Jak dla mnie, Żelazny Tron ^^

I możliwość wskrzeszenia Czesława:)

o tak, przydałoby się Czesia złożyć do kupy z powrotem

Żelazny toster

hehe

Ale taki z niebieskimi ledami, żeby było wrażenie obcowania z NK, kiedy opiekasz chlebek :)

Nigdy bym nie wyłączyła takiego tostera...

Mi by się przydał, muszę szybko pisać coś śmiesznego w internatach.

Mozemy wejsc w biznesową zmowę, ze raz Ty bedziesz mnie nominowal do wygrania internetow, a raz ja Ciebie, az wyposazymy sie w cale mozliwe AGD;)

Zgoda, to skoro premiera 8 sezonu GoT jest za 2 lata to możemy spisać 2-letnią umowę.

Uknute niczym Varys z Littlefingerem ;)

Ale Żelazny Tron należy się Najtkingowi.. Jam nie godna :>

Jeden Żelazny Tron dla niego, druga podróbka dla Ciebie ^^ Będziecie sobie władać razem.

Yaaay, to w moim pierwszym dekrecie wprowadzie nieustajacą Gwiazdkę, na przemian z feriami zimowymi, darmowe lody i lodowiska dla wszystkich, oraz wybudowanie pomnikow Czesława w kazdym wiekszym miescie Westeros

"Dlaczego Tyrion stoi na korytarzu i gapi się w drzwi za którymi odbywa się boatsex? " - czeka aż poprzedni klient skończy.

Tak to wyglądało, nie że Jon i Dany chcą się lepiej poznać, jedzą kolację, rozmawiają przy winie, atmosfera się rozluźnia, ona go zaprasza do siebie i idą do łóżka, tylko po prostu on idzie do jej kajuty i się rozbierają. Gdyby chociaż ciotka zostawiła mu, jak Telimena, dyskretnie bilecik z kluczykiem.

Omg :D Ale fakt, to było takie sztywne, otwiera mu drzwi, puste spojrzenia manekinów, a w następnej scenie równie puste spojrzenia manekinów, tylko że teraz się obracają na łóżku... Jeszcze by to uszło, gdyby naprawdę było widać w tych scenach pożądanie, takie, że po prostu aż gadać nie mogą.. A że było trochę sztywno, to mogli najpierw pokazać jak się pierwszy raz całują czy rozmawiają przedtem czy coś

Właśnie tego nie rozumiem, podobno prywatnie aktorzy się lubią. Jakby się nie lubili to te drętwe sceny byłyby dla mnie zrozumiałe.

Tez tego nie rozumiem.. w poprzednim odcinku, jak trzymali sie za rece, jeszcze widac w tym bylo jakies emocje, przynajmniej ze strony Danki, a w tym powrot do drewnianych twarzy i sztywnosci.. lepiej Jon wypadal grajac z Ygritte czy Sansa..

Widziałam jakiś filmik na youtubie i aktorzy coś mówili, że scena była dla nich krępująca/niezręczna bo są przyjaciółmi. Może to dlatego tak wyszło kiepsko.

Przepraszam, ale pragnę przypomnieć, że to nie miał byc namiętny sex, efekt palącego pożądania tylko pożądny, zgodny z etyka judeochrześcijańską sex prokreacyjny. Nabozny, grzeczny i koniecznie bez przyjemności. I taki był:)

Masz rację.
Tym ciągłym gadaniem o dzieciach, potomkach, PŁODNOŚCI na litość boską!, ilości Targa w Targu i Starka w Starku, co dają te geny, a co tamte, kto jest czyim ojcem, matką, ciotką, certyfikatach małżeńskich, rozwodach, że atmosfera wokół tego aktu zrobiła się taka na zasadzie "rozmnóżmy tych oto przedstawicieli ras i zobaczmy jaki będzie efekt".
Romantyzmu, uczuć - nie stwierdzono.
Za to wszyscy się zastanawiają czy z tego co wyjdzie i co wyjdzie. Jakbyśmy rozmnażali rasowe psy, koty lub tegorocznych czempionów bydła z Targów Rolniczych z Koziej Wólki.

