A co ? Jest tak przystojny,że aż chciałaś dać mu po mordzie ? :)

Jest tak beznadziejny, że męczyło mnie same oglądanie odcinka, gdy był akurat jego wątek. I nie, nie jest przystojny, ale to już kwestia gustu. W mój gust nie trafił :P Zdecydowanie najbardziej przypadła mi do gustu Matka Smoków i przestanę oglądać GoT gdy ona zginie.

Raczej obstanie do końca,jest zbyt ważną figurą,aby pozbyć się ją tak "po prostu". Chociaż z drugiej strony,po tym co zrobili Stannisowi,to nie zdziwiłbym się nawet,gdyby sama zrzuciła się z balkonu :)

Nie mam tylko pojęcia co to za dzikusy ją okrążyły w tej dolinie i dlaczego jej smok nie zareagował. Wiem, że był zmęczony i ranny, ale mógł się pofatygować. I ciekawe czy nie zaraziła się syfem od Sir Joraha gdy ujęła jego dłoń na arenie. Zaraza działa poprzez dotyk, więc.....

To byli Dothrakowie,wiesz lud jej ex,Khala Drogo. Nie przepadają za nią i raczej nie potraktują jej ulgowo. Smok był wycieńczony,ale fakt,mając do dyspozycji taką spiżarnię(tysiące koni i ludzi),na pewno rzuciłby się na nich. Jorah ujął ją tą drugą,zdrową dłonią,więc oby się nie zainfekowała :)

Khal Drogo był zajebisty, o. Ten się wstrzelił też w mój gust, ale swoją drogą tego aktora uwielbiam :P
Oby jej tam nie poturbowali... No nic, trzeba czekać na kolejny sezon.

No fajny jest ! :) Ale istnieje przepowiednia,według której Khal ma powrócić do Świata żywych. Może to ten moment ? Oby,ale by się działo :)

To byłoby zarąbiste :D

Tylko kto w takim związku grał pierwsze skrzypce ? On ma potężną armie Dothraków,ona 10 000 nieskalanych i 3 smoki. Obaj mają imperialne zachcianki. Czy powstanie konflikt interesów ?

Może powstać konflikt interesów. Swoją drogą, skoro ona ma 3 smoki, czemu tylko jeden przy niej sterczy?

reszta miśków siedzi zamknięta w lochach meeren :(

Chyba że połączą siły w ramach łączącego ich uczucia. Wtedy powstałaby niezwyciężona armia-monstrum i nikt nie byłby w stanie ich zatrzymać

Weź, zwątpiłam w ciebie. Tak szybko przestawiasz się ze Stannisa na blondynę i tego co ją .....

Czemu,ja zawsze miałem dwóch ulubieńców. Zginął jeden,został drugi :)

Myślałam, że tylko za Stannisem, bo o Dany ja nie piszę. Zwracam honor.

Rozumiem, że dwóch po to by mieć asekurację, jakby jednego zabiła jakaś rządna zemsty feministka? Dobra taktyka, ja jestem w żałobie.

Heh nie to nie taktyka,po prostu serial jest tak genialny,że pokochałem ich oboje :) Też jestem w żałobie i i straciłem szacun do twórców za tak obciachowe zakończenie losów arcyważnej postaci,której losy budowali od ponad czterech lat...Ale cóż,życie płynie dalej i została jeszcze Dany. Przynajmniej teraz moje serce nie jest już podzielone na pół :)

też lubie daenerys i to ona powinna zdobyć żelazny tron, z głową Tyriona i armią którą posiada, powinno jej się udać.

Nie czytałaś książek, co nie? Bo brzmisz, jakbyś nie miała pojęcia o czym mówisz ;)

PS. Ja postać Jona lubiłam, aktora uważam za przystojnego (co nie wpływa na mój osąd, bo uważam, że w książkach był lepiej przedstawiony - jak większość bohaterów zresztą), aczkolwiek i tak na 99% jestem pewna, że Melisandre go przywróci do życia, także... :D A pomysł z tą tabliczką "traitor" był mocno przesadzony wg mnie. W książce mnie ta scena zszokowała, a tu prawie rozśmieszyła.

