowiesz się w jednym odcinku możesz dowiedzieć się w następnym - albo w następnym sezonie. Tak było z Theonem, tak będzie najprawdopodobniej w następnym sezonie z Dziećmi Lasu. Myślisz, że nie będzie o nich dużo rozmów od których fani będą wymagać nie-wiadomo co i będą narzekać, ze nudno? Jestem pewien, że zostanie to rozruszane jak należy w s5, pewnie na początku sezonu : )
ad2 Czemu miało służyc? Nie wiem, ale podobało mi się, że Cersei w końcu postanowiła wyłożyc kawe na ławę - a czego nie wiedziała, że po raz ostatni. Gdyby Tywin żył pewnie zrobiłby to, co piszesz, ale w każdym razie widz ma w świadomości fakt, że nie pozwoliłby jej nie poslubic Lorasa: pan kaze, sługa-córa robi. Poza tym jako ksiązkowiec uważam to za genialne wprowadzenie w s5, gdzie Cersei będzie 'nieposkromiona' - skoro teraz postawiła się ojcu, to teoretycznie każdemu podskoczy <z różnym skutkiem rzecz jasna>.
Z Gregorem odpisałem Ci wyżej jak to widzę w tej chwili xD
Pamiętam dyskusje z Tobą, fune, i ŻelkąZwyczajną - byłem skłonny uwierzyć w drugie dno. Teraz rozwiało to moje wątpliwości : )
"Kościotrupy były ekstra, cgi a nie przebrani ludzie - już wielki plus"
A widzisz, ja wolę przebranych ludzi, cgi bym ograniczał do niezbędnego minimum. Dlatego wighty czy jak się tam tez błękitnookie ludki nazywają, robią na mnie stokroć większe wrażenie.
"wątek Brana jest jednym z najbardziej magicznych wątków w sadze, to czemu nie mogło by być fireballi ala strzelający Gandalf?"
Bo to nie ten rodzaj opowieści i nie ten rodzaj magii. Sorry, ale dla mnie to się gryzie nie tylko z klimatem książek ale i serialu, gdzie przecież magia jest i w innych wątkach, ale tylko w branowym jest taka bajkowa, plastikowa. Doszliśmy wyżej z fune do wniosku, że przecież w przypadku Innych wychodzi im to świetnie - jest klimat, jest moc, czuć to zło, tą mroczną siłę. To samo w przypadku Melisandre i kultu R'hllora - oglądasz takie narodziny cienia, pijawki rzucane w ogień i wiesz, że to są moce, od których zwykły śmiertelnik powinien się trzymać z daleka. A w przypadku Brana tego nie ma, cały wątek powinien być takim klimatem przesiąknięty. I samo pojawienie się Dzieci Lasu jest w związku z tym rozczarowujące. Czułeś tam tą moc Starych Bogów, tajemnicę skrywaną przed okiem człowieka przez tysiące lat? Pamięć o Erze Świtu i Erze Herosów?
"Wargowanie? To kweintesencja postaci Brana"
Akurat wargowania się nie czepiam, bo to dość ważne i powinni to eksplorować. I tak tego jest za mało, chciałbym zobaczyć więcej wędrówek Brana w ciele Laty, albo choć posłuchać o jego doznaniach w ich trakcie.
"Jestem pewien, że zostanie to rozruszane jak należy w s5, pewnie na początku sezonu : )"
No zobaczymy, jak na razie pozostaję sceptyczny. Chciałbym się mile zaskoczyć, ale już w tym sezonie oczekiwałem po tym wątku czegoś więcej i nic z tego nie wyszło, więc się nie napalam.
"Czemu miało służyc? Nie wiem, ale podobało mi się, że Cersei w końcu postanowiła wyłożyc kawe na ławę - a czego nie wiedziała, że po raz ostatni."