Brakuje żeby w korytarzu Varys i Tyrion stali w białych kitlach i wściekle spisywali odbywające się właśnie doświadczenie krzyżowania ras :D

O kurczaczek masz racje.. moze oni po prostu zamkneli oczy, zacisnęli zęby i myśleli o ojczyźnie :)

"Rozpoczynamy tradycyjnym już żarcikiem z k***sów i eunuchów, publiczności podobało się to już 99 razy przedtem, więc spodoba im się i po raz setny"

Ale za to podczas tego całego drętwego show na arenie jak ten z Czech (jak mu tam było, Juron?) podszedł do Czesława i z czulością gładził mu włosy to czekałam az wsadzi mu palca w dvpe albo zmajstruje coś podobnego po czym będzie można boki zrywać, a nie doczekałam się nawet jednego super śmiesznego żartu o kastratach. Już wtedy stwierdzilam ze to podejrzane i wyczułam spisek.

Zgadzam sie ze rozwój postaci Jona już ostatecznie opuścił postać Jona i została tylko gadająca kudłata głowa z otworem na usta. Z charyzmatycznego bohatera (momentami) stał się tępym cieciem i przydupasem.
Normanie jakby mu Danka powiedziala że spodnie zakłada się przez głowe to biedak próbowałby tak długo aż by sie udusił. To właśnie taki typ.

Oczywiście RIP Czesław. Przynajmniej umarł godnie, walcząc o słuszną sprawę z szydzacym usmieszkiem
na twarzy. W tym serialu to na prawde łaska.

"Reakcja Cersei na zombiaka: "Mój umarlak jest lepszy niż wasz!"

Właśnie!! Przewidziałaś to. Mało tego. Jak Ogar otworzył kuferek z Czesławem to juz myślałam ze faktycznie zacznie udawać zwykłe zwłoki LOL

Tez miałam ubaw, jak Czesław nie chciał wyjść z pudełka i chichotał w kącie, dowcipniś

"Ale za to podczas tego całego drętwego show na arenie jak ten z Czech (jak mu tam było, Juron?) podszedł do Czesława i z czulością gładził mu włosy to czekałam az wsadzi mu palca w dvpe albo zmajstruje coś podobnego po czym będzie można boki zrywać, a nie doczekałam się nawet jednego super śmiesznego żartu o kastratach. Już wtedy stwierdzilam ze to podejrzane i wyczułam spisek."

Ano rzeczywiście, Juron zachowywał się jak nie on, więc można było podejrzewać że gra i że coś knują z Cersei :)

RIP Jon, RIP Czesław :(

RIP GoT :(

http://hardlyfatal.tumblr.com/post/164581151924

LOL LOL LOL LOL LOL LOL LOL xDxD

:)

Tak samo zareagowalam :)

Mnie zastanawia dlaczego Rhaegar nazwał Jona Aegon, skoro już miał już jednego syna Aegona. Nie miał pomysłu na inne imię?

ja tego motywu to w ogole nie ogarnęłam

trzymam kciuki żeby okazało się, że to dlatego, że DDki połaczyły w jedno wątki ksiązkowego Aegona i Jona, i że okaże się, że Jon nie będzie zapładniał Danki w ksiązkach

A o co chodziło z Jaimem? Gdzie on pojechał?

W pi*du uj wie gdzie, byle nie było tam Cersei (i zostawia kobietę samą w ciąży na pastwę losu, niegodziwiec jeden). Też nad tym myślałam, sądząc, że przegapiłam moment, w którym mówił, gdzie się wybiera, ale raczej nikt nie wie.

On jedzie do Winterfell na spotkanie z Branem Google Oka Wrona:).
Przeprosi go grzecznie za to, że zrzucił go z wieży.
Następnie Bran mu wybaczy.
I Jamie z lanca ruszy na NK;).

Skoro Bran widzi wszystko co jest i co było, to powinien spojrzeć w wizję i dowiedzieć się w jaki sposób Inni zostali pokonani podczas pierwszej Długiej Nocy, oraz przekazać wszystkie informacje, na pewno byłyby pomocne.

Do oglądania ostatniego odcinka sezonu zasiadałam z paczką chipsów i piwem. Niewzruszona niczym skała, wypoczęta, pełna energii, przygotowana na kolejny festiwal niedorzeczności, na ''kreatywność'' D&D, nonsens, scenariuszowe upokorzenie niektórych postaci jeszcze większe niż dotychczas, ogłupianie widza, wciskanie rzeczy na siłę, Sansetkę, Aryę Terminatora, Wioskowego Głupka (Euron), Jona ''smutne oczy'' i Danutkę.