Ja jestem tylko widzem serialu, nie przepadam za czytaniem książek. Wolę amatorsko pisać własne, bądź żywić się ekranizacjami książek. Nawet jeśli go przywróci do życia... Co mnie to obchodzi? Cudownie było widzieć jak umiera. :D

Co ty gadasz ? JON SNOW był kozak

Też go lubiłem. Był dobrym fighterem i uczciwym człowiekiem. Ale wiesz...każdy ma prawo do swoich ulubionych i znienawidzonych bohaterów :)

Co z tego, że kozak jak nic nie wiedział.

Coś tam wiedział. W końcu zabił Innego valyriańską stalą.

I to jednego z generałów. Za to należy mu się order krwi

Zabił nie zabił... Tak naprawdę innych Wrony i Dzicy nie pokonają. Inni ich zmiażdżą i zasilą nimi swoją armię. Nie ma takiego rodu, które dałoby radę Innym. Chyba jedynie Daenerys i smoki + smocze szkło. Wronom nagle się broń przeciwko innym nie urodzi, zatem mile widziany byłby finał z walką pomiędzy Daenerys i jej armią a Innymi.
A co do znienawidzonych przeze mnie postaci... John Snow był jednym z nich, ale także Tyriona z początku nie lubiłam (później jednak wpadł w moje łaski, bo zły nie jest), nienawidziłam też Cersei i to dosyć długo, bo to typowa cipa, która lubi mieszać. Cieszę się, że musiała przejść ten marsz pokutny. To było cudne, bo w końcu przez nią ta cała popieprzona sekta doszła do władzy. Z drugiej jednak strony drażni mnie ten Wróbel. Może dlatego, że jak widzę te sekty czy jak spojrzę na historię świata, gdzie wiecznie kraje tłukły się w imię wiary, to mnie telepie.

No to faktycznie, dziwne masz te upodobania.
A co do wojen w imię wiary, to jak dla mnie były potrzebne np. takie krucjaty żeby psy niewierne wyrzucić z Ziemi świętej.

Dla mnie wojny w imię wiary są niepotrzebne. Długa byłaby o tym rozmowa, ale kiedyś ludziom ciężko było pojąć, że każdy indywidualnie powinien mieć prawo do wiary w cokolwiek i kogokolwiek.

"z walką pomiędzy Daenerys i jej armią a Innymi"- oczywiście bo jak szlachetna Danka dowie się w ogóle, że istnieje coś takiego jak Inni na pewno ruszy na pomoc NS, o której w życiu nie słyszała. I zrezygnuje z walki o tron by uratować świat!


Czy naprawdę aż tak go nienawidzisz, że musisz przekręcać jego imię? A może robisz to z czystej złośliwości by rozdrażnić jego fanów? Zakładam, że ten temat również po to założyłaś. Bo o śmierci Jona, było już tysiąc wypowiedzi i można było się podpisać pod którąś z nich. No, chyba, że przeglądasz od najlepiej ocenianych.


Och tak, Tyrion zły nie jest. W końcu co niby takiego zrobił? Zabił ojca i zdradził ród dla jakiejś egzotycznej królowej, kiedy tylko zaproponował mu to Varys. Olać Tommena, płyniemy do Daenerys. Wcześniej wysyłam siostrzenicę do Dorne, olać wzajemną nienawiść Lannisterów i Martellów. Wszystko olać, ponoć ta smoczyca jest ładna.


Cersei- "typowa cipa, która lubi mieszać". Gdzie ty się niby w niej typowości dopatrujesz? Lubi mieszać? A może to ona ma w głowie zamieszane przepowiednią. Naprawdę nie odczuwasz żadnej empatii- straciła męża i syna. I ciągle obawia się o młodszą i piękniejszą.

