PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 408 tys. ocen
8,7 10 1 407852
7,9 63 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Najpierw zabił swojego młodszego brata, a teraz także swoje jedyne dziecko. Tym samym, wskutek swoich działań, został ostatnim członkiem rodu. Prześcignął nawet Tyriona w zabijaniu własnych krewnych ;)

ocenił(a) serial na 10
NikKlik

NO CHYBA NIE ZABIŁEM JESZCZE KUZYNA ORRSONA TEN WYPADEK NIBY ŻE MUŁ GO KOPNĄŁ TO KŁAMSTWO

NikKlik

Nie skreślałabym jeszcze Tyriona. W końcu gość żyje i być może powróci do Westeros ;)

ocenił(a) serial na 10
sts111

Ja wracam do Westeros już w 6 sezonie czekajcie tam na mnie

ocenił(a) serial na 10
sts111

Frajerzy dalej wątpią we mnie ale wiedzą że powinni mnie ukoronować

użytkownik usunięty
NikKlik

bo Stannis to naprawde Regał i niszczy Jelonków od środka

ocenił(a) serial na 9
NikKlik

Daenerys- najlepszy zabójca Targaryenów.

raschel97

To Khal Drogo zabił Viserysa.

ocenił(a) serial na 10
NikKlik

I CH*J

ocenił(a) serial na 9
NikKlik

A cień zabił Renly'ego.

raschel97

Naprawdę nie widzisz różnicy między nasłaniem zabójcy na swojego brata, a zaakceptowaniem wyroku zgodnego z miejscowym prawem? Zgodnie z tym tokiem rozumowania, 400 osób zabiło Brandona Starka, ponieważ nikt nie próbował powstrzymać Obłąkanego Króla.

ocenił(a) serial na 9
NikKlik

Przecież bezpośrednio Stannis go nie zabił.

A ty nie widzisz różnicy między pozbyciem się uzurpatora, który zamierza cię zabić i ma większe od ciebie poparcie od wyrażenia zgody na śmierć człowieka zdesperowanego, który pragnie jedynie tego co mu się należy? Zawarła małżeństwo polityczne, po to by on otrzymał armię.

użytkownik usunięty
raschel97

Dokładnie :P

raschel97

Widać twoją niechęć do Daenerys

Fakty są takie: Stannis wyraził zgodę na skrytobójcze zabicie własnego brata. Wcześniej wylądował z armią niedaleko sił Renly'ego tym samym prowadząc do starcia.

Z kolei Viserys chcąc zdobyć obiecaną armię postąpił głupio i zaczął szantażować Khala, grożąc przy tym śmiercią Danucie i jej nienarodzonemu dziecku. Khalowi Drogo oczywiście nie spodobało się używanie broni w świętym mieście Dothraków i grożenie jego żonie. Viserys sam nałożył pętlę na swoją szyję, a Dany będąc przed chwilą obiektem gróźb Viserysa nie powstrzymała Khala przed zabiciem jej braciszka. Dodajmy jeszcze, że Viserys od dzieciństwa znęcał się nas Daenerys i sprzedał ją barbarzyńcy.

Czy ty byś broniła człowieka, który moment wcześniej groził ci śmiercią i od wielu lat uprzykrzał ci życie?

Jednak moim głównym punktem jest to, że zabicie kogoś (zabija ten, kto wydaje rozkaz, cień był tylko wykonawcą wyroku) jest czymś diametralnie innym od nie powstrzymania kogoś od zabicia kogoś innego. Powtarzam pytanie: czy 400 widzów egzekucji Brandona Starka jest jego zabójcami? Czy Alliser Thorne zabił Slynta? Czy Sansa jest zabójczynią Neda Starka? Jeśli odpowiedź na te pytania brzmi "nie", to Daenerys nie zabiła Viserysa.

A wracając do Stannisa, czy Joffrey jest zabójcą Neda Starka? Czy Daenerys jest zabójczynią wielu Panów w Meereen? Jeśli odpowiedź na te pytania brzmi "tak", to Stannis zabił Renly'ego.

ocenił(a) serial na 9
NikKlik

Że ci się chciało tyle pisać.
"Czy 400 widzów egzekucji Brandona Starka jest jego zabójcami?"
-Aeris by spalił każdego kto by się sprzeciwił. Dany to nie groziło.
"Viserys sam nałożył pętlę na swoją szyję"- a Renly tytułując się królem, mimo że wiedział ich jego brat ma pierwszeństwo jest bez winy. Viserys nie zagrażał bezpośrednio Daenerys. Jasne groził jej, tak jak groził jej całe życie i były to groźby bez pokrycia- słowa to wiatr. Renly natomiast był  realnym zagrożeniem. Jeden z nich musiał polec. A pokonać słabszego nie jest żadnym honorem.
"Czy ty byś broniła człowieka, który moment wcześniej groził ci śmiercią i od wielu lat uprzykrzał ci życie? "- gdyby był on moim bratem, który się mną opiekował gdy byłam mała? Tak broniłabym, bo ja mam serce.


"Jednak moim głównym punktem jest to, że zabicie kogoś (zabija ten, kto wydaje rozkaz, cień był tylko wykonawcą wyroku) jest czymś diametralnie innym od nie powstrzymania kogoś od zabicia kogoś innego."- Stannis musiał zabić Renly'ego. Inaczej sam by zginął. Było to wiele razy podkreślane w książce. A Daenerys? Śmierć jej brata była zbędna. Wystarczyłoby jej jedno słowo (ponieważ Drogo miał do niej słabość, przez co narażał na szwank swój autorytet) a jej brat by przeżył. Naprawdę porównujesz sytuację Sansy i Thorna do Daenerys. Sansa błagała o łaskę dla ojca (z miernym skutkiem), Thorne zginąłby, gdyby się sprzeciwił (podobnie jak tych 400 osób oglądających śmierć Starków), a Daenerys nic nie groziło. Dla mnie to było czyste okrucieństwo i wyrachowanie.