Niby fajnie pooglądać te reuniony, ale co za dużo, to niezdrowo - wszystko to takie jakieś miałkie było, dupy nie urywało. Ogar, rzuca kilka "gorzkich" słów do Góry, któremu mózg już dawno temu Qyburn wyssał rurką i ma w dupie nie tylko to, co mówi Sandor, ale co pieprzą wszyscy dookoła - nie licząc prostych komend...

Danka oczywiście musiała zrobić mocne wejście i brakowało tylko, aby jeszcze miała głośną irytującą muzykę podczas wjazdu smoka Twardzielsko wleciała na Drogonie, zeszła z niego, zajęła swoje miejsce i... no właśnie i nic! Ta wielka królowa, po prostu nic nie robiła podczas tego spotkania, zero charyzmy, nic! I jako przeciwieństwo widzę Cersei, która jest władcza, ma to coś i po prostu działa i myśli. A Danka jest, że tak powiem, foocked. Nic nie osiągnęła przez cały sezon, straciła sojusze, straciła smoka, pozwoliła Cersei porządnie się wzbogacić.

Varys se chodzi w tle. I se chodzi.

Jon pokazał wszystkim krótki kurs "jak zabić zombiaka - dla początkujących".
Jak dla mnie to było dręczenie niewinnego Czesława! A potem MORDERSTWO.
Na zawsze pozostanie w naszej pamięci.
Był odważny, walczył o swoje, miał wyobraźnie, był wierny i zawsze kroczył z godnością wraz ze swymi braćmi i siostrami w pięknej, zimowej atmosferze. Nikt nie zapomni o Twoim poświęceniu.
*minuta ciszy*.

Cersei i jej rozmowa z Tyrionem była bardzo, bardzo dobra. Duży plus. Dawnym klimatem GoT na chwilę powiało. Ale musieli urwać ją w najważniejszym momencie, prawda? MUSIELI.

Śmieszne było, kiedy Sam oznajmił Branowi, czegóż to się dowiedział na tych swoich studiach. Goździkowa rzuciła mu tak ważną informację z jakiejś zapleśniałej księgi a on nawet jej nie wspomniał! Bran za to, taki kozak, widzi wszystko, jednak musiał wygooglować sobie ślub Lyanny i Rhaegara.

Tak zmarnowali potencjał aktora grającego Rhaegara że aż mi dupa opadła. Peruka zapożyczona od Viserysa, nawet tak samo się garbił. Budżetu zabrakło. Wszystko poszło na smoki. Aż mi się biedny Duch przypomniał - serio, nawet na parę sekund się nie pojawił przez cały sezon! Zapomnieli o nim, ale ja będę pamiętać.

Generalnie wszystko co się działo w Winterfell to moim zdaniem jeden z najgorszych elementów tego sezonu.
Co te dedeki zrobiły z wątkiem Littlefingera. To jest po prostu zbrodnia... Facet, który ciągnie każdą intrygę od początku, mastermind i władca marionetek, nagle zmienia się w *TOTALNEGO* idiotę i bezmózga. Tragedia. Oglądanie jego kretyznimu i to zaskoczenie na twarzy, gdy... dzieje się to, co się dzieje, bolało. A jak padł na kolana i ze łzami w oczach błagał Sansę o litość...
A zamiast sądu i kary wyszła jakaś parodia procesu i egzekucja.

Bran: "Jestem Trzyoką Wroną i w swych wizjach wiem, że Littlefinger jest winny".
Na co reszta sali: "No to musi być prawda, wszak chłopak jest Trzyoką Wroną.

O siostrach Stark nie wspominam, bo szkoda na nie czasu.

Jaime w końcu zerwał się ze smyczy Cersei. Mały plusik. Lepiej późno niż wcale.

EPICBOATSEX – jej co za romantyczny wątek, co za romantyczna scena - między aktorami jest tyle chemii, ile między kijem a grabiami. Było krótko, więc tęczą nie rzygłam.

I ten Tyrion smutający na korytarzu. Albo myślący. Kto go tam wie co robił.

Mur padł szybko, łatwo ale co tam. Ładnie się to oglądało.
Viserion jakiś taki żywszy po tej śmierci mi się wydawał – adopcja wyszła mu na dobre!