No właśnie - nie spotkały ją żadne reperkusje takiego zachowania tylko dlatego, że chwilę potem Tywin umarł. Nigdy by czegoś takiego nie tolerował i Cersei o tym wiedziała. Dlatego powinna siedzieć cicho. Ta scena jest imho nie przypiął ni przyłatał.
"Poza tym jako ksiązkowiec uważam to za genialne wprowadzenie w s5, gdzie Cersei będzie 'nieposkromiona' - skoro teraz postawiła się ojcu, to teoretycznie każdemu podskoczy <z różnym skutkiem rzecz jasna>."
Ale przecież w książce tym co ją "rozkręciło" była dopiero śmierć Tywina - to, że wreszcie wyrwała się spod surowych reguł narzuconych przez ojca i spod jego karzącego wzroku. Poczuła, że teraz ona ma prawdziwą władzę i nie będzie w tym wcale gorsza od sławnego taty. Jak wyszło, wszyscy wiemy. Fakt, że w serialu zaczęła się nagle stawiać ojcu jest trochę bezsensowny i kłóci się z wcześniejszą jej postawą, gdy zawsze czuła przed nim respekt. Dopiero jego śmierć powinna ją "wyzwolić". Wtedy byłoby i książkowo i konsekwentnie i logicznie :)
Oczywiście, że robią - ale tutaj były tylko zombiaki-kościotrupy, a nie Inni, nie ta liga, hehe : )
SPOILEROWO Z KSIĄŻEK
Nie czułem, ale właśnie o to chodzi - widz dowie się wszystkiego w następnym sezonie, jakie to prastare, o starych bogach itp.itd. Podejrzewam nawet, że zgrają to z wątkiem Theona, gdy ten będzie wyznawał swoje winy pod czardrzewem : ) <ale to tylko domysł, ale sądząc po rozpisce każdego sezonu jeśli coś poruszają to może przewijać się przez inne wątki w tym samym sezonie> Poza tym rozumiem Twój tok myślenia jednak podczas czytania sagi miałem wrażenie, że jednak wątek Brana jest najbardziej 'fantastyczny' ze wszystkich dostępnych w sadze i dlatego chyba łatwiej to łyknąłem niż reszta xd
Szkoda, ze tylko raz była poruszona kwestia jedzenia w skórze Laty : (
Nie będę się z tym spierał, bo rozwiązanie książkowe mi się podoba - ale serialowe czyni z Cersei jeszcze bardziej nieobliczalną w tym momencie: ona w jednej chwili stawia się wreszcie ojcu gdy Tyriona pozbawia życia, potrafi zgwałcic Jaime'iego pomimo jego 'braterskiej miłości', no słowem: 'biczysss', jakby to powiedział Jessie z BB. Uważam, że to jest logiczne i konsekwentnie prowadzona postać ze strony D&D, jako jedna z nielicznych. Naprawdę świetnie to rozegrane ale rozumiem, że nie każdemu przypadnie do gustu. Ja myślę, że zamiast spierać się o to - bo i tak każdy z nas odebrał to inaczej - lepiej będzie poczekać na początek s5 za niecały rok i wtedy dowiemy się, jak rozwiążą 'po śmierci' Tywina postać Cersei. Bo albo będzie tak jak mówisz, że teraz jest, albo będzie tak, ze w serialu wyjdzie ta scena na dobre tak jak ja to mówię. Nom xD
Przepraszam, ze się wtrącę :)
Po pierwsze - jako ortodoks LOTR muszem siem wypowiedzieć :D W filmach magia Gandalfa jest albo a) nienachalna (pyk! żaróweczka), albo b) piękno-epicka. Nawet w badziewnym Desolation of Smaug walka Gandalfa jest majstersztykiem, a przecież tam wszystko zostało przerysowane :) Kwintesencją magii Gandalfa jest to, że jest to jego moc, wychodząca z jego jestestwa i widz to czuje całym sobą - głownie dzięki genialnemu zabiegowi Jacksona (i grze Iana) polegającym na pokazaniu jak Gandalf walczy swoją WOLĄ, a jego różdżka to jakby przedłużenie jego osoby.