Naprawdę zakładając taki temat, czego oczekiwałeś? Że wszyscy ci pogratulują pysznego sucharu?

ocenił(a) serial na 9
raschel97

Zauważ, że tylko jedna z tych osób była realnie zagrożona. No chyba,  że zamierzasz się upierać, że Viserys by skrzywdził swoją siostrę.
Więc takie pytanie- Czy w przypadku zagrożenia własnego życia, życia swojej rodziny i swoich wiernych ludzi nie posunąłbyś się do oszustwa, które by pochłonęło jedną ofiarę nie tysiące?
A gdyby obraził cię ktoś z rodziny i ci groził (choć wiesz, że to są groźby bez pokrycia) czy życzyłbyś takiej osobie śmierci?


Wiem, że pytanie jest o to, kto odpowiedzialny jest za śmierć. Uważam, że i Stannis jest odpowiedzialny za śmierć Renly'ego (nigdzie temu nie zaprzeczyłam, jedynie usprawiedliwiłam jego postępowanie) i Daenerys jest odpowiedzialna za śmierć Viserysa (to można usprawiedliwić jedynie tym, że miała już dość swojego brata (ale to w końcu jej brat, jak mogła do tego dopuścić?), bo był on dla niej zły albo tym, że nie chciała narażać autorytetu Droga (chociaż ratując wzięte w niewole kobiety, naraziła go znacznie poważniej))

ocenił(a) serial na 9
raschel97

A zamordowanie dziecka w łonie matki to nie jest JEJ krzywda?

ocenił(a) serial na 9
WhiteDemon

To była groźba bez pokrycia.

raschel97

"a Renly tytułując się królem, mimo że wiedział ich jego brat ma pierwszeństwo jest bez winy."

Wyjęcie broni w świętym mieście Dothraków i szantażowanie potężnego Khala było samobójstwem. Natomiast Renly zebrał najpotężniejszą armię w Westeros i miał duże szanse na zdobycie Żelaznego Tronu. Czy te sytuacje w równym stopniu prowadzą do autodestrukcji? Nie sądzę.

Viserys nie był realnym zagrożeniem? Nie kiedy groził jej bronią i był jako jedyny w sali uzbrojony. To tak jakby powiedzieć, że Kuba Rozpruwacz był niegroźny.

Przeczytaj jeszcze raz pierwsze rozdziały Daenerys i zobacz, co sądziła o tej "opiece". Ona była chroniona przez Illyria, Viserys jej nigdy przed niczym nie uchronił, a w końcu ją sprzedał jak niewolnika.

Nie kwestionuje faktu, że zabicie Renly'ego było dla Stannisa nieopłacalne. Ty jednak napisałaś, że Stannis wcale go nie zabił! To była bzdura i tego dowodziłem. Daenerys mogła uratować Viserysa. Nie zrobiła tego. Czy jest to równoznaczne z zabiciem go? Moim zdaniem nie, ponieważ to Khal Drogo wydał rozkaz. Nie kwestionuje też tego, że śmierć Viserysa nie przyniosła doraźnych korzyści Danucie. Tylko, że tutaj o coś zupełnie innego chodzi.

Zakładając ten temat podkreśliłem fakt, że Stannis zabił swoich ostatnich żyjących krewnych. W przeciwieństwie do twojego "pysznego suchara" mój nie jest fałszywy.

ocenił(a) serial na 9
NikKlik

"Viserys nie był realnym zagrożeniem? Nie kiedy groził jej bronią i był jako jedyny w sali uzbrojony. To tak jakby powiedzieć, że Kuba Rozpruwacz był niegroźny."
-bo już nie można kogoś odsunąć na bok. Był pijany, zdesperowany, sfrustrowany. Dany wiedziała, jak bratu zależy na armii. Jak zależy mu na odzyskaniu tronu. Mogła go ocalić? Mogła. Nie zrobiła tego. Jest odpowiedzialna za jego śmierć.

"Przeczytaj jeszcze raz pierwsze rozdziały Daenerys i zobacz, co sądziła o tej "opiece". Ona była chroniona przez Illyria, Viserys jej nigdy przed niczym nie uchronił, a w końcu ją sprzedał jak niewolnika."- jednak nie z jednej książki składa się Pieśń Lodu i Ognia. A można i znaleźć rozdziały, gdzie Daenerys tęskni za bratem i wspomina, że się dobrze ją zajmował. Docenia go za to. Mimo wszystkiego co dla niej uczynił, nie zasługiwał na łaskę?

"Nie kwestionuje faktu, że zabicie Renly'ego było dla Stannisa nieopłacalne."- a ja kwestionuję. Przecież to było dla Stannisa mega opłacalne. W sprytny, choć niehonorowy sposób pozbył się uzurpatora i zyskał duże poparcie. WIem, że to już nie rodzina, ale w podobny sposób Daenerys pozyskała Nieskalanych. Jej spryt można uznać, ale Stannisa to już nie.

"Ty jednak napisałaś, że Stannis wcale go nie zabił!" -chodzi ci o to, gdzie napisałam, że przecież to cień a nie Stannis zabił Renly'ego? Bo myślałam, że ty liczysz jedynie bezpośrednie zabójstwa. A Stannis bezpośrednio nie zabił Renly'ego. Tak samo jak Daenerys bezpośrednio nie zabiła Viserysa.

"Czy jest to równoznaczne z zabiciem go?"- jest martwy więc owszem. Jeżeli ktoś kto mógłby ocalić jakąś osobą nie robi tego, przyczynia się do jej śmierci. Stannis też bezpośrednio go nie zabił.

