Marzyłam o tym, by zabili Jona Snowa i w końcu marzenia się spełniły.
Ja wyczułam złośliwość w tym co robisz, ale skoro mówisz że nie, to po prostu zapamiętaj jak się pisze jego imię i pisz poprawnie ;)
"Zabił nie zabił... Tak naprawdę innych Wrony i Dzicy nie pokonają"- wybije ich twoja Danka, której własne smoki nie słuchają. Już widzę jak trzy smoczki gromią armię nieumarlaków.
danuta na czarnym, darek na zielonku i karzeł na tym trzecim najmniej wydarzonym
To z miejsca tak jak to czytam i tak jak skończyłem właśnie oglądać ten sezon, piszę ci, że Jon Snow zostanie wskrzeszony przez Melisandre. Heh, obydwie postacie uwielbiam. :) a twoja logika, że gdy Daenerys zginie to przestaniesz oglądać serial jest śmieszna, serio. :)
Może i zostanie wskrzeszony, ale na tą chwilę cieszę się, że nie żyje. Skoro moja logika jest śmieszna, to czemu się nie śmiejesz? ;)
Właściwie za co można nienawidzić Jona? Zawsze mnie to zastanawiało.
Przecież to postać pogłębiona psychologicznie i prawdopodobna.
Do tego jest dobry- chce ocalić ludzkość i nie robi tego tak nieporadnie jak Dany.
Jak można nienawidzić tak niekontrowersyjnej postaci? I jak można komuś takiemu życzyć śmierci?
Najwyraźniej można. Nie wszyscy muszą go lubić, to chyba wiadome ;) Każdy ma swoje widzimisię, swoje przemyślenia i swoje ulubione postacie. To tylko serial, bez przesady by się podniecać do tego stopnia, by zaraz tutaj między nami jakaś zaawansowana sprzeczko-kłótnia wybuchła, szczególnie, że jedni oceniają serial na 8, inni na 10 ale także i na 1.
"Jak można nienawidzić tak kontrowersyjnej postaci?"... Wiesz co mi się przypomniało? Znany cytat pewnego osła: "Wszyscy lubią kremówki!". Nie nie wszyscy lubią kremówki i nie wszyscy muszą wielbić Jona Snowa :P
Moje porównanie postaci Jona z kremówką jest bardziej kontrowersyjne niż on w filmie :D
Nie zapytałam się ciebie o kremówkę tylko o Jona. Przecież musisz mieć jakieś powody do nienawiści do niego. Skrajne emocje to może budzić Cersei, Dany, Stannis, Melisandre. Ale taki pospolity Jon?
Znasz takie coś jak "nie lubię"? Czasem wystarczy na kogoś spojrzeć, by powiedzieć, że się go nie lubi. Ja tak właśnie mam w stosunku do Jona. Nie lubię go już za samą twarz aktora, męczy mnie ten wątek. Po prostu. Czy muszę mieć więcej argumentów? Nie podoba mi się i tyle. Mam nadzieję, że brzmię wystarczająco jasno.
Przyjmę do wiadomości, że nie podoba ci się gra aktorska ani aktor i dlatego Jona nie lubisz.
Bo to wynika z twojej wypowiedzi.
Ale rozumiem nie lubisz tego wątku. A skoro skupia się on wokół Jona, to i jego masz prawo nie lubić. Ale nadal nie rozumiem dlaczego go nienawidzisz? Uznałaś, że nie zasługuje na czas antenowy który jest mu poświęcony? Że jest nudny, mdły, nijaki? Że jest przerysowany, przejaskrawiony? No chyba musisz mieć jakiś powód by nienawidzić (nie nie lubić, ale nienawidzić, bo to dość mocne słowo) Jona. Może uważasz, że jest Garym Stu i dlatego go nie lubisz- to można zrozumieć.