Dlatego porównanie dziewczynki rzucającej fajerbalami w zombi ma się niestety nijak do Gandalfa, bo wygląda kuglarska sztuczka przy np. pięknej scenie porażania Nazgula Światłem z absolutnie przepięknym, wzruszajacym motywem muzycznym jako podkładem :)
Chodzi właśnie o ten efekt, który można osiągnąć muzyką, scenografią, światłem (lub mrokiem), grą aktorską, pracą kamery - stworzyć nastrój - właśnie magiczny, wyróżniający od "realnej" reszty.
Z całym szacunkiem, ale obawiam się, że nie czuć w ogóle podniosłości, magicznej chwili spotkania Brana z tak Ważnymi Istotami.
" miałem wrażenie, że jednak wątek Brana jest najbardziej 'fantastyczny' ze wszystkich dostępnych w sadze i dlatego chyba łatwiej to łyknąłem niż reszta"
no popacz, Dwight ma takie samo wrażenie, a tego nie łyknął :D i musi biedny wysłuchiwać, jak się pastwię nad jego ulubionym wątkiem :3
Też jestem ortodoksem LOTRa i napisałem to z całą stanowczością. Zauważ też, że Gandalfa mamy prawie od początku - tutaj dostajemy kogoś i od razu rzuca fireballe - jeszcze nie poznaliśmy tej postaci ani w ogóle tych Dzieci Lasu, nic o nich nie wiemy, sposób prowadzenia jest całkowicie inny. O przyrównanie do Gandalfa to chodziło mi tylko o sam zabieg rzucania fireballami a który wydaje się, nie kupujecie bo nie pasuje do reszty koncepcji serialu <a przynajmniej takie wrażenie odniosłem>, jakby za dużo fantasy było minusem : ) A Wam się nie podoba sposób wykonania, no proszę xd
"no popacz, Dwight ma takie samo wrażenie, a tego nie łyknął :D i musi biedny wysłuchiwać, jak się pastwię nad jego ulubionym wątkiem :3"
Jestem ciekaw, jak Dwight swojej żonie to tłumaczy, haha xP Ale tutaj nie pisałem, czy się komuś wątek Brana podoba czy też nie, po prostu stwierdziłem - chyba - fakt, że wątek Brana w sadze jest najbardziej fantastyczny ze wszystkich obecnych, wiec fireballe mnie nie dziwią - to, że ich bodajże nie ma w sadze to już inna para butów <swoją drogą nie pamiętam już, czy było strzelanie fireballami xd>
"Jestem ciekaw, jak Dwight swojej żonie to tłumaczy, haha xP"
Ale co konkretnie tłumaczę? Wątek Brana w tym odcinku, czy to, że przesiaduję na fw i wysłuchuję pastwiącej się nade mną emo_kelnerki ;)
A jeśli chodzi o to fantasy w wątku Brana, mnie się nie podoba nie tyle wykonanie (choć fakt, że sztuczność bije po oczach), ale samo sięgniecie po takie środki, "kuglarskie sztuczki" jak wcześniej trafnie podsumowała emo_waitress. Tutaj to zwyczajnie nie pasuje. W książce też sobie nic takiego nie przypominam. Odganiali się tam od umarlaków głównie dzięki Zimnorękiemu, Hodorowi i Lacie i jakoś dowlekli się do jaskini ostatkiem sił. Już nie wspomnę, że scenie ucieczki brakowało dramatyzmu, a scenografia jaskini i charakteryzacja Bloodravena też mnie rozczarowały, powinny być imho bardziej mroczne.
