Nie rozumiem jednego. Jak Stanis mający armię w rozsypce, zbierający po 5-10 chłopów do armii atakuje armię złożoną z 100 tys. podobno i wygrywa.
Przecież Stanis po klęskach miał może z 1000 jeźdźców to góra. Konie dają przewagę ale olbrzymów było chyba więcej niż tych 2 zabitych.
nieważne.
i tak rycerstwo nie szarżuje po lesie (i to jeszcze na leśnych dzikich), a gdyby to zrobiło, klęska byłaby pewna. skopali to strasznie.
Budżet i ograniczenia czasowe... kiepska wymówka ale tak to właśnie wygląda. W ogóle armia 100 dzikich w serialu raczej przypominała grupkę 50 xD
Stanis dostał pożyczkę z Żelaznego Banku w Bravos i zapewne stąd miał fundusze na taką armię.
4000 tysiące ludzi (tyle zostało mu ludzi zdolnych do walki na Dragonstone) plus ci których wynajął za pieniądze Żelaznego Banku i statki, które dostarczył Davosowi Salhaddor Saan, z którym rozmawia w łaźni w 6 odcinku.
Widać jaką Dzicy mieli dyscyplinę i wyszkolenie. Poza tym uderzył niespodziewanie i w samo serce obozu Manca. Około połowa z tej stutysięcznej armii to byli niewyszkolone dzikusy plus kobiety i dzieci. A część plemion rozpierzchła się.
Dzicy są niezorganizowani, pozbawieni wiedzy taktycznej i strategicznej. Zaatakowani z zaskoczenia nie są w stanie stworzyć bojowych szyków, walczą chaotycznie. Uzbrojeni są w prowizoryczną broń, nie mają zbroi, w starciu z wyszkoloną kawalerią która uderza z kilku flanek na raz nie mają żadnych szans. W książce wiele razy podkreślano, że Mance przewodzi bandzie amatorów wojaczki. To poziom dzikusów z maczugami. Armia Stannisa to epoka żelaza, Dzicy zaś spiżu i brązu. Neadertalczyk może straszyć homo sapiens kamieniami, ale jak ten zrobi sobie łuk albo wykuje miecz rozwali troglodytę w parę sekund.
W porządku, rzeczywiście była mowa o banku.
Jednak: 4000 ludzi nie równa się 4000 jazdy.
Niespodziewane uderzenie w samo serce obozu na nie swoim terenie?
Kolejna sprawa: jak tam Stanis się znalazł? Przefrunął mur?
Przerzucenie tysięcy żołnierzy z koniami przez mur tego nie robi się ani szybko ani potajemnie.
Widzisz, w kiążce było to wyjaśnione tak, że pare chwil przed atakiem Stannisa, Mellisandre unieszkodliwiła warga Mancea, paląc w jakiś sposób czarami jego orła i Mance stracił w ten sposób swojego głównego zwiadowcę, więc nikt w porę go nie ostrzegł.
Poza tym armia Mancea nie była prawdziwą armią jak już mówiono wiele razy. Byli zwykłą zbieraniną bez wiedzy o dowodzeniu, umiejętności, bez porządnej metalowej broni i zbroi. W dodatku między nimi pałętały się, małe dzieci, stare baby z dobytkiem i ich trzoda chlewna itd wszystko razem pomieszane, bez ładu składu i dyscypliny.
Gdy Stannis zaatakował stosując "klin" z kilku stron dzicy zaczęli padać jak muchy, zanim zdążyli wogóle zareagować. Co gorsza połowa armii wpadła w panikę i zaczęła się rozbiegać we wszystkie strony, uciekać do lasu, tratować na wzajem (np wystraszony mamut stratował wielu dzikich, były kolizje psich zaprzęgów), ogólnie panował niesamowity chaos (wyobraźcie sobie np 50 tys ogarniętych paniką ludzi jaki to musi być zament). A Stannis po prostu sunął przed siebie stosująć starą sprawdzoną metodę podwójnego klina.
Co do twojego pytania jak Stannis trafił na pole bitwy: Trafił drogą morską do Wschodniej Strażnicy Muru, a tamtejsi czarni bracia zaprowadzili armię Stannisa przez las na pole bitwy.
Aha chciałem jeszcze dodać, że największy opór Stanissowi stawiały olbrzymy na mamutach i broniły się najdłużej. Jednak wkońcu ich oddziały padły ze względu na małą liczebność.
Nie przefrunął a przepłynął obok muru. Stanis miał flotę, było to powiedziane w obecnym sezonie.
A dzicy nie mogli przepłynąć zamiast rzucać się na umocnioną bramę?
Nie mogli wydrążyć tunelu nawet w skale?