Nie odczuwam empatii... Zbyt wiele horrorów obejrzałam, by reagować empatią na jakikolwiek film.
Przekręcam imię Jona, bo mogę. Bo nie czytałam książki (nie przeczytam, bo wystarczy mi serial, jako kinomaniakowi) i oglądam film z lektorem, a nie napisami, więc przekręcam, bo mogę. Po prostu. Już niejednokrotnie widziałam tematy gdzie hejterzy spinali poślady jak ich ukochany JOHN został pokryty hańbą poprzez dodanie H w środku jego imienia. Przecież to niedopuszczalne, prawda? :D
A co się stanie z nimi wszystkimi, to nikt w sumie do końca nie wie. Książka książką, serial serialem. Co ma być to będzie.

Nie hejterzy, a fani. Naprawdę nie rozróżniasz tych pojęć? Czy może to byli twoi hejterzy. Ileś ty musiała na niego kalumnii wymyślić by się ich dorobić? Dobra, nie chcę cię drażnić. Ale wiedz, że przekręcanie imion jest drażniące. Możesz upierać się przy swoim, ale to jest Jon. Po co pisać inaczej, skoro wiesz jak on się naprawdę nazywa?

No cóż, nie sądzę, żeby smok który nie mógł sobie poradzić z garstką facetów w piżamach uzbrojonych w scyzoryki za wiele mógł wobec armii Innych.

Fan jest fanem wtedy, gdy nie zaczyna szydzić z antyfanów. Fan powinien wg mnie rozumieć, że ktoś może nie wiedzieć. Poza tym no kurde, jakby mi ktoś dał listening z angielskiego, to słysząc Jon napisałabym John, no bo to już odruchowo działa i chociaż jestem świadoma tego, że fani-hejterzy-antyfanów się tego czepiają, bo jest to "drażniące", to jednak nie robię tego celowo, by "drażnić", a po prostu dlatego, że John bardziej mi pasuje niż Jon.
Ja hejterów wobec siebie nie mam zbyt wielu, a jeśli nawet to kiedyś. Teraz po prostu niektóre dyskusje są tak męczące, że przestaję drążyć i zwyczajnie olewam.

"Fan jest fanem wtedy, gdy nie zaczyna szydzić z antyfanów." Ekhem, ale wiesz, że to co napisałaś, nie ma najmniejszego sensu? Antyfan = hejter. Hejter = osoba, która obraża coś dla samej przysłowiowej sztuki. To, że uważam, iż "50 twarzy Greya" to jedna z najgorszych współczesnych książek nie czyni mnie antyfanką tudzież hejterem. Wyrażam po prostu swoją opinię. Natomiast TY hejtujesz J-O-N-A przekręcając jego imię, bo wiesz, jak się je pisze i robisz to złośliwie ;) I nie mów mi, proszę, że żartujesz, bo potrafię to rozróżnić - dlatego czasem pytam, czy Snow jest dodatni czy ujemny. (Pozdro dla kumatych, czy jak to się dziś mówi xD)

Nie robię tego złośliwie i jeśli przejrzysz cały temat zapewne odczepisz się od J-O-H-N-A i zrozumiesz dlaczego piszę JOHN a nie JON. Boże nienawidzę się powtarzać, weź wyluzuj laska. :P I nie, nie żartuję w tej kwestii. Przekop moje wszystkie info tutaj to się dowiesz. Pozdro dla kumatych i R-O-Z-G-A-R-N-I-Ę-T-Y-C-H.

