Która miłość wśród bohaterów najbardziej Wam się podoba?
Wypisuję kilka, można dodawać inne pary:
Jon Snow i Ygritte (moja ulubiona para, te dialogi i poświęcenie)
Tyrion i Shae
Daenerys i Jorah Mormont
Robb i Talisa Maegyr
Jaime Lannister i Brienne
Daenerys i Khal Drogo
Eddard i Lady Catelyn Stark
Cóż, może dojść do połączenia wilkora i smoka tyle że nie dzieki Jonowi i Dance. Nawet jeśli Jon okaże się być bękartem Rhaegara to będzie i tak bękartem, a takowi heraldyki nie mają. To co podałaś mi w linku to najwyżej mogłoby być herbem Jona (gdyby już okazał się synem Rhaegara), no i dopiero w sumie po legalizacji jego pochodzenia :P.
Tak jak Aegor Rivers obrał na swój herb czerwonego mustanga swojej matki ze smoczymi skrzydłami swojego ojca, tak samo mógłby zrobić Jon. Wilkor ze skrzydłami? Śmiesznie by to wyglądało :D
Mam coś konkretnego na myśli, ale dzieło Pieczyka też jest genialne. xD
Odnośnie Jona - "historię piszą zwycięzcy" ;). Już nie tacy władzę zdobywali.
Jak zostanie ostatnim potomkiem Starków i zbrata się z Deanerys, to kto ośmieli się fikać administracyjnie władcy smoków?
Dany o ile przybędzie do Westeros a smoki będą na tyle duże i posłuszne by być naprawdę groźnymi to tak. Będzie mogła Jona zalegalizować jako Starka o ile On będzie tego chciał a jeśli by do tego doszło to na herbie widniał by wilkor Starków i smok Targaryenów tak jak było to w przypadku Lwa i Jelenia.
Z resztą wydaje mi się że Danka nie przypadłaby do gustu Jonowi :) Gdyby mógł to prędzej zbliżył by się do Val niż do niej :D
Odpowiedź herbowa już padła tutaj:
http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848/discussion/Quiz+wiedzy+z+uni wersum+%22Pie%C5%9Bni+Lodu+i+Ognia.%22+Cz%C4%99%C5%9B%C4%87+XXII,2415254?page=16
A odnośnie 1,5 zdania z Twojej wypowiedzi to dokładnie to miałam na myśli pisząc powyższe posty.
Nie wiem jak w książce, ale w serialu Danka przypadanie Jonowi do gustu. Wiem to, bo jestem prorokiem.
"Nawet jeśli Jon okaże się być bękartem Rhaegara to będzie i tak bękartem, a takowi heraldyki nie mają. To co podałaś mi w linku to najwyżej mogłoby być herbem Jona (gdyby już okazał się synem Rhaegara), no i dopiero w sumie po legalizacji jego pochodzenia :P."
Też do niedawna miałem podobne podejście, że "tak czy siak, Jon to bękart i już" - ostatnio jednak zostałem uświadomiony, że JEŚLI do teorii dodać, że Rhaegar ożenił się z Lyanną w Wieży <Targaryenowie uprawiali również poligamię, np. król miał dwie żony>, to Jon nie jest oficjalnie bękartem <a była to jedynie przykrywka dla Jona, najprawdopodobniej ze strony Lyanny, która prosiła Neda o ostatnia prośbę - a tylko tak można byłoby uwierzyć, ze to dzieciak Neda> : ) Fakt, to tylko teorie ale czytając Twój post pomyślałem, że jeszcze ze 2 miechy temu powiedziałbym to samo co Ty o tej teorii, haha xd
Targaryenowie PRAKTYKOWALI poligamie tylko kiedy? Gdy mieli smoki, bez smoków musieli się podporządkować Wierze.