Nie oglądacie razem GoT? Przepraszam, założyłem, że tak właśnie robicie xP Swoją drogą jeśli nie czytała sagi to miałbyś wyznacznik osoby, która nie zna książek i jak postrzega scenę z Branem w serialu : )
Charakteryzację Dziecka jestem w stanie przełknąć, ale charakteryzację Bloodravena skopali, to prawda - w sadze jego opis był wręcz 'mroczny', w serialu tego nie czuć <i nie, nie chodzi mi przez 'kuglarskie sztuczki' z wcześniej a jedynie o sama charakteryzację xd>
Hehe, spoko, oglądamy :) Tylko, że najczęściej wygląda to tak, że jak w poniedziałki zasiadam o 22 do seansu, to ona już śpi :D Z reguły nagrywam i potem oglądam z nią drugi raz :) I robię za wiki jak coś jest niejasne ;)
No nie czytała sagi i generalnie się tak w to nie wciąga. Najchętniej by przewijała co nudniejsze fragmenty ;) Dobrze, że przynajmniej kibicujemy tym samym bohaterom i tych samych nie lubimy ;)
Ostatniego odcinka jeszcze nie widziała, ciekaw jestem jej opinii, heh.
Dziecko wyglądało fajnie, choć jak widziałem taśmy z castingu tej dziewczynki, to aż szkoda, że w takim klimacie nie wprowadzili tej postaci - zwolnione tempo i niepokojący podkład muzyczny (plus charakteryzacja oczywiście) - byłoby super. I obeszłoby się bez fireballi ;)
O, to jeszcze przed Tobą wgląd w sytuację z Branem xD <tak pół żartem pół serio>
Oj, casting tej dziewczynki był kozacki, w ogóle mam wrażenie, że na castingu spisali się lepiej z tekstem i w ogóle 'klimatem' <tak to nazwać?> aniżeli podczas kręcenia aktualnych zdjęć. Aż szkoda, że to wypuścili bo widać masakryczną różnicę : /
Heh, no więc w kwestii wątku Brana mogę powiedzieć po wspólnym seansie z małżonką "a nie mówiłem?" :D Reakcja była mniej więcej taka:
- Co to było za dziecko?
- Pamiętasz z serialu jak wspominali o Dzieciach Lasu? <pytanie podchwytliwe, bo szczerze mówiąc sam nie jestem pewny, czy o nich wspominano, może coś tam w s1>
- Nie, a co to takiego?
- <tu następuje tłumaczenie>
- Nie, nic takiego nie kojarzę :/ A co z tą wroną?
- No to był ten dziad, co siedział w drzewie
- ...
- No, tak mu się objawiał w snach jako ta wrona, ale to ten kolo stary <tu dalsze tłumaczenie>
- Aha...
:D
Także wczuwając się w sytuację nieskalanego muszę przyznać, że w serialu ten wątek jest kiepsko rozwinięty i po prostu niezrozumiały. O ile w innych wątkach długie przerwy aż tak nie przeszkadzają, to Bran jest pod względem czasu antenowego mocno drugoplanowy, co dodatkowo przeszkadza się wczuć.
"Nie czułem, ale właśnie o to chodzi - widz dowie się wszystkiego w następnym sezonie, jakie to prastare, o starych bogach itp.itd."
Może tak będzie, wtedy na pewno jakoś to złe wrażenie zatrą. Szkoda tylko, że nie dali tego odczuć już teraz, finał tego wątku byłby wtedy naprawdę satysfakcjonujący, pomimo wcześniejszego przynudzania.
"Twój tok myślenia jednak podczas czytania sagi miałem wrażenie, że jednak wątek Brana jest najbardziej 'fantastyczny' ze wszystkich dostępnych w sadze i dlatego chyba łatwiej to łyknąłem niż reszta xd"
Bo jest :) Tyle tylko, że to było tam inaczej przedstawione - w klimatach dalekich od fireballi i skaczących szkieletów...
Co do Cersei - no zobaczymy. Pojednawczo wstrzymam się z dalszą krytyką do s5 ;)
Faktycznie kolejna teoria (róg Joramuna) R.I.P.