Gdy coś mnie męczy do tego stopnia, że zaczynam zajmować się czymś innym, wzbudza we mnie negatywne uczucia. Do tego ta powszechna "Snowomania" i co chwilę gdzieś jakiś "spojler", że "Jon Snow umrze" stawiają wątek w jeszcze bardziej męczącym świetle. Po prostu hm, może zbyt mocno ujęłam temat słowem NIENAWIDZIĆ, ale bardzo nie lubię. Faktycznie "nienawiść" do fikcyjnej postaci serialowej jest dość przesadzona. Nie myślałam jednak, że aż tak się tematu uczepisz. Jednak interesuje mnie twoja ocena filmu. Z tego co widzę, jest to wg ciebie nieporozumienie. Skąd taka ocena?
Za całokształt
Za LF- który założę się, że przyłączył się w KP do Wiary by odpokutować swoją głupotę w sezonie 5
Za Sansę- damę w opałach, nad którą tak się rozwodzili i tak obiecywali, że będzie poważnym graczem, a stała się idealnym kandydatem na ofiarę. Jak nie Brienne czy pokojówki, to Theon ją musi uratować. Narobiłam sobie nadziei po 3 odcinku, a upodlili ją w każdym stopniu.
Za Dorne- myślę, że tego nie muszę wyjaśniać
Za Jaime- co się stał nagle ciepłą kluchą i nosi żałobę po swojej nieodżałowanej ręce
-Za Brienne- stalkerkę, która nie dość że w poprzednim sezonie napotkała Aryę, to jeszcze w tym, na Północy wpadła ot tak na Sansę (a północ jest większa niż pozostałe krainy razem wzięte). Ta ją olała, ta ją olała, ale nie, ona będzie się upierać i je prześladować. W finale wchodzi do lasku i odnajduje Stannisa (powinna zagrać w jakiejś loterii, bo naprawdę ma talent) i zabija go w imię Renly'ego- tani, ale jak uwielbiany przez każdego patos. Nie wróć, takie sceny się nikomu nie podobają
-Za Aryę- której wątek mnie niezmiernie nudził i mogę zrozumieć twoją "nienawiść" do Jona, chociaż dla mnie NS jest najciekawsza
-Za Dany- bo w tym sezonie przeszła samą siebie. Najpierw zabiła swojego lojalistę na oczach tłumu, potem, też dla przykładu, rzuciła niewinnego człowieka smokom na pożarcie. W następnym odcinku narzekała, jakim jest barbarzyństwem równa walka na arenach, a przecież w 3 sezonie, wzięła i ukrzyżowała 163 ludzi. Oświadczyła się Hizdarowi, bo tak.
-Za Melisandre- potężna kapłanka Rulora nie rozbierze się przed pierwszym lepszym bękartem. Nawet jak będzie nim Jon
-Za zrobienie z Tranta pedofila (chyba tylko po to, by pokazać, że Arya musi go zabić, bo jest taki zły)
-Za spalenie Shireen za przyzwoleniem Stannisa (pozbycie się jedynej dziedziczki jest bardzo w jego stylu. Nie, wróć. Bardzo w stylu dedeków)
-Za Stannisa- bo pod koniec sezonu zrobili z niego karykature samego siebie, co porywa się z motyką na słońce i chce przystąpić do oblężenia, nie mając ludzi i zapasów
-Za jakże romantyczny wątek miłości enucha i byłej niewolnicy. Było to warte poświęcenie Aegona
-Za Tyriona co tylko narzekał i powiedział do Dany, że zabił swoją matkę przy porodzie, jak jej matka też przy porodzie zginęła
-za Joraha- kolejny stalker
-Za Olly'ego- drażni mnie ten dzieciak
-Za Allisera- nie spodziewałam się, że dedeki posuną się do tego, by zrobić z największego służbisty zdrajcę. No cóż
W sumie podobał mi się 1 odcinek. Hardhome.
Ale ten sezon przyćmił zupełnie wszystkie pozostałe i już nie potrafię dostrzegać ich zajebistości, jak wzięli i wszystko rozwalili i nie mam jakiś lepszych widoków na przyszłość. Skoro już teraz tak wykreowali to wątpię, żeby Sansa stała się kiedyś silna, Arya normalna itp.