I tylko Targaryenowie ją praktykowali, przez resztę lordów była ona nie do przyjęcia. Więc tak, Jon będzie bękartem nawet jeśli okaże się synem Rhaegara i nawet jeśli jego rzekomy tatuś ożenił się ze Starkówną. Lyanna mogła zarówno prosić o to by zajął się Jonem tak jak i o cokolwiek innego. Jak pisałem teoria ta jest tak oczywista że aż głupia, jednak możliwa. Tyle że Wiara jest silniejsza niż kiedykolwiek, Zakonów wojujących już się nie da tak łatwo rozwiązać więc ktokolwiek zasiądzie na Tronie będzie musiał się wierze podporządkować a jak już pisałem Wiara nie uznaje poligamii.
Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia, kiedy przestali to robić, ale jak sam napisałeś, " tylko Targaryenowie ją praktykowali" a praktykowali również kazirodztwo co też "przez resztę lordów" było nie do przyjęcia. Myślę, że przez Wiarę również <a dodajmy, że dopiero w czasie podboju Aegon Zdobywca postanowił przyjąć wiarę w Siedmiu po tym już, jak zagłada dosięgła Valyrię - czyli mieli jeszcze smoki, a już się 'podporządkowali' religii dominującej w Westeros>. W sumie ta teoria daje wiele możliwości, Siedmiu nie jest przeszkodą dla poligamii skoro uprawiali ją jeszcze PO Aegonie I.
Przestali to robić (praktykować poligamie) gdy utracili smoki. Smok żyje długoooo dlatego też jeszcze kilka pokoleń żeniło się z paroma siostrami, do momentu wymarcia smoków. Kto sprzeciwia się komuś kto je ma? Nikt, i dlatego Wiara to akceptowała. Co do kazirodztwa, prawda, wielu lordów je uważało za plugawe, ale Targaryenom nikt tego za złe nie miał bo można powiedzieć że był to zwyczaj z Valyrii. Szalony Król też przecież poślubił własną siostrę. Wszystko to także po to by zachować valyriańską krew.
I pod tym mogę się podpisać : )
Choć nie, dodam jednak, że skoro to teoria zawsze może zostać naciągnięta z tą poligamią <bo.. bo tak czynili> i będzie, jak to piszesz, jeszcze głupsza xd
Jaka Wiara? Rulor zrobi z nimi porządek raz dwa ;) A jeżeli faktycznie Rhaegar miał dwie żony to "trochę nie trzyma się kupy"... a nawet gdyby, to i tak Targaryenowie mają smoki, so... Jeżeli tylko wyjdzie, że Rhaegar się hajtnął z Lyanną, to Jon dostanie swe nazwisko bez łaski. No chyba, że wcześniej przyjmie Ahai ;)
"Jaka Wiara? Rulor zrobi z nimi porządek raz dwa ;)"
Haha, no tak, Rulor Wszechmogący może wszystko xDXD
Ups, ucięło mi cytat w poście :D miało być -
* A jeżeli faktycznie Rhaegar miał dwie żony to "Przestali to robić (praktykować poligamie) gdy utracili smoki." trochę nie trzyma się kupy... a nawet gdyby, to i tak Targaryenowie mają smoki, so... "
o, tak to miało wyglądać :D
Tak jest, Rulor może wszystko, Rulor tylko musi chcieć ;)
Szczerze powiedziawszy, gdyby założyć że Rulor to bóg <niektórzy w to wątpią, heretycy!> to jest to jedyny bóg <nie licząc jego przeciwieństwa> które działa 'cuda' w uniwersum sagi xD
"gdyby założyć że Rulor to bóg " tu nie ma co zakładać, to jest oczywista oczywistość. Rulor potęgą jest i basta. Nikt Rulorowi nie podskoczy, no way.