"W przeciwieństwie do twojego "pysznego suchara" mój nie jest fałszywy."- a gdzie ty niby napisałeś, że "Stannis zabił swoich ostatnich żyjących krewnych". Napisałeś jedynie, że jest najlepszym zabójcą Baratheonów. To ja w odpowiedzi na to, podałam Daenerys najlepszym zabójcą Targaryenów- jej matka, jej brat, jej syn (no chyba, że się uprzesz, że przecież on by należał już do rodu ojca, ale Daenerys nadal się Targaryenem tytułowała).
A nie, już widzę. To widzę, nie widzę jednak co to ma do rzeczy. Nie napisałam, że Daenerys zabiła wszystkich swoich krewnych, tylko, że więcej od innych. Tyrion też nie zabił wszystkich swoich krewnych.

Pytanie tylko po co założyłeś ten temat? Ja nie zakładam tematu odgórnie szykanującego Daenerys.



ocenił(a) serial na 9
raschel97

Tym bardziej, że ja nie napisałam, że Daenerys zabiła swoich wszystkich krewnych. Dlatego mój suchar też nie jest fałszywy.

raschel97

Ludzie zdesperowani i sfrustrowani są najbardziej niebezpieczeni. A gdy się jeszcze upiją, to w ogóle są tykającą bombą. Bycie odpowiedzialnym za czyjąś śmierć to nie to samo, co zabicie tego kogoś. Taki Robb jest odpowiedzialny za śmierć swojej rodziny, ponieważ wkurzył Freyów, ale nie oznacza to, że zabił Catelyn. Poza tym, odpowiedzialność za swoją śmierć ponosi głównie Viserys. To nie Daenerys kazała mu wyciągnąć miecz i szantażować Khala.

Miało być "Nie kwestionuje faktu, że zabicie Renly'ego było dla Stannisa opłacalne." Głupi błąd.

Stannis wysłał zabójcę na Renly'ego. To jest zabicie kogoś czyimiś rękoma. Daenerys nie dała Khalowi żadnego znaku i nie zachęciła go w żaden sposób, by zabił jej brata. Nadal uwazasz, że to jest to samo?

A moim zdaniem Thorne mógł ocalić Slynta. Miał wielki autorytet, Jon wygrał wybory jednym głosem. Gdyby Alisser stanął w obronie Slynta, Jon nie mógłby go zabić nie ryzykując walki między braćmi. Czyli, idąc zgodnie z twoim tokiem rozumowania, Thorne zabił Slynta. A 400 ludzi oglądających egzekucje Starków, mogło się rzucić na Szalonego Króla, jeden starzec nie mógłby pokonać kilkuset ludzi. Kolejni mordercy! Tutaj celowo przesadzam, by pokazać bzdurność tezy, nie musisz pisać o rozproszonej odpowiedzialności i tym podobnym.

Gregor Clegane jest lepszym zabójcą Targaryenów. Z "morderstw" Daenerys, pierwsze było przy przyjściu na świat, drugie polegało na nic nie zrobieniu, a trzecie również było niezamierzone. To już Jaime i Robert mieli większe osiągnięcia. Zabili bezpośrednio po jednym, a Daenerys żadnego. Poza tym, jak możesz porównywać nasłanie zabójcy i wysłanie na stos ze śmiercią matki przy porodzie?

ocenił(a) serial na 9
NikKlik

Porównanie z jej matką głupie, ale inspirację wzięłam z serialu. Skoro Tyrion wyskoczył z tym, że zabił swoją matkę, przy Daenerys, której matka również zginęła przy porodzie, uznałam, że to się liczy. Daenerys nie protestowała.

"Stannis wysłał zabójcę na Renly'ego. To jest zabicie kogoś czyimiś rękoma. Daenerys nie dała Khalowi żadnego znaku i nie zachęciła go w żaden sposób, by zabił jej brata. Nadal uwazasz, że to jest to samo?"- orientowała się doskonale w sytuacji, więc nadal uważam tak samo. To było wyrachowane i okrutne, szczególnie zdanie, którym wszystko podsumowała- "On nie był prawdziwym smokiem". Jasne, bo gdyby ktoś jej wylał garnek płynnego złota na głowę, to by pewnie nic się jej nie stało. Zupełnie nie na temat, chodzi o to, że nadal uważam, ją za odpowiedzialną za śmierć brata, bo nie zareagowała. Nawet więcej, to ją w większym stopniu obwiniam o śmierć Viserysa niż khala.

Stannis jest winny śmierci Renly'ego, ale miał do tego lepsze powody niż Daenerys do pozwolenia na zabicie Viserysa.

Myślę, że jednak Thorne podzieliłby los Slynta gdyby się sprzeciwił. Jon skorzystałby z okazji i raczej nikt by nie protestował, bo byłoby to słowo LD. Thorne nie był tak bezkarny/ bezpieczny przy Jonie jak Daenerys przy khalu.
Jasne, pewnie wybuchłby mały bunt, ale już po śmierci tamtej dwójki.

400 ludzi nie zareagowało na śmierć Starków? Myślę, że Szalony Król, nie był na tyle szalony, żeby sobie ochrony nie zapewnić. Na pewno kilka osób go broniło.

Nasłanie zabójcy- z konieczności. Może nie było to moralne, czy honorowe, ale lepiej jest zabić niż zostać zabitym. To sprytne. Zresztą Renly był kolejnym uzurpatorem do tronu.
Wysłanie na stos- tego nie mam jak usprawiedliwić, ale my nie mieliśmy porównywać tych śmierci. Wiem, że opieramy się wyłącznie na serialu, ale to, że dedeki są tendencyjni wiedzą wszyscy. W książce Stannis raczej nie spali Shireen i nie pozbawi się jedynej dziedziczki (myślę, że Mel ją spali by przywrócić życie Jonowi, ale bez wiedzy i przyzwolenia Stannisa), ale serialowy chyba u każdego stracił.
Zresztą myślę, że Daenerys musiała się domyślać, kogo musi poświęcić za życie Droga. Mogła uciec, kiedy jej to Jorah proponował. Chciała trwać przy mężu- szlachetne, ale myślę, że mało która matka wybrałaby taką opcję. Najważniejsze jest bezpieczeństwo dziecka i dlatego za tą śmierć winię ją szczególnie.