Całkiem wyczerpująca odpowiedź i mogłabym się czepić kilku rzeczy, jednak podaruję to sobie, bo nic to do mojego życia nie wniesie, a tobie jedynie czas zmarnuje na argumentację.
Nasuwa mi się tylko jedno nurtujące pytanie. Skoro serial jest nieporozumieniem i spora część postaci jest tak przez ciebie podsumowana jak widać powyżej, to po co oglądasz to dalej? Może są ciekawsze seriale, dużo lepsze i bardziej przyjemne dla oka. Wydaje mi się, że 1 jest oceną mocno przejaskrawioną i może nieco buntowniczą. "Wszyscy oceniają wysoko, to co mi tam, dam 1". Skoro chociaż Jona lubisz, to serial najwyraźniej ma jakieś plusy, nie jest do cna naszpikowany minusami, by stawiać mu tak niską ocenę. Po to jest skala od 1 do 10, by gdzieś te plusy uwzględnić. Wydaje mi się, że 3 byłoby odpowiednie. Określenie "słaby" pasuje do twojego rozchwiania pomiędzy beznadziejnością niektórych postaci a "zajebistością" Jona. Niektórzy seriale potrafią oglądać tylko dla jednego wątku. Jednakże skoro coś jest nieporozumieniem, to nie szkoda ci 10 godzin życia na każdy sezon? Hm, mnie by było szkoda, no chyba, że nie masz zbyt wielu obowiązków. Może serial jest dla ciebie zbyt płytki? Nie wiem, ale skoro 8,9/10 jest ogólną średnią wyciągniętą z ocen masy ludzi, to znaczy, że serial nie jest takim "nieporozumieniem" ;)
Skoro lubisz coś bardziej na poziomie, to może przerzuć się na Hannibala? Tajemnicze dialogi, inteligencja postaci, morderstwa i posiłki ukazane jako sztuka... Polecam ;) Aczkolwiek nasze gusta chyba mocno są zbieżne. Chyba, bo nie przeglądałam jeszcze twego profilu.
"Nasuwa mi się tylko jedno nurtujące pytanie. Skoro serial jest nieporozumieniem i spora część postaci jest tak przez ciebie podsumowana jak widać powyżej, to po co oglądasz to dalej?"- jeżeli do czasu 6 sezonu wyjdą Wichry Zimy to przestanę serial oglądać. Od dwóch lat czekam by dowiedzieć się, czy Jon przeżył ten feralny atak. Wcześniej byłam wielką fanką serialu, ale po 5 sezonie nawet za postać Jona nie mogę podwyższyć oceny, Dałam tę ocenę dopiero po pooglądaniu 10 odcinka, więc twoje dalsze tłumaczenie jest zbędne.
Nawet profilu nie przeglądaj, bo kiedy zaczynałam na Filmwebie dawałam wszystkiemu 10, by tylko oznaczyć co pooglądałam. Później kilka filmów pooglądałam ponownie i skorygowałam swoje sądy, ale większość 10 pozostała i to za bardzo niszowe produkcje. Będę musiała się kiedyś za to wziąć i wszystko wyzerować, ale jakoś mi się zbytnio nie chce tego robić.
No właśnie... ŁAŁ, tudzież WOW... Zdążyłam przejrzeć twój profil i zaczęłam się zastanawiać czemu ja prowadzę z tobą jakąkolwiek dyskusję. No, ale dobrze. Mniejsza już o to. Twój profil jest twoją wizytówką. Zadbaj o niego któregoś razu i pielęgnuj go, bo wzbudza mieszane uczucia i raczej negatywne, skoro jak sama widzisz niszowe produkcje są uznane za "arcydzieło", a topowy serial, sławna na całym świecie Gra o Tron jest przez ciebie oceniona na 1. Piątek 13-tego arcydziało, GoT nieporozumienie :D
Czekaj, czekaj.. Jak to było?
http://guardianlv.com/wp-content/uploads/2013/10/Nelson-Muntz-haha.jpeg
No właśnie ;)
Ale mi się bardzo Piątek 13-tego podobał. Tylko remake zrobili beznadziejny. Ale i tak te części zasługuję gdzieś na 6-7 nie 10. Muszę to poprawić, bo faktycznie same 10 mogą przerazić.