Biedacy - nie wiedzą, że noc jest ciemna i pełna strachów plus Inni dybią na całe uniwersum. Źle skończą wątpiący, nie mam co do tego żadnych wątpliwości ;D
Cóż mogę dodać.... nie jestem aż tak oddanym wyznawcą jak Sts, ale oczywiście podpisuję się pod przedmówczynią. Z Rulorem lepiej nie zadzierać, o nie, co rekomendują czterej byli (dead na amen) królowie ;)
"Źle skończą wątpiący, nie mam co do tego żadnych wątpliwości ;D"
"Z Rulorem lepiej nie zadzierać, o nie, co rekomendują czterej byli (dead na amen) królowie ;)"
xDXDXD
Tylko jeśli nawet Jon okaże się synem Rhaegara i Lyanny to kto mu o tym powie? SPOILER
Ned nie żyje. Bran zostanie częścią czardrzewa. Zostaje Reed o ile w ogóle Jon będzie mógł się z nim spotkać i o ile Howland został do tego upoważniony przez Starka w razie W, bo w końcu mały wyspiarz to człowiek honoru. I tak na marginesie jak już piszemy na witrynie której domena jest Polską "pl" to piszmy w pełni po Polsku bo to "so" lekko idiotycznie się komponuje z całym zdaniem...
P.S Rulor? Tego jeszcze nie słyszałem, częściej był to Chlor ;D
Po pierwsze, ja nie przyjmuję do wiadomości, że razem z Jonem nie dowiemy się, kto jest jego matką, a przy okazji i ojcem. Howland żyje, być może też jego dzieci znają prawdę, jak również i Bran może się jej dowiedzieć. Nie wiemy też jeszcze, jakie do końca zdolności ma Rickon, a na pewno nie małe. Nie widzieliśmy też ciała Miecza Poranka, co daje pole do spekulacji, iż ten gdzieś tam żyje, a jeżeli był ślub, to on z pewnością o tym wie. Że już o osobach, które mogą mieć wiedzę w tym temacie, a o których nie wiemy, nie wspomnę. Chociażby siostra MP, co do której sie spekuluje, że jest septą Lemore.
Po drugie, pisać możemy jak jest nam wygodnie i jeżeli w jakimś zdaniu w poście do kogoś pasuje mi użycie słowa pochodzącego z innego języka, to nic Ci do tego. Natomiast jeżeli już używamy jakiegoś języka to używajmy go poprawnie - przymiotniki w języku polskim piszemy z małej litery.
Po trzecie, nie wiem, czy czytałeś książki, w każdym razie to cytat z Aryi.
Bran zostaje drzewem, zostaje do końca swego żywota w tej jaskini tak jak Brynden a nawet on nie mógł sobie od tak przejąć władzy na jakimkolwiek zwierzęciem a co dopiero człowiekiem a jak wiemy siedzi już sobie zrośnięty z czardrzewami dłuuuugi czas i miał go sporo by poznać swoje zdolności. Bran co najwyżej tak jak Rivers będzie mógł przekazać Jonowi we śnie jakieś informacje ale niestety nie wprost.
Howland żyje i to jak dla mnie jedyna osoba od której możemy się dowiedzieć co dokładnie znajdowało się w wieży tyle że nie wiadomo czy nie obiecał Starkowi że NIKOMU słowem o tym nie piśmie włączając Jona a jako że Reed to człowiek honoru to słowa by dotrzymał.
Nie każde z dzieci Neda otrzymało dar. Przykładowo Robb (Sansa pewnie też go nie miała, raczej). Jon ma predyspozycje do bycia wargiem, Bran jest nie tyle wargiem co jakimś uber wargiem wybranym do unii z czardrzewem. Rickon tak jak Robb może nie mieć daru.
Dayne jest martwy. Skąd ludzie biorą takie śmieszne teorie, z resztą łatwe do obalenia?Raz że Ned wspominał walkę, śnił o niej wielokrotnie. Było powiedziane wprost że Dayne wraz ze swoimi 2 braćmi poległ w walce pod wieżą a dwa że Dayne był najbliższym "funflem" Rhaegara, człowiekiem honoru a taki w życiu nie złamał by danego słowa.