Więc nie licząc jej matki i licząc spalenie Shireen mamy 2:2.



ocenił(a) serial na 9
raschel97

"Taki Robb jest odpowiedzialny za śmierć swojej rodziny, ponieważ wkurzył Freyów, ale nie oznacza to, że zabił Catelyn."- Robb jest sam swojej śmierci winien. Ale był młody, Catelyn powinna przewidzieć, że może kiedyś się zakochać i złamać obietnicę. Myślę, że Walder nie był aż tak stanowczy i zadowolił się np. jego wujem albo bratem. Wtedy Robb nie złamałby przysięgi i wszyscy by póki co żylin (ktoś inny też mógłby złamać przysięgę). Ale wiem, że Catelyn chciała dobrze. Po prostu była zbyt krótkowzroczna i uznała, że Robb, to taki młody Ned, który jest zawsze honorowy i dotrzymuje słowa, zapominając przy tym, że przecież przywiózł on bękarta z wojny.

raschel97

Śmierć Viserysa i syna Daenerys liczę co najwyżej po pół punktu za zabójstwo. W tym drugim przypadku Dany nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji uratowania Khala "za wszelką cenę". Nieumyślne spowodowanie śmierci zawsze stoi niżej od zaplanowanego zabójstwa. Czyli wychodzi 2:1 dla Stannisa, a Góra jest lepszym zabójcą Targaryenów (chyba, że Aegon okaże się żywy).

raschel97

Poważnie obwiniasz ją za śmierć dziecka? To niedorzeczne. Niby dlaczego miała się domyślać? Jest jasnowidzem? Uratowała życie Mirri i nie przypuszczała, że tamta wywinie jej taki numer.
Co do Viserysa, pogwałcił on prawo w świętym mieście Dothraków. Drogo i inni w khalasarze kompletnie go nie szanowali na co (nawiasem mówiąc) sam ciężko sobie zapracował, tak jak Daenerys zapracowała na względny szacunek, także u Drogo. Czy powinna była się przeciwstawić? Być może, sądzę jednak, że niewiele by to dało, bo Viserysowi "zbierało się" od dawna.

ocenił(a) serial na 9
sts111

rany, chcesz od nowa wałkować to wszystko. Przeczytaj po prostu moje odpowiedzi i uszanuj moje prawo do własnego zdania.
Daenerys powinna ocalić Viserysa, bo był on jej bratem. Khal Drogo już nieraz narażał swój autorytet dla niej. Tak trudno, poprosić o łaskę dla brata? Który był pijany, sfrustrowany i nie odnajdywał się wśród Dothraków. NIe wszyscy mają takie zdolności asymilacyjne jak Daenerys. I wyprzedzając twoje pytanie- tak pogardzał nimi, bo był wychowany w wierze, że jest kimś wyjątkowym, prawowitym królem, którego poprą niezliczone rody, gdy postawi krok w Westeros. Rozumiem, że nie masz dla takiej osoby litości i że zasługuje on według ciebie na kąpiel w płynnym złocie?
Daenerys mogła przewidzieć, że cena za Drogo będzie wysoka. Zapytała się maegi tylko o siebie, więc z góry stwierdzam, że jest egoistką. Winię ją jeszcze za śmierć jej syna, dlatego, że nie uciekła, mimo iż Jorah powiedział jej czym to grozi. Bardzo ładnie się zachowała zostając z mężem, ale chyba dziecko powinno być dla niej najważniejsze.
Dlaczego zakładasz, że nie piszę poważnie? Myślisz, że jestem aż tak wybitnym trollem? Niedorzeczna to jest twoja odpowiedź. "Niby dlaczego miała się domyślać? Jest jasnowidzem? "- tak założyłam, że jest jasnowidzem, wiesz. NIe powinna być taka łatwowierna i naiwna. A sama odpowiada za to, że jest łatwowierna i naiwna.

raschel97

Szanuje Twoje zdanie, choć się z nim nie zgadzam. Nie, nie zasługuje na kąpiel w płynnym złocie, podobnie jak połowa ofiar w sadze nie zasługiwała na śmierć. Ale nie o to chodzi co ja myślę, tylko o to, co myśleli Dothrakowie o tym co zrobił. Zanim do tego doszło Dany wielokrotnie próbowała go uspokoić i udobruchać, podobnie zresztą jak Jorah. Nie pomogło. Przeczytaj jeszcze raz całą sytuację, zanim doszło do "kąpieli". I niby dlaczego mam sympatyzować z postacią, która na każdym kroku robiła wszystko, żeby jej nie szanować.
Skoro założyłaś, że jest jasnowidzem, no to cóż ... Nie powinna być łatwowierna i naiwna? To akurat można napisać o połowie postaci w sadze, nie tylko o Dany. Czy dziecko jest ważniejsze od męża? To już sprawa do oceny każdej kobiety. Ale ok widzę, że każda z nas pozostanie raczej przy własnym zdaniu.

użytkownik usunięty
NikKlik

Najlepszym zabójcą Baratheonów jest Cersei. I nie mówię o Robercie.

ocenił(a) serial na 9

Dokładnie

ocenił(a) serial na 9

Ale Cersei nie zabiła Roberta.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Dlatego zaznaczam, że nie mówię o Robercie ;)

ocenił(a) serial na 9

Myślałam że masz na myśli i jego i resztę;)

Rozwala mnie że nawet serialowy Tyrion gada głupoty że Cersei zabiła Roberta...
No chyba że babka jest wargiem^^, to zwracam honor.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Albo dzik był wynajęty przez Cersei :P Mnie też to rozwala, tylko Tyrion gdy dowiedział się o śmierci Roberta dopiero co wrócił z Orlego gniazda i nie do końca był zorientowany co się dzieje.

użytkownik usunięty

Może sobie przyjął, że nagła śmierć króla = wina Cersei XD

ocenił(a) serial na 9
WhiteDemon

Cersei zabiła wszystkie swoje i Roberta dzieci

ocenił(a) serial na 9
raschel97

znaczy się ich wspólne

ocenił(a) serial na 9
raschel97

A to to fakt.