Co do pytania o Shae. Trochę naiwnością i zawierzeniem w idealnego Tywina było uważanie, że Shae sama wkradła się do jego łoża. Czytając książkę uważałem, że Lannister wiedział co robi, a serial powinien rozwiać wątpliwości u niektórych (albo i nie - postacie z obu przekazów tak różnią się od siebie, że równie dobrze można uznać, że Tywin w serialu korzystał z usług dziwek a w książce nie).
Heh, jak tak sobie myślę, że olali wspominki o rogu <przecież wystarczył jakiś róg większy i dwa zdania, nic więcej> to oleją i kolejny róg związany z wiadomo kim.. przecież wystarczyło niewiele aby wzbudzić w widzu efekt 'wow' i opad szczeny bez używania jakichkolwiek efektów specjalnych, zmarnowany potencjał <wiem, widz tego nie wie, ale jako ksiażkowiec uważam, że nie wykorzystanie takiego łatwego zabiegu jest.. słabe>.
Też tak myślę, zresztą podczas czytania miałem ogólnie zdanie po tym incydencie, że Tywin rzeczywiście jest ojcem swego syna. Ale fune i ŻelkaZwyczajna faktycznie zauważyły tutaj drugie dno i nawet, powiem szczerze, kupiłem to - byłoby to w stylu Martina. Tyle, że tam to opierało się chyba na zasadzie osoby Varysa i że on ją tam zaciągnął kiedy Tywina nie było w komnacie <ale dokładnie nie pamiętam xP>
O ile wiem, to póki co właściciela drugiego rogu na S5 nie zapowiedziano, ale omijam szerokim łukiem wszystkie newsy, więc nie będę się tu wypowiadał.
Wiesz, ja nie wykluczam, że dziewczyny mają rację, ale tyle teorii leży pod każdym kamieniem w Westeros - dosyć ;). Ja uważam, że Tywin też człowiek i chciał się zabawić ;)
Uczucia po odcinku mam mieszane ...
Było dużo, scen dobrych ale nie podobała mi się szybkość akcji.
Z Tywina zrobiono takiego głupca, w sumie to Cersei robota, natomiast ona jest już zbyt pewna siebie . To początek jej kresu.
Wątek Danny bardzo mi się podobał, to znaczy jak to zekranizowali . Zamknięcie smoków naprawdę było poruszające, i te ich wrzaski kiedy zamykano je. Widać że Danka ciężko to przeżywała. Duży + za grę aktorską Emili .
Wątek Aryi był natomiast, średni. Mimo wszystko mogła zabić Ogara po tym co razem przeszli .
Jej wyjazd będzie ciekawym zwrotem akcji.
Bran i reszta.. hmm było to mi obojętne dopóki nie spotkał trój okiej wrony, jest to trochę takie fantastyczne do oderwania się odrobinę.
Czekałam również na LS jak wszyscy noo ale chyba zobaczymy ją w 5 sezonie ...
Nocna Straż + Stannis, było to nawet fajne aczkolwiek oczekiwałam większego rozmachu bitwy pomiędzy dzikimi a wojskami Stannisa a dostaliśmy nieżywych parunastu dzikich ...
Plusem finałowego odcinka jest jeszcze dobra muzyka i panorama .
"Z Tywina zrobiono takiego głupca, w sumie to Cersei robota, natomiast ona jest już zbyt pewna siebie . To początek jej kresu. "
Dobrze napisane z tym 'to początek jej kresu', miałem podobnie podczas oglądania wiedząc, co ją jeszcze czeka.
"Duży + za grę aktorską Emili ."
Zdecydowanie.
Tak się podczepię jeśli jeszcze o Dany chodzi - na mnie duże wrażenie też to zrobiło to, że ona tak idzie ku wyjściu i rozpaczliwie stara się nie odwracać, jeszcze przez chwilę sprawia wrażenie królowej, a potem w ostatniej chwili jednak się odwraca, od razu mi się skojarzyło z jej "jeśli się odwrócę, zginę", że jednak ulega i w sumie to stanowi ładne wprowadzenie do piątego sezonu, zaczyna się jednak powoli "staczać". Brawa dla Emilii, bo tu akurat zagrała świetnie.