Nie neguję tej oceny, bo może faktycznie tak cię powalił z nóg Jason, że aż oceniłaś jego rzeź na 10 :D No dobra, mnie też się podobają różne produkcje, chociażby Silent Hill, który obejrzałam 9 lat temu uznając że jest arcydziełem. Tylko, że 9 lat temu byłam jeszcze dzieciakiem, który kitrał się przed rodzicami, by oglądać wszystkie horrory jakie wpadły w ręce. Część 10 mam z sentymentu do różnych filmów, które podobały mi się w dzieciństwie, chociażby bajki... Strzel pod ocenami jakiś argument, by nie wzbudzać u ludzi podejrzeń, żeś niepoważna z tym ocenianiem i będzie git ;)
2, gdzie gra mój Kit jest taka słaba, że szkoda gadać. Jak nie oglądałaś, nie oglądaj, zniszczysz sobie obraz 1.
Byłyście jak Divy z amerykańskiego wrestlingu. Dawno nie widziałem na FB takiego fightu :)
Poprzeglądaj sobie inne tematy, gdzie poruszana jest postać Dany i Stannisa skoro jesteś spragniony takich atrakcji.
oglądałam wszystkie filmy z Jasonem. Nie wiem czy oceniałam, ale sądzę że jeśli jest ocenione to całkiem poprawnie.
Oglądałaś Jason X? To takie gówno nawiązujące do Piątku. Myślałam, że się popłaczę ze śmiechu. To chyba w założeniach nie miało być śmieszne.
Pełne,stuprocentowe poparcie dla Jasona X:taki gniot,że aż telewizor grozi raptownym wybuchem :)
Ja się tam za bardzo nie przejmuję co sobie kto o mnie pomyśli, w ogóle nie mam w nawyku przeglądania profilów innych, bo ja raczej prowadzę z daną osobą jednowątkową dyskusję.
Jason mnie nie przeraził, jasne, że w latach 80 niełatwo było stworzyć arcydzieło jak się je przyrówna do dzisiejszych filmów. A jednak miało to w sobie jakiś urok. Remake byłam zawiedziona na maksa.
Zatem jesteś w mniejszości. Mnóstwo ludzi przegląda profile, by wiedzieć z kim w ogóle prowadzi dyskusję i czy ma ona sens. Nie każdy cię zrozumie tak, jak ja. Znajdziesz sobie masę hejterów, którzy cię po prostu zmiażdżą któregoś razu. Oby jednak tak się nie stało.
Tak, oglądałam Jason X, ale nie było to tak dawno, że aż ciężko mi cokolwiek powiedzieć w tej kwestii.
Jestem na tym forum od bardzo dawna i w tyle co ja dyskusji weszłam to mało kto wszedł. Jakoś nikt mi nigdy nie zobrazował swojego uprzedzenia, ale możliwe, że był uprzedzony, w każdym razie nie argumentował swoich wyborów moja znajomością kina.
To co zrobili z moim Jasonem dla mnie jest niewybaczalne. Już przymykam oko na ten remake, ale ja o nim tyle czytałam i że podjęłam się pooglądania wszystkich części, a oni z takim gównem wyskoczyli. Toż to niczym Scary Movie, tylko, że tamten miał w założeniu być parodią, a to nawet nie wiem co było.
WOW,ale kobity jadą !!! :) Załatwić wam kisiel,chciałbym widzieć,jak się w nim siłujecie(wybaczcie,nie mogłem się powstrzymać :D). Jekyllio:serio,Hannibal jest taki dobry ? Bo właśnie pobrał mi się cały pierwszy sezon i chciałbym na niego luknąć. Szukam dobrego serialu,aby wypełnić smutną pustkę po wszechgenialnych Breaking Bad i Grze o Tron
Przecież teraz już jesteśmy dla siebie miłe. Tylko na początku musiałyśmy przełamać lody.