Matko. Nocny Król.
To jest ktoś, kogo mogłabym oglądać codziennie.
*wzdycha romantycznie*
Mnie się bardzo jego "stylówa" podoba i fajne się chłopina prezentuje na smoku.

NK naszą ostatnią nadzieją. Zniesie system feudalny i niewolnictwo. Uratuje ludzi - wskrzeszając ich. Wyeliminuje choroby, głód, ból. Zapewni nieśmiertelność, skończy wojny. Stworzy nowy, lepszy świat. Roztrzaska koło, o którym mówiła Daenerys, zapewniając przy tym stałą sukcesję i stabilność tego planu.

A na na plakatach promujących 8 sezon będą:
- Jon z Danką na smoku w układzie a'la Titanic.
- Nocny Król, Viserion i wesoła kompania, która nie biega, tylko kroczy z godnością.
- Knująca zła Cersei i szalony Euron.
- Góra łypiący na Ogara, Lord Friendzone łypiący na Dankę i Tormund (serio, myślicie, że zginął?) łypiący na Brienne.
- Varys patrzący w obiektyw.

I wielki żelazny tron z napisem "KTO WYGRA?!"

Ale na jedną scenę w 8 sezonie czekam. Kiedy Jon się już dowie, że jest prawdziwym spadkobiercą i rzuci do nadętej jak balon Danki żenującym tekstem:
- Klękaj do miecza :D

#TeamNightKing.
#TeamWinter.

"Twardzielsko wleciała na Drogonie, zeszła z niego, zajęła swoje miejsce i... no właśnie i nic!"
Co nie? A jeszcze pomyśleć, że nie było żadnego z jej tytułów, którymi lubi się tak chełpić ^^ Daenerys to zbita owieczka w porównaniu do lwicy. Nie pomyślała nawet by wziąć pogadać o uwolnieniu swoich sprzymierzeńców z Żelaznych Wysp oraz Dorne, no bo po co? Hehs, też mi wyzwolicielka.
Jedno tylko osiągnęła przez ten sezon. Ktoś lepszy niż jakiś najemnik z Essos ją zaliczył, bo król Północy i jak się okazuje, hehe, bratanek :)

"Varys se chodzi w tle. I se chodzi. "
Albo siedzi jak zbity borsuk. W obu przypadkach nic nie mówi. To jest ta wielka szycha? Albo naprawdę porządne życie wszystkich obywateli to jego marzenie i tego nic nie mówi, ponieważ ślepo ufa Daenerys ^^
Jak na jego sezonowy "wątek" widać, że coś mu się nie spodoba i zacznie się wydrzyć na Daenerys... przez co skończy jak LF... tylko że na grillu. Takie mam co do jego przewidywania.

Rozmowa Tyriona z Cersei była tak dobra i pachniała czasami, kiedy GoT oglądało się przesmacznie, że co za dużo to nie zdrowo i zaraz powrócono do rzygu rzygu naszej słodkiej parki :o

Co odcinek zastanawiam się co z Duchem. Niby wierny przyjaciel Jona, a ten nie wspomniał o nim nawet przez moment... lepiej było pogłaskać smoka i zaimponować swojej lubej :) W ogóle, wątek w Winterfell niby jest, a ujęcia na Ducha nie było przez sekundę, on nie został czasem na Czarnym Zamku? Rany boskie, ten psiak powinien siedzieć i pilnować Brana. Chociażby!

""Jestem Trzyoką Wroną i w swych wizjach wiem, że Littlefinger jest winny". "
Argument na wszystko :D To takie głupie, że aż naiwne. Swoją drogą po "Chaos is a ladder" w twarz Baelishowi, ten powinien robić coś, by Branowi przytrafiło się samobójstwo. No nie wiem, trauma za Murem, nie wytrzymał chłopak :/

Co do sióstr Stark, nie było nawet pojedynczego ujęcia między kłótnią o sukienki, a "procesem" (też mi kvrwa sprawiedliwy proces, w dzisiejszych czasach to by nie przeszło, ze świadka się zrobił podejrzany) świadczącej o załagodzeniu ich stosunków. Niby widz sobie myśli "aha, pokłócone, ciekawe co z tego wyjdzie" i z tego większe zaskoczenie podczas "egzekucji" LF'a.(to raczej publiczne skrytobójstwo, na które każdy przymknął oko). Tylko, że absurdalnie do tego doszło, jakoś tak nie wiadomo jak Sansie nagle się odwidziało kłócenie ze swoją psychopatyczną siorką.