I o ile niespecjalnie za Daenerys przepadam, tak muszę przyznać, że jej wątek to zdecydowanie jeden z najlepiej poprowadzonych w tym sezonie.
"jeśli się odwrócę, zginę"
Ciekawe spostrzeżenie, faktycznie jest tak jak piszesz : ) A tak w ogóle Quaithe w serialu mówiła jej te słowa w s2, bo nie pamiętam tego dokładnie?
Zaniepokoił mnie nius że 5 sezon może być ostatnim;/ w związku z zależnością między dorastaniem młodych aktorów a niespiesznym tempem pisaniny Martina;/ To byłaby klęska...
Natomiast Tywin na pewno wiedział że w jego łożu zalega Shae;) Bardziej ciekawi mnie czemu Varys płynie razem z Krasnalem;/ i jak w związku z tym zmieni się fabuła na linii książka-serial.
Kiedy ci, którzy nie czytali powieści Martina, dowiedzą się, co będzie dalej? Wiosną przyszłego roku, kiedy HBO wyprodukuje piąty sezon. Piąty i być może ostatni, ponieważ, jak przyznają producenci, coraz większym problemem dla twórców stają się młodzi aktorzy - dorastający szybciej, niźli George R. R. Martin pisze kolejne książki. Jakie będzie zakończenie? Cóż, bardzo prawdopodobne jest to, że takie jak w jednym z prześmiewczych, internetowych memów, przedstawiającym Martina piszącego ostatnie zdanie: „A potem wszyscy zginęli”.
Nie wiem,pewno to bujda;D albo strona nie jest wiarygodna...w sumie kury znoszącej złote jaja się nie zarzyna,ale z drugiej strony-łaska widza na pstrym koniu jeździ a tu tylko o oglądalność chodzi i $.
a źrodło; http://natemat.pl/106585, final-gry-o-tron-wiecej-pytan-niz-odpowiedzi
5 i 6 sezon są już ogłoszone, oficjalnie, więc CO NAJMNIEJ 6 sezonów powstanie xD
D&D chcą 7/8 tak btw. : )
Co ty chrzanisz? Wiek aktorów nie jest żadnym problemem, bo w żaden sposób nie wpływa na charakterystykę bohaterów. Co za znaczenie ma to, czy Arya ma 15 czy 20 lat? Żadne. Nie zachowują się jak dzieci i czytając książkę czasami zapominałem, że nimi są. Akcja w serialu toczy się dłużej. W książce o ile się nie mylę to jakieś 2 lata, a w serialu: 4. Serial jak prześcignie książkę nie zatrzyma się. Twórcy znają całą historię i po prostu zakończenie najpierw poznamy z serialu. No i na koniec: już zapowiedziano szósty sezon.
Grzeczniej trochę :P się nie znamy. Poza tym przytaczam tylko cytat z innej strony , i podaję link. Także nie ja "chrzanię". Jak już.
Może mnie poniosło. Wybacz, ale jestem przewrażliwiony na punkcie wziętych z tyłka tez.
Polecam więcej spokoju:) Acz wybaczone. Prawda jest taka że dopóki ekranizacja będzie opłacalna -to i fakt -ni wiek aktorów ni inna katastrofa producentów nie powstrzyma. Natomiast jeśli pieniądze przestaną się zwracać to i zapowiedziane 10 sezonów można anulować. Bez skrupułów. Wszystko jest mozliwe i prawdopodobne.