i tak, teraz jestem złośliwa :D

Droga, Jekyllio,
Śmiech bierze jednych, innych krew zalewa jak przychodzi patrzeć na takie dramatyczne wypociny, których to autor rozpaczliwie broni swojej wypranej z logiki (nie)słuszności.
Martin nadał postaci imię Jon, wiemy już, że nie czytasz książek, więc zapewne to co wymyślił sobie jakiś tam Martin, czy Marcin, czy jak mu tam było, masz głęboko gdzieś, dlatego powiem inaczej - twórcy serialu zdecydowali się oszczędzić Jonowi ozdobnika w postaci litery H i Jona Jonem zostawili. Nie ma Johna Snow w serialu 'Gra o Tron' i nigdy nie było, toteż żaden John Snow nie umarł. To co pleciesz i starasz się wszystkim wytłumaczyć, jako Twoją rację i święte prawo, jest pozbawionym sensu przejawem ignorancji. Nawiązując do języka angielskiego wspomniałaś o listeningach, wnioskuję więc, że nadal uczysz się życia w jakimś gimnazjonie, czy likejonie. Ucz się dalej, przed Tobą jeszcze daleka droga. Czasami warto zakończyć bezsensowną bitwę, którą się toczy, przeprosić za głupotę i przyznać innym rację, bo ciągnąc ją często jedynie ściągamy na siebie jeszcze większy wstyd i ośmieszenie, tracimy szacunek ludzi. Ja, gdyby ktoś wypowiedział na głos Twój nick, usłyszałabym wirująca cnotka-niewydymka na wiszącej nad przepaścią kłodzie zagłady. A jednak nie nazywam Cię tak. Chociaż skoro tak słyszę, to mogę, prawda?

Zaiste bardzo wyczerpująca wypowiedź zupełnie bezsensowna, bo nic nie wniosła do życia ani do dyskusji, a jedynie prowokuje do sprzeczki, na którą nie mam czasu. Może ty uczysz się w gimnazjonie czy likejonie, ja jestem na nieco wyższym poziomie i szczerze koło dupska mi lata czy to jest John czy Jon. Nie ma to żadnego znaczenia. I co mój nick ma do tego? Próbujesz mnie obrazić? Ośmieszyć? Skoro tak, to no proszę, masz do tego prawo, w końcu to Internet, tu każdy może wszystko i jest bezkarny. Ośmieszaj mnie i szydź bo napisałam JOHN a nie Jon. Really? Aż taki dupościsk o kudłatego aktora z serialu? Spoko, dobrze, zatem kontynuuj, skoro jest to warte zamieszania.

W temacie swoją drogą napisałam poprawnie. Raz mi się machnęło i już obraza majestatu przez czytelników, fanów serialu i jak was tam jeszcze zwą. Weź wyluzuj Aniu i nie zawracaj dupska takimi sprawami, które jak widzisz zostały już wyjaśnione... Chyba że sprawia ci przyjemność trucie.

Trucie to chyba sprawia przyjemność akurat Tobie, bo obstajesz przy swoich racjach nie uargumentowawszy ich uprzednio. 'Nie lubię, bo nie', 'Napisałam, bo mogę', 'Internet, więc hulaj dusza, piekła nie ma'. Nikt nie broni aktora, a postaci, bo aktor ma do imienia granego bohatera tyle co piernik do wiatraka. Ludziom nie podoba się ignorancja i Twoje dziwne sposoby usprawiedliwiania się. Machnęłaś się, czy robisz to specjalnie? Zdecydować by się wypadało, bo wcześniej pisałaś co innego. Ja się w Twoim nicku też mogę machnąć specjalnie i powiedzieć, że wcale nie jest to złośliwe, rozumiesz teraz? Już nawet przestaje chodzić o to coś przekręciła, a o to w jakim sposób próbujesz to ludziom sprzedać. A podsumowanie wypowiedzi przyklejając jej łatkę 'bezsensownej' bez podania argumentów (po raz kolejny) zrobione w naprawdę wielkim stylu. Powinszować.

P.S Naprawdę nie chcę wiedzieć co jeszcze lata koło Twego wysokopoziomowego dupska, ani też nie chcę liczyć ile razy słów dupopodobnych użyłaś.

Cieszę się, że Jona uśmiercili i uważasz, że nie mogę się cieszyć? Dlaczego? Nie muszę go lubić i nie lubi go jakaś część ludzi oglądających GoT. Nie lubię tego wątku, jak już w tym temacie powiedziałam i miło było zobaczyć jak go zabijają. Męczył mnie, po prostu. Czy coś więcej muszę w tym temacie dodawać? Nie, nie muszę. A mój nick możesz przekręcać... Możesz napisać go od tyłu, możesz zjeść literkę Jekyllia, Jekyla, Eklylia i co z tego? To powód do robienia problemu? Nie wydaje mi się. Nie robię tego specjalnie i już to powiedziałam i chciałabym, byś skończyła wypociny, chyba, że twoje zdanie musi być ostatnie, zatem dobrze, zrozumiem. Winszuję również tobie, bo zastanów się przez chwilkę, czy jest jakiś sens drążenia tego tematu. Ja uznałam, że go nie ma i dlatego przykleiłam taką łatkę. Cieszę się, że twój sposób argumentacji jest świetny i winszuję tobie całym sercem. :)

PS
To nie licz i nie drąż, nie będzie problemu.