Hahaha :D Dawaj no kisiel i klatkę, zaraz będzie jazda bez trzymanki :D
Uwielbiam Hannibala, ale wiesz... jednym się podoba, innym nie. Jestem zachwycona wręcz ukazaniem morderstw jako sztuki, te wszelakie wizje jakie ukazują się głównemu bohaterowi i samą powagą i w ogóle kurde całym Hannibalem. Serial ma pewnie jakieś mankamenty, ale Mads Mikkelsen jest tak fenomenalny w swej roli i dialogach jakie sprzedaje, że po prostu nie sposób nie zachwycać się tą produkcją. Nie da się jej porównać z GoT czy innymi serialami pod kątem czy fajne czy lepsze czy gorsze, ale na pewno ze swojej strony gorąco polecam. Świetny aktor w świetnej roli i w świetnej produkcji. Zapraszam ciebie także do dyskusji ze mną, gdy będziesz oglądał Hannibala. :)
Dobra, przestaję się już zachwycać, bo mogłabym tak godzinami :D
Dzięki wielkie,zacznę jeszcze dzisiaj,i jak będę mieć pytania,to odszukam Cię na forum Hannibala,wyobrażając sobie,jak tarzasz się w kisielu :) A ja ze swojej strony polecam Breaking Bad i również zapraszam do dyskusji na tamtejszych forach. Z oczywistych powodów,jestem tam stałym bywalcem :)
Chyba tematu nie zakładałam żadnego na forum Hannibala, ale zapewne mnie znajdziesz jak będziesz bardzo chciał ;)
Breaking Bad nie oglądałam, ale widzę, że masa ludzi go poleca i gdy uporam się sama z wieloma obowiązkami, zapewne się za to zabiorę. Swoją drogą poszukuję statystów do filmu :D
Lubisz zaskakiwać :) Najpierw kisiel,teraz okazuje się,że kręcisz film :) Gdybyś poszukiwała reżysera,to może bym się zgodził,ale statysta...:)
Cóż, reżyser już jest, ja jestem kierownikiem planu produkcji, więc wiesz... Tym niemniej zamierzam nakręcić coś swojego w niedalekiej przyszłości (thriller psychologiczny łamane na horror). Coś oryginalnego. Pomysłów wiele, ale póki co nic konkretnego i klepniętego. Do tego wiadomo... Budżet.
A do filmu nie mojego poszukuję statystów, parkourowca, szwenkiera i 4 chłopców między 7 a 13 rokiem życia. A no i 2 żuli :D
Masakra,dasz autograf ? :) A tak na serio to żule są wszędzie. Wystarczy,że dasz im na piwo :) Chłopczyków też znajdziesz,choćby w szkole.Grunt to dogadać się z ich rodzicami. Tylko im nie mów,że siłujesz się w kisielu,bo odmówią :)
Ja? Dam ;) A gdzie się podpisać...? ;)
Wiem, nawet flaszkę im postawię. Z nimi to easy. Dam sobie radę ze wszystkim i wszystkimi. Kto jak nie ja? :D
A z tym kisielem... Hm, a może rodzice też lubią takie zabawy? :D
O zgrozo...:) Gdzie autograf ? Napiszesz na kartce papieru,zeskanujesz,wyślesz na podany prze zemnie adres email,ja go odbiorę,wydrukuję,oddam kumplowi grafologowi,który po mistrzowsku podrobi Twój podpis i kiedyś tam sprzedam całość jakiemuś Twojemu fanatycznemu sympatykowi za grubą fortunę,kiedy staniesz się sławna. Statysta ? Nie,dzięki. Wolę autograf :) Sprytne co ? :)
Osz ty! Chcesz się wzbogacać w tak okrutnie bezczelny sposób? Jestem zniesmaczona :D
Nie doceniasz jaki jestem przebiegły. To była tylko próbka możliwości. :) A tak serio i w sumie na marginesie. Wydałaś już jakąś powieść ? Albo zamierzasz ? P.S widziałem dwa pierwsze odcinki Hannibala. Na razie całkiem niezle,ale jestem ostrożny i nie popadam w hurraoptymizm :) Z opinią zaczerkam do końca sezonu
Ou, brzmi groźnie ;) Może w przyszłości coś wydam. Mam mnóstwo materiałów, ale w chaosie... Piszę codziennie, głównie sama dla siebie, ale może kiedyś będzie czas i chęci, by to wydać.