A btw dużo krąży po sieci różnych wypowiedzi twórców serialu ,to chyba taki zabieg biznesowo-artystyczny pt "co powiedzieć żeby skołować widza/fana serii". I podgrzewać atmosferkę.
mi najbardziej brakowalo w rozmowie jaimiego z tyrionem watku cersei i jej "puszczania" sie. tak to przychylam sie do Twojej opinii
Strasznie mnie uraziła niekonsekwencja scenarzystów. Po jaką cholerę Jon taszczy zwłoki Ygritte i męczy się by zbudować dla niej stosik skoro jak widać ożywiona zostać może nawet sterta spróchniałych kości? Wygląda to tak, że naszego bękarta nawiedzać może jeszcze nadpalony szkielecik rudzielca. Skąd w ogóle te szkielety się wzięły? Co mogło rozłożyć zwłoki pod warstwą wiecznej zmarzliny? Dlaczego dziecko marnuje swojego cennego fireballa na zwłoki Jojena skoro mogło go kilkanaście sekund wcześniej uratować? Naprawdę czy nikt tego scenariusza nie przeczytał dwa razy? Wątek Brana mogli zakończyć już w 8 odcinku przez co finał mógł lepiej ukazać, np. ucieczkę Tyriona, ale zamiast tego lepiej dowalić po raz drugi rozmowę Robaka z Missandei która brzmi prawie tak samo jak ta z początku sezonu. Zamiast wydawać kupę kasy na efekty do szkieletów mogli ucharakteryzować 5 ludzi na zombie - pewnie wyszłoby taniej i jakoś się bardziej sensu trzymało.
Być może to chodzi o inną magię- która ożywiła tą stertę kości. Ale to z klei przeczyłoby faktowi rzucenia fajerka w truchło Joja:) Bo najprawdopodobniej dziecko zniszczyło zwłoki, żeby Jojo nie ożył. :P No jest trochę buków i zbuków :D
Co do reszty pamiętajmy że serial tworzony jest głównie na rynek amerykański dla Smitha :) Musi być efekciarsko,dziarsko,i zrozumiale,niekiedy ckliwie i harlequinowo. :)
Może trochę na siłę sie przyczepiłem, ale według mnie w serialu o takiej renomie powinni mieć scenariusz w 100 % przemyślany i na tip top i to trochę zepsuło moje odczucia względem finału. Który nic nie mówiąc miał całkiem mocne momenty.
Odcinek na prawdę fajny i umieszczam go na 3 miejscu odcinków tego sezonu( Pierwszy 6- proces Tyriona, drugi 8 walka Oberyna z Górą). Jedyny minus to Danka w tym odcinku jak dla mnie, bo cały sezon ona cholernie nudzi( prócz jednej sceny). Niestety za duzy minus całego sezonu uważam brak Stoneheart! Rozumiem ze mogło jej nie być od początku, ale na zakończenie sezonu dac dobrą zajawkę w jej postaci to by było coś! A tak jestem tym faktem zawiedziony! Szkoda, ze znowu trzeba tyle czekać, ale na ten serial warto!
Jako, że serial przyzwyczaił nas, że najwięcej dzieje się w odc 9 danego sezonu, a odc 10 służy lekkiemu wyciszeniu, po domykaniu niektórych wątków i otwarciu kilku nowych - tak było także tym razem. Podsumowując jeszcze z cały sezon okiem czytelnika, B&W zrobili fabule, bohaterom lewatywę kwasem solnym. Po pamiętnej scenie w sepcie całkowicie odseparowałem książkę od ekranizacji. Jeżeli, kogoś rażą niektóre sceny w serialu polecam ten sposób. Opłacało się, naprawdę ogląda się lepiej, nie porównując czasem ważnych, a czasem błahych odstępstw. Wracając do epizodu 10.
Na Murze:
Szarża Stannisa raz, że na bakier ze strategią (las i kawaleria ?), dwa - jak już wybulono na pokazanie liczebności atakujących, to można było pokazać choć w jednym ujęciu wolnych ludzi. Szkoda. Reszta mi się podobała, zawsze z przyjemnością patrzy się na sceny z maestrem Aemonem. Jon, Tormund, Mance, scena pogrzebu - super. Nawet cebulak wyglądał na twardziela i to bez CGI ;) Fajnie też, że wspomniano o Nedzie, kolejny plus.