WhiteDemon

Przyczyniła się do jego śmierci. Podała zatrute wino, które sprawiło, że Robert był słabszy. Zrobiła to z premedytacją. Jest stricte winna jego śmierci.

ocenił(a) serial na 9
Treehouse

Wino nie było zatrute, a nie wina Cersei, że Robert jest nieumiarkowany w piciu.

raschel97

Mówimy o serialu czy książce? Jesli o książce, to sorry, ale ta dyskusja nie ma sensu. W serialu wprost powiedziano za co szmatławca wsadzili do lochów. Wyraził się odpowiednio Lancel a potem Qubyrn, który ją odwiedził. W SERIALU Cersei zrobiła coś z winem Roberta, wykorzystując własnie fakt, że on sobie popija, więc przyczyniła się do śmierci króla. Koniec kropka.

ocenił(a) serial na 9
Treehouse

Wino było wzmocnione, nie zatrute. Robert nie zginął przez wypicie go, ale przez własną chciwość i głupotę. Nie wiadomo czy gdyby podano mu słabszy trunek, to przeżyłby. Cersei miała szczęście. Podobnie jak wtedy, kiedy sądziła , że Ned wygadał się przed Robertem, a tak naprawdę on nic nie powiedział.

ocenił(a) serial na 9
raschel97

Dokładnie.

raschel97

Mówisz o serialu?
W serialu jak wół stoi, że coś zrobiła z winem i nie ma mowy czy je wzmocniłą, czy zatruła, czy cokolwiek. Jest tylko wspomniane, że jest to jeden z zarzutów przeciwko niej. Qyburn mówi to wyraźnie- kazirodztwo, cudzołóstwo, zamordowanie króla Roberta. Wcześniej przypomniał jej to Lancel, w odcinku pierwszym, wymienił, że ja powiódł na pokuszenie, nastepnie przypomniał jej wino. Tak to pokazuje serial. W finałowym odcinku zapewne przyzna się przed Wróblem co zrobiła, wtedy pogadamy, chyba, że to przeoczą.

Natomiast jeśli chodzi o książkę, to sorry, wzmacniając wino wiedziała, że mogą być tego konsekwencje, w końcu w jakimś celu to zrobiła i nie był to cel pozytywny. A jak Ty to odbierasz, to inna para kaloszy. Wg mnie przyczyniła sie bezapelacyjnie do śmierci Roberta, wykorzystując to, że był opijusem. Dla Ciebie chciwosć i głupota Roberta, dla mnie działanie z premedytacją Cersei. I nie bedę o to darła szat i sie sprzeczała- to jest własnie najcudowniejsze w literaturze, że każdy moze wysnuwać swoje wnioski.

BTW za całokształ całej tej swoistej zabawy dostała karę, która mnie nie satysfakcjonuje w pełni, choć słowa Kevana o jej ''pseudourodzie, rozstepach i obwisłych cyckach'' były niczym plaster miodu, choć i tak imho nie została dostatecznie upodlona. Martin był dla niej zbyt łaskawy :) Duzo bym dała żeby w serialu pokazano komentarz Kevana :)

ocenił(a) serial na 9
Treehouse

Więc to pewnie Cersei nasłała dzika na Roberta. Bo to on był winny jego śmierci, nie WZMOCNIONE wino. Ono mogło być co najwyżej katalizatorem późniejszych wydarzeń. A pijaństwo Roberta osiągnęłoby kiedyś apogeum. To i tak cud, że żył tak długo, prowadząc tak niezdrowy tryb życia.
Jej zarzuty, są po prostu plotkami krążącymi po plebsie. Lancel czuł się winny z powodu Roberta, bo widział w tym swoją winę (był młody i w ogóle), więc stwierdził, że należy o tym napomknąć. Teraz wszystkie winy Cersei będą wyolbrzymione.

A dla mnie Cersei została aż zanadto ukarana. Oczywiście jest sama sobie winna. Mogła mieć tryliony kochanków i zabawiać się jak tylko chciała, ale za cel postawiła sobie zlikwidowanie młodej królowej. Jej zawiść i wszelkie miotające nią uczucia obróciły się przeciwko niej. Sama uzbroiła Wiarę Wojującą (po to by pozbyć się Margaery i by spłacić dług korony), wbijając tym gwóźdź do swojej trumny. Wiem, zaczęła zachowywać się dziecinnie i nielogicznie, ale były to konsekwencje utraty ojca i syna. Gdyby komuś udało się w porę wziąć ją w ryzy, stałaby się pokorniejsza. A tak pokory nauczył jej spacer.
Niektórzy bohaterowie, co prawda ponosili większe konsekwencje swoich czynów, ale Cersei straciła to co było dla niej bardzo ważne- swój status- status lwicy, została ośmieszona, upodlona, żadna kobieta nie chciałaby się znaleźć na jej miejscu, a przecież była królową. Jak ludzie będą ją teraz szanować? Kto jej uwierzy? Otrzymała bardzo dotkliwą nauczkę i jej dalsze życie w KL dobiegło końca. Mam nadzieję, że nie zostanie dodatkowo poniżona- gdyby jej zombie przegrał, wszyscy by się utwierdzili w przekonaniu, że zarzuty wobec niej były prawdziwe. Jej życie się już skończyło, sama zdaje sobie z tego sprawę.