Jeżeli używamy jakiegoś języka to używajmy go w pełni nie wpieprzając i mieszając doń słów pochodzących z innego języka. Bo to jak dla mnie nie jest jak to napisałaś "poprawne" używanie języka Polskiego, lekka hipokryzja... Co do tego przymiotnika, cóż, jestem nacjonalistą, narodowcem i pisze wszystkie przymiotnika typy Polski, Polskie, Polską etc z dużej ;)
Otóż jestem szczęśliwym posiadaczem jak na razie wszystkich wydanych obecnie części sagi pierwszego wydawnictwa ;) Fakt Rulor to przejęzyczenie Aryi bodajże podczas rozmowy z Thorosem. Chodziło mi tu o to że na forach najczęściej ludzie używają formy "Chlor" która także według mnie brzmi o wiele śmieszniej :)
Wystarczy, że we śnie. Zresztą wcale nie musi Jonowi. Zresztą, kto wie, czy nie będzie dalej wchodził w ludzi (czy smoki, ale to inny wątek). Tak samo jak może Meera wróci z Hodorem. Howland istnieje i to jest najważniejsze, generalnie możliwości jest mnóstwo do wykorzystania przez Martina.
Każdy ze Starków ma predyspozycje, żeby być wargiem, to kwestia krwi. Robb był wargiem, Jon jest wargiem, Arya jest wargiem, Bran jest superwargiem. Wszystko jeszcze przed Sansą, dużo wskazuje na to, że właśnie budzi się w niej północna część jej duszy i prawdopodobnie będzie wwargowywać się w ptaki.
Co do Rickona to nie wiem, co masz na myśli, skoro już się ujawniły jego pewne zdolności w Winterfell, nawet w serialu była o tym mowa.
A gdzie jest bezpośrednio mowa o śmierci Arthura? Otóż nie ma i stąd się właśnie biorą spekulacje. A jego honor to rzecz względna, skoro jego obowiązkiem było chronienie króla i jego dziedziców, a zostawił Elię i jej dzieci bezbronnych, w dodatku ona pochodziła z Dorne, a on w tym czasie walczył za jakąś kochankę.
Bycie nacjonalistą nie upoważnia do nadawania sobie własnych zasad ortograficznych do danego języka, co jest wręcz brakiem poszanowania do jego tradycji. Owszem, możesz tak sobie robić w nieformalnych wypowiedziach, tak samo jak pisać "rzadki" przez "ż", ale nie zmienia to faktu, że to błąd.
I ja nie używałam polskiego języka, a dwóch języków, każdego poprawnie, i może Ci się to nie podobać, Twoja sprawa, ale nie będziesz mi mówił, że nie mam tego robić w stosunku do osoby trzeciej, która nie ma z tym problemu, lekko się zagalopowujesz. Tym bardziej, że sam używasz języka polskiego po swojemu.
Osobom, które na tym forum używają formy "Rulor" nie chodzi o robienie sobie śmieszności z R'hillora. Ja osobiście nie wyobrażam sobie mówienie o nim per Chlor.
Kto wie? Kto wie czy oni czasem tam już nie zostaną wraz z Branem, w szczególności że są otoczeni zewsząd przez upiory i prawdopodobnie innych. O ile ciężko im było się dostać do jaskini Bryndena to jeszcze ciężej byłoby odprowadzić Zimnorękiemu Hodora, Meere i umierającego Jojena z powrotem do muru. Bran będzie miał te same zdolności co Brynden po tym jak je sobie przyswoi, tyle że Brynden nie mógł sobie od tak we śnie powiedzieć Branowi całej prawdy a jedynie jakieś jej strzępki.
Zwracam honor, prawda sam Martin potwierdził w jednym z wywiadów że każde z dzieci Neda miało predyspozycje do tego.