Z opinią poczekaj do końca drugiego sezonu, by móc zacząć spokojnie trzeci ;) jeden dla opinii nie wystarczy.
Ah te dziewczyny,zawsze takie niezdecydowane :) Czy to w sklepie,czy w uczuciach...coś na zasadzie"nie wiem,czego chcę,ale chcę to mieć" :) Nie,że jestem znawcą,ale lepiej skupic się na jednym pomyśleć,niż poruszyć tysiąc tematów i w efekcie nie zrobić nic. Inna sprawa,że wszystko zależy od priorytetów. Jak Chcesz pisac tylko dla własnej satysfakcji,to dobrze jest jak jest. Ale istnieje również bramka numer dwa:możliwe,ze właśnie tworzysz bestseller. Możesz zarobić grube kokosy,a wówczas koniec z pracą. Emerytura. Koniec z harówą za marne grosze i życie w obawie przed nie zapłaceniem rachunków. Czas na wielkie interesy. Zmotywuj się i wybij ponad przeciętność otaczających nas ludzi i zrób coś,co zmiażdży system. Ale pisanie równocześnie np 10 książek w tym nie pomoże. Lepiej pierdyknąć raz a porządnie niż 10 razy,ale po trochu :)
Ohoho, kolego, proszę mi tu nie generalizować, bo będziemy się gniewać. ;) Gwoli ścisłości nienawidzę zakupów, a uczuć to ja chyba nie mam, więc nie wliczam się w ogół "coś na zasadzie" ;)
Nie piszę 10 książek w tym samym czasie... Mam zbiór opowiadań, które się ze sobą łączą tworząc już historię 4 lat pisania dzień w dzień. Tego żaden film chyba nie umiałby zekranizować. Wszystko można pokazać, ale to co ja mam w głowie i przelewam na papier to chyba już nie, hah. Zobaczymy... Może kiedyś będę na tyle odważna by to ubrać w spójną całość i wydać? Skoro "pisiont twarzy Greja" odniosło taki sukces, to utwierdza mnie w przekonaniu, że mogłabym mieć spory zysk ze swych dzieł. No i swoją drogą "oryginalność" bestsellera jakim jest Grej mnie żenuje... Gdybym wiedziała wcześniej że coś takiego ma szansę na sukces, wyszłaby już taka książka, tylko nie dla gimnazjalnego poziomu, a na dużo wyższym... Chociaż nie wiem czy to by się sprzedało. Widocznie panienki starsze i młodsze lubią słabe historyjki dla zabicia czasu i "odkrycia" innych sfer erotyzmu (odkrycia w cudzysłowie, bo żadna to nowość na świecie, że istnieją takie "zabawy"). I jak tu odnieść sukces? Nie wiadomo o czym pisać, co przyniesie oczekiwany efekt... Skoro poziom jest tak niski, to nie powinnam zabierać się za pisanie, bo trafię na półkę "po cichu", jak wszystkie godne uwagi książki.
What ? Nie masz uczuć ? Jesteś socjopatką,satanistką czy Terminatorzycą T-X ? :) He he żartuję :) Ale wiesz,zawsze warto spróbować. Sprzedać komercyjnego gniota i zarobic sporo kasy,a potem-po uzyskaniu sławy i renomy-tworzyć coś bardziej głębokiego(z wyższej półki). Spróbuj. Do odważnych Świat należy :) A z tego co tu piszemy,wyczuwam,że jesteś odważna
Kobietą, której serca jeszcze nikt nie podbił :D To brzmi ładniej niż te 3 powyższe określenia :D
Czas pokaże. Gdy będę miała więcej czasu dla siebie, możliwe, że się za coś zabiorę. Póki co nawet nie mam kiedy odpocząć. :P