raschel97

Kurcze dziewczyno, nie przekonuj mnie do zacności Cersei :) Postrzegasz ją w inny sposób niz ja. Pseudoargumenty pro Cersei, typu- biedna bo ojciec, biedna bo synek, biedna, bo córeczka w ogóle do mnie nie przemawiają. A już argument- ''Czy ona kazała się Robertowi rzucać na dzika'', to w ogóle jakieś nieporozumienie. Facet polował często, miał takie hobby, samo w sobie ryzykowne. Znał swoje mozliwości również po winie i powracał z polowań cały i zdrowy. Aż tu nagle refleks, siła, rozeznanie w sytuacji zawiodło, bo był pojony ''wzmocnionym'' winem, które go osłabiło. Wino to wmocniła Cersei z odpowiednim zamiarem. Łopatologicznie- gdybyś codziennie chodziła na imprezy i piła zawzse tą samą wódkę i wiedziałabyś, że możesz wypić jej 3 szklany i ciągle masz świadomość, to znasz swoje granice żeby zachować stan przytomności, siły itd. Ale jeśli ktoś wzmocni tą wódkę, nie ważne jak i padniesz na twarz, to rozumiem jest to Twoja wina, bo tą wódkę wypiłaś? :D Niezły argument dla gwałcicieli :) Dobra nie chcę przeginać.
Kwestia jest tego, że Cersei w danym celu zrobiła cosik z winem Roberta, co doprowadziło go do śmierci. Nie pisz też proszę, ze stałaby się pokorniejsza gdyby ktoś nią potrząsnął, bo rozmawiamy na forum o serialu a serial pokazuje Cersei jak pokazuje i nie ma tu miejsca na spekulacje jaką jest osobą. Rok temu przeprowadzałam tą samą dyskusję z pewną panią, która lubuje się w mieszaniu odczuć książkowych z serialowymi kreacjami. To jest właśnie pułapka, którą trudno przeskoczyć, a którą nieskromnie powiem- tadam, udało mi się pokonać :D Serial nie pozostawia złudzeń co do intencji, zepsucia moralnego, zgnilizny wewnętrzej Cersei w każdej kwestii. Tłumaczenie jej poczynań jest dosyć zabawne. Serio, mam z tego niezłą polewkę- takie feministyczne komunały bawią mnie niezmiernie. W serialu widzimy ją gadającą przez zęby, jej kazirodczy kochanek sam używa słów- ''bogowie, dlaczego kazaliście mi kochać kobietę tak przepełnioną nienawiścią''. Polecam oderwanie się od książkowego obrazka i zobaczenie w pełni, jaką postać narysowali dedeki. Wyciągnęli z Sagi wszystko be, nie pozostawiając złudzeń. Nie zmienia to faktu, że IMHO i w książce jest suką, która zasłużyła na więcej niz marsz a w serialu to już w ogóle, czego nie mogę się doczekać (Treehouse kłapie łapkami). Mam nadzieję, że odpowiednio zadośćuczynią widzom. Chcę by było hardcorowo i długo, conajmniej 4 minuty z komentarzami gawiedzi:P
Lwica :D Przezabawne :D
A jej zombi- nie no pewnie wygra, tylko i tak nic to nie zmieni, chociaż biorąc pod uwagę jej zepsucie szybko się pozbiera. No i kazirodztwo i cudzołówstwo, jednym słowem k@restwo w czystej postaci jest oczywiste, więc nie wiem nad czym tu biadolić. Ponadto Tyriona czampion też przegrał, a przecież ten nie miał nic wspólnego z otruciem Joffa, więc walić tych bogów :D

ocenił(a) serial na 9
Treehouse

Widzę, że kultura stoi u ciebie na wysokim poziomie.

Cersei jest suką, bo otruła kochanego i dobrego męża. Nawet, nie otruła tylko wzmocniła jego wino, co już zdarzało jej się wcześniej. Robert był wstrętnym oblechem, co ją wykorzystywał, pogardzał nią, całował inne na jej oczach. Do tego w ich noc poślubną, rzucił sobie ot tak imieniem innej, do tego zmarłej już dziewczyny. Oczywiście on sobie mógł mieć sto kochanek w jedną noc i fajny koleś i w ogóle, ale jak ona kogoś miała, to dziwka. A w serialu miała prócz Roberta tylko dwójkę- Jaime i Lancela. Z tym, że oboje ją zdradzili. Masz racje, to nie ma prawa wpłynąć na jej charakter i zaowocować nienawiścią i uprzedzeniem. Powinna przyjąć to na klatę.

"Postrzegasz ją w inny sposób niz ja. Pseudoargumenty pro Cersei, typu- biedna bo ojciec, biedna bo synek, biedna, bo córeczka w ogóle do mnie nie przemawiają. "- to musisz być jakąś wybrakowaną emocjonalnie osobą. Joffrey był jej pierworodnym, po jego stracie ledwie mogła funkcjonować. Ojciec zapewniał jej poczucie bezpieczeństwa, po jego stracie wpadła w obłęd.

"A już argument- ''Czy ona kazała się Robertowi rzucać na dzika'', to w ogóle jakieś nieporozumienie. Facet polował często, miał takie hobby, samo w sobie ryzykowne. Znał swoje możliwości również po winie i powracał z polowań cały i zdrowy. Aż tu nagle refleks, siła, rozeznanie w sytuacji zawiodło, bo był pojony ''wzmocnionym'' winem, które go osłabiło." -zawiodła tu jego intuicja i ludzie, którzy widząc w jakim stanie jest król nie zareagowali. No chyba zdawał sobie sprawę, że coś jest nie halo i że jest bardziej pijany niż zwykle. A nawet jeśli po alkoholu stał się śmielszy, ktoś powinien go powstrzymać. A przecież, nie sami Lannisterowie byli z nim na wyprawie.