POVy Neda Starka. Obowiązkiem gwardzisty jest ochrona nie tylko króla ale także rodziny królewskiej. Jako że Rhaegar był głównodowodzącym w bitwie nad Tridentem to on wydawał rozkazy Gwardii Królewskiej, nie Aerys. Trzeba podkreślić że Arthur był najlepszym przyjacielem Rhaegara więc mógł wiedzieć o jego planach. Dayne jest jedną z postaci która przez wszystkich jest wspominana jako ideał rycerza, prawy, honorowy, waleczny, posłuszny itd. Dayne prędzej by sam przebił się własnym mieczem aniżeli nie wykonał powierzonego mu zadania. Elia bezbronna? Przecież znajdowałą się hen daleko, bezpieczna w KP otoczona grubymi murami twierdzy i chroniona przez Gwardie. Kto mógł wiedzieć że Aerys otworzy bramę Lannisterom a ci zrobią co zrobili?
Nie ma czegoś takiego jak język anglopolski czy polgielski, ale jedno albo drugie. Więc dla mnie to czysta hipokryzja, wytykając komuś błąd i robiąc go samemu ;) To wolny kraj, panuje wolność słowa i mam prawo do wyrażenia własnej opinii wiec nie, nie "zagalopowuje" się ;) Ktoś zaczyna obracać kota ogonem, to nie ja tobie wypomniałem błąd tylko ty mi, robiąc go samemu ;)
A jak jak najbardziej lubię sobie w taki sposób pożartować z co niektórych imion z PLiO.
Chlor czy Danka to dobre przykłady :)
Brynden nie mógł. Bran, kto wie, wszystko wskazuje, że będzie wymiatał.
Jest też o tym w ksiażkach, wszyscy poza Sansą jak na razie.
Arthur był gwardzistą Aerysa. Zamiast chronić kochankę, powinien - jeżeli nie przy Rhaegarze - być przy Aegonie, skoro Aerysa dostał Jaime. Aegon był niezmiernie ważny dla królestwa, biorąc pod uwagę, że Rhaegar walczył w polu, gdzie mógł w każdej chwili zginąć. Do tego jego matka była z Dorne, co już sprawia, że jej powinien chronić, a nie jakiejś Lyanny.
Kto wiedział, kto przewidział.... Właśnie dlatego, że nic się nie przewidzi, obowiązkiem gwardzisty jest się nie ruszać od najważniejszych osób. Jak Elia była strzeżona i dzieci, widzieliśmy.
Albo Arhur poświęcił swój honor dla przyjaciela, co jest co najmniej dziwne, albo Lyanna również była jego żoną i wtedy kwestia chronienia jej dziecka nabiera znaczenia dla gwardzisty.
To wolny kraj, dlatego ja mam możliwość pisać do kogo w jakim języku chcę i mieszać te języki do woli, przy czym z pewnością słuszne jest używanie poszczególnych słów bez błędów. A Ty mi mówisz, że mam tego nie robić, no to to jest właśnie zagolopowanie się w wyrażeniu włąsnej opinii.Tak samo jak Ty mi wytknąłeś błąd, gdzie błędu zresztą nie ma, a sam te błędy robiąc, więc u kogo ta hipokryzja?
Jak pisałeś Martin lubi przewrotność.
Kwintesencją przewrotności byłoby, jeśli Królem wszystkich królów zostanie Szlachetny... bękart. ;)
Ale ostatnio chodzi mi po głowie, że mogłoby się skończyć też śmiercią Danki, a władzę nad smokami by objął Bran jako warg.
On jako jedyny po Khaleesi umiałby nimi "sterować".
Ale może też zmusiłby je do zabicia siebie nawzajem. To już byłoby obrzydliwie moralizatorskie, ale też opcjonalne.