Podoba mi się Twoja recenzja, wszak ze wszystkim się zgadzam ^^

Duch podobno siedzi w Winterfell w jakimś ciemnym kącie i się smuci, że jego pan woli smoki...

Taki padalec i intrygant zasłużył na bardziej wyrafinowany zgon niż publiczna egzekucja bez prawa do obrony. A tu ni z gruszki , ni z pietruszki ciach i Paluszka nie ma. Ta scena niestety nie trzymała się kupy. Wiedziałam, że LF umrze, że zabije go Arya, ale... Bardzo słaby scenariusz. Mam nadzieję, że jeśli w książce Petyr umrze, to skończy z większym przytupem, żeby minstrele mieli o czym pieśni układać.

Taki GoT się zrobił. Jak nie absurd to nuda, jak nie nuda to brak logiki, jak nie brak logiki to kretyńska akcja, jak nie kretyńska akcja to idiotyczny scenariusz.

Robią z Nas debili i uważają, że jako 'szara masa' łykniemy wszystko co nam podadzą, nawet największe nielogiczności i kity w historii seriali, jakie dotychczas pojawiły się w ciągu tych kilku sezonów 5, 6, 7.

Oni patrzą tylko/głównie na słupki oglądalności. Oglądalność wysoka więc wszystko gra.
Ludzie od zawsze pokazywali twórcom, że im głupszy film/serial tym bardziej ciągną jak
pszczoły do miodu.
Więc kiedy widzą twórcy, że można tworzyć coś małym wysiłkiem umysłowym,
a ludzie zachwycają się to po co mają się wysilać.
Jak ludzie, by pokazali im w 5 sezonie, że nie będą tego oglądać, kiedy dali kaszanę to
zaczęli by się bardziej starać.
Ale fakty są takie, że oglądalność zamiast mocno spadać w najgłupszych sezonach to jeszcze rosła :)

Chyba masz rację.. Nawet w wywiadzie z reżyserem odcinka szóstego, dotyczącym odrzutowych krukow i takich tam, ten reżyser mówił coś w stylu "dopóki oglądalność jest ok, nie martwimy się że pokazaliśmy głupoty"

My narzekamy, bo serial miał potencjał na coś lepszego. Gdyby tylko utrzymał poziom pierwszych 4 sezonów do końca byłoby idealnie. Ale na bezrybiu i rak ryba.
Wśród fantasy nie ma właściwie wśród seriali konkurencji.
Chyba, że Wiedźmin od Netflixa pokaże pazurki i zaskoczy klimatem,
dopracowaniem scenariusza, dialogami, aktorstwem, efektami, zdjęciami niczym
GOT w 1 sezonie :)

Taki Wiedźmin to by było coś.. :) Tylko tak się zastanawiam, czy jakość tych pierwszych sezonów GoT to nie była w głównej mierze zasługa Martina, który miał ogromne doświadczenie w pracy w telewizji, był producentem, patrzył wszystkim na ręce i wszystko zatwierdzał, jednym słowem trzymał wszystko i wszystkich w serialu za mordki i pilnował jakości. A jak tylko przestał to robić, serial automatycznie stracił na jakości. Ciekawa jestem w jakim stopniu Sapkowski byłby w stanie kontrolować jak wygląda serial, bo on z kolei nie pracował przez 10 lat dla amerykańskiej telewizji i nie ma o tym pojęcia, ani pewnie nie chciałoby mu się aż tak angażować w serial. No i zależy też jak podpisał umowę o ekranizacji, na ile ma wpływ na cokolwiek..

Martin miał udział w pierwszych sezonach, ale czytałem,
że był zawiedziony tym, że epizody do których pisał scenariusze zmieniano ostatecznie w nich szczegóły i nie były takie jak się spodziewał zobaczyć na ekranie. Dotyczyło to scenariusza epizodu z 2 i 3 sezonu. Być może dlatego postanowił się skupić na pisaniu i
nie pisać od 5 sezonu już scenariusza do żadnego epizodu.
Pewnie skoro nie było mu do śmiechu już przy 2 i 3 sezonie to jak zobaczył sezon 5 czy 6 w zaciszu domowym to dopiero poczuł się zażenowany. Sądzę, że gdyby saga PLIO była skończona od kilku lat to serial, by lepiej prezentował się w sezonach 5-7.