"Nie pisz też proszę, ze stałaby się pokorniejsza gdyby ktoś nią potrząsnął, bo rozmawiamy na forum o serialu a serial pokazuje Cersei jak pokazuje i nie ma tu miejsca na spekulacje jaką jest osobą. "- stałaby się pokorniejszą i w serialu i w książce. Jest kobietą, a kobiety nie mają za dużo do gadania. Gdy mężczyzn zabrakło to się rozpanoszyła, bo poczuła się władcza i bezkarna. Dlatego tak bardzo przeszkadzała jej młodsza królowa predestynująca na jej miejsce.

"Serio, mam z tego niezłą polewkę- takie feministyczne komunały bawią mnie niezmiernie."- świetnie postrzegasz wszystkie kobiety, które posiadają w sobie pierwiastek empatii i uczuć.

" Serial nie pozostawia złudzeń co do intencji, zepsucia moralnego, zgnilizny wewnętrzej Cersei w każdej kwestii."-no chyba sobie żartujesz. W którym momencie pokazuje niby jakie szalone ma intencje i jaka jest zgniła. To że chce ocalić własne dzieci przed rzezią, jakby Robert dowiedział się prawdy? Serial wyodrębnia to, że chce być przede wszystkim dobrą matką. No, na przez siebie pojmowany sposób. W każdym dostrzega zagrożenie dla swoich lwiątek. Jest ona przede wszystkim postacią matki i kochanki z naciskiem na to pierwsze. Gdzie dostrzegasz tą jej zgniliznę? Że chciała zemsty na Tyrionie, którego podejrzewała o zabicie jej syna? Albo, że spała ze swoim bratem, co owszem wzbudza kontrowersje, ale na tamte czasy jest w niektórych kręgach akceptowalne. Zresztą nie wybieramy kogo kochamy. A przecież nie była to miłość nieodwzajemniona.

"Polecam oderwanie się od książkowego obrazka i zobaczenie w pełni, jaką postać narysowali dedeki."- ależ ja dostrzegam granicę między serialową Cersei a książkową. Z tym, ze dedeki sporo tą postać wybielili. Dla Cersei to Joff był idealnym chłopcem, a słabym Tommenem pogardzała. W serialu to Tommena uważa, za lepszego na stanowisko króla. I w książce to ona kazała wymordować bękarty Roberta- znowu po to by chronić dzieci, by nikt ich nie podejrzewał o nieprawe pochodzenie.

Cersei miała szczęście, że jakiś dzik się pojawił, który jej wyrodnego męża powalił. Jasne chciała jego śmierci, ale nie uczyniłaby nic w tym kierunku w obawie o swoje życie i życie swych dzieci. Wzmocnienie wina, nie jest równoznaczne z zabiciem Roberta. Bardziej o to, można oskarżać ludzi mających go bronić, którzy po prostu nie wywiązali się z zadania.



raschel97

Znów mieszasz książkę z serialem. W serialu małżeństwo Roberta jest polityczne, o czym sobie ucięli pogawędkę, bodajże w sezonie number 2. Facet kochał inną, ale dla dobra sprawy ożenił się z Cersei. Przedziwnym jest fakt, że akurat w tym przypadku widzisz jakąś straszliwą rzecz. Catelyn Stark nie kochała Neda, była obiecana komuś innemu i to nie problem. Danka wydała się za H#@$%- nie pamiętam jak się pisze te jego imię, ale wali się Daario. Nic tu szczególnego nie ma, ale nad losem Cersei trzeba płakać :D Robert nie kochał Cersei, kochał Lyannę, czego dał wyraz wiele razy w SERIALU NA LITOŚĆ BOSKĄ! Nigdzie nie napisałam, że był dobrym mężem- to Twój erystyczny wtręt, a kiedy zaczyna mi ktoś odpowiadać erystyką, lub nie rozumie słowa pisanego, to mi cycki opadają z żenady jak Cersei po zdjęciu sukienki. Proszę mi wskazać scenę w serialu, w której Robert na oczach Cersei całuje inne panny. NA OCZACH CERSEI- jak to przedstawiłaś.
Owszem, rzucił w noc poślubną imieniem Lyanny- w serialu powiedziano to bodajże 2 razy. I co z tego? Kochał ją, miał prawo- jeszcze raz małzenstwo z Cersei było polityczne, nie wiem czego się spodziawała, skoro juz w tym czasie waliła się z bratem (ksiązkowo) lub serialowo- zaczęła conajmniej po ślubie i urodziła bękarty :D Dziewica Orleańska :) No pewnie, że wzięła to na klatę, bo jak to inaczej rozumieć ? Świetnie sobie z tym ''problemem'' poradziła. Tylko dwójka kochanków- jakie to zabawne :D Ty tak na serio? Jeden to już wystarczająco dużo, ale dwóch w serialu, to zbyt mało, żeby oceniać ją niepochlebnie- co się z Wami dziewczyny dzieje? :D
Serial wyraźnie pokazuje, że rozkładała nogi przed Lancelem, bo miała w tym interes i jest zwykłą szmatą. Królowie od zarania mieli kochanki, nikogo to nie powinno dziwić, ino serial pokazuje, że to Jaymie jest tym faktem wkurzony- odsyłam- pierwszy sezon a Cersei nic sobie z tego nie robi, nawet jej na rękę, bo moze sobie porodzić trzy bękarty z kazirodczego związku, przy czym wali się jak szalona na wieży, bo ma szał macicy po podróży :D Oh, biedna, moze to ją braciszek zmusił i uwiódł :D Nie zapominajmy też, że ostatecznie zapewniła prawo do tronu bekartom- NIELEGALNIE. Z premedytacją oszukała wszystkich włącznie z królem, który był na tyle szczery, że oficjalnie brał se k@rewki ku zapewnieniu królewskiego przywileju- odsyłam do historii, na której bazuje Martin a która jest nieodłączną częścia średniowiecza, bo w takim uniwersum się poruszamy STRICTE W SERIALU i oczywiście w Sadze- dotyczy przede wszystkim czasów królewskich- znów odsyłam do historii Europy.

