SPOJLER SPOJLER OGROMNY SPOJLER
Od początku mi nie pasował mi fakt, że główną rolę w serialu (mimo tego że "gra o tron" szalenie mi się podoba) dostał taki wspaniały aktor jak Sean. Oczywiście jestem zachwycona ogladając go jednak wciąż uważam że reprezentuje on dużo wyższy poziom. Zaraz potem przeczytałam książkę no i już wiem co jest grane. Uważacie że HBO zatrudniło specjalnie znanego aktora by rozkręcić produkcję wiedząc, że chodzi w gruncie rzeczy o jeden sezon? Jeżeli tak to b wspaniałomyślne z jego strony że się zgodził :)
pewnie dobroczynnie tego nie zrobił, w sumie to aktor jest od grania, czyż nie?
Przecież granie w serialach dla znanych aktorów to żadna hańba to nawet stało się ostatnio modne że wracają na mały ekran.
Nie mówiąc już o takich produkcjach jak ta.....(kablówki).
w sumie ostatnio to seriale z kablówek stanowią lepsze pola do aktorstwa niż filmy w US
Mi tak samo, poziom filmów drastycznie spada i nie ma co oglądać. Seriale to ratują, to zresztą dużo większe wyzwanie nie tylko dla scenarzystów, ale też dla aktorów, którzy muszą stworzyć wiarygodny charakter postaci i jego zmiany na przestrzeni czasu. To jest dopiero trudna sprawa, a nie wystąpienie w jakimś hicie jako główny bohater bez odrobiny indywidualizmu i głębi. Zainteresować widza na 2h to każdy idiota potrafi, wystarczą efekty specjalne. Zainteresować widza, zatrzymać go na kilkadziesiąt godzin, a przy tym nie pokazywać przez cały czas seksu i krwi (Spartacus) - to jest sztuka. Scenarzyści najlepszych seriali to mistrzowie w swoim fachu, a dla aktora wystąpienie w jednym z nich to nie powód do wstydu, a coraz większy zaszczyt. I tak powinno być.
Odpowiednio zapłacili to go mają. Serial jest w miarę popularny, póki co stoi bardzo wysoko w rankingach, więc nie sądzę, żeby to była jakakolwiek wspaniałomyślność z jego strony.
Nie będę powtarzał tego co już napisali przed mną inni użytkownicy. Dla mnie aktor grający w serialu musi umieć zdecydowanie więcej niż ten grający w filmach, dlatego też bardziej cenię tych pierwszych.
Nie zmienia to jednak faktu, że Bean grał ostatnio same padaki i możliwość wystąpienia w GoT jest wg mnie dla niego sukcesem.
Autorce tematu nie chodziło o zdziwienie, że zgodził się grac w serialu, tylko zdziwienie że zgodził się zagrać 1 sezon, wiedząc że hm... ten tego.
I o to chodziło. Sean pomoże rozkręcić serial i zdobyć popularność, ale będzie tylko przez jeden sezon, więc nie trzeba mu będzie płacić za dużo.
No ale zastanówmy się, kogo aktor o charakterystyce Beana mógłby zagrać w Grze o Tron;
- Roberta? - owy "ten tego" jeszcze szybciej
- Tyriona? - on co prawda nie "ten tego", ale roli hobbita we Władcy też beanowi nie dali
- Jona, Branna, Robba? - nie ta kategoria wiekowa
- z powodu ogólnych różnic fizysu z literackim pierwowzorem odpadały też role Varysa, Littlefingera, Renly'ego, Lorasa, a z zupełnie innej natury różnic fizycznych role Cersei, Dany (brrrr...) czy Catelyn. Tyle postaci na miarę ambicji popularnego aktora z Hollywood.
I co? Zostaje Ned Stark
Myślisz, że dopasowywali go na siłę do postaci? Jakoś tego nie widzę. Wszyscy bohaterowie są bardzo dobrze dobrani i jakoś fizycznie przypominający tych książkowych, twórcy bardzo ściśle trzymali się kategorii wiekowych i cech charakterystycznych. Bean zwyczajnie pasuje do roli Neda, a gdyby tak nie było, nie jestem pewna czy próbowali go wcisnąć jako inną istotną postać (bo chyba nie drugoplanową, nie?). Wiem, że jest starszy, ale nie wygląda, książkowy miał ile, coś kogo 35 lat, a Bean wygląda na najwyżej 45 + oni przecież postarzyli młodych bohaterów, co wyszło serialowi na dobre, więc i Eddard jest odpowiednio starszy.
Dokładnie chodziło mi o to, że mając aktora o takich "parametrach" (wiek, wygląd, charyzma, uznanie) naturalnym wydało mi się powierzenie mu roli Neda Starka. taki aktor nie może zagrać roli podrzędnej, drugoplanowej (po zatrudniano by wtedy aktora tak znanego-i drogiego-wszak świetnych aktorów o mniej znanych nazwiskach tez można znaleźć). W końcu jest jedną z lokomotyw serialu, a GoT to w dużej mierze historia Neda, (mimo, że na końcu ten tego), a widz nie jest przyzwyczajony, że "najgłówniejsza" postać ginie w środku produkcji.
hę? z tego, co zrozumialam, uwazasz ze przyjęcie roli w serialu świadczy o degradacji Beana jako aktora?
W sumie nie ma się czemu dziwić. Coraz więcej aktorów z dużego ekranu jest zatrudnianych do seriali. Ten trend zaczął się chyba od Prison Break i późniejszych odcinków Lost. Jak ktoś wyżej napisał "aktor jest od grania" i nie widzę powodu aby robić z kogoś świętą krowę od wielkich produkcji, tym bardziej że część tych "największych" nie jest już wcale taka najlepsza, co potwierdzają najnowsze produkcje.