Przy takich liczbach, przy olbrzymach to by było dość oczywiste.
Co do zauważenia Stanisa.
Wziął dzikich w dwa ognie. Czyli musieli się przemieścić mocno na ich terenie. Przy rozrzuconych 100 tys. dzikich po tym terenie to był niewykonalny manewr.
Wiem że się zaczynam czepiać ale najpierw wykreowano Stanisa na przegranego, potem dzikich na niezwyciężonych i liczebnie hohoho, a potem Stanis ich rozpędził w ok. 60 s.
Ekhm... raz już próbował. A teraz Lannisterowie mają wsparcie najbogatszego rodu Westeros. Więc zły pomysł.
Poszukaj sobie odpowiedniego rozdziału w książce. Tam jest wszystko szczegółowo wyjaśnione.
Co do dzikich oni, atakowali Mur w wielu miejscach naraz, wysyłając wspinaczy, kopaczy i ludzi w łódkach. Najcięższe walki trwały tak naprawdę pod Zachodnią Strażnicą nie pod Czarnym Zamkiem. W Zach. Strażnicy walczyła większość ludzi Nocnej Straży dlatego w Czarnym zamku pozostała tylko garstka do obrony. To była taka zmyłka Mance'a. Atak na Zach. Strażnicę miał odciągnąć jak najwięcej wron, od obrony głównej bramy Muru, a ta była atakowana od północy i od południa.
To prawda, wykonanie szarży Stannisa przez twórców serialu pozostawia wiele do życzenia. W książkach jest to dużo lepiej wyjaśnione. Serial trochę po łebkach traktuje całą sferę batalistyczną. Nie czepiam się tylko faktu, że Stannis dał łupnia tak wielkiej armii, bo słowo armia należałoby w przypadku Dzikich wziąć w cudzysłów. Ale mogli lepiej pokazać jak i dlaczego do tego doszło.
Mogę jedynie dodać, ze jak zwykle w serialu 'łopatologicznie' wyjaśnią pewnie na początku przyszłego sezonu, jak dokładnie się tam Stannis znalazł : )
Nie także rzeczy nasza husaria wyczyniała! ;)
A co do liczebności sił Stannisa - w serialu pada tylko zdanie, że po bitwie nad Czarnym Nurtem zostało mu 4000 ludzi. Nie wiemy ilu dołączyło po otrzymaniu pieniędzy z Żelaznego Banku i ile w sumie liczyła armia, która zaatakowała Mance'a. No i to, że widzimy tylko atak konnicy nie oznacza, że Stasiek nie miał w odwodzie też piechoty. Miał, ale spieszył się z odsieczą, więc jazda poszła przodem i jak widać wystarczyła, by dać łupnia Dzikim.
"Niespodziewane uderzenie w samo serce obozu na nie swoim terenie"
To byli Dzicy. Oni byli zdezorganizowani, nie mieli strategii, nie fortyfikowali obozu, bo i po co? Jedno do czego bym się przyczepił to że walka powinna mieć miejsce na otwartej przestrzeni. Atakowanie rozproszonego po lesie przeciwnika jazdą jest mało efektywne. Na otwartej przestrzeni ciężkie rycerstwo pogoniłoby obdartusów aż miło ;)
Co do armii Stannisa po Czarnym Nurcie, to pamiętam z sagi że częsć swoich ludzi zostawił na Dragonstone (1500) i w Końcu Burzy (300) żeby chronili zamków pod jego nieobecność.
Prawda. Ja odnosiłem się tylko do serialu, a tam wielu informacji o liczebności wojsk Stannisa niestety nie było. No i trzeba pamiętać, że w serialu Stannis jest już po dobiciu targu z Żelaznym Bankiem więc na pewno jakieś wzmocnienia poczynił. W książce z tego co pamiętam siły, z którymi przybył n Mur były nieliczne - ok 1500 chłopa mi się kołacze po głowie :)
zostawił w Dragonstone nieliczny garnizon, co wykorzystają lannisterowie i dosyć szybko przejdzie w ich łapska.
Dragonstone Stannis pozostawił pod dowództwem jakiegoś bękarta z Krain Burzy. Nie pamiętam imienia musiałbym grzebać w książce ale gość jest zdecydowanie zaprawiony w bojach.
Ogólnie na Dragonstone Stannis zostawił ludzi, którzy mu podpadli.
Co do Końca Burzy to nie wiem kto tam dowodzi.
Stannis uznał, że 300 ludzi wystarczy do obrony jednego z nasilniejszych zamków w Westeros.
Mace Tyrrel przeciwko tej garstce nie dał rady podbić Końca Burzy przez wiele miesięcy mając tysiące wojsk i bombardując z 24 trebuszów.