I Ty tak serio z pełnym przekonaniem piszesz, że w ona ma rację, bo jest świetną serialową matką? Przecież wpieprzenie Margery do lochów nie jest podyktowane ochroną Tommena i jego dobrem a jej osobistym strachem przed ''młodszą i ładniejszą''- po to dostałaś tą scenę na starcie sezonu.
I tak, wiem, że to ona kazała w ksiące wyrżnąć bękarty Roberta i również po ucieczce Tyriona wszystkich karłów w Westeros i tym bardziej mnie dziwi, że jeszcze ją bronisz. A bo to nie jej dzieci? Serio?
A czemu to dowodzi? Jak trzeba być j3bni3tym żeby wydać taki rozkaz- rżnij w pień nawet niemowlaki, zapłącę ci i polujcie na karły. Czym jeszcze usprawiedliwisz działalność Cersei?

Nie, nie potrafisz się odłączyć od książkowych POV-ów, ciągle je masz tam gdzieś w głowie.

Nie wiem o Ci chodzi z tą kulturą na wstępie, uraziłam Cię czyms? Serio?

Treehouse

Oh, bo zapomniałam. Napisałaś:
''A w serialu miała prócz Roberta tylko dwójkę- Jaime i Lancela. Z tym, że oboje ją zdradzili''

Możesz mi wyjaśnić w jaki sposób ''W SERIALU'' Jaime zdradził Cersei?

raschel97

Oh, bo zapomniałam. Napisałaś:
''A w serialu miała prócz Roberta tylko dwójkę- Jaime i Lancela. Z tym, że oboje ją zdradzili''

Możesz mi wyjaśnić w jaki sposób ''W SERIALU'' Jaime zdradził Cersei?

ocenił(a) serial na 9
Treehouse

"Proszę mi wskazać scenę w serialu, w której Robert na oczach Cersei całuje inne panny."- pierwszy odcinek, przyjęcie powitalne w Winterfell, na jej oczach dobierał się do innej

" Ty tak na serio? Jeden to już wystarczająco dużo, ale dwóch w serialu, to zbyt mało, żeby oceniać ją niepochlebnie- co się z Wami dziewczyny dzieje? "- Jeden to już wystarczająco dużo? Niby gdzie ja tak napisałam? Robert miał setki kochanek, a Cersei tylko Jaime i Lancela. . Z tym, że Lancela miała, gdy zabrakło jej Jaime. Nie pieprzyła się na prawo i lewa i nie rozbierała przed pierwszym lepszym. Nie to co jej porządny mąż.

Co z tego, że Robert zawarł małżeństwo polityczne? To usprawiedliwia, jego bycie okropnym mężem. Mógł bardziej szanować Cersei i być lepszym ojcem. Mógł bardziej się starać.

"Serial wyraźnie pokazuje, że rozkładała nogi przed Lancelem, bo miała w tym interes i jest zwykłą szmatą"- za to rozkładanie nóg bez interesu znaczyłoby, że jest zwykłą dziwką. Zabrakło jej Jaime, to się Lancelem zadowoliła. Gdzie ty widzisz w tym interes? On i tak był na jej rozkazy i musiał jej słuchać. Nie musiała go wynagradzać za to.

"I Ty tak serio z pełnym przekonaniem piszesz, że w ona ma rację, bo jest świetną serialową matką? Przecież wpieprzenie Margery do lochów nie jest podyktowane ochroną Tommena i jego dobrem a jej osobistym strachem przed ''młodszą i ładniejszą''- po to dostałaś tą scenę na starcie sezonu. "- młodszą i ładniejszą, która odbierze jej wszystko co kocha- czyli nie tylko koronę i status, ale też syna. Po śmierci Joffa w każdym widzi zagrożenie dla swoich dzieci. Nie jest świetną matką, ale robi dla swoich dzieci to co uważa za najlepsze.

"A bo to nie jej dzieci? Serio?"- ale zrobiła to dla swoich dzieci. Żeby kolejny namiestnik czy lojalista Roberta nie doszedł do tego, do czego doszedł Ned.

"Czym jeszcze usprawiedliwisz działalność Cersei?"- powtórzę się po raz wtóry. Bękarty Roberta zabija po to, by nikt nie dowiedział się o nieprawym pochodzeniu jej dzieci. A nagrodę wyznaczyła za Tyriona, nie za inne karły. Zresztą słusznie- przyznał się do zamordowania jej syna i jeszcze zabił jej ojca, o czym serialowa Cersei wie. Jak mogłaby się poczuć kiedykolwiek bezpieczna, kiedy gdzieś obok przebywa morderca jej rodziny?

"Możesz mi wyjaśnić w jaki sposób ''W SERIALU'' Jaime zdradził Cersei?"- nie wiem, może tym, że złożył słowo Cat, że odda jej córki. A przecież Cersei zażądała głowy Sansy (na procesie wyszło, że Tyrion zamordował Joffa dla Sansy). Zignorował to i kazał Brienne wyruszyć i odnaleźć dziewczyny. Tak postępuje wierny mężczyzna.


I nie musisz pisać dwa razy tego samego, za pierwszym razem do mnie to dotarło.