Sapkowski chciałbym, żeby miał spory wpływ na scenariusz i
zachowanie klimatu słowiańskiego, bo ludzie z zachodu tego nie czują.

Nie wiem jak to tam do końca było z ta współpracą George'a z DD-kami, ale wydaje mi sie że on wczesniej bł też producentem i miał wpływ na wiele rzeczy przez to, nawet jeśli nie na wszystko, a kiedy z tego zrezygnował to już hulaj dusza, a to że nie ma materiału ksiązkowego też nie pomaga..

Któryś z fanów zauważył że niedawno George skrytykował dyskretnie 7 sezon, bo publicznie mówił że nie ma czasu go oglądać, za to chwalił niedawno na swoim blogu jakiś inny serial historyczny ;) Czyli tak jakby dawał fanom delikatnie do zrozumienia co o tym myśli..

A co do Sapkowskiego to ciekawa jestem jaki będzie miał wpływ, ale coś słabo to widzę, bo przeciez nasz rodzimy Wiedźmin był strasznie kiepski, więc pewnie nie miał albo nie chciał mieć wpływu na ekranizację, a co dopiero użerać się o każdy szczegół w produkcji serialu zagranicznego..

" za to chwalił niedawno na swoim blogu jakiś inny serial historyczny"
Dodatkowym smaczkiem jest to, że dodał, iż jest to serial oparty na serii książek ;)

Heh, w takim razie to prawie na pewno nie przypadek :)

Widać, że tutaj najnormalniej w świecie scenarzyści nie udźwignęli Littlefingera i łatwiej było się go pozbyć. A że nawet denne i żałosne zakończenie jego wątku wywoła u milionów widzów euforię... W każdym razie w książkach nie ma mowy, by Petry dał się tak podejść, być może nie zginie. Na pewno namiesza :)

I tak ten serial ma miliony fanów, którzy czują niemałą euforię po każdym (dla nas żałosnym) zabiegu. No i po co się starać i robić coś intrygującego, skoro coś głupiego i tak się sprzedaje?
A nawet my, zawiedzeni tym serialem dalej go oglądamy. Z pewnością z czystej ciekawości, co to może się jeszcze odwalić.
Nic ich nie obchodzi, że nie łykamy tego, co nam podają, dopóki dalej to oglądamy :D a że i bez nas oglądalność jest i tak rekordowa...

"Danka oczywiście musiała zrobić mocne wejście i brakowało tylko, aby jeszcze miała głośną irytującą muzykę podczas wjazdu smoka Twardzielsko wleciała na Drogonie, zeszła z niego, zajęła swoje miejsce i... no właśnie i nic! Ta wielka królowa, po prostu nic nie robiła podczas tego spotkania, zero charyzmy, nic! I jako przeciwieństwo widzę Cersei, która jest władcza, ma to coś i po prostu działa i myśli. A Danka jest, że tak powiem, foocked. Nic nie osiągnęła przez cały sezon, straciła sojusze, straciła smoka, pozwoliła Cersei porządnie się wzbogacić. "
podsumowanie sezonu i finału w kilku zdaniach :)
Danka zrobiła Wielkie Wejście po czym zaczęła sprzątać arenę ze śmieci obściskiwać się z podczaszym po kątach. Ot taka królowa.

"Bran: "Jestem Trzyoką Wroną i w swych wizjach wiem, że Littlefinger jest winny".
Na co reszta sali: "No to musi być prawda, wszak chłopak jest Trzyoką Wroną."
NO DOSŁOWNIE TAK BYŁO.

"Viserion jakiś taki żywszy po tej śmierci mi się wydawał – adopcja wyszła mu na dobre!"
Viseriona to przede wszystkim po raz pierwszy ujrzeliśmy nie jako nietoperza w tle Drogona, tylko pełnowartościowego smoka. Jak ten drugi smok z tła spotka Viseriona, jak ten się taki frontalny zrobił, to się sam powiesi na skakance, byle zaistnieć u boku NK, zobaczycie!

"- Varys patrzący w obiektyw."
jak w The office :D

"Ale na jedną scenę w 8 sezonie czekam. Kiedy Jon się już dowie, że jest prawdziwym spadkobiercą i rzuci do nadętej jak balon Danki żenującym tekstem:
- Klękaj do miecza :D"
wiesz co? to ja też na tę scenę poczekam, w dwoje będzie nam raźniej!