O Chryste, a gdzie ja napisałam, że się cieszyć nie możesz?
I znowu inny powód?
Napiszę po Twojemu: facepalm

To chyba po twojemu ;) Widać szukasz sobie rozrywki i uczepiłaś się mnie. Skoro w takim razie oczekujesz ode mnie nie wiem czego, ale zakładam, że przyznania ci we wszystkim racji, to dobrze: masz rację Ania_002 i wybacz, że śmiałam wdać się z tobą w dyskusję, próbując nieudolnie argumentować swe płytkie wypowiedzi. Jestem gimnazjalistką z ćwiartką na karku niemal, lecz oszczędź mnie, bym nie skończyła jak biedny Jon Snow, zasztyletowana twymi wypowiedziami.
Wcale tu nie ma ironii i zmęczenia.
Dziękuję za przemiłą dysputę.
Pozdrawiam

Nie przypominam sobie bym używała zapożyczeń z języka angielskiego, czy też zwrotów slangowych, Ty natomiast - owszem. No nic, ja o zupie, Ty o du... no właśnie ;) Szkoda, że się nie odniosłaś do tego co pisałam, o co pytałam, co zarzucałam. Trudno, mi też czasu szkoda.
Dysputy do miłych bym nie zaliczyła, więc nie dziękuję.
Ale pozdrowię na koniec i pożyczę Ci nawet miłej środy.

Nie chodzi o to, że Ci się machnęło. Nikt by się do tego wtedy nie przyczepił, chodzi o to, że ''po prostu dlatego, że John bardziej mi pasuje niż Jon'' sama tak napisałaś, więc raczej robisz to specjalnie, a to jest strasznie dziecinne i wykazujesz się ignorancją. On ma na imię Jon, a nie John, to są dwa różne imiona, zrozum to ;)
No i napisać, że przestanie się oglądać Got bo ulubiona postać ginie też jest straszną dziecinadą. Oglądasz ten serial od 5 sezonów jak domniemam i nie przyzwyczaiłaś się, że tutaj śmierć jest bezlitosna nawet dla pozytywnych bohaterów, takich jak właśnie Jon czy Robb czy Ned? Za jeden głupi błąd każdy tutaj może zapłacić życiem, w tym także i Twoja Dany. Gdyby zginęła, dajmy na to, w przedostatnim odcinku serialu to też nie obejrzałabyś finału przez to? ;)
Mi też poginęło wiele ulubionych bohaterów, ale rzucać serial z tego powodu...

:)

Kolejna... No dobrze, zrozumiałam. Ktoś jeszcze?

Cieszę się, że zrozumiałaś ;)

Tylko zastanawiam się, dlaczego wszyscy lepiej ode mnie wiedzą czy się machnęłam czy robię to specjalnie. Tyle razy już mówiłam, że się machnęłam, bo zrobiłam to RAZ, a czepiają się mnie takie za przeproszeniem mendy i próbują mi udowadniać, że robię to celowo. Prowokuje mnie to do tego, by faktycznie zacząć się tym bawić i celowo pisać John, a nie Jon. Chyba, że taki cel mają wszyscy dookoła, by drążyć tak długo, żebym zaczęła się nie tłumaczyć tylko zachowywać jak gimnazjalny troll.

Bo raz piszesz, że się machnęłaś, a wcześniej pisałaś, że robisz to specjalnie, bo tak Ci lepiej pasuje, co zresztą zacytowałam w poprzednim poście ;)

Pasuje mi tak lepiej, to fakt, robię to odruchowo, ale to nie znaczy, że celowo drwię z tego imienia, czy robię wszystkim na złość... ;)