W Meereen:
Daenerys Niespa... śpię. Po co tak często przypominać widzom jaka to wyzwolicielka z okowów, khaleesi wielkiego Morza Traw, królowa Meereen jest utytułowana. To denerwujące ;)
Tutaj było ok, pokazali co mieli pokazać, Emilia dobrze zagrała.
W Dolinie:
Kurcze, Westeros jest doprawdy gigantyczne, a co rusz wpadają na siebie bohaterowie serialu. Akurat przechodzili tędy w tym samym momencie. Przyznaję jednak, kolejny wątek (a nawet dwa) odbiegające od książki, jednak połączone zgrabnie. Inna sprawa, że walka Brienne z Sandorem mi się nie podobała. Brutalna, efektowna, ale kopanie w jajca i pipkę ? Tak samo okładanie kamieniem, nie pasowało mi to. Wiem, wiem pojedynek świetnych wojowników, ale wyobrażałem go sobie "czyściej" bardziej honorowo. Nie było w żadnym razie źle, ale mi się nie podobało. Arya i moneta - super. (aha, tak się zastanawiam, co Brienne chciała potem zrobić z Aryą)
Kraina Wiecznej Zimy:
Serialowy wątek Brana prawie zrównał się z książkowym. Na 99% ograbiono czytelników z pewnej teorii, i bardzo dobrze. Gdyby Martin wypuszczał książkę co dwa lata, może bym się wkurzył, ale tak przynajmniej serial coś nam (czytającym) wyjaśnia i domyka pewne spekulacje. Scena pod drzewem ok. Trochę za szybkie te trupy były na mój gust. Wolałbym rozwiązanie, w którym szkieletory snułyby powoli między bohaterami, a ci próbowaliby zupełnie opadnięci z sił dojść do jaskini i omijać niemilców. Napięcie na pewno było by większe, niż walczący Hodor. Dziecko lasu widzę pierwszy raz, unikałem materiałów promocyjnych. Wygląda jak elf, ale w sumie podoba mi się ;) Chociaż zastanawiam się, skąd ma granaty zapalające, kto w ogóle wpadł taki pomysł ?;) Troszkę mi ta cała scena nie pasowała klimatem do reszty serialu.
Królewska Przystań:
Qyburn jest na topie. Cersei jest rąbnięta. No i kocha swoją rodzinę, ale tyko tych, których wybrała ;)
W rozmowie Tyriona z Jaimem nie padła pewna książkowa fraza (kolejna teoria, najprawdopodobniej padła - tutaj nie wiem, czy to dobrze, aczkolwiek nie będę toczył piany. Czas (a zwłaszcza Martin) pokaże czy to zagranie scenarzystów miało sens.
Tyrion i Tywin - ho ho, gdybym miał tu się spinać i powoływać na książkę cały rumianek w moim domu nie ukoił by mojego gniewu ;) Piszę jednak o serialu. Peter Dinklage był rewelacyjny. Wspomnę tylko, że kolejne teoria czytelników wyparowała. Tyrion nie musiał dużo mówić, ale ta twarz ! W momencie zabicia Shae, taka złość, taki żal, w tak małym człowieku. Z kolei chłód i nienawiść kiedy pociągał za spust. Świetne. Nie napiszę, że lepsze niż w książce, ale (dla mnie) na pewno nie gorsze.
Kolejny sezon za 10 miesięcy ;)
EDIT.
Zapomniałem o ocenie ;) odcinek 10 - 8/10
cały sezon - 8/10
Sorry nie mogłem się powstrzymać, moja produktywność w pracy spadła ;)
http://www.iv.pl/images/71671068469162814800.jpg