A ja się nie dziwię, że się zgodził. Od początku było wiadomo, że serial zyska dużą popularność, więc i płaca spora, a z hm... wiadomych względów Sean miał pewność, że nie utknie w swojej serialowej roli jak Hugh Laurie w "Doktorze Housie". Pewnie się zresztą będzie pojawiał w jakiś retrospekcjach w późniejszych sezonach.
Nie wiem czy tak od początku "było wiadomo" - w końcu budżet był dosyć niski (mam nadzieję że ulegnie to zmianie bo momentami jest trochę biednie).
Dla starzejącego się aktora/aktorki rola w produkcji HBO to naprawdę świetna okazja. Tym bardziej, że Sean Bean zagrał już w gównianym amerykańskim horrorku, rimejku Autostopowicza.
a myślisz, że HBO byłoby stać na to żeby zatrudnić Seana Benna na więcej sezonów? Jestem ciekawy, jaka jest jego gaża za jeden odcinek...
Bez przesady, Bean to nawet nie Liam.Neeson, a do tego dobór ról w przeciągu ostatnich 5 lat to w większości sam chłam, więc to nie jest aktor z "pierwszej ligi" nawet tego debilnego holiłudu.
skoro stary pryk taki jak Charlie Sheen dostaje za Dwóch i pół 2 miliony dolarow za odcinek, to myślę że Bean dostaje podobną gażę...
No raczej nie, Sheen to pijacki ewenement nawet na skalę Friendsów, a do tego to sitcom, a amerykańce uwielbiają taką błazenadę do coli i hamburgerów , dlatego takie duże gaże
Tu jest takie małe info z zeszłego roku h.pl/news/9060/Ile _zarabiaja_najwieksze_ gwiazdy_seriali/
oczywiście chodzi o hatak
Wg mnie Bean może zarabiać coś do 300 tysięcy to max
Seanowi B. chyba też trudno jest rozstać się tym serialem.
Nabrał już nawet odpowiednich zwyczajów, honorowy jest i w ogóle
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wydarzenie.asp?wi=77907
Zwróćmy jeszcze uwagę, że nareszcie zapanowała właściwa kolejność:
"Sean Bean, gwiazda "Gry o tron" i "Władcy Pierścieni"
- do tej pory różne złamasy pisały odwrotnie.
znaczy, dawno go lubiłam, ale myślałam, że już niestety sporządniał, ma żonę, dzieci i zdrowy styl życia, jak metroseksualni aktorzy amerykańscy w większości
Zgadzam się w 100%. Szwedczy aktorzy mają charyzmę a brytyjscy doskonały warsztat. Są genialnymi artystami, więc nie dziwię się, że w amerykańskich serialach jest ich coraz więcej i w dodatku grają często główne role (mam tu na myśli brytyjskich aktorów).
amen,z drugiej strony lepiej go widzieć w serialu niż wcale,niemniej tak świetny aktor powinien mieć role filmowe na miare Oscara
Wielu brytyjskich aktorów nie chce grać w amerykańskich gniotach, aczkolwiek niektórzy się się przełamali ;)
Mówcie co chcecie, ja z przyjemnością oglądam Seana w tym serialu.Fakt iz jako żywo przypomina Boromira, ale jak dla mnie taki "design" bardzo cieszy mi oko.
Ja Seana Beana akurat kojarzę z licznych brytyjskich filmów, ale wiem, że dla Amerykanów i wielu Polaków to tylko Boromir :P
Gra w TAKIM serialu nie hańbi, jest on lepszy od wielu filmów jakie oglądałem ostatnio.
Ciesze się również, że oddają czas życia postaci równoznaczny z książką :-) Nie ma sztucznego przeciągania i dorabiania.
Na takie seriale się czaka, o nich się mówi i je się pamięta jeszcze długo po skończeniu emisji... a potem się do nich wraca bo warto.
Czekam na finał i kolejne 6 ekranizacje.
Nie wiem czy było to już poruszane w jakichś tematach na FW, ale Bean jeszcze pojawi się w finałowym odcinku
"- Dwójka jego dzieci zobaczy go w sposób, w jaki pewnie możecie oczekiwać po telewizji, trzecie natomiast natrafi na swojego tatę w bardzo szokujących okolicznościach."
[SPOILER]
Czyli wypada na to, że Brann i Rickson zobaczą go w krypcie, a Sansa ... na palu :]
W końcu wziął kasę za pełen sezon.
W książce głowa była już mało rozpoznawalna, ciekawe jak będzie tutaj? ;)
To telewizja więc pewnie mocno rozpoznawna - wyobraźnia ograniczona do minimum :)
dodam tylko,że to nie jego pierwszy serial więc chyba to żadna ujma-moża być najlepszym nawet w najwiekszej szmirze (ogólnie)
widocznie mało znasz filmografię z Sean'em bo grał w kilku serialach, a większości filmów umierał także Gra o tron to żadna dla niego nowość jeśli chodzi o ten tego jak ktoś określił
z drugiej strony aktor który nie pojawia się w 3 tyś odcinków na pewno robi dla swojej kariery lepiej niż ten który znany jest tylko z jednej roli serialowej przez ileś tam sezonów
Mnie się nie podoba ,że obsadzili go w roli raczej do niego nie pasującej.Będąc łotrem bardziej by zabłysnął, a tak takie ciepłe kluchy zagrał,no chyba że miał taki cel-zagrać dla odmiany tego dobrego,bo prawie w każdym wcześniejszym filmie wcielał się w rolę skurczysynów łagodnie mówiąc.
Aktor nie może grać we wszystkich filmach podobnej roli, inaczej się nie rozwija. Poza tym to nie Sean Bean zrobił ze Starka "ciepłe kluchy", tylko Martin w swojej książce.