Kwintesencją przewrotności jak dla mnie byłoby to gdyby gościem ratującym cały świat przed mrokiem okazał się pirat, przemytnik Davos Seaworth.
Smokami może pokierować każdy kto ma w sobie krople smoczej krwi. Przykładem jest Ben Plumm, smoki go uwielbiały. Jeżeli rzekomy Aegon okazałby się nawet Blackfyrem to też mógłby się do nich zbliżyć bez obawy przed poparzeniem :P Nie można także zapomnieć o Vicu i jego Smoczym Rogu.
Ród Baratheonów ma w sobie smoczą krew a skoro pozytywnie reagowały na Plumma dlaczego miałoby być inaczej ze Stannisem?
Niedokładny cytat z pamięci:
"Daenerys zawsze była przekonana,że gdy dorośnie, poślubi swojego brata, jak to było w zwyczaju u Targaryenów"
Ożenek brata z siostrą był tolerowany ale tylko w przypadku Targów, pisałem o tym wcześniej.
Nie czytałam książki, ale jestem ciekawa odnośnie pochodzenia Jona. On pochodzi od Targaryenów, czyli jednak nie jest synem Neda? To jak ma się do Starków teraz?
Myślę, że tematy dotyczące pochodzenia Jona dadzą Ci ogólny wgląd na teorie dotyczące właśnie takowych rzeczy związanych z tą postacią, np. tutaj:
http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848/discussion/Pochodzenie+Jona, 1634667
http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848/discussion/pochodzenie+Jona+ Snow,2218264
http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848/discussion/Jon+Snow+-+rodzic e,1776319
" Nawet jeśli Jon okaże się być bękartem Rhaegara to będzie i tak bękartem, a takowi heraldyki nie mają."
Jak to nie mają? Trzy przykłady z brzegu - Daemon Blackfyre, Walder Rivers, Aurane Waters..... Jon jako bękart szlachetnego pochodzenia jak najbardziej może mieć swój herb, kiedy mu się zachce (czyt. jeżeli odejdzie z Nocnej Straży).
Nie może mieć własnego herbu ;) Daemon Blackfyre, Aegor Rivers, Brynden Rivers, to były bękarty Aegona Niegodnego, zalegalizowane. Dzięki temu mogli obrać własne herby rodowe które miały że tak to nazwę poważanie, były uznawane przez królestwo. Aurane jest bękartem Estermonta (jeden z niewielu rodów z Valyrii) i fakt, sam sobie nadał tytuł i herb tyle że nie jest on uznawany przez lordów to samo Walder. Heraldyka to znak bojowy, rozpoznawczy i wyznacznik stanu rycerskiego czy rodowego. Snow może sobie zrobić herb ale nie zostanie on uznany. Wymień choć jednego bękarta, nie zalegalizowanego którego własny herb był poważany i uznawany przez wszystkich dookoła.
Napisałeś, że jeżeli Jon okaże się (bękarciego) pochodzenia targeryeńskiego, to nie może mieć herbu. Nie mają prawa do używania tych należących do rodzin, z których pochodzą, ale mogą go sobie przerobić. Na dzień dzisiejszy Jon (po ew. opuszczeniu Nocnej Straży) tak czy owak może sobie przerobić herb rodziny Starków i takowy przyjąć za swój rodowy, tak samo jak może założyć sobie swój własny dom (ród), jak to zrobił np. Daemon.
.....
ad1. Cały czas chodzi mi to że nie może obrać własnego herbu i założyć rodu jak to zrobił Blackfyre czy jego bękarci bracia Bittersteel czy Brynden bo nie jest zalegalizowany. Legalizacja wiąże się z uznaniem bękarta jako prawego syna czy też szlachcica etc. Wtedy może może założyć sobie ród, obrać herb czy zmienić nazwisko. Jon tego nie może na obecną chwilę. O to mi tu chodzi cały czas.
ad2. Rzekome Targaryenskie pochodzenie Jona to tylko hipotezy które nie mają żadnego mocnego poparcia więc nie ma o czym tu w ogóle spekulować.
ad3. Wątpię żeby król mógł zwolnić kogokolwiek ze ślubu Nocnej Straży, nigdy żaden tego nie zrobił bo z resztą od kiedy król zwalnia od obietnicy danej bogom? Nie pisz mi tu nawet o propozycji Stannisa wobec Jona bo kto czytał sagę ten dobrze wie, że Stannis mimo że taki prawy i sprawiedliwy do bólu to nagina prawo jak mu wygodnie i kiedy chce.
Co do podpunktu nr 3: może i nagina, ale oznaczałoby to, że taka możliwość legalizacji/zwolnienia ze ślubu z NS ze strony króla w Westeros jest możliwa <a zwłaszcza króla, który oficjalnie czci Rulora zamiast Siedmiu czy innych bogów> : ) Inaczej Stannis by nie proponował to, co zaproponował Jonowi, imo.
Stannis po pierwsze jest hipokrytą a po drugie jeśli on czci R'hlorra to Freyowie nie zamordowali Robba ;)
Bóg płomieni i Mel to jedynie narzędzia które mają mu pomóc w zdobyciu tronu. Gdyby poprzez spalenie własnej córki miałby otrzymać Tron zrobiłby to bez wahania.
Mógł to zrobić, a jednak tak się bawił w tych bękartów, ciekawe dlaczego?
Aha, chyba pominąłeś panie-jak-ja-to-czytam-ze-zrozumieniem słówko "oficjalnie".
A nieoficjalnie to może i go nie darzy jakimś uwielbieniem, ale z pewnością wierzy, że istnieje, a resztę bogów zdecydowanie olewa.
Robba zamordował Roose Bolton, Freyowie to mu dali chatę.
Stannis nie ukrywa, że jego priorytetem jest spełnienie obowiązku wobec swego rodu, więc to chyba normalne, że wszystko temu podporządkowuje. No, może córki akurat nie spalił. Ale gdzie tam hipokryzja?
Hah, kiedy skrobałem posta i czytałem przy okazji artykuł <takie dwa w jednym> Ty już fune zdążyłaś mnie ubiec z tym słowem 'oficjalny' - myślałem że użycie tego słowa jest czytelnym przekazem fana sagi do fana sagi i nie trzeba dodatkowo pisać, że Stannis ma w poważaniu - najprawdopodobniej - jakiekolwiek religie czy bogów <no chyba, że tak jak napisał LxDead, są drogą/narzędziem do zdobycia tronu ALE o tym wie każdy szanujący się fan.. chyba>
Stannis nie tyle wierzy w jego istnienie co w czary Mel i nic poza tym. Jak już czepiamy się tak drobiazgów to można napisać że Bolton go dobił, z ran zadanych strzałami już i tak by się nie wykaraskał.
Gdzie hipokryzja u Stannisa? No proszę Cie.... Stannis ma się za sprawiedliwego, honorowego i prawego do bólu, postępuje zgodnie z prawem ale kiedy coś mu nie pasuje to te prawo sobie nad interpretuje albo przerabia tak jak chce, tak jak świnie w "Folwarku ..." Orwella.
Czy aby na pewno Stannis kierował się "spełnieniem obowiązku" wobec narodu? Nie sądzę, on kieruje się tu raczej dumą na która wszyscy po kolei napluli, nawet jego własny brat, a duma to wszystko co Stannis ma i kocha. Nie chce splamić nazwiska hańbą więc musi za wszelką cenę zdobyć tron, aby wywiązać się obowiązku jaki na nim ciąży poprzez więzy krwi.
Z tym, że Mel nie jest czarownicą. Ani tym bardziej ten opijus Thoros.
Stannis ma się za prawego i sprawiedliwego, czy raczej jest taki w oczach Davosa?
Jakiego narodu